napuszczone, by gwiazdeczkami, perłami natknione. Za upominków takich darowaniem pociesz i Matkę, i nas swym rozśmianiem. Patrz, jako się łsni subtylna robota od pereł przednich, od szczerego złota. Podaj szyjeczkę do łańcuszka swoję, a uśmiechni się na Matuchnę Twoję; podaj i rączkę do świetnych manelli, a nas i Matkę śmieszkiem uweseli. Panno, Synaczek Twój kiedy się śmieje, jako gdy słońce światło swe rozleje, z wielkiego nieba zganiając ciemności – taki śmiech Jego i takiej wdzięczności. 2
. JEZUSOWI, DZIECIĘCIU NOWO NARODZONEMU, ROZMAITE POKŁONY I. BOGARODZICA, NAŚWIĘTSZA PANNA
Proles altitonans, quas Tibi gratias
Boga władogromego Synu wielkomały, jakie ja Tobie
napuszczone, by gwiazdeczkami, perłami natknione. Za upominków takich darowaniem pociesz i Matkę, i nas swym rozśmianiem. Patrz, jako się łsni subtylna robota od pereł przednich, od szczerego złota. Podaj szyjeczkę do łańcuszka swoję, a uśmiechni się na Matuchnę Twoję; podaj i rączkę do świetnych manelli, a nas i Matkę śmieszkiem uweseli. Panno, Synaczek Twój kiedy się śmieje, jako gdy słońce światło swe rozleje, z wielkiego nieba zganiając ciemności – taki śmiech Jego i takiej wdzięczności. 2
. JEZUSOWI, DZIECIĘCIU NOWO NARODZONEMU, ROZMAITE POKŁONY I. BOGARODZICA, NAŚWIĘTSZA PANNA
Proles altitonans, quas Tibi gratias
Boga władogromego Synu wielkomały, jakie ja Tobie
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 27
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
łzy z oczu leje, strzały miłości rozliczne miece na mię Dziecię śliczne. Mają i łzy ognie swoje, skąd płyną miłości zdroje. Dziwna to rzecz, miły Boże, tak to Dziecię siła może. II. TENŻE
Ride, Infantule noster, et cachinnum
Śmiej się, Dzieciątko, z serdeczka całego, nakarm’ śmieszkiem swym z obecnych każdego: nad wszystkie śmiechy my Twój przekładamy, o pospolity dziatek śmiech nie dbamy. Śmiech ich jest gruby, tak przykre płakanie, że wszyscy w domu narzekają na nie. Ty zaś, cokolwiek zaczniesz, Dziecię moje, płakać, śmiać li się – przystoić oboje. Śmiejże się, bo swym
łzy z oczu leje, strzały miłości rozliczne miece na mię Dziecię śliczne. Mają i łzy ognie swoje, skąd płyną miłości zdroje. Dziwna to rzecz, miły Boże, tak to Dziecię siła może. II. TENŻE
Ride, Infantule noster, et cachinnum
Śmiej się, Dzieciątko, z serdeczka całego, nakarm’ śmieszkiem swym z obecnych każdego: nad wszystkie śmiechy my Twój przekładamy, o pospolity dziatek śmiech nie dbamy. Śmiech ich jest gruby, tak przykre płakanie, że wszyscy w domu narzekają na nie. Ty zaś, cokolwiek zaczniesz, Dziecię moje, płakać, śmiać li się – przystoić oboje. Śmiejże się, bo swym
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 44
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
obecnych każdego: nad wszystkie śmiechy my Twój przekładamy, o pospolity dziatek śmiech nie dbamy. Śmiech ich jest gruby, tak przykre płakanie, że wszyscy w domu narzekają na nie. Ty zaś, cokolwiek zaczniesz, Dziecię moje, płakać, śmiać li się – przystoić oboje. Śmiejże się, bo swym tak rozkosznym śmieszkiem by i cały dzień nie będziesz nam ciężkiem. III. TENŻE
Hem, fontium susurri
O wdzięczne wód szeptania, wdzięczne zdrojów gadania, smaczno brzmiące strumyczki, gdy o drobne kamyczki, płynąc, się odtrącacie, skąd słodki dźwięk działacie. O przyjemny wiatreczku, co więc w ciemnym gajeczku głoseczkiem się ozywasz, gdy listeczki
obecnych każdego: nad wszystkie śmiechy my Twój przekładamy, o pospolity dziatek śmiech nie dbamy. Śmiech ich jest gruby, tak przykre płakanie, że wszyscy w domu narzekają na nie. Ty zaś, cokolwiek zaczniesz, Dziecię moje, płakać, śmiać li się – przystoić oboje. Śmiejże się, bo swym tak rozkosznym śmieszkiem by i cały dzień nie będziesz nam ciężkiem. III. TENŻE
Hem, fontium susurri
O wdzięczne wód szeptania, wdzięczne zdrojów gadania, smaczno brzmiące strumyczki, gdy o drobne kamyczki, płynąc, się odtrącacie, skąd słodki dźwięk działacie. O przyjemny wiatreczku, co więc w ciemnym gajeczku głoseczkiem się ozywasz, gdy listeczki
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 44
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
niemało zebrał/ kwapiłem się ubogim i pielgrzymom onego hojnie udzielać. Lecz przeciwnik nasz diabeł zajrząc mi tego/ jako i zawsze i teraz zapłaty przyszłej starał się mię pozbawić/ żem się śpieszył prace moje Bogu ofiarować. Panna jedna Bogu poślubiona przychodziła do mnie zstrony roboty. Gdy tego często było/ przyszło do śmieszków/ do jedzenia społem/ aż naostatek poczęlismy boleść a wykonalismy złość. I gdym w tym upadku przez sześć miesięcy trwał. Potym jąłem myślić/ iż dziś abo jutro/ abo chociajże po wielu lat do kresu śmierci przyszedszy/ na wieczne potępienie pójdę. Abowiem jeśli kto żonę cudzą zgwałci/ wiecznych mąk
niemáło zebrał/ kwápiłem sie vbogim y pielgrzymom onego hoynie vdźieláć. Lecz przećiwnik nász dyabeł zayrząc mi tego/ iáko y záwsze y teraz zapłáty przyszłey stárał sie mię pozbáwić/ żem sie śpieszył prace moie Bogu ofiárowáć. Pánná iedná Bogu poślubiona przychodźiłá do mnie zstrony roboty. Gdy tego często było/ przyszło do śmieszkow/ do iedzenia społem/ áż náostátek poczęlismy boleść á wykonálismy złość. Y gdym w tym vpadku przez sześć mieśięcy trwał. Potym iąłem myślić/ iż dźiś ábo iutro/ ábo choćiayże po wielu lat do kresu śmierći przyszedszy/ ná wieczne potępienie poydę. Abowiem ieśli kto żonę cudzą zgwałći/ wiecznych mąk
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 38
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
a Flegmatyk szczodry Mały pokorny/ a zaś Hajduk/ i Flis dobry. Bo czytai kalendarze/ czytai Kubricele/ A wiem świętych Hajduków/ nie naliczysz wiele. Do Egista Bonzarta.
Z Panem się niekonszaftui/ ani zartui z Panią/ Boć Egiście takowe zarty/ kiedyś zganią. Złe z Panem spółkowanie/ atoż Imcią śmieszek/ Gdyć lubo grzbiet opiórą/ lub odporą mieszek. Omyłka.
CHłop/ co miał rzec Akciza/ potchnąwszy się w mowie Rzekł/ occisa nas gnębi/ Mościwi Panowie. Omyłka w słowie była/ leć rzeczą poprawił/ Gdy skutek/ tak ciężkiego podatku/ objawił. Podobna.
CHłop Studenta w Krakowie pytając potyka
á Phlegmátyk sczodry Máły pokorny/ á záś Háyduk/ y Flis dobry. Bo czytai kálendarze/ czytai Kubricele/ A wiem świętych Háydukow/ nie náliczysz wiele. Do AEgistá Bonzártá.
Z Pánem sie niekonszáfftui/ áni zártui z Pánią/ Boć AEgiśćie tákowe zárty/ kiedyś zgánią. Złe z Pánem społkowanie/ átoż Imćią smieszek/ Gdyć lubo grzbiet opiorą/ lub odporą mieszek. Omyłká.
CHłop/ co miał rzec Akcizá/ potchnąwszy się w mowie Rzekł/ occisá nas gnębi/ Mośćiwi Pánowie. Omyłká w słowie byłá/ leć rzeczą popráwił/ Gdy skutek/ ták ćięszkiego podatku/ obiáwił. Podobna.
CHłop Studentá w Krákowie pytáiąc potyka
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 53
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
jeśli nie zaraz/ tedy wżdy kiedykolwiek do pokuty się ma; ale gdy kto słowo Boże Ponieważa/ i nie rad go słucha; Przydzie do Kościoła/ słyszy Księdza każącego: a pod kazaniem albo śpi/ albo z kim rozmawia/ o awizach i nowinkach nikczemnych się pyta; albo w modlitewkach czyta/ albo też nawet śmieszków patrzą: To on tego zgoła za grzech nie uznawa/ i rozumie/ że przez to sumnienia nie obraża. Lecz wiedz/ że Ty w ten czas/ gdy słowo Boże lekkomyślnie wzgardzasz/ i o nie / nie dbasz: a kiedy go słuchać masz/ ladajakiemi fraszkami się zabawiasz/ największy grzech popełniasz; czego potym
ieśli nie záraz/ tedy wżdy kiedykolwiek do pokuty śię ma; ále gdy kto słowo Boże Ponieważa/ y nie rad go słucha; Przydźie do Kośćiołá/ słyszy Xiędzá każącego: á pod kazániem álbo śpi/ álbo z kim rozmawia/ o áwizách y nowinkách nikczemnych śię pyta; álbo w modlitewkách czyta/ álbo też náwet śmieszkow pátrzą: To on tego zgołá zá grzech nie uznawa/ y rozumie/ że przez to sumnienia nie obraża. Lecz wiedz/ że Ty w ten czás/ gdy słowo Boże lekkomyślnie wzgardzasz/ y o nie / nie dbasz: á kiedy go słucháć masz/ ládáiákiemi frászkámi śię zábáwiasz/ naywiększy grzech popełniasz; czego potym
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Aaiiiv
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
trwoga. Baba. Dlaczego Baba głosem i szepliwo gada? Żeby niesłyszeć gdy się piasek z niej wykrada.
Cha cha. Anagramma Ach ach. Ach/ ach/ a chacha/ są to rzeczy różne: Ach/ ach/ przymusne/ chacha bywa próżne. A możeć jedno z drugiego się złożyć/ Przetożby śmieszkom potrzeba powrożyć. Czy nie wywróci ach/ ach/ z cha cha chuda/ Bowiem ta chuda mawia jak się uda. Nie chychocze chacha/ gdy achach drugi wzdycha/ Gdzie ustąpi chichota/ tam lichota licha.
Cześć. Stołem i ławą tylko goście częstujecie/ Takiej czci u stolarzów nawięcej najdziecie.
Cześć. Co wczas
trwogá. Bábá. Dlaczego Bábá głosem y szepliwo gada? Zeby niesłyszeć gdy śię piasek z niey wykrada.
Chá chá. Anagramma Ach ách. Ach/ ách/ á cháchá/ są to rzeczy rozne: Ach/ ách/ przymusne/ cháchá bywa prozne. A możeć iedno z drugiego śię złożyć/ Przetożby śmieszkom potrzebá powrożyć. Czy nie wywroći ách/ ách/ z chá chá chuda/ Bowiem tá chuda mawia iák śię vda. Nie chychocże cháchá/ gdy áchách drugi wzdycha/ Gdźie vstąpi chichotá/ tám lichotá lichá.
Cześć. Stołem y ławą tylko gośćie częstuiećie/ Tákiey czći v stolarzow nawięcey naydźiećie.
Cześć. Co wczás
Skrót tekstu: JagDworz
Strona: Aii
Tytuł:
Dworzanki
Autor:
Serafin Jagodyński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
sztuki muzyczne z partytury solo wybijał. Ten także, jako i górale, rzadko był używany. Kiedy się znajdował w małej kompanii w pałacu swoim (co się rzadko trafiało), wtenczas najmilsza jemu była muzyka dwóch skrzypków i basetlisty. Sam mało tańcował, i to dla honoru jakiej damy, najwięcej bawił się kielichem i śmieszkami z jakich bagatel.
Miał także ten zaszczyt, że oprócz garnizonu gwardii pieszej koronnej, zwykle trybunałom asystującego, przydano do jego asystencji kilkadziesiąt piechoty z regimentu buławy polnej koronnej; prócz tego żołnierstwa komputowego miał swoją dragonią nadworną, paradnie umundurowaną, i chorągiew węgrów Potockiego, starosty tłomackiego, nadworną. Jeden oficjer od każdego z
sztuki muzyczne z partytury solo wybijał. Ten także, jako i górale, rzadko był używany. Kiedy się znajdował w małej kompanii w pałacu swoim (co się rzadko trafiało), wtenczas najmilsza jemu była muzyka dwóch skrzypków i basetlisty. Sam mało tańcował, i to dla honoru jakiej damy, najwięcej bawił się kielichem i śmieszkami z jakich bagatel.
Miał także ten zaszczyt, że oprócz garnizonu gwardii pieszej koronnej, zwykle trybunałom asystującego, przydano do jego asystencji kilkadziesiąt piechoty z regimentu buławy polnej koronnej; prócz tego żołnierstwa komputowego miał swoją dragonią nadworną, paradnie umundurowaną, i chorągiew węgrów Potockiego, starosty tłomackiego, nadworną. Jeden oficjer od każdego z
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 61
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak