ciekawości, ujrzawszy dziewczynę Rzewnie płaczącą, pytam o przyczynę. „Chłopi się tłuką” — ta mi odpowiada. „Jużci to słyszę, ale o co zwada?” „Bartek — ta rzecze — wydarł dziewkę Kubie I z nią do tańca, ku większej swej zgubie, Chciał brać chłopom prym, chłopi nie ścierpieli I ustąpić też Bartkowi nie chcieli; Wtem, jak Amana, Bartosa porwali, A zaś co drudzy przy nim obstawali, Jeden się z drugim pospołu czepają, Pohamowania niezbożni nie mają.”
To zrozumiawszy, że to Punkt Honoru, Do tego chłopstwo przywodzi uporu,
Zaciąłem konia, a wtem przyjaciela Spotykam ku
ciekawości, ujrzawszy dziewczynę Rzewnie płaczącą, pytam o przyczynę. „Chłopi się tłuką” — ta mi odpowiada. „Jużci to słyszę, ale o co zwada?” „Bartek — ta rzecze — wydarł dziewkę Kubie I z nią do tańca, ku większej swej zgubie, Chciał brać chłopom prym, chłopi nie ścierpieli I ustąpić też Bartkowi nie chcieli; Wtem, jak Amana, Bartosa porwali, A zaś co drudzy przy nim obstawali, Jeden się z drugim pospołu czepają, Pohamowania niezbożni nie mają.”
To zrozumiawszy, że to Punkt Honoru, Do tego chłopstwo przywodzi uporu,
Zaciąłem konia, a wtem przyjaciela Spotykam ku
Skrót tekstu: DembowPunktBar_II
Strona: 476
Tytuł:
Punkt honoru
Autor:
Antoni Sebastian Dembowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Płodny to jest rodzaj, płodny, Z tyleż dla młodzieńców Jako dla panien wieńców; Musi to być bardzo głodny, Kto ślubował żyć w statku, Ja wiem, że też, choć na ostatku, Będę przecię swej godny.
Siła by to na płeć białą Mieć na nas oblig pewny Na służbę zawsze stałą; Póty ścierpię ogień rzewny, Póki pała wzajemnie, Ale jako poczną drwić ze mnie, Nie chcę tak i królewny.
Ten jednak godzien nagany, Który, gdy mu się wiedzie, Pragnie przecię odmiany; Ja, choć stoję jak na ledzie, Całuję swe kajdany I póki na mię łaskawa będzie, Nie naprę się zamiany. PIEŚŃ
Płodny to jest rodzaj, płodny, Z tyleż dla młodzieńców Jako dla panien wieńców; Musi to być bardzo głodny, Kto ślubował żyć w statku, Ja wiem, że też, choć na ostatku, Będę przecię swej godny.
Siła by to na płeć białą Mieć na nas oblig pewny Na służbę zawsze stałą; Póty ścierpię ogień rzewny, Póki pała wzajemnie, Ale jako poczną drwić ze mnie, Nie chcę tak i królewny.
Ten jednak godzien nagany, Który, gdy mu się wiedzie, Pragnie przecię odmiany; Ja, choć stoję jak na ledzie, Całuję swe kajdany I póki na mię łaskawa będzie, Nie naprę się zamiany. PIEŚŃ
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 292
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Brunsberg porządne, handlowne, ozdobione Szkołami Z. J. Fravenburg Katedra Książęcia Biskupa, Refel, Bisztynek, etc. ATLAS DZIECINNY.
WIADOMOŚCI NiektórE O PROWINCYJ PRUSKIEJ W OGOLNOŚCI. Prowincja Pruska składająca się z trzech Województw Chełmińskiego, Malborskiego, i Pomorskiego, jako też Księstwa Warmińskiego: nie mogąc przed kilkąset laty nieznośnego Krzyżaków jarzma ścierpieć, oderwała się od nich R. 1454. za Kazimierza Jagiellończyka, i dobrowolnie na zawsze Królom Polskim oddając się, uroczyście przez Traktat Toruński R. 1466. z swojemi przywilejami i prawami do Korony Posikiej inkorporowana została. Na Sejmie Lubelskim 1569. uchwalono, aby tej Prowincyj Biskupi, Wojewodowie, Kasztelanowie do Sena tu Korony
Brunsberg porządne, handlowne, ozdobione Szkołami S. J. Fravenburg Katedra Xiążęcia Biskupa, Reffel, Bisztynek, etc. ATLAS DZIECINNY.
WIADOMOŚCI NIEKTORE O PROWINCYI PRUSKIEY W OGOLNOSCI. Prowincya Pruska składaiąca się z trzech Woiewodztw Chełmińskiego, Malborskiego, y Pomorskiego, iako też Xięstwa Warmińskiego: nie mogąc przed kilkąset laty nieznośnego Krzyżakow iarzma ścierpieć, oderwała się od nich R. 1454. za Kazimierza Jagiellończyka, y dobrowolnie na zawsze Krolom Polskim oddaiąc się, uroczyście przez Traktat Toruński R. 1466. z swoiemi przywileiami y prawami do Korony Posikiey inkorporowana została. Na Seymie Lubelskim 1569. uchwalono, aby tey Prowincyi Biskupi, Woiewodowie, Kasztelanowie do Sena tu Korony
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 154
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Epafowi. Może się i tak rozumieć, że gdziekolwiek był kościół Isildy, matki Epafowej, tam też drugi był budowany Epafowi synowi Isidy. C A laty/ i wspaniała myślą/ równy jemu. Faeton Epafowi; który Faeton, gdy raz o sobie górno chlubiąc się mówił, za syna się Foebowego udając. D Nie ścierpiał wnuk Inachów. To jest, Epafus obraził się hardą mową Faetonta. E Matce wierzysz szalony. To jest Klimenie, która cię Foebowym synem być udawa fałszywie. F Aby ten mój żal w ty większej był cenie. To jest, aby się ten żał twego serca tym barziej jął. G A od nas nie mogła
Epáphowi. Może się y ták rozumieć, że gdźiekolwiek był kośćioł Isildy, mátki Epaphowey, tam też drugi był budowány Epáphowi synowi Isidy. C A láty/ y wspániáła myslą/ rowny iemu. Pháeton Epáphowi; ktory Pháeton, gdy raz o sobie gorno chlubiąc się mowił, zá syná sie Phoebowego vdáiąc. D Nie śćierpiał wnuk Ináchow. To iest, Epáphus obráźił się hárdą mową Pháetontá. E Mátce wierzysz szalony. To iest Klimenie, ktora ćię Phoebowym synem bydź vdawa fałszywie. F Aby ten moy żal w ty większey był cenie. To iest, áby się ten żał twego sercá tym bárźiey iął. G A od nas nie mogłá
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 46
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Już i ciała okrutnych Ii cielców morskich całe Na wznak leżą po samych głębiach pozdychałe. I Kk Nereus z Dorydą/ i z swymi dziewkami/ Wieść jest/ że pod ciepłymi krył się sam wodami. Trzykroć i Ll Neptun z wód się wynurzać przymuszał/ I barki z srogą twarzą wykazać pokuszał: Trzykroć niemogąc wiatru ścierpieć ognistego/ Znowu uchodzić musiał/ aż do dna samego. A W tym Pirois ognisty. Mianuje tu Poeta, imionami własnymi, cztery konie, od których wóz z Słońcem bywa ciągniony. Jeden jest Pyrou, drugi Eous, trzeci Eton, czwarty Flegon. Którym to przypisuje, że im ogień z nozdrz wypada. B
Iuż y ćiáłá okrutnych Ii ćielcow morskich cáłe Ná wznák leżą po sámych głębiách pozdycháłe. Y Kk Nereus z Dorydą/ y z swymi dźiewkámi/ Wieść iest/ że pod ćiepłymi krył się sam wodámi. Trzykroć y Ll Neptun z wod się wynurzáć przymuszał/ Y bárki z srogą twarzą wykazáć pokuszał: Trzykroć niemogąc wiátru śćierpieć ognistego/ Znowu vchodźić muśiał/ áż do dná sámego. A W tym Pirois ognisty. Miánuie tu Poetá, imionámi własnymi, cztery konie, od ktorych woz z Słońcem bywa ćiągniony. Ieden iest Pyrou, drugi Eous, trzeći Aeton, czwarty Phlegon. Ktorym to przypisuie, że im ogień z nozdrz wypada. B
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 65
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Twój wychwalał nieprzyjaciel hardy, gdy nad zwyciężonymi tępił swój miecz twardy. Zatłumi w gniewie Twoim natura zapały, którymi by występki słusznie się znieść miały. O dobry ludzki Stróżu, który rządzisz nieby i wszytkim zdrowie dajesz według ich potrzeby! Oto Twoja łaskawość wśrzód sprawiedliwości tąż ręką pomoc daje, którą karze złości. Jeśli ścierpisz (lubo nad mojego Patrona żadnej sprawie nie może być lepsza obrona), jednak – aby wygrana spólnie nasza była – rada bym się i sama trochę przymówiła. Nie prę się, żem zgrzeszyła, ale w spólnym błędzie jeden tylko karanym nie zwykł bywać wszędzie, gdy drugim będąc Bachus chytrym przewodnikiem z Wenerą,
Twój wychwalał nieprzyjaciel hardy, gdy nad zwyciężonymi tępił swój miecz twardy. Zatłumi w gniewie Twoim natura zapały, którymi by występki słusznie się znieść miały. O dobry ludzki Stróżu, który rządzisz nieby i wszytkim zdrowie dajesz według ich potrzeby! Oto Twoja łaskawość wśrzód sprawiedliwości tąż ręką pomoc daje, którą karze złości. Jeśli ścierpisz (lubo nad mojego Patrona żadnej sprawie nie może być lepsza obrona), jednak – aby wygrana spólnie nasza była – rada bym się i sama trochę przymówiła. Nie prę się, żem zgrzeszyła, ale w spólnym błędzie jeden tylko karanym nie zwykł bywać wszędzie, gdy drugim będąc Bachus chytrym przewodnikiem z Wenerą,
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 45
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
cię pohane mamki aż do dziesiąci lat z ręku swoich nie spuściły, w grube obyczaje wprawiły, dozór rodzicielski i postępująca z latami dyscyplina nie poprawiała, nauka i przykład starszych do dobrego nie sposobiły, szkoła utrzymać nie mogła, kompanija i współkowanie z pastuchami kraść nauczyło, zacne miejsce, polityczna zabawa, godna komitywa i konwersacja ścierpieć zatem nie może. Ciebie serdecznie żałuję, nadobna Magdusiu, żeś to tak bardzo nabrzmiała, że z konfuzyją i obelgą swoje defekta cierpisz i ratujesz. Owe lat piętnaście, ach jak powabne i anielskie, skaził większy nad miarę dowcip, nadobną kompleksyją pomuszyła krwie korupcja, oko zepsował wstyd i sromota, pierś zwał
cię pohane mamki aż do dziesiąci lat z ręku swoich nie spuściły, w grube obyczaje wprawiły, dozór rodzicielski i postępująca z latami dyscyplina nie poprawiała, nauka i przykład starszych do dobrego nie sposobiły, szkoła utrzymać nie mogła, kompanija i współkowanie z pastuchami kraść nauczyło, zacne miejsce, polityczna zabawa, godna komitywa i konwersacyja ścierpieć zatem nie może. Ciebie serdecznie żałuję, nadobna Magdusiu, żeś to tak bardzo nabrzmiała, że z konfuzyją i obelgą swoje defekta cierpisz i ratujesz. Owe lat piętnaście, ach jak powabne i anielskie, skaził większy nad miarę dowcip, nadobną kompleksyją pomuszyła krwie korupcyja, oko zepsował wstyd i sromota, pierś zwał
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 212
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, P. Bracie, że tu nie masz owego masłocznika sąsiada, ba, i koligata naszego, Trzyprztyckiego, zaraz by z tobą za łeb poszedł o te, któreś dał Sasowi, pochwały. I ja, widzę, muszę się trzymać pomiarkowanie przy tym piwa dzbanie, bo gdybym sobie cokolwiek zagrzał głowę, nie ścierpiałbym wspomnienia saskiego, niech go tam bies weźmie, choćby tak żył jak mnich w klasztorze, po staremu on ma diabła saskiego w nosie i pieniędzy dosyć w trzosie na kupienie naszej wolności, a jest tu siła takich handlerzów, co by prędko o nią w targ weszli. Słyszałem ja i napatrzyłem się
, P. Bracie, że tu nie masz owego masłocznika sąsiada, ba, i koligata naszego, Trzyprztyckiego, zaraz by z tobą za łeb poszedł o te, któreś dał Sasowi, pochwały. I ja, widzę, muszę się trzymać pomiarkowanie przy tym piwa dzbanie, bo gdybym sobie cokolwiek zagrzał głowę, nie ścierpiałbym wspomnienia saskiego, niech go tam bies weźmie, choćby tak żył jak mnich w klasztorze, po staremu on ma dyjabła saskiego w nosie i pieniędzy dosyć w trzosie na kupienie naszej wolności, a jest tu siła takich handlerzów, co by prędko o nią w targ weszli. Słyszałem ja i napatrzyłem się
Skrót tekstu: SzlachSasRzecz
Strona: 215
Tytuł:
Rozmowa dwóch szlachty
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
przychodzą do perfekcyj, a Kapusta, Ćwikła, Sałata za dni 30 Autor Petrus Martyr: W Indii Wschodniej dwa razy na rok jest lato. a zima jedna między temi latami, dlatego tam dwa razy żniwa na rok bywają. U Chińczyków zaś koło kraju Kantaon trzy razy na tok Nugnez.
Ziemia Insuły Cypru żadnego nie ścierpi trupa; bo w dzień pogrzebionego, w nocy z swoich wyrzuca wnętrzności; pierwszego Eryka Króla Duńskiego, z Jerozolimskiej podroży tam zapędzonego i zmarłego przyjęła, Jonstonus.
W Państwie Murzyńskim w Królestwie Angola, tak są wielkie kamienie jednost ajne, że z nich Kościoły, Pałace, wykować może. Jest tam potężny Kościół i Klasztor
przychodzą do perfekcyi, a Kapusta, Cwikła, Sałatá zá dni 30 Author Petrus Martyr: W Indii Wschodniey dwa razy na rok iest lato. a zima iedna między temi latami, dlatego tam dwa razy żniwa na rok bywaią. U Chinczykow zaś koło kraiu Kantaon trzy razy na tok Nugnez.
Ziemia Insuły Cypru żadnego nie ścierpi trupa; bo w dzień pogrzebionego, w nocy z swoich wyrzuca wnętrzności; pierwszego Erika Krola Duńskiego, z Ierozolimskiey podroży tam zapędzonego y zmarłego przyieła, Ionstonus.
W Państwie Murzyńskim w Krolestwie Angola, tak są wielkie kamienie iednost ayne, że z nich Kościoły, Pałace, wykować może. Iest tám potężny Kościoł y Klasztor
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1006
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, że tenże ociec WMPana z pieniędzy na ekspedycję rzymską wziętych oddawszy rationemrachunek z reszty pozostałej od ekspensy oddał adamaszki sprawione w Wenecji, statuę miedzianą kupioną w Rzymie i innych wiele galanterii IMPanu podskarbiemu, który, jako wiadomo jest w powszechności, pan surowy, zrzędny i najmniejszą rzecz mocno biorący, pewnie by był nie ścierpiał, gdyby jakową w tej okoliczności swoją mieć widział był krzywdę.
Więcej in levamendla ulżenia żalu WMPana nie mam co przydać nad upewnienie, że w każdych okazjach rad będę oświadczać mu dowody przychylności i estymacji mojej, z którą zostawam circa vota propensissimaz najlepszymi życzeniami WMPana szczerze życzliwym bratem i uniżonym sługą.
J. Branicki
, że tenże ociec WMPana z pieniędzy na ekspedycję rzymską wziętych oddawszy rationemrachunek z reszty pozostałej od ekspensy oddał adamaszki sprawione w Wenecji, statuę miedzianą kupioną w Rzymie i innych wiele galanterii JMPanu podskarbiemu, który, jako wiadomo jest w powszechności, pan surowy, zrzędny i najmniejszą rzecz mocno biorący, pewnie by był nie ścierpiał, gdyby jakową w tej okoliczności swoją mieć widział był krzywdę.
Więcej in levamendla ulżenia żalu WMPana nie mam co przydać nad upewnienie, że w każdych okazjach rad będę oświadczać mu dowody przychylności i estymacji mojej, z którą zostawam circa vota propensissimaz najlepszymi życzeniami WMPana szczerze życzliwym bratem i uniżonym sługą.
J. Branicki
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 506
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986