Pewniejszy w kieszeni worek.
Odpowiedający: Dopiero nie miałeś nic swojego dla przyjaźni!
Potykający: Krom pieniędzy, których dopomnienie się wszelką przyjaźń kasuje.
Odpowiedający: Tedy zginę nieborak w nagłym terminie, rady i sposobu nie mając.
Połykający: Katuj się. jak chcesz i możesz, ja się kłaniam WMćPanu.
Idź, śmierdziuchu, na złamanie szyi z swoją kontestacyją i przyjaźnią. Ofiary twoje piekłu należą, które z sercem i obligacyją prawa Boskiego żadnej miary nie mają. Płakać by cię niejakokolwiek potrzeba, wypielęgnowana w prostocie serca dawnych ludzi rzetelności, która się tamże zawiązywać, rodzić przez usta zwykła tak dalece, że za samo serce trzymał, kto
Pewniejszy w kieszeni worek.
Odpowiedający: Dopiero nie miałeś nic swojego dla przyjaźni!
Potykający: Krom pieniędzy, których dopomnienie się wszelką przyjaźń kasuje.
Odpowiedający: Tedy zginę nieborak w nagłym terminie, rady i sposobu nie mając.
Połykający: Katuj się. jak chcesz i możesz, ja się kłaniam WMćPanu.
Idź, śmierdziuchu, na złamanie szyi z swoją kontestacyją i przyjaźnią. Ofiary twoje piekłu należą, które z sercem i obligacyją prawa Boskiego żadnej miary nie mają. Płakać by cię niejakokolwiek potrzeba, wypielęgnowana w prostocie serca dawnych ludzi rzetelności, która się tamże zawiązywać, rodzić przez usta zwykła tak dalece, że za samo serce trzymał, kto
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 248
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
) na zmazanie owego przeklęstwa, niby na nas ferowanego Krew moja, na was, i na synów waszych, gdy taki sposób był by nowym pomazaniem i zarobkiem na nowe przeklęcie. Nietrzeba też tej Krwie nam na oddalenie fetoru naszego, bo choćmy Krwie waszej (jak powiadacie) zażywamy, jednak my śmierdziemy, i śmierdziuchami nas zowiecie. Tak się żydzi chcą wykręcić; ale z tyle cudownych Historyj, jest to prawda nie omylna, że Krwie pragną Dzieci Chrześcijańskich, Starozakonni. Dalsze ich wyliczam zbrodnie. Joannes Clerycatus utriusq; Iuris Doctor w Decyzjach swo. ich świadczy, że Żydzi trzykroć na dzień Chrześcijan przeklinają: że mają; od BOGA
) na zmazanie owego przeklęstwa, niby na nás ferowanego Krew moia, na was, y na synow waszych, gdy taki sposob był by nowym pomazaniem y zarobkiem na nowe przeklęcie. Nietrzeba też tey Krwie nam na oddalenie fetoru naszego, bo choćmy Krwie waszey (iak powiadacie) záżywamy, iednak my śmierdziemy, y śmierdziuchami nas zowiecie. Tak się żydzi chcą wykręcić; ale z tyle cudownych Historii, iest to prawda nie omylna, że Krwie pragną Dzieci Chrześciańskich, Starozakonni. Dalsze ich wyliczam zbrodnie. Ioannes Clericatus utriusq; Iuris Doctor w Decyzyach swò. ich swiadczy, że Zydzi trzykroć na dzień Chrześcian przeklinaią: że maią; od BOGA
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 385
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
być od cudzoziemskiego żołnierza etc. Iż tedy właśnie w ten dzień niedzielny kościół ś. czytał Ewangelią, jako faryzeuszowie wołali na Pana Jezusa przyjmującego z radością jawnogrzeszniki iż ten grzeszniki przyjmuje i je z nimi, a Pan Jezus im na to był odpowiedział przez podobieństwo o setnej owcy zgubionej, iż ich radniejszy widział, niż 99 śmierdziuchów faryzeuszów. Elearowie z Ewangelii ś. pewni będąc, iż i tam pod Glockiem był Pan Bóg z nimi, chcący ich jak setną owcę nad 99 zgromadzenia wszech rebelizantów wynieść, tem większe serce wzięli przeciw murmurantom (to jest obmurowanym frantom) w Glocku z Turnem leżącym. Zaczem według wspólnej z hetmanem namowy, sześć
być od cudzoziemskiego żołnierza etc. Iż tedy właśnie w ten dzień niedzielny kościół ś. czytał Ewangielią, jako faryzeuszowie wołali na Pana Jezusa przyjmującego z radością jawnogrzeszniki iż ten grzeszniki przyjmuje i je z nimi, a Pan Jezus im na to był odpowiedział przez podobieństwo o setnej owcy zgubionej, iż ich radniejszy widział, niż 99 śmierdziuchów faryzeuszów. Elearowie z Ewangielii ś. pewni będąc, iż i tam pod Glockiem był Pan Bóg z nimi, chcący ich jak setną owcę nad 99 zgromadzenia wszech rebelizantów wynieść, tem większe serce wzięli przeciw murmurantom (to jest obmurowanym frantom) w Glocku z Turnem leżącym. Zaczem według wspólnej z hetmanem namowy, sześć
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 62
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
tak barzo chciwe! Ale-ć ma przykład: Luter fundował Wiarę w tych miejscach, gdzie perfumował On swoje ręce. Hej, do kozice, Do pługu chłopie, nie do winnice Pańskiej! Cóż mówisz? Są źli kapłani I u papistów, ale karani Bywają za to - więc plugawcowi I tobie tak dać jak śmierdziuchowi. Ale rozumem ja się kieruję, W tamtych kawałkach zgoła nie czuję, Jedno chleb prosty, którym nam mydli Ten bachant oczy, którym nas sidli. I zali Matys doktor opłatek Gdyby poświęcił, byłby to datek Sakramentalny? Wszak w płaszczu chodzi I jest uczony jako się godzi, A w medycynie zasię przewyższa Naszego
tak barzo chciwe! Ale-ć ma przykład: Luter fundował Wiarę w tych miejscach, gdzie perfumował On swoje ręce. Hej, do kozice, Do pługu chłopie, nie do winnice Pańskiej! Cóż mówisz? Są źli kapłani I u papistów, ale karani Bywają za to - więc plugawcowi I tobie tak dać jak śmierdziuchowi. Ale rozumem ja się kieruję, W tamtych kawałkach zgoła nie czuję, Jedno chleb prosty, którym nam mydli Ten bacchant oczy, którym nas sidli. I zali Matys doktor opłatek Gdyby poświęcił, byłby to datek Sakramentalny? Wszak w płaszczu chodzi I jest uczony jako się godzi, A w medycynie zasię przewyższa Naszego
Skrót tekstu: TajRadKontr
Strona: 278
Tytuł:
Tajemna rada
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
niszcząc/ i z majętności wyzuwając na mnożyli/ bezmała nie woniają/ bo ich daleko czuć. Ale małoć też już Tatarom po groszach/ gdyż zakaz I. Król. M. na przeszłym Sejmie wyszedł/ Scythae enim ac Iudęi olidi sunt atq; hircosi, et deformissimi corpore, ac spurci et sordidi. Tatarowie śmierdziuchowie. Dla tego ich też kozińcami zowią. Ammianus lib. 22. Quo etiam odore seu faetore potius, vsq adeo oppleti sunt, vt nullum alium quantumuis suauissimum, verbi Diuini odorem ad vitam percipere kwaeant. A złwaszcza Asanowe grosze. roku 1616. fol. 47. Aby dóbr Ziemskich nie skupowali. Aby Tatarowie dóbr
niszcżąc/ y z máiętności wyzuwáiąc ná mnożyli/ bezmáłá nie woniaią/ bo ich dáleko cżuć. Ale máłoć też iuż Tátárom po groszách/ gdyż zákaz I. Krol. M. ná przeszłym Seymie wyszedł/ Scythae enim ac Iudęi olidi sunt atq; hircosi, et deformissimi corpore, ac spurci et sordidi. Tátárowie śmierdźiuchowie. Dla tego ich też kozińcámi zowią. Ammianus lib. 22. Quo etiam odore seu faetore potius, vsq adeo oppleti sunt, vt nullum alium quantumuis suauissimum, verbi Diuini odorem ad vitam percipere quaeant. A złwaszcżá Assánowe grosze. roku 1616. fol. 47. Aby dobr Ziemskich nie skupowáli. Aby Tátárowie dobr
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 68
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
się) mogą pomocą czartowską na powietrzu i morzu uczynić burze/ grady/ pioruny/ grzmoty/ wiatry/ wichry/ i niemi ludziom szkodzić/ wywracając drzewa/ lasy/ plewy psować/ domy obalać/ bydło zarazać/ jako się Jobowi stało. I co dzień tego doznawamy. Czytajcie Historie jako miedzy innemi zbrodniami żydowskiemi cisz śmierdziuchowie jako główni a sprzysięgli nieprzyjaciele Chrześcijanscy/ będąc zawsze pełni czarów i zabobonów/ bez bojaźni karani w Niemieckiej jednej stronie wszystkie wody potruli byli/ oprócz pewnych miejsc gdzie sami czerpali wodę za którą truciznę wszędzie ludzie Chrześcijanscy/ jako snopie padali umierając/ do czego się samisz na mękach przyznali/ za co z Niemiec wyświeceni i niektórzy
się) mogą pomocą czartowską na powietrzu y morzu vczynić burze/ grády/ pioruny/ grzmoty/ wiatry/ wichry/ y niemi ludźiom szkodźić/ wywrácaiąc drzewa/ lásy/ plewy psowáć/ domy obaláć/ bydło zarazáć/ iáko się Iobowi sstało. Y co dźien tego doznawamy. Czytayćie Historie iako miedzy innemi zbrodniámi zydowskiemi cisz śmierdziuchowie iáko głowni a sprzyśięgli nieprzyiaćiele Chrześciánscy/ będąc záwsze pełni czarow y zabobonow/ bez boiáźni karani w Niemieckiey iedney stronie wszystkie wody potruli byli/ oprocz pewnych miesc gdzie sámi czerpáli wodę zá ktorą trućiznę wszędzie ludzie Chrześćianscy/ iáko snopie padali vmieraiąc/ do czego się sámisz ná mękách przyznali/ zá co z Niemiec wyświeceni y niektorzy
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 38
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
wielkiem mówiły stojąc na stosie drew/ ponieważ w tę nieszczesną godzinę ani od Boga/ ani od ludzi ratunku/ będąc niewinne mieć niemożemy/ niechże diabeł wszytko i dusze i ciała pobierze/ i z taką komendacią abo raczej desperacią popalone. A dobrzesz to/ i po Chrześcijańsku? diabeł takiej Jurysprudencji/ jako niekiedy śmierdziucha Lutra/ tak i tych ciekawych sędziów uczy założywszy ono aksjoma swoje piekielne/ sic volo, sic iubeo, sit pro ratione voluntas. Niechajże mi tu nikt nie zarzuca/ ze Bóg niewinnego ochroni: prawdać może to uczynić/ i często czyni/ ale niedał nato nasie żadnego obowiązku: i często bezwinne dopuszcza
wielkiem mowiły stoiąc ná stosie drew/ poniewasz w tę niesczesną godzinę ani od Bogá/ áni od ludzi ratunku/ będąc niewinne mieć niemożemy/ niechże diabeł wszytko y dusze y ciałá pobierze/ y z taką commendácią ábo ráczey desperácią popalone. A dobrzesz to/ y po Chrześćiansku? diabeł tákiey Iurisprudentiey/ iako niekiedy śmierdziuchá Lutrá/ tak y tych ćiekáwych sędziow vczy założywszy ono axiomá swoie piekielne/ sic volo, sic iubeo, sit pro ratione voluntas. Niechayże mi tu nikt nie zárzuca/ ze Bog niewinnego ochroni: prawdáć możę to vczynić/ y często czyni/ ale niedał náto násie żadnego obowiąsku: y często bezwinne dopuscza
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 57
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
cedzi): „Odpuść, wielki hetmanie, że ja, młodszy laty, Gdy inszy milczą, muszę wymknąć się przed swaty. I przysięgam przez tę broń, gdybym twojej twarzy Nie widział, rzekłbym, że coś we śnie mi się marzy. Tedy będziem uciekać? Tedy nasze tyły Ma obaczyć ten śmierdziuch napoły przegniły? Zachowaj, mocny Boże! Raczej w ziemię wrostę. Niechaj wiem wojewodę, niechaj wiem starostę; Z tych to kuropatniczków, co się sypiać w pierzu Nauczył, któryś tęskni; o żadnym żołnierzu Nie rozumiem, żeby nas chciał odbiegać; ale Któżkolwiek taki będzie (nie mówię zuchwale Przed tobą, hetmanie
cedzi): „Odpuść, wielki hetmanie, że ja, młodszy laty, Gdy inszy milczą, muszę wymknąć się przed swaty. I przysięgam przez tę broń, gdybym twojej twarzy Nie widział, rzekłbym, że coś we śnie mi się marzy. Tedy będziem uciekać? Tedy nasze tyły Ma obaczyć ten śmierdziuch napoły przegniły? Zachowaj, mocny Boże! Raczej w ziemię wrostę. Niechaj wiem wojewodę, niechaj wiem starostę; Z tych to kuropatniczków, co się sypiać w pierzu Nauczył, któryś tęskni; o żadnym żołnierzu Nie rozumiem, żeby nas chciał odbiegać; ale Któżkolwiek taki będzie (nie mówię zuchwale Przed tobą, hetmanie
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 235
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
za Lekarzów używali/ nie tylko z Żydów onych/ ale i sami z siebie/ com sam nie raz widział/ i słyszał/ za słusznym staraniem Bożym/ szydzić musieli/ gdy przed dom swój abo gospodę/ przeciwko przychodzącemu Żydowi wychodzili/ nisko się/ i aż do samej ziemie/ zwłaszcza same Panie zacne/ śmierdziuchowi kłaniali/ czapkę przed nim/ który tego prawem przyrodzonym Bożym/ i ludzkim (jakoś to indzie z Genealogiej Żydowskiej/ i z drugiej Księgi przedtym wydanej/ lepiej mniemam zrozumiał) nie godzien/ łamali/ i zdyimowali; a nawet/ com też słyszał/ contra dictamen rationis suae, jakoby przez nich/ ipsis
zá Lekárzow vżywáli/ nie tylko z Zydow onych/ ále y sámi z śiebie/ com sam nie raz widźiał/ y słyszał/ zá słusznym starániem Bożym/ szydźić muśieli/ gdy przed dom swoy ábo gospodę/ przećiwko przychodzącemu Zydowi wychodźili/ nisko się/ y áż do sámey źiemie/ zwłaszczá sáme Pánie zacne/ śmierdźiuchowi kłániáli/ czapkę przed nim/ ktory tego práwem przyrodzonym Bożym/ y ludzkim (iákoś to indźie z Geneálogiey Zydowskiey/ y z drugiey Kśięgi przedtym wydáney/ lepiey mniemam zrozumiał) nie godźien/ łámáli/ y zdyimowali; á náwet/ com też słyszáł/ contra dictamen rationis suae, iákoby przez nich/ ipsis
Skrót tekstu: SleszDow
Strona: 11
Tytuł:
Jasne dowody o doktorach żydowskich
Autor:
Sebastian Sleszkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
Ksiądks/ jako Kapłan/ którego jako żywot niewinny ma być/ tak i szata uczciwa/ i bez wszelkiego podejrzenia złej rzeczy/ więc chytry i przewrotny żyd zażywa tego spospobu/ niedbając na żadne prawo/ ani na Kościelne/ ani na Świeckie/ które mu tego mocno zawsze broniło/ i teraz broni/ będąc przemierzłym śmierdziuchem/ Żydem niewiernym/ ubiera się w płaszcz/ w sutannę/ w kołpak/ kołnierz/ i inne/ które tylko Stanowi Duchownemu/ i którzy do niego sposobnymi są/ należą: a żeby jeszcze barziej tę jadowitość swoję pokrył/ zdobywa się co na napiękniejsze płaszcze/ palendry/ które i te nie Żydom/ ale tylko
Xiądx/ iáko Kápłan/ ktorego iáko żywot niewinny ma bydź/ ták y szátá vczćiwa/ y bez wszelkiego podeyrzenia złey rzeczy/ więc chytry y przewrotny żyd záżywa tego spospobu/ niedbáiąc ná żadne práwo/ áni ná Kośćielne/ áni ná Swieckie/ ktore mu tego mocno záwsze broniło/ y teraz broni/ będąc przemierzłym śmierdźiuchem/ Zydem niewiernym/ vbiera się w płaszcz/ w sutánnę/ w kołpak/ kołnierz/ y inne/ ktore tylko Stanowi Duchownemu/ y ktorzy do niego sposobnymi są/ należą: á żeby ieszcze bárźiey tę iádowitość swoię pokrył/ zdobywa się co ná napięknieysze płaszcze/ pálendry/ ktore y te nie Zydom/ ále tylko
Skrót tekstu: SleszDow
Strona: 18
Tytuł:
Jasne dowody o doktorach żydowskich
Autor:
Sebastian Sleszkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649