drzewce Wetknąwszy knot, rozkaże palić na panewce. Mierzy klecha, przytyka, przeciera i dmucha; Ksiądz stoi za parkanem: jako puknie, słucha. A rzepa tylko sapi; toż, wziąwszy latarnie, Przypatruje się z bliska i dwie zgryzie ziarnie, A poznawszy omyłkę, łaje gospodyni, Że z niego żart i ludzkie śmiechowisko czyni. A owa: „Niewielem ci zgrzeszyła, mój panie: I rzepać, powiedają, za nabicie stanie. Nie trzeba hakownicę; jeśli kto nie wierzy, Niechaj mi się przysłucha dzisia po wieczerzy. Cóż, kiedybym umyślnie nie strzelała górą.” A ksiądz: „Przepadni, babo, i
drzewce Wetknąwszy knot, rozkaże palić na panewce. Mierzy klecha, przytyka, przeciera i dmucha; Ksiądz stoi za parkanem: jako puknie, słucha. A rzepa tylko sapi; toż, wziąwszy latarnie, Przypatruje się z bliska i dwie zgryzie ziarnie, A poznawszy omyłkę, łaje gospodyni, Że z niego żart i ludzkie śmiechowisko czyni. A owa: „Niewielem ci zgrzeszyła, mój panie: I rzepać, powiedają, za nabicie stanie. Nie trzeba hakownicę; jeśli kto nie wierzy, Niechaj mi się przysłucha dzisia po wieczerzy. Cóż, kiedybym umyślnie nie strzelała górą.” A ksiądz: „Przepadni, babo, i
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 376
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Stradomiu w nadzieję powstania z martwych i wiecznego żywota pochowanych 1. DO JEGOMOŚCI PANA STAROSTY SĄDECKIEGO OWDOWIAŁEGO LESSUS PARAENETICUS
Zdechł ci pies, i tegoć żal. Wedle mego zdania Godzien pożałowania, kto godzien kochania. Znajdąli stare dzieje miejsce w naszej wierze, Siła psów w afekcie ku człeku przodek bierze: Imo ludzi podobno nazwiesz śmiechowisko, Kiedy skoczył Pirrusów pies w pańskie ognisko, Zawstydził sług, zawstydził wierne przyjacioły: Nie mogąc żyć, z pańskimi miesza swe popioły; We dwadzieścia lat aże, nie znany nikomu Z wojny trojańskiej wrócił Ulisses do domu: Jeden pies, powąchawszy tylko pańską stopę, Wszytkich uprzedził, nawet żonę Penelopę. Nie dziw,
Stradomiu w nadzieję powstania z martwych i wiecznego żywota pochowanych 1. DO JEGOMOŚCI PANA STAROSTY SĄDECKIEGO OWDOWIAŁEGO LESSUS PARAENETICUS
Zdechł ci pies, i tegoć żal. Wedle mego zdania Godzien pożałowania, kto godzien kochania. Znajdąli stare dzieje miejsce w naszej wierze, Siła psów w afekcie ku człeku przodek bierze: Imo ludzi podobno nazwiesz śmiechowisko, Kiedy skoczył Pirrusów pies w pańskie ognisko, Zawstydził sług, zawstydził wierne przyjacioły: Nie mogąc żyć, z pańskimi miesza swe popioły; We dwadzieścia lat aże, nie znany nikomu Z wojny trojańskiej wrócił Ulisses do domu: Jeden pies, powąchawszy tylko pańską stopę, Wszytkich uprzedził, nawet żonę Penelopę. Nie dziw,
Skrót tekstu: PotZabKuk_I
Strona: 535
Tytuł:
Smutne zabawy ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
drodze zbawiennej umrzeć go potkało? Nie masz miejsca poprawie. Umarł. Już się stało. Już się nie stać nie może. Przebóg, chrześcijanie! Żyjcie w pewnym sumnieniu, radzę, nim się stanie. 96. OPUŚCIWSZY ŻRÓDŁO, SZUKA POTOKU
Szuka prostak strumyka, mając źródło blisko; Toż z siebie szlachta polska czyni śmiechowisko, Kiedy włócząc po cudzych ziemiach z kosztem szuka, Jakby nie taż w Krakowie, co w Pradze nauka. Radzi by z nich ojcowie wykurzyli Czechy, Skoro podwiki, skoro w nich nawykną wiechy; Chyba że od chodzenia i darcia trzewików, Z greckiego, jako czytam, zwą akademików. I w Krakowie nikomu
drodze zbawiennej umrzeć go potkało? Nie masz miejsca poprawie. Umarł. Już się stało. Już się nie stać nie może. Przebóg, chrześcijanie! Żyjcie w pewnym sumnieniu, radzę, nim się stanie. 96. OPUŚCIWSZY ŻRÓDŁO, SZUKA POTOKU
Szuka prostak strumyka, mając źródło blisko; Toż z siebie szlachta polska czyni śmiechowisko, Kiedy włócząc po cudzych ziemiach z kosztem szuka, Jakby nie taż w Krakowie, co w Pradze nauka. Radzi by z nich ojcowie wykurzyli Czechy, Skoro podwiki, skoro w nich nawykną wiechy; Chyba że od chodzenia i darcia trzewików, Z greckiego, jako czytam, zwą akademików. I w Krakowie nikomu
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 62
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
w ogień lecą, Na stole czy w kominie w nocy go zaświecą. Czemuż ludzie, rozumnej nie słuchając dusze, Nie patrząc na przykłady, giną równi musze? Jednak, że tam dokończę przypowieści, skądem Począł: mówi, że Polska stoi dziś nierządem; Niech skłama, niech z wróżką swą pójdzie w śmiechowisko, Że i nierządem zginie, choć tego już blisko. 543. IDŹ TY, PSIE; IDŹ TY, OGONIE
Jadąc w drogę, pan jeden pokarmował w Bieczu; Nie mieszkał kowal w mieście, tylko na zarzeczu. Wiedząc, jako skaliste tamto podbieszczedzie, Każe koniom poprawić podków po obiedzie. To pan słudze,
w ogień lecą, Na stole czy w kominie w nocy go zaświecą. Czemuż ludzie, rozumnej nie słuchając dusze, Nie patrząc na przykłady, giną równi musze? Jednak, że tam dokończę przypowieści, skądem Począł: mówi, że Polska stoi dziś nierządem; Niech skłama, niech z wróżką swą pójdzie w śmiechowisko, Że i nierządem zginie, choć tego już blisko. 543. IDŹ TY, PSIE; IDŹ TY, OGONIE
Jadąc w drogę, pan jeden pokarmował w Bieczu; Nie mieszkał kowal w mieście, tylko na zarzeczu. Wiedząc, jako skaliste tamto podbieszczedzie, Każe koniom poprawić podków po obiedzie. To pan słudze,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 334
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
napomni: Życzę, póki jest o czym, zawczasu żyć skromniej, Na swą oczy i ludzką opiniją mrużyć, Mierzyć dochodem rozchód raczej niż się dłużyć. Insze napisać, a to, co minęło, zmazać.” Aż ów: „Nie śmiałbym oczu do ludzi pokazać Przed wstydem, takie czyniąc z siebie śmiechowisko, Z tak wysoka razem się spuściwszy tak nisko!” „Lepiej na koń z karety, z krzesła, jeśliże mię Usłuchasz, sieść na ławie niż z obu na ziemię; Mniejszy wstyd, kto się układł, większy, kto obalił. Niechaj się głupi śmieje, byle mądry chwalił. Nie masz tam wstydu
napomni: Życzę, póki jest o czym, zawczasu żyć skromniej, Na swą oczy i ludzką opiniją mrużyć, Mierzyć dochodem rozchód raczej niż się dłużyć. Insze napisać, a to, co minęło, zmazać.” Aż ów: „Nie śmiałbym oczu do ludzi pokazać Przed wstydem, takie czyniąc z siebie śmiechowisko, Z tak wysoka razem się spuściwszy tak nisko!” „Lepiej na koń z karety, z krzesła, jeśliże mię Usłuchasz, sieść na ławie niż z obu na ziemię; Mniejszy wstyd, kto się układł, większy, kto obalił. Niechaj się głupi śmieje, byle mądry chwalił. Nie masz tam wstydu
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 339
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
! Kto szuka przyjaciela, pytać się nie trzeba O posag. APOLLO
Moja droga, złe mięso bez chleba. Dał Adamowi Ewę, dał wedle zwyczaju Z nią Bóg intromisyją do pięknego raju; Gdy wolał chleb niż jabłka, poszli na frymarki: Bóg wziął raj, Adam świata całego folwarki. Kupują Turcy żony, własne śmiechowisko: Zły koń podeń — to znowu z nim na targowisko. I wierzcie, jest tam takich roztrucharzów wiele, Co brzydkie zakładają w Stambule burdele. Tam braku między ludźmi nie masz i bydlęty; Inaczej u chrześcijan ten stan ważą święty: Że ociec chleba córce kawałek ułomi, Nie jest kupno, nie każdy na
! Kto szuka przyjaciela, pytać się nie trzeba O posag. APOLLO
Moja droga, złe mięso bez chleba. Dał Adamowi Ewę, dał wedle zwyczaju Z nią Bóg intromisyją do pięknego raju; Gdy wolał chleb niż jabłka, poszli na frymarki: Bóg wziął raj, Adam świata całego folwarki. Kupują Turcy żony, własne śmiechowisko: Zły koń podeń — to znowu z nim na targowisko. I wierzcie, jest tam takich roztrucharzów wiele, Co brzydkie zakładają w Stambule burdele. Tam braku między ludźmi nie masz i bydlęty; Inaczej u chrześcijan ten stan ważą święty: Że ociec chleba córce kawałek ułomi, Nie jest kupno, nie każdy na
Skrót tekstu: PotLibKuk_I
Strona: 101
Tytuł:
Libusza
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
kto się żywcem dostał w ręce, W srogim bólu umierał i w okrutnej męce. A ostatek skoro się łupami obciąży, Pójdzie w nogi i na swe stanowiska tąży. I tak ci Zaporowcy, z naszych ciurów zgrają, Kiedy więcej zdobyczy niż sławy patrzają, Skropiwszy bisurmańskie swą krwią stanowisko, Przegrali, uczynili z siebie śmiechowisko. Już był przed Chodkiewiczem poseł z tak wesołą Nowiną, że Kozacy z naszych ciurów smołą Wzięli obóz pogański, i tylko już z nieba Łaski bożej, a ludzi na posiłek trzeba. Z tym śle rączo Sajdaczny do hetmanów, żeby Żadną miarą kawałka nie upuszczać z gęby, A zwłaszcza kiedy w polu nie ma ich
kto się żywcem dostał w ręce, W srogim bólu umierał i w okrutnej męce. A ostatek skoro się łupami obciąży, Pójdzie w nogi i na swe stanowiska tąży. I tak ci Zaporowcy, z naszych ciurów zgrają, Kiedy więcej zdobyczy niż sławy patrzają, Skropiwszy bisurmańskie swą krwią stanowisko, Przegrali, uczynili z siebie śmiechowisko. Już był przed Chodkiewiczem poseł z tak wesołą Nowiną, że Kozacy z naszych ciurów smołą Wzięli obóz pogański, i tylko już z nieba Łaski bożej, a ludzi na posiłek trzeba. Z tym śle rączo Sajdaczny do hetmanów, żeby Żadną miarą kawałka nie upuszczać z gęby, A zwłaszcza kiedy w polu nie ma ich
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 172
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
roboty się człowiek niech nie kusi boże!” Z tym, jakby mu w gębę dał, rzuci nazad wodze, Kędy stała ormiańska cerekiew przy drodze, A że była drewniana, każe ją zapalić, Z czym żeby się też było wróciwszy pochwalić. Gniewna się niesłychanie, szaleństwa mu blisko, Kiedy takie uczyni z siebie śmiechowisko. Nie patrzy drogi, prosto ciągnie przez manowce, Gdy zdaleka na stronie obaczy Paniowce, Pałac raczej niż zamek, bez wszelkiej obrony, Iniskim tylko murem wkoło otoczony Dla ordy i podolskich opryszków rozpusty; Podczas tak wielkiej wojny został prawie pusty. Jan Potocki, bracławskim bywszy wojewoda, Uwiedziony natury i miejsca swobodą,
roboty się człowiek niech nie kusi boże!” Z tym, jakby mu w gębę dał, rzuci nazad wodze, Kędy stała ormiańska cerekiew przy drodze, A że była drewniana, każe ją zapalić, Z czym żeby się też było wróciwszy pochwalić. Gniewna się niesłychanie, szaleństwa mu blisko, Kiedy takie uczyni z siebie śmiechowisko. Nie patrzy drogi, prosto ciągnie przez manowce, Gdy zdaleka na stronie obaczy Paniowce, Pałac raczej niż zamek, bez wszelkiej obrony, Iniskim tylko murem wkoło otoczony Dla ordy i podolskich opryszków rozpusty; Podczas tak wielkiej wojny został prawie pusty. Jan Potocki, bracławskim bywszy wojewoda, Uwiedziony natury i miejsca swobodą,
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 301
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924