i z nami ex Equestri ordine napił się do woli. Był tam od ip. Lubomirskiego marszałka nadwornego koronnego, ambasador ip. Oborski starosta liwski, z przeprosinami do pana posłany, który napiwszy się różnie i nieprzystojnie excedebat, za co był konfundowany. Eo die, sił swoich król pokazywał dokumenta: srebrne kufle grube palcami ściskając i t. d.
1 Augusti na Łobzów wprowadziliśmy króla imci, gdzie ustawiczna jego była zabawa ze strzelbą i z łukiem: ucinał z pistoletu nitki przewieszone, kule w kulę pędził z prawej i z lewej ręki strzelając, i na wspak pistolety obracając w cel uderzał; z muszkietu od gęby bez przykładu, ubijał
i z nami ex Equestri ordine napił się do woli. Był tam od jp. Lubomirskiego marszałka nadwornego koronnego, ambasador jp. Oborski starosta liwski, z przeprosinami do pana posłany, który napiwszy się różnie i nieprzystojnie excedebat, za co był konfundowany. Eo die, sił swoich król pokazywał dokumenta: srebrne kufle grube palcami ściskając i t. d.
1 Augusti na Łobzów wprowadziliśmy króla imci, gdzie ustawiczna jego była zabawa ze strzelbą i z łukiem: ucinał z pistoletu nitki przewieszone, kule w kulę pędził z prawéj i z lewéj ręki strzelając, i na wspak pistolety obracając w cel uderzał; z muszkietu od gęby bez przykładu, ubijał
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 52
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
rodzą sława i milczenie!
O, mizerna w ostatniej tęsknicy zabawo, Przypominać, jak groźno, jako niełaskawo Śmierć się obeszła z nami, kiedy z woli Bożej Oraz córkę i syna na marach położy. Przecięż jest w płaczu ulga, jest gdy co nas tłoczy, Ciężkiego znoju serce uleje przez oczy, Gdy co ściskając oddech w piersiach nam osiędą, Płacz i rzewliwe łkania na wierzch się dobędą. Płakać tedy – a że ta gorących łez zbiórka Z inkaustem się miesza i ciśnie do piórka, Płaczliwe pisać żale i żałosne pieśni Chce się sercu smutnemu w teraźniejszej cieśni, Sobie nucę. Niech mój żal nie wychodzi z domu! Żeby mi
rodzą sława i milczenie!
O, mizerna w ostatniej tęsknicy zabawo, Przypominać, jak groźno, jako niełaskawo Śmierć się obeszła z nami, kiedy z woli Bożéj Oraz córkę i syna na marach położy. Przecięż jest w płaczu ulga, jest gdy co nas tłoczy, Ciężkiego znoju serce uleje przez oczy, Gdy co ściskając oddech w piersiach nam osiędą, Płacz i rzewliwe łkania na wierzch się dobędą. Płakać tedy – a że ta gorących łez zbiórka Z inkaustem się miesza i ciśnie do piórka, Płaczliwe pisać żale i żałosne pieśni Chce się sercu smutnemu w teraźniejszej cieśni, Sobie nucę. Niech mój żal nie wychodzi z domu! Żeby mi
Skrót tekstu: MorszSŻaleBar_II
Strona: 109
Tytuł:
Smutne żale...
Autor:
Stanisław Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
różnych miejscach osobliwie w Szwajcaryj etc.
28. Maja trąba morska około Góry nadmorskiej nazwanej Bonne Esperance złączona z wiatrem gwałtownym, i burzą straszliwą, która trwała dwadzieścia, i dwa dni. Częstokroć przytrafia się, iż dwa wiatry prosto na rzeciw siebie wiejąc znajdują na drodze swejej obłok, który wzajemnie do siebie miotając, i ściskając w wodę obracają. Gdy zaś te dwa wiatry kończąc drogę swoję bokiemsię ścierają, na ów czas obłok we śrzodku ich znajdujący się z impetem w koło kręcą, tak jako dwóch ludzi, albo koni koło młyńskie, lub wał do windowania obracają w przeciwne strony one popychając. Część tedy tego obłoku kręcącego się, zgęstwiona ściśnieniem
rożnych mieyscach osobliwie w Szwaycaryi etc.
28. Maia trąba morska około Góry nadmorskiey nazwaney Bonne Esperance złączona z wiatrem gwałtownym, y burzą straszliwą, która trwała dwadzieścia, y dwa dni. Częstokroć przytrafia się, iż dwa wiatry prosto na rzeciw siebie wieiąc znayduią na drodze sweiey obłok, który wzaiemnie do siebie miotaiąc, y ściskaiąc w wodę obracaią. Gdy zaś te dwa wiatry kończąc drogę swoię bokiemsię ścieraią, na ow czas obłok we śrzodku ich znayduiący się z impetem w koło kręcą, tak iako dwuch ludzi, albo koni koło młyńskie, lub wał do windowania obracaią w przeciwne strony one popychaiąc. Część tedy tego obłoku kręcącego się, zgęstwiona ściśnieniem
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 72
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
Skoro wyrzekła wszystkie słowa/ które beło Wyrzec się jej w tak ciężkim nieszczęściu godzieło: Rozszarpawszy na sobie szatę/ pobiegała Wszytek świat/ F a wprzód członków beduchych szukała/ Potym kości: Jakoż te z świata pozbierane/ Nalazła już na obcym brzegu pochowane. Kędy padszy/ w marmurze imię ryte łzami Zlała/ odkrytymi je ściskając piersiami. G Niemniej i Heliady siostry narzekają/ I próżne upominki śmierci łzy swe dają; Pięściami piersi tłukąc/ w dzień/ w noc/ bez przestania/ Niechcącego przyjmować od nich narzekania/ Wołają Faetonta nędznice ku sobie/ I żalem wielkim zięte/ kładą się na grobie- A gdy czterykroć Księżyc odprawił swe drogi/ Napełniając
Skoro wyrzekłá wszystkie słowá/ ktore beło Wyrzec się iey w tak ćięszkim nieszczęśćiu godźieło: Rozszárpawszy ná sobie szátę/ pobiegáłá Wszytek świát/ F á wprzod członkow beduchych szukałá/ Potym kośći: Iakoż te z świátá pozbieráne/ Nálázłá iuż ná obcym brzegu pochowáne. Kędy padszy/ w mármurze imię ryte łzámi Zlałá/ odkrytymi ie śćiskáiąc pierśiámi. G Niemniey y Heliády śiostry nárzekáią/ Y prozne vpominki śmierći łzy swe dáią; Pięśćiámi pierśi tłukąc/ w dźień/ w noc/ bez przestánia/ Niechcącego przyimowáć od nich nárzekania/ Wołáią Pháetontá nędznice ku sobie/ Y żalem wielkim zięte/ kładą się na grobie- A gdy czterykroć Kśiężyc odpráwił swe drogi/ Nápełniáiąc
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 70
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
ogień jest w duszach, co i ciała pali, owszem, jeszcze na ciało większy pożar wali: wnętrzny zapał, który się w spólnych sercach rodzi, sam tylko sobie smaki w czystych chęciach słodzi. O, jak większym pożarem dusze tu pałają, gdy szczyrze ust wzajemnych sobie udzielają, ręce święte ściągając serdecznym westchnieniem, ściskając się miluchno czystym przytuleniem. Ma łożnicę tu miłość dość pięknie usłaną i pochodnią małżeńską przyjaźń skrępowaną, lecz przymierze i związek czysty, nie takowy jako w sercach światowych żar Kupidynowy. Takiegom Mu łóżeczka szczyrze nażyczyła, na którym by i Westa swą głowę skłoniła, acz bez betów łabędzim puchem nasypanych i bez wezgłów egipską wełną przetykanych
ogień jest w duszach, co i ciała pali, owszem, jeszcze na ciało większy pożar wali: wnętrzny zapał, który się w spólnych sercach rodzi, sam tylko sobie smaki w czystych chęciach słodzi. O, jak większym pożarem dusze tu pałają, gdy szczyrze ust wzajemnych sobie udzielają, ręce święte ściągając serdecznym westchnieniem, ściskając się miluchno czystym przytuleniem. Ma łożnicę tu miłość dość pięknie usłaną i pochodnią małżeńską przyjaźń skrępowaną, lecz przymierze i związek czysty, nie takowy jako w sercach światowych żar Kupidynowy. Takiegom Mu łóżeczka szczyrze nażyczyła, na którym by i Westa swą głowę skłoniła, acz bez betów łabędzim puchem nasypanych i bez wezgłów egipską wełną przetykanych
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 105
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
do lamentów wargi poczerniałe, oczy zapadłe, czoło i szyja zwiśniona, usta i święta głowa krwią spiekłą zmoczona. O jak często, na bok ten patrząc, będę mdlała od żałości i łzami rany oblewała! Wielą strzał serce moje zrani boku rana, mdlejąc przy nogach świętych, padnę na kolana, a wpół martwymi drzewo ściskając rękami, taki tren wyrysuję pod Twymi nogami: «Tu dwóch kochanków zniosła Parka zazdrościwa; ta od łez, od miłości Ów żywota zbywa”. XV
Jakoż mamy śpiewać pieśń Pańską w ziemi pogańskiej? W Psalmie 136
Wszytko mię przymuszacie, bracia, bym śpiewała, rada bym też palcami i usty gadała
do lamentów wargi poczerniałe, oczy zapadłe, czoło i szyja zwiśniona, usta i święta głowa krwią spiekłą zmoczona. O jak często, na bok ten patrząc, będę mdlała od żałości i łzami rany oblewała! Wielą strzał serce moje zrani boku rana, mdlejąc przy nogach świętych, padnę na kolana, a wpół martwymi drzewo ściskając rękami, taki tren wyrysuję pod Twymi nogami: «Tu dwóch kochanków zniosła Parka zazdrościwa; ta od łez, od miłości Ów żywota zbywa”. XV
Jakoż mamy śpiewać pieśń Pańską w ziemi pogańskiej? W Psalmie 136
Wszytko mię przymuszacie, bracia, bym śpiewała, rada bym też palcami i usty gadała
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 120
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
otworzone: gdy piersi, i brzuch doskonały Felszer otworzył, wszystkie wnętrzności, i części zdrowe i naturalne były, oprócz prawej strony pluć której część górna pod zewnętrznym widełek kontem na pułtora cala do żebrowej plewki przyrosła, bez najmniejszego jednak znaku, ażeby zły jaki humor w nich się zawierał, tak, że rękami i palcami ściskając urznąwszy nożem kawałek, każdy z przytomnych nauką i czcią zaszczycony, doświadczał, i oglądał: w worku serdecznym, który jest z plewki mającej w sobie wodę, i w którym się serce zawiera, zdawałomi się iż więcej nad zwyczaj było humoru, czemu się dziwować nie trzeba że w tak wielkim, jakie miewał chory,
otworzone: gdy piersi, y brzuch doskonały Felszer otworzył, wszystkie wnętrzności, y części zdrowe y naturalne były, oprocz prawey strony pluc ktorey część gorna pod zewnętrznym widełek kontem na pułtora cala do żebrowey plewki przyrosła, bez naymnieyszego iednak znaku, ażeby zły iaki humor w nich się zawierał, tak, że rękami y palcami ściskaiąc urznąwszy nożem kawałek, każdy z przytomnych nauką y czcią zaszczycony, doświadczał, y oglądał: w worku serdecznym, ktory iest z plewki maiącey w sobie wodę, y w ktorym się serce zawiera, zdawałomi się iż więcey nad zwyczay było humoru, czemu się dziwować nie trzeba że w tak wielkim, iakie miewał chory,
Skrót tekstu: ListDokt
Strona: 17
Tytuł:
List doktorski i anatomiczny o chorobie od lat czternastu do doskonałych medycyny nauczycielów
Autor:
Stefan Bisio
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
Kiedy już Nieprzyjaciel począł uchodzić i dał się przełamać, bo mnie się przyszło z Wezyrem łamać; który wszytko wojsko na skrzydło moje prawe prowadził, tak że już Corpus i lewe skrzydło nie miało co czynić dla tego posiłki Niemieckie do mnie obracali. Przybiegli tedy, Książęta do mnie jako to Elektor Bawarski, Waldek i inni ściskając mnie za szyję i całując. Generałowie zaś za ręce, nogi; cóż dopiero Żołnierze, Oficjerowie, i wszytkie Regimenty, Kawalerie, i Infanterie wołali Ach vnser praser Kunik. słuchali mnie tak, że nigdy tak nasi nie mogą, był tu dziś rano Książę Lotaryński, Saski, bo mi się wczora z nimi widzieć
Kiedy iuż Nieprzyiaćiel począł uchodźić y dał się przełamać, bo mnie się przyszło z Wezyrem łamać; ktory wszytko woysko na skrzydło moie prawe prowadźił, tak że iuż Corpus y lewe skrzydło nie miało co czynić dla tego pośiłki Niemieckie do mnie obracali. Przybiegli tedy, Xiążęta do mnie iako to Elektor Bawarski, Waldek y inni śćiskaiąc mnie zá szyię y całuiąc. Generałowie zaś zá ręce, nogi; coż dopiero Zołnierze, Officyerowie, y wszytkie Regimenty, Kawalerye, y Infanterye wołali Ach vnser praser Kunik. słuchali mnie tak, że nigdy tak naśi nie mogą, był tu dźiś rano Xiążę Lotaryński, Saski, bo mi się wczora z nimi widźieć
Skrót tekstu: JanIIIMar
Strona: 3
Tytuł:
Kopia listu [...] do Królowej [...] pisanego
Autor:
Jan III Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1683
, Wielonóg Morski, jest nakształt Pająka murowego, o wielkich nogach. Żyją Konkhylijs, tojest pławami, które gdy się otwierają dla rosy w siebie brania, w ten punkt kamyki wpuszczają w otwarte owe oryficja, te nie mogąc domków swoich o Rybach osobliwych
zamknąć, tak się stają WIELONOGÓW pastwiskiem. Czasem też swemi nogami ściskając, też pławy namienione, je zgniotszy, pożywają. Ma do siebie, że jakimsi przyjemnym odorem drugie do siebie wabi rybki, i je swoim czyni łupem. Podczas morskich nawałności i innych niebezpieczeństw, potężnie skał morskich, drzew, i innych rzeczy trzyma się, i sposobem innym nie da się oderwać, tylko słodką wodą
, Wielonog Morski, iest nakształt Paiąka murowego, o wielkich nogach. Zyią Conchyliis, toiest pławami, ktore gdy się otwieraią dla rosy w siebie brania, w ten punkt kamyki wpuszczaią w otwarte owe orificia, te nie mogąc domkow swoich o Rybach osobliwych
zamknąć, tak się staią WIELONOGOW pastwiskiem. Czasem też swemi nogami ściskaiąc, też pławy namienione, ie zgniotszy, pożywaią. Ma do siebie, że iakimsi przyiemnym odorem drugie do siebie wabi rybki, y ie swoim czyni łupem. Podczas morskich nawałności y innych niebespieczeństw, potężnie skał morskich, drzew, y innych rzeczy trzyma się, y sposobem innym nie da się oderwać, tylko słodką wodą
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 631
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Inquietus, inquiete.
RÓG Jednorożca z napisem: Pretiosum, quod utile.
OWIECZKA daleko odbłąkana od Pasterza z napisem: Dis iuncta, peribit.
WIEPRZ koło ogrodka kwiatów pełnego z napisem: Non bene conveniunt. Temuż zabitemu Kamerariusz Lemma przydał na cenzurę bogaczów z napisem: Tantum in funere prodest.
MAŁPA dzieci swoje ściskając dusi, nad którą napis: Perdit amando.
SYMBOLISTA chcąc wyrazić, że z Zakonu obranego nullus regresus, namalował rybę w wodzie, która z wody gdy wychodzi, zdycha, z napisem: Moriar, si egerediar. Polskie Lemma mogłoby być: Gdy stąd wychodzi, wiecznie sobie szkodzi. Ryba na wędę złowiona z
Inquietus, inquiete.
ROG Iednorożca z napisem: Pretiosum, quod utile.
OWIECZKA daleko odbłąkana od Pasterza z napisem: Dis iuncta, peribit.
WIEPRZ koło ogrodká kwiatow pełnego z napisem: Non bene conveniunt. Temuż zabitemu Kamerariusz Lemma przydał na censurę bogaczow z napisem: Tantum in funere prodest.
MAŁPA dzieci swoie ściskaiąc dusi, nád ktorą napis: Perdit amando.
SYMBOLISTA chcąc wyrazić, że z Zákonu obranego nullus regresus, námalowáł rybę w wodżie, ktora z wody gdy wychodzi, zdycha, z napisem: Moriar, si egerediar. Polskie Lemma mogłoby bydź: Gdy ztąd wychodzi, wiecznie sobie szkodzi. Rybá ná wędę złowiona z
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1184
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755