wziąwszy ją z przodku, Nie dopuściłem się jej wychylić z namiotku, I po tak długim poście, jakoście słyszeli, Z ochoty zarazem z nią padłem na pościeli. Któż by mógł wypowiedzieć smaczne całowania, Kochania popędliwe, ucięte wzdychania, Gniewy kształtnie zmyślone, nieszczere odmowy, Wymyślne krotofile, pieszczone rozmowy, Ściskania do siności, ścisłe obłapiania,
Przysięgłe obietnice, złości wyrządzania, Pojrżenia konające, słowa rozpalone, Dyskursy do pół sensu nie doprowadzone, Szepty zalotne w ucho, szczypania łechciwe I wszytkie psie biszkunty ręki niewstydliwe! Jedną-m ręką jej śnieżny bok w koło otoczył, Drugą-m do skrytszej cząstki i smaczniejszej skoczył; Ona się przecię broni
wziąwszy ją z przodku, Nie dopuściłem się jej wychylić z namiotku, I po tak długim poście, jakoście słyszeli, Z ochoty zarazem z nią padłem na pościeli. Któż by mógł wypowiedzieć smaczne całowania, Kochania popędliwe, ucięte wzdychania, Gniewy kształtnie zmyślone, nieszczere odmowy, Wymyślne krotofile, pieszczone rozmowy, Ściskania do siności, ścisłe obłapiania,
Przysięgłe obietnice, złości wyrządzania, Pojrżenia konające, słowa rozpalone, Dyskursy do pół sensu nie doprowadzone, Szepty zalotne w ucho, szczypania łechciwe I wszytkie psie biszkunty ręki niewstydliwe! Jedną-m ręką jej śnieżny bok w koło otoczył, Drugą-m do skrytszej cząstki i smaczniejszej skoczył; Ona się przecię broni
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 326
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
invalido, bo od mrówek w pysk włażących ginie. W Prowincyj Chińskiej Imieniem KwaMSI, Węże są na 30 stop Geometrycznych, albo na 10 lasek Mierniczych nazwiskiem GENTO, grube na dziesięć dłoni z pazorami, albo szponami niby Sokoła Żyją Niedzwiedziami, Lwami, na których w nocy wypadają. Na ludzi z drzewa się rzucają, ściskaniem zabijają, na ogonie się wsparszy do góry jako słupy wstają Obywatele tameczni w piasku kryją ostre oszczepy żclazne, lub haki, na których z jaskiń wyłażąc swoich, Igną i wnętrznąści przerzynają swoje, interim ludzie na to pilnujący, po kątach ukryci wypadają, dobijają. Mięso jego jedzą, żółć drogo przedają, gdyż lekarstwem jest
invalido, bo od mrowek w pysk włażących ginie. W Prowincyi Chińskiey Imieniem QUAMSI, Węże są na 30 stop Geometrycznych, albo na 10 lasek Mierniczych nazwiskiem GENTO, grube na dziesięć dłoni z pazorami, albo szponami niby Sokoła Zyią Niedzwiedziami, Lwami, na ktorych w nocy wypadaią. Na ludzi z drzewa się rzucaią, ściskaniem zabiiaią, na ogonie się wsparszy do gory iako słupy wstaią Obywatele tameczni w piasku kryią ostre oszczepy żclazne, lub haki, na ktorych z iaskiń wyłażąc swoich, Igną y wnętrznąści przerzynaią swoie, interim ludzie na to pilnuiący, po kątach ukryci wypadaią, dobiiaią. Mięso iego iedzą, żołć drogo przedaią, gdyż lekarstwem iest
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 600
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Babiloński Egipskiemu w prezencie prżysłał. Fryderykowi Cesarzowi Sołtan przysłał Dzban z Balsamem ze Szmaragu Krancius. W Egipcie w Kościele Jowisza ze czterech Szmaragów był obeliszek teste Masenio Wtym Kamieniu to nad wszystko notandum, ze Veneris impatiens, jako się pokazało, że Król jeden Węgierski mając go w pierścieniu, gdy się nie przystojnym zabawiał i delektował ściskaniem, na trży części rozpadł się według Pieriusza, stąd mu symbolista przydał inskrypcją: Cyprio diffringitur aestu.
SAGDA, albo Sagada jest Kamień w Chaldejskiej znaleziony Krainie, trzy cudowne mający własności. 1. Czując statek przechodzący z dna wypływa do góry. 2. Statku się tak chwyta mocno, że aż drzewa cześć opanowaną odciąć
Babiloński Egypskiemu w prezencie prżysłał. Fryderykowi Cesarzowi Sołtan przysłał Dzban z Balsamem ze Szmaragu Krantzius. W Egipcie w Kościele Iowisza ze czterech Szmaragow był obeliszek teste Masenio Wtym Kamieniu to nad wszystko notandum, ze Veneris impatiens, iako się pokazało, że Krol ieden Węgierski maiąc go w pierścieniu, gdy się nie przystoynym zabawiał y delektował ściskaniem, na trży części rospadł się według Pieryusza, ztąd mu symbolista przydał inskrypcyą: Cyprio diffringitur aestu.
SAGDA, albo Sagada iest Kamień w Chaldeyskiey znaleziony Krainie, trzy cudowne maiący własności. 1. Czuiąc statek przechodzący z dna wypływa do gory. 2. Statku się tak chwyta mocno, że aż drzewá cześć opanowaną odciąć
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 660
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
jako żadnego ciężaru Szlachcic Polski nie ponosi/ którego ponościć nie chce/ tak zaś obowiązany jest Cnotą i sumnieniem/ chcieć ponosić ten/ który dobro Ojczyzny wyciąga. Aleć wy w tę prywatną wolność, zapatrzywszy się/ i to wasze Niepozwalam tak ulubiwszy/ boję się abyście hunc foetum simiae instar, pieszczotami i ściskaniem nie udusili/ nie pozwalając na takie prawa/ które lubo pozorem (jako więc choremu lekarstwa) są przykre/ jednak rzeczą samą zdrowe i pożyteczne. Trzeba tedy te wszystkie swobody bonipublici curâ meriti, a na sładować inszych Narodów/ które sobie niewolą dla Wołności czynieli i czynią/ jakom wczora de aequalitate powiedział.
iáko żadnego ćiężaru Szláchćic Polski nie ponośi/ ktorego ponościć nie chce/ ták żáś obowiązány iest Cnotą y sumnieniem/ chćieć ponośić ten/ ktory dobro Oyczyzny wyćiąga. Aleć wy w tę prywatną wolność, zápatrzywszy się/ y to wásze Niepozwalam ták vlubiwszy/ boię się ábyśćie hunc foetum simiae instar, pieszczotámi y śćiskániem nie vduśili/ nie pozwaláiąc ná tákie práwá/ ktore lubo pozorem (iáko więc choremu lekárstwá) są przykre/ iednák rzeczą sámą zdrowe y pożyteczne. Trzebá tedy te wszystkie swobody bonipublici curâ meriti, á ná słádowáć inszych Narodow/ ktore sobie niewolą dla Wołnośći czynieli y czynią/ iákom wczorá de aequalitate powiedźiał.
Skrót tekstu: OpalŁRoz
Strona: H4
Tytuł:
Rozmowa plebana z ziemianinem
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
macice, albo z wielkiej pełności humorów, albo z gorącości, lubo z ostrości krwie, albo z pomieszanin owej, jako bywa w gorączkach, oprócz tego, bywa ból głowy w różnych chorobach. ZNAKI. Jeżeli ból głowy pochodzi z żołądka, na ten czas czuć w nim ból, albo marzysko, ciężkość, ściskanie, nauzeą. Jeżeli z wątroby, czuc ciężkość w prawym[...] jeżeli zaś z śledziony, w lewym; jeśli z przyczyny macice. w ten czas ból w ciemieniu, i w tyle, czasem ziębnienie, czasem strzykanie, rozpalenie wydaje się. Jeżeli z Kataru, w ten czas głowa jak rozdęta, w uszach szum,
mácice, álbo z wielkiey pełności humorow, álbo z gorącośći, lubo z ostrośći krwie, álbo z pomięszánin owey, iáko bywa w gorączkach, oprocz tego, bywa bol głowy w rożnych chorobách. ZNAKI. Ieżeli bol głowy pochodźi z zołądká, ná ten czás czuć w nim bol, álbo marzysko, ćięszkość, śćiskánie, náuzeą. Ieżeli z wątroby, czuc ćięszkość w práwym[...] ieżeli záś z śledźiony, w lewym; ieżli z przyczyny mácice. w ten czás bol w ćiemieniu, y w tyle, czásem ziębnienie, czásem strzykánie, rozpalenie wydáie się. Ieżeli z Kátháru, w ten czás głowa iak rozdęta, w uszách szum,
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 39
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
życiu. Pan R--, nimeśmy postrzegli, od nas był odszedł. Byliśmy tedy samotni. Hrabia mój swoje poniesione opowiadał mi przypadki, o których wnet powiem, i o moim powodzeniu wzajemnej żądając wiadomości. Sto razy mnie się pytał, lecz nie mogłam mu inaczej, jak tylko z łzami, i z ściskaniem odpowiadać. Miłość i wstyd czyniły mię niewymowną. Jednegom znowu znalazła męża, któregom nie wypowiedzianie kochała, a drugiegom miała opuścić, którego nie mniej także kochała. Trzeba samemu doświadczyć, kto chce wiedzieć, co to jest, od dwóch razem afektów cierpieć napaść, z których jeden tak potężny, jak drugi. Mój mąż
życiu. Pan R--, nimeśmy postrzegli, od nas był odszedł. Byliśmy tedy samotni. Hrabia moy swoie ponieśione opowiadał mi przypadki, o ktorych wnet powiem, i o moim powodzeniu wzaiemney żądaiąc wiadomośći. Sto razy mnie śię pytał, lecz nie mogłam mu inaczey, iak tylko z łzami, i z ściskaniem odpowiadać. Miłość i wstyd czyniły mię niewymowną. Jednegom znowu znalazła męża, ktoregom nie wypowiedzianie kochała, a drugiegom miała opuścić, ktorego nie mniey także kochała. Trzeba samemu doświadczyć, kto chce wiedzieć, co to iest, od dwoch razem afektow ćierpieć napaść, z ktorych ieden tak potężny, iak drugi. Moy mąż
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 74
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
mi Bóg życie moje do mniejszego ukontentowania miał zachować, jak żebym jedną część jeszcze jego, i choćby też kilka tylko dni było, z tobą miał przepędzić? Wystaw tedy sobie tę radość, której uczestnikami będziemy, gdy nas czas znowu złący. Dla zachwycenia mówić nam trudno będzie? J jak długo po tysiącznym ściskaniu będziemy rozmawiać, nim się dość napowiadamy, i swoje serce, i swoje przypadki jedno drugiemu wynurzy? Nie troskaj się zbytnie o mnie. Nic mi nie dostaje do ulżenia mego utrapienia, tylko wiadomości o tobie, i o moim kochanym Przyjacielu R-- Pozwoląli twoje okoliczności, to mi weksel prześlij, snadź będę mógł,
mi Bog życie moie do mnieyszego ukontentowania miał zachować, iak żebym iedną część ieszcze iego, i choćby też kilka tylko dni było, z tobą miał przepędzić? Wystaw tedy sobie tę radość, ktorey uczestnikami będziemy, gdy nas czas znowu złączy. Dla zachwycenia mowić nam trudno będzie? J iak długo po tyśiącznym ściskaniu będziemy rozmawiać, nim śię dość napowiadamy, i swoie serce, i swoie przypadki iedno drugiemu wynurzy? Nie troskay śię zbytnie o mnie. Nic mi nie dostaie do ulżenia mego utrapienia, tylko wiadomośći o tobie, i o moim kochanym Przyiacielu R-- Pozwoląli twoie okoliczności, to mi wexel prześliy, snadź będę mogł,
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 86
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Steleja obstąpili, i wszyscyśmy się jednym stali Przyjacielem. Panu Andrzejowi nasze powitanie przedłużone pewnie się naprzykrzyło, odprowadził mię tedy, i Karolinę na stronę. Cóż czynicie? rzekł do nas niby łając, nie zapominajcie się, żeście białogłowami, i --- Posiądźcie wszyscy, bobym musiał cały dzień waszemu przypatrywać się ściskaniu. Czyncie to w nieprzytomności mojej. Ucieszmy się dzisiaj, a nie bądźmy tak zmieszanymi. Zatymeśmy usieść musieli. Mci Pani Hrabio, mówił dalej, nie postąpiłżem sobie sztucznie? Postrzegliśmy, że za swój wynalazek chciał mieć naszę wdzięczność, i zasłużył na to, żebyśmy nasze ukontentowanie na kilka minut kwoli jemu
Steleia obstąpili, i wszyscyśmy śię iednym stali Przyiaćielem. Panu Andrzeiowi nasze powitanie przedłużone pewnie śię naprzykrzyło, odprowadził mię tedy, i Karolinę na stronę. Coż czynicie? rzekł do nas niby łaiąc, nie zapominayćie śię, żeście białogłowami, i --- Pośiądźćie wszyscy, bobym musiał cały dzień waszemu przypatrywać śię śćiskaniu. Czynćie to w nieprzytomnośći moiey. Ucieszmy śię dziśiay, a nie bądźmy tak zmieszanymi. Zatymeśmy uśieść musieli. Mći Pani Hrabio, mowił daley, nie postąpiłżem sobie sztucznie? Postrzegliśmy, że za swoy wynalazek chciał mieć naszę wdzięczność, i zasłużył na to, żebyśmy nasze ukontentowanie na kilka minut kwoli iemu
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 143
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755