legło: zabito z naszych Vice Pułkownika Letle nazwanego od Pułku P. Soucheza Siódmego i ósmego dnia w samych Kontraskarpach podkopawszy się Nieprzyjaciel/ chciał w okop Rewelinu wody pełny wstąpić/ i dla tego wrzucano w Fosy ziemie/ i wory częścią kamieńmi/ częścia wełną natkane/ a z boku dano przekop/ aby woda z Fosy ściekła/ Turkom przechód uczyniła; nasi jednak/ Bomby i Granaty na nich rzucając/ zaczęte im mieszali zamysły: wory natkane wełną/ w nocy odebrali: także i woda w nagotowane przekopy nie ściekała. Dziewiątego dnia/ Nieprzyjaciel okop Rewelinu otrzymawszy/ tam się Wałem osadził/ i lubo nazajutrz nasi/ wielu nieprzyjaciół trupem położyli/
legło: zábito z nászych Vice Pułkowniká Letle názwáne^o^ od Pułku P. Souchezá Siodmego y osmego dniá w sámych Contráskárpách podkopawszy sie Nieprzyiaćiel/ chćiał w okop Rewelinu wody pełny wstąpić/ y dla tego wrzucano w Fossy źiemie/ y wory cżęśćią kámienmi/ cżęśćia wełną nátkáne/ á z boku dano przekop/ áby wodá z Fossy śćiekłá/ Turkom przechod vcżyniłá; náśi iednák/ Bomby y Gránaty ná nich rzucáiąc/ zácżęte im mieszáli zamysły: wory nátkáne wełną/ w nocy odebráli: tákże y wodá w nágotowáne przekopy nie śćiekáłá. Dźiewiątego dniá/ Nieprzyiaćiel okop Rewelinu otrzymawszy/ tám sie Wałem osádźił/ y lubo názáiutrz náśi/ wielu nieprzyiaćioł trupem położyli/
Skrót tekstu: DiarWied
Strona: A4
Tytuł:
Diariusz całego obleżenia wiedeńskiego od Turków
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683
mnóstwo grzechów przed oczy wystawi, Którymi dusze nasze pokusa dziurawi: Upewniam, jeśli na wierzch nie wynidzie z wnątrza, Jeśli krosta nie płynie, jeśli się nie zjątrza, Musi dać garło, chociaż doktor nad nim siedzi. Jeśli kto grzechów swoich tai na spowiedzi, Chowając je na sercu, jeśli tak złe krosty Nie ścieką przez modlitwy, nie przyschną przez posty, Niech nie wątpi, że pójdzie po śmierci do piekła, Gdzie ta wieczysta krosta będzie ogniem ciekła. 217. NA POWAŻNE WIERSZE DO CZYTELNIKA
Z poważnymi rzeczami mijasz moje karty; Smaczniej brednie i czytać dla zabawy żarty. Ciałem, nie duchem żyjesz, po tym cię znać;
mnóstwo grzechów przed oczy wystawi, Którymi dusze nasze pokusa dziurawi: Upewniam, jeśli na wierzch nie wynidzie z wnątrza, Jeśli krosta nie płynie, jeśli się nie zjątrza, Musi dać garło, chociaż doktor nad nim siedzi. Jeśli kto grzechów swoich tai na spowiedzi, Chowając je na sercu, jeśli tak złe krosty Nie ścieką przez modlitwy, nie przyschną przez posty, Niech nie wątpi, że pójdzie po śmierci do piekła, Gdzie ta wieczysta krosta będzie ogniem ciekła. 217. NA POWAŻNE WIERSZE DO CZYTELNIKA
Z poważnymi rzeczami mijasz moje karty; Smaczniej brednie i czytać dla zabawy żarty. Ciałem, nie duchem żyjesz, po tym cię znać;
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 642
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Lecz, i tak chociaż nie podobna wzrokiem, Patrz na mnie myślą, jako pod obłokiem: Mizerna dziewka wieszam się na skale: W którą pieniste uderzają fale. Staw sobie obraz niewiasty przed oczy, I roztarchanych z jej głowy warkoczy: Staw ubior, który, jako gdy deszcz linie, Wszystek rzewnemi łazami ściecze, spłynie. Staw postać, która tak się z każdej strony Chwieje, jak zbożem chwieją Aquilony; Jako drżą ręce, jako wszystko ciało Z strachu, z żałości, z płaczu skamieniało. Nie przez łask moich, których komput mały, Nie przez zasługi, bo się nie nadały, Proszę cię: niechaj moje uczynności
. Lecz, y ták choćiasz nie podobna wzrokiem, Pátrz ná mnie myślą, iáko pod obłokiem: Mizerna dźiewká wieszam się ná skále: W ktorą pieniste uderzáią fále. Staw sobie obraz niewiásty przed oczy, Y roztarchánych z iey głowy wárkoczy: Staw ubior, ktory, iáko gdy deszcz linie, Wszystek rzewnemi łazámi śćiecze, spłynie. Staw postać, ktora ták się z káżdey strony Chwieie, iák zbożem chwieią Aquilony; Iáko drżą ręce, iáko wszystko ćiáło Z stráchu, z żałośći, z płaczu skámieniáło. Nie przez łask moich, ktorych komput máły, Nie przez zasługi, bo się nie nádáły, Proszę ćię: niechay moie uczynności
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 139
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
Ciężka więc kogo choroba popadnie, Ze łóżko ledwie strzymało mię na dnie. Więc wpadszy do mnie, zaraz mię okrzyknie; Albowiem co się działo wprzód przeniknie, I głosem niewstyd wytknąwszy; tak sroży, Ze mię zaledwie trupem nie położy. Jam nieszczęśliwa na tom nic nie rzekła, Bowiemem wszystka od łez prawie ściekła: Język od strachu zdrewniawszy, i mowa, Nie mógł powiedzieć najmniejszego słowa. Zaczym, kiedy mi groży, łaje, fuka, Psom, krukom, znaczy karmią swego wnuka, I rozkazuje; niźli się przyczynią, Mizerne dziecko zanieść na pustynią. Kwiliło nędzne, właśnie jakby czuło, Ze się Dziadowskich Sukcesyj wyzuło;
Cięszka więc kogo chorobá popádnie, Ze łoszko ledwie strzymáło mię ná dnie. Więc wpadszy do mnie, záraz mię okrzyknie; Albowiem co się dźiało wprzod przeniknie, Y głosem niewstyd wytknąwszy; ták sroży, Ze mię záledwie trupem nie położy. Iam nieszczęśliwa ná tom nic nie rzekłá, Bowiemem wszystká od łez práwie śćiekłá: Ięzyk od stráchu zdrewniáwszy, y mowá, Nie mogł powiedźieć naymnieyszego słowá. Záczym, kiedy mi grożi, łáie, fuka, Psom, krukom, znáczy karmią swego wnuká, Y roskázuie; niźli się przyczynią, Mizerne dźiecko zánieść ná pustynią. Kwiliło nędzne, właśnie iákby czuło, Ze się Dźiádowskich sukcessyi wyzuło;
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 148
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
jak lodu pieniędzy. Na to chłop, znać niegłupi: „Dobrodzieju — rzecze — Do ciepłaście z nim weszli, a lód wodą ciecze.” Zjadszy potem pieczenią, każe przynieść wina; Czego skoro przewącha rynkowa drużyna, W kilku godzin, bo z sobą i skrzypka przywiodą, Zgadł chłop, że lód stajawszy ściekł za ścianę wodą. Ma to wino z natury: kto do niego trąbi, Głowy ludziom zagrzewa, ale mieszki ziąbi; Dopieroż szlachcicowi pod wiechą nie moda, Gdzie dwoją: i w pieniądzach, i uczciwym szkoda. 109. NIE CO GODNIEJSZY, ALE KTO WIĘCEJ MA KRESEK
Nie ten, kto godzien, ale
jak lodu pieniędzy. Na to chłop, znać niegłupi: „Dobrodzieju — rzecze — Do ciepłaście z nim weszli, a lód wodą ciecze.” Zjadszy potem pieczenią, każe przynieść wina; Czego skoro przewącha rynkowa drużyna, W kilku godzin, bo z sobą i skrzypka przywiodą, Zgadł chłop, że lód stajawszy ściekł za ścianę wodą. Ma to wino z natury: kto do niego trąbi, Głowy ludziom zagrzewa, ale mieszki ziąbi; Dopieroż szlachcicowi pod wiechą nie moda, Gdzie dwoją: i w pieniądzach, i uczciwym szkoda. 109. NIE CO GODNIEJSZY, ALE KTO WIĘCEJ MA KRESEK
Nie ten, kto godzien, ale
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 67
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nań katy — Takiego stokroć głupszym i szaleńcem liczę,
Niech go kleszcze katują, nie rózgi, nie bicze). Toż z własnej jego, którą miał od świętej Matki, Tkanej sukienki odrą najświętsze łopatki, Z czystej, niewinnej, która na samo dotknienie Gwałtowne krwie z ciał ludzkich leczyła płynienie; Teraz krwią ściekła: jakby pożarty od zwierza, Wszytka spłynie, począwszy, na dół, od kołnierza. (266)
Tedy go obnażywszy, tak jako się rodził, Do słupa, który dawno zbójecką osmrodził Niejeden łotr posoką, gdy się wszyscy suną, Żelazną mu najpierwej szyję ścisną kuną; Ręce potem, aż z stawów wystąpiły członki
nań katy — Takiego stokroć głupszym i szaleńcem liczę,
Niech go kleszcze katują, nie rózgi, nie bicze). Toż z własnej jego, którą miał od świętej Matki, Tkanej sukienki odrą najświętsze łopatki, Z czystej, niewinnej, która na samo dotknienie Gwałtowne krwie z ciał ludzkich leczyła płynienie; Teraz krwią ściekła: jakby pożarty od zwierza, Wszytka spłynie, począwszy, na dół, od kołnierza. (266)
Tedy go obnażywszy, tak jako się rodził, Do słupa, który dawno zbójecką osmrodził Niejeden łotr posoką, gdy się wszyscy suną, Żelazną mu najpierwej szyję ścisną kuną; Ręce potem, aż z stawów wystąpiły członki
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 577
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
by się, ani nader twarda, boby była spalona. Jeśli będzie barzo twarda, wiej wody zimny, a niech wry i klaruje się w tym naczyniu, potym włóż na miejsce wilgotne, zamknione i ciemne, aby kapała, Rys. 195
a będzie dobra saletra. A to naczynie przypraw tak, żeby woda ściekła, ta która się nie skrzepnie, i niechaj kapie dwa albo trzy dni. Potym wyjmij precz saletrę, a woda, która zostanie, będzie woda stara i schowaj ją na czas potrzeby. Możesz przyczynić, jako wyżej uczyłem cię jej robić, i za każdą razą, kiedy wyjmiesz saletrę, zostaje woda stara.
by się, ani nader twarda, boby była spalona. Jeśli będzie barzo twarda, wiej wody zimny, a niech wry i klaruje się w tym naczyniu, potym włóż na miesce wilgotne, zamknione i ciemne, aby kapała, Rys. 195
a będzie dobra saletra. A to naczynie przypraw tak, żeby woda ściekła, ta która się nie skrzepnie, i niechaj kapie dwa albo trzy dni. Potym wyjmij precz saletrę, a woda, która zostanie, będzie woda stara i schowaj ją na czas potrzeby. Możesz przyczynić, jako wyżej uczyłem cię jej robić, i za każdą razą, kiedy wyjmiesz saletrę, zostaje woda stara.
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 438
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969
A owi go tym jeszcze bardziej stwardzą. Lepida potym upomnią i Planka I Azyniego w listach nie pogardzą Niechajby społem z Senatem się zięli I wojnę przeciw Antoniemu wszczeli CXIII. W tym Pansa z rany już umierający Przyzwawszy sobie Octawiego rzecze; Jam Ojcu twemu tak był sprzyjający Jako i on mnie, skoro zaś krwią ściecze Trudnom się mścić miał w Radzie zostający I przeciw wielą jeden iść na miecze Jakożeś musiał starszych słuchać i ty Choć ztobą były wojenne zaszczyty CXIV. Ciebie z początku, oraz i Antona Jak przyjaznego niegdy Cezarowi Bali się; lecz gdy ten owego kona Waszym rozterkiem oni żyją zdrowi I czynią że się wraz oboja strona
A owi go tym iesżcze bardźiey ztwardzą. Lepida potym upomnią y Planka I Azyniego w listach nie pogardzą Niechayby społem z Senatem się zięli I woynę przeciw Antoniemu wszczeli CXIII. W tym Pansa z rany iuż umieraiący Przyzwawszy sobie Octawiego rzecze; Iam Oycu twemu tak był sprzyiaiący Iako y on mnie, skoro zaś krwią sciecze Trudnom się mscić miał w Radzie zostaiący I przeciw wielą ieden iść na miecze Iakożeś musiał starszych słuchać y ty Choć ztobą były woienne zaszczyty CXIV. Ciebie z początku, oraz y Antona Iak przyiaznego niegdy Caezarowi Bali się; lecz gdy ten owego kona Waszym rosterkiem oni żyią zdrowi I czynią że się wraz oboia strona
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 133
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
WPrzód ciało dobrze przepurgowawszy, przykładaj tę maść: nazbieraj żab zielonych z czystej wody, każdej z niej natkaj masła do pyska, włóż je do garczka nowego, w którym na spodzie mają być dziurki, nakryj z wierzchu i oblep, wstaw dnem do drugiego garka zakopanego w ziemi, pal ogień około wierzchniego, jak olejek ściecze, schowaj go, a gdy chcesz zażyć na Raka, dostań żab zielonych, ususz, utrzyj na proszek zmieszaj z tym oleikiem, i przykładaj na niego.
Item na Raka wrzodowatego, między wszystkiemi sposobami do uleczenia go, najlepszy jest Arszenik, który nie tylko Raka ale i Wilka i inne niepodobne i trudne do leczenia
WPrzod ćiało dobrze przepurgowawszy, przykłáday tę máść: nazbieray żab źielonych z czystey wody, káżdey z niey natkay másłá do pyská, włoż ie do gárczka nowego, w którym ná spodźie máią bydź dziurki, nakryi z wierzchu y oblep, wstaw dnem do drugiego garká zákopánego w źiemi, pal ogień około wierzchniego, iák oleiek ściecze, schoway go, á gdy chcesz záżyć ná Ráka, dostań żab źielonych, ususz, utrzyi ná proszek zmieszay z tym oleikiem, y przykłáday ná niego.
Item ná Ráka wrzodowátego, między wszystkiemi sposobámi do uleczenia go, naylepszy iest Arszenik, ktory nie tylko Ráka ále y Wilká y inne niepodobne y trudne do leczenia
Skrót tekstu: PromMed
Strona: 130
Tytuł:
Promptuarium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1716
Data wydania (nie wcześniej niż):
1716
Data wydania (nie później niż):
1716
spal go na ognisku chędogim dobrze umiecionym, zdejmi ten popiół i z wąglami, niedogasłemi do donice nowej, lubo do garca, nakryj, niech wytłe jak najlepiej, jak wytłe i ostydnie, nalej nań wody zimnej, przystaw do ognia niech wre, mieszając tedy owedy, potym wylej do worka gęstego, żeby ług ściekł na pozostały popiół, jak ocieczem wlej wrzącej wody, jak ociecze wlej drugi raz, wlej ten ług wszystek go glinianego naczynia i warz, coraz dolewając co uwre, i tak długo smażyć się ma, aż sucha będzie: zdejmi z ognia, odskrób suchą materią, przetłucz z gruba , włóż do tygla, wstaw między
spal go ná ognisku chędogim dobrze umiećionym, zdeymi ten popioł y z wąglami, niedogasłemi do donice nowey, lubo do gárca, nakryi, niech wytłe iák naylepiey, iák wytłe i ostydnie, náley nań wody źimney, przystaw do ogniá niech wre, mieszáiąc tedy owedy, potym wyley do worká gęstego, żeby ług ściekł ná pozostáły popioł, iák oćieczem wley wrzącey wody, iák oćiecze wley drugi raz, wley ten ług wszystek go gliniánego naczynia y wárz, coraz dolewáiąc co uwre, y ták długo smażyć się ma, ász suchá będźie: zdeymi z ogniá, odskrob suchą máteryą, przetłucz z grubá , włoż do tygla, wstaw między
Skrót tekstu: PromMed
Strona: 241
Tytuł:
Promptuarium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1716
Data wydania (nie wcześniej niż):
1716
Data wydania (nie później niż):
1716