da Bóg potym. Teraz co przez tę moję Apologią czynię/ sumnieniem przymuszony czynię: które cięższym mi jest bodźcem nad tysiąc świadków. Czekałem na Sobór domowy/ abym to był ustnie przedtymi/ którymby o tym wiedzieć należało/ przełożył/ i do uważenia podał. Lecz widząc nas do tego Soboru barzo nie śpiesznych/ na który już to trzeci rok/ po zwroceniu się moim z tej peregrynacji/ zbieramy się/ zebrać się jednak niemożem. Mając też i to przed sobą/ że na przeszłych naszych Soborach Episkopskich/ przez te lat ośm/ do żadnej poważnej/ o sprawach Cerkwi naszej/ czasy teraźniejszymi należnych namowy/ prze swoje
da Bog potym. Teraz co przez tę moię Apologią cżynię/ sumnieniem przymuszony czynię: ktore ćięższym mi iest bodźcem nád tyśiąc świádkow. Czekałem ná Sobor domowy/ ábym to był vstnie przedtymi/ ktorymby o tym wiedźieć należáło/ przełożył/ y do vważenia podał. Lecż widząc nas do tego Soboru bárzo nie śpiesznych/ ná ktory iuż to trzeći rok/ po zwroceniu sie moim z tey peregrinátiey/ zbieramy sie/ zebráć sie iednák niemożem. Máiąc też y to przed sobą/ że ná przeszłych nászych Soborách Episkopskich/ przez te lat ośm/ do żadney poważney/ o spráwách Cerkwi nászey/ czásy teráźnieyszymi należnych namowy/ prze swoie
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 89
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
się na to odezwała, że to nie akceptowała, Mówiąc, że to zła racja, bo to wdowia oracja: Był też już czas refleksyjej, a teraz deklaracyjej. Znać też z przejźrenia boskiego masz mieć nagrodę pierwszego”. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Przynamniej czasu dłuższego proszę do namysłu tego, Gdyż w takowej okazji, nie śpiesznej deklaracyjej, Ile w wdowim stanie, trzeba, deliberować potrzeba; Gdzie na to czasu dłuższego, choć do tygodnia całego.
I w tym pozwolić nie chciała, do jutra mi frysztu dała, Żebym wcześnie przyjechała, bym jeszcze króla zastała, Póki na tron nie zasiądzie. „Bo sam z tobą mówić będzie
się na to odezwała, że to nie akceptowała, Mówiąc, że to zła racyja, bo to wdowia oracyja: Był też już czas refleksyjej, a teraz deklaracyjej. Znać też z przejźrenia boskiego masz mieć nagrodę pierwszego”. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
Przynamniej czasu dłuższego proszę do namysłu tego, Gdyż w takowej okazyjej, nie śpiesznej deklaracyjej, Ile w wdowim stanie, trzeba, deliberować potrzeba; Gdzie na to czasu dłuższego, choć do tygodnia całego.
I w tym pozwolić nie chciała, do jutra mi frysztu dała, Żebym wcześnie przyjechała, bym jeszcze króla zastała, Póki na tron nie zasiędzie. „Bo sam z tobą mówić będzie
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 153
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
, ma być powolna serc ludzkich inklinacja: boć to trzciny tylko ułomność, quamvis nutare ad auram, Jednak długim i różnym wyprobowana eksperymentem, że to Duch Boski, trudna refracto ausu górnym sprzeciwić się ordynansom, i w przeciwną Dekretów Boskich popaść kontrawencją: ale quó astra vocant, quó Numina volunt, tam intentów naszych śpieszne trzeba kierować chęci. A ponieważ i Córkę naszę wokacyj Boskiej zachodzi mandat, aby pod Regułą N. w Klasztorze N. Zakonne przyjęła życie, gdzie już i onej trudno contra hunc stimulum calcitrare, i nam trudno contra torrentem niti, musieliśmy uznać i vinctas dare manus Rodzicy tej woli Boskiej. Chcąc tedy tym solenniej
, ma być powolna serc ludzkich inklinácya: boć to trzćiny tylko ułomność, quamvis nutare ad auram, Jednák długim y rożnym wyprobowána experymentem, że to Duch Boski, trudna refracto ausu gornym sprzećiwić śię ordynánsom, y w przećiwną Dekretow Boskich popáść kontráwencyą: ále quó astra vocant, quó Numina volunt, tám intentow nászych śpieszne trzeba kierowáć chęći. A ponieważ y Corkę nászę wokácyi Boskiey záchodźi mándát, áby pod Regułą N. w Klásztorze N. Zakonne przyjęłá żyćie, gdźie już y oney trudno contra hunc stimulum calcitrare, y nam trudno contra torrentem niti, muśieliśmy uznáć y vinctas dare manus Rodźicy tey woli Boskiey. Chcąc tedy tym solenniey
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: Cv
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
rzekszy, wnet Marfizę, skłoniwszy, przywita, A poselstwo od króla Agramanta czyta; Przypomina zarazem ustne posła mowy, Nad ich wojskiem upadek jak już jest gotowy. PIEŚŃ XXVI.
LXXXVI.
Potem prosi nie tylko, aby opuściła Gniew słuszny, ale żeby siły z ich złączyła I ku wielkiemu zaraz biegła obozowi, Aby śpieszniejszy dał się ratunek królowi, Gdzie sławę nieśmiertelną aż do nieba wzniesie, Gdzie godne dzieł wspaniałych podarki odniesie; Czego przez teraźniejszą spórkę mieć nie będzie, Choć nieprzyjacielowi na garle usiądzie.
LXXXVII.
Wspaniała bohatyrka, co zawsze życzyła, Aby z francuskiem próbę wojskiem uczyniła, I to samo z daleka pędzi ją w te kraje
rzekszy, wnet Marfizę, skłoniwszy, przywita, A poselstwo od króla Agramanta czyta; Przypomina zarazem ustne posła mowy, Nad ich wojskiem upadek jak już jest gotowy. PIEŚŃ XXVI.
LXXXVI.
Potem prosi nie tylko, aby opuściła Gniew słuszny, ale żeby siły z ich złączyła I ku wielkiemu zaraz biegła obozowi, Aby śpieszniejszy dał się ratunek królowi, Gdzie sławę nieśmiertelną aż do nieba wzniesie, Gdzie godne dzieł wspaniałych podarki odniesie; Czego przez teraźniejszą spórkę mieć nie będzie, Choć nieprzyjacielowi na garle usiędzie.
LXXXVII.
Wspaniała bohatyrka, co zawsze życzyła, Aby z francuskiem próbę wojskiem uczyniła, I to samo z daleka pędzi ją w te kraje
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 307
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Owszem wzgardził DAWIDEM, tę mając otuchę, Ze go w palcach zagniotę jak jesienną muchę. A tak zbliży się kniemu, Goliat zuchwały, Rzekąc: cóż zemną czynić myślisz chłopcze mały. Azalim pies, że mnie chcesz kijem czy kamieniem Zabijać, Ja cię zniszczę z całym Pokoleniem. Wzajem młodzian przystąpił, idąc śpiesznym krokiem Spojzry w Twarz Dziwoląga, niezmrużonym okiem. Ty to śmiesz Poganinie z swemi Filistyny Bluźnić BOGA i zniszczyć Izraelskie Syny! Ty na mnie idziesz z Tarczą, mieczem, i oszczepem, Ja na ciebie z kamieniem i drewnianym cepem. Wiele ufam w tej zbroi, przy pomocy Bożej, Ta w punkcie twego Trupa na
Owszem wzgárdził DAWIDEM, tę maiąc otuchę, Ze go w palcach zágniotę iák iesienną muchę. A ták zbliży się kniemu, Goliat zuchwały, Rzekąc: coż zemną czynić myślisz chłopcze mały. Azalim pies, że mnie chcesz kijem czy kámieniem Zabijać, Ja cię zniszcżę z cáłym Pokoleniem. Wzaiem młodzian przystąpił, idąc śpiesznym krokiem Spoyzry w Twárz Dziwoląga, niezmrużonym okiem. Ty to śmiesz Poganinie z swemi Filistyny Bluźnić BOGA y zniszczyć Jzraelskie Syny! Ty ná mnie idziesz z Tárczą, mieczem, y oszczepem, Ja na ciebie z kámieniem y drewnianym cepem. Wiele ufam w tey zbroi, przy pomocy Bożey, Ta w punkcie twego Trupa ná
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 11
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
pisać niekaże, Bo to wszystko ostatni sąd jawnie pokaże. Każdy z swego Szafarstwa dać musi rachunek BÓG będzie wiedział,co mu powierzył w szafunek, Ja wracam do DAWIDA, z Prorokiem Natanem, Wiedząc, że dobra sprawa z jednostajnym Panem! Co zamyśli, to skutkiem wypełni bez zwłoki, Ile do Boskiej Chwały, śpieszne czyni kroki. Już swoję Prorokowi wolą, opowiedział, Miejsce pokazał, kędy Kościół będzie siedział. Teraz tylko w pragnieniu utopiony cały, Żeby oczy Dom Boży prędko oglądały. Odszedł Natan od Króla w Duchu pocieszony, Widzi że od samego BOGA Pan natchniony. Do zbudowania Jemu ku Chwale przybytku, Bez zdzierstwa swych Poddanych,
pisać niekaże, Bo to wszystko ostátni sąd iáwnie pokaże. Każdy z swego Sżáfarstwa dać musi ráchunek BOG będzie wiedział,co mu powierzył w száfunek, Já wrácam do DAWIDA, z Prorokiem Nátanem, Wiedząc, że dobra spráwa z iednostáynym Panem! Co zamyśli, to skutkiem wypełni bez zwłoki, Jle do Boskiey Chwáły, śpieszne czyni kroki. Już swoię Prorokowi wolą, opowiedział, Mieysce pokázał, kędy Kościoł będzie siedział. Teraz tylko w prágnięniu utopiony cáły, Zeby oczy Dom Boży prędko oglądały. Odszedł Nátan od Krola w Duchu pocieszony, Widzi że od samego BOGA Pan nátchniony. Do zbudowania Jemu ku Chwále przybytku, Bez zdzierstwa swych Poddanych,
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 86
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
wzięli lądem drogi. Tak milczkiem dalej żagle puścić rozkazuje I opodal Bizerty w bok zsieść usiłuje, Chcąc, sporządziwszy wojska ostatek na ziemi, Niespodziewanie przypaść i zetrzeć się z niemi.
LXXVIII.
Dobra rada, ale ją los wywrócił płochy I zabronił cieszyć się z tej, co zbywa, trochy. Z armatą, która śpieszny lot swój prostowała Do Prowincji, aby brzeg jej w mocy miała, Potkał się, gdy noc wyszła z progu podziemnego, Okrywszy czarnem skrzydłem krąg świata wszystkiego, Noc niepodobnie ciemna, chmurna, niepogodna, Do wykonania śmiałych zamysłów wygodna.
LXXIX.
Nie miał jeszcze Agramant o tem wiadomości, Aby pływał po morskiej Dudon głębokości
wzięli lądem drogi. Tak milczkiem dalej żagle puścić rozkazuje I opodal Bizerty w bok zsieść usiłuje, Chcąc, sporządziwszy wojska ostatek na ziemi, Niespodziewanie przypaść i zetrzeć się z niemi.
LXXVIII.
Dobra rada, ale ją los wywrócił płochy I zabronił cieszyć się z tej, co zbywa, trochy. Z armatą, która śpieszny lot swój prostowała Do Prowincyej, aby brzeg jej w mocy miała, Potkał się, gdy noc wyszła z progu podziemnego, Okrywszy czarnem skrzydłem krąg świata wszystkiego, Noc niepodobnie ciemna, chmurna, niepogodna, Do wykonania śmiałych zamysłów wygodna.
LXXIX.
Nie miał jeszcze Agramant o tem wiadomości, Aby pływał po morskiej Dudon głębokości
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 203
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
nakoniec uradził Serdecznie stanąć, aby Leona nie zdradził.
LX.
A ten już pozwolenie od ojca swojego Mając, do królestwa się śpieszył francuskiego, Rycerzów kwiat wybranych, koni urodziwych l dworzan z młodu sobie wziąwszy moc życzliwych. Rugier z niem obok jedzie, któremu własnego Wrócił konia i zbroję doświadczoną jego; A tak śpiesznem pojazdem gościńca skracali, Iż za kilka dni wielki Paryż oglądali.
LXI.
Nie wjechał Leon w miasto, ale za murami Stanął ze wszystkiem ludem sam pod namiotami, Skąd do króla swych posłów zaraz wyprawuje I przyczynę przyjazdu ważną oznajmuje. Rad Karzeł, wiele razy nawiedza samego, Czci, opatruje dworu potrzeby wszystkiego. Na
nakoniec uradził Serdecznie stanąć, aby Leona nie zdradził.
LX.
A ten już pozwolenie od ojca swojego Mając, do królestwa się śpieszył francuskiego, Rycerzów kwiat wybranych, koni urodziwych l dworzan z młodu sobie wziąwszy moc życzliwych. Rugier z niem obok jedzie, któremu własnego Wrócił konia i zbroję doświadczoną jego; A tak śpiesznem pojazdem gościńca skracali, Iż za kilka dni wielki Paryż oglądali.
LXI.
Nie wjechał Leon w miasto, ale za murami Stanął ze wszystkiem ludem sam pod namiotami, Skąd do króla swych posłów zaraz wyprawuje I przyczynę przyjazdu ważną oznajmuje. Rad Karzeł, wiele razy nawiedza samego, Czci, opatruje dworu potrzeby wszystkiego. Na
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 350
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
i w municiej wy przy sobie macie/ że wszelką przynależną srogością/ tego się jąć chcemy: żadnego kamienia na drugim na tym zamku/ i z was żadnego przy żywocie nie zostawić/ że zatym poznacie/ jako w krnąbrności waszej zatwardziałej/ ofiarowane miłosierdzie wzgardzać macie. A z tym pragniemy od was zarazem wolej waszej/ śpieszną i niezadzierżałą odpowiedź. Datum die 15. Augusti, 1605. Respons na ten List. Gabriel Białozor, Praesidiarius Dunamondensis, Capitaneus Nouae Molae, Joachimo Friderico, Mansueldiae Comiti, sanitatem.
PRo more vestro, satis petulanter mihi meisque praesidiariis imperas, vt castrum Dunamondense tibi, Carolo Sudermaniae Duci (quem tu Sueciae Regem erroneę
y w municiey wy przy sobie maćie/ że wszelką przynależną srogośćią/ tego się iąć chcemy: żadnego kámieniá ná drugim ná tym zamku/ y z was żadnego przy żywoćie nie zostáwić/ że zátym poznaćie/ iáko w krnąbrnośći wászey zátwárdźiáłey/ ofiárowáne miłośierdźie wzgárdzáć maćie. A z tym prágniemy od was zárázem woley wászey/ śpieszną y niezádźierżáłą odpowiedź. Datum die 15. Augusti, 1605. Respons ná ten List. Gabriel Białozor, Praesidiarius Dunamondensis, Capitaneus Nouae Molae, Joachimo Friderico, Mansueldiae Comiti, sanitatem.
PRo more vestro, satis petulanter mihi meisque praesidiariis imperas, vt castrum Dunamondense tibi, Carolo Sudermaniae Duci (quem tu Sueciae Regem erroneę
Skrót tekstu: BiałłozorList
Strona: B
Tytuł:
List o oblężeniu zamku Dyjamenckiego w Inflantach
Autor:
Gabriel Białłozor
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1605
Data wydania (nie wcześniej niż):
1605
Data wydania (nie później niż):
1605
/ a tak nieodpuszczaj/ jako i my nieodpuszczamy. Drogi doskonałości Chrześć:
2. Uważ i przypatrz się sobie/ jakiś jest/ w-tym gniewie/ afekcie/ i grzechu/ jako ladaczym się urażasz/ i rozpalasz na bliźniego: jakoś do pomsty karania/ oddania złym/ za złe/ śpieszny/ przez co uczysz Boga/ aby on też z tobą/ takimże sposobem zapalczywość postępował/ czego jeśli na sobie doznać nie chcesz/ niechże też od ciebie drudzy niedoznawają.
3. Znasz Boże najłaskawszy/ i w-miłosierdziu nieprzebrany/ chorobę gniewliwości mojej/ znasz popędliwość moję/ do zapału/ choć w
/ á ták nieodpuszczay/ iáko i my nieodpuszczámy. Drogi doskonáłośći Chrześć:
2. Vważ i przypátrz się sobie/ iákiś iest/ w-tym gniewie/ áffekćie/ i grzechu/ iáko ládáczym się vráżasz/ i rospalasz ná bliźniego: iákoś do pomsty karánia/ oddánia złym/ zá złe/ śpieszny/ przez co vczysz Bogá/ áby on też z tobą/ tákimże sposobem zápálczywość postępował/ czego ieśli ná sobie doznáć nie chcesz/ niechże też od ćiebie drudzy niedoznawáią.
3. Znasz Boże nayłáskawszy/ i w-miłośierdźiu nieprzebrány/ chorobę gniewliwośći moiey/ znasz popędliwość moię/ do zápału/ choć w
Skrót tekstu: DrużbDroga
Strona: 42
Tytuł:
Droga doskonałości chrześcijańskiej
Autor:
Kasper Drużbicki
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665