i te krople słone, Które nad swym wylała Ceiksem Alcjone I co nad Meleagrem wylały ich siostry, Postępek grubej matki przeklinając ostry, I te, którymi Niobe czternastu żegnała Potomków własnych, przedtem niźli skamieniała, I te, które nieszczęsna Hekuba połknęła Po mężu, dzieciach, wnuku, niźli zaszczeknęła, I te, które Śpiewaczka wylała, gdy swego W dzięcielim pierzu Kanens płakała miłego, I te, którymi znikła Aretuza w wodę, I którymi zmieniła w jezioro urodę Hyryje, i którymi trapiła źrenicę Egeria, niż w jasną spłynęła krynicę, I te, którymi siostry Faetonta swego, I te, którymi wstydu od szwagra wziętego Płakała Filomela, przedtem
i te krople słone, Które nad swym wylała Ceiksem Alcjone I co nad Meleagrem wylały ich siostry, Postępek grubej matki przeklinając ostry, I te, którymi Niobe czternastu żegnała Potomków własnych, przedtem niźli skamieniała, I te, które nieszczęsna Hekuba połknęła Po mężu, dzieciach, wnuku, niźli zaszczeknęła, I te, które Śpiewaczka wylała, gdy swego W dzięcielim pierzu Kanens płakała miłego, I te, którymi znikła Aretuza w wodę, I którymi zmieniła w jezioro urodę Hyryje, i którymi trapiła źrenicę Egeryja, niż w jasną spłynęła krynicę, I te, którymi siostry Faetonta swego, I te, którymi wstydu od szwagra wziętego Płakała Filomela, przedtem
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 130
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
i obroną, Z ognia i cery panieńskiej opłoną. SZCZĘSLIWA MOSKIEWSKA WYPRAWA NAJJAŚNIEJSZEGO WŁADYSŁAWA IV. KRÓLA POLSKIEGO I SZWEDZKIEGO. w Roku 1634. WIERSZ PIERWSZY.
Co z pod zimnego niesiesz Bootu, Ty, coś bystrszego nad orła lotu, A głową w niebo bijesz wysokie, Morze bez łodzi mierzysz głębokie! Już brzmią śpiewaczki, brzmią hipokreńskie, Stargane pasy twarde smoleńskie, Jakimi dwiema duży ramiony, Pod niebem Atlas ledwie ściągniony. Schin połżywy z carskim okołem, Polskiemu bije monarsze czołem. Rzucił chorągwie, oddał i działa, Któremi ziemia pioruny drżała.
Tak co ku Austrom hardzie się kasał, I ogniem zewsząd Smoleńsk opasał, Z ostatnich na
i obroną, Z ognia i cery panieńskiej opłoną. SZCZĘSLIWA MOSKIEWSKA WYPRAWA NAJJAŚNIEJSZEGO WŁADYSŁAWA IV. KRÓLA POLSKIEGO I SZWEDZKIEGO. w Roku 1634. WIERSZ PIERWSZY.
Co z pod zimnego niesiesz Bootu, Ty, coś bystrszego nad orła lotu, A głową w niebo bijesz wysokie, Morze bez łodzi mierzysz głębokie! Już brzmią śpiewaczki, brzmią hipokreńskie, Stargane pasy twarde smoleńskie, Jakiemi dwiema duży ramiony, Pod niebem Atlas ledwie ściągniony. Schin połżywy z carskim okołem, Polskiemu bije monarsze czołem. Rzucił chorągwie, oddał i działa, Któremi ziemia pioruny drżała.
Tak co ku Austrom hardzie się kasał, I ogniem zewsząd Smoleńsk opasał, Z ostatnich na
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 3
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
uciechę czuje; Wszystkiego sobie pozwolić umiałem I kształtnie zażyć, zwłaszcza kiedy miałem Srebra i złota mnóstwo niewidane, Dostatków wszelkich zbiory niesłychane, Sprzęty nad wszystkich Królów dostatniejsze, Muzyki wszelkie i najpocieszniejsze; Sług była liczba, koni przytym stada, I Trzody zgoła wszystkiego gromada, Gładkich Dam kupa, część oblubienice Częścią śpiewaczki albo służebnice, Wszystkie urodą prawie niezrownaną, Także grzecznością niewypowiedzianą; Przytym obfitym Państwie niewzroszony Spoczynek słodki, pokój ulubiony, Nadto w czym koniec jest doskonałości, Rozum głęboki i pełen mądrości, Której się wszyscy prawie zdumiewali Kiedy umyślnie do mnie przyjeżdżali, Aby mię słuchać gdym o wszech rozmawiał Rzeczach, i o nich
uciechę czuie; Wszystkiego sobie pozwolić umiałem Y kształtnie zażyć, zwłaszcza kiedy miałem Srebra y złota mnostwo niewidane, Dostatkow wszelkich zbiory niesłychane, Sprzęty nad wszystkich Królow dostatnieysze, Muzyki wszelkie y naypociesznieysze; Sług była liczba, koni przytym stada, Y Trzody zgoła wszystkiego gromada, Gładkich Dam kupa, część oblubienice Częścią śpiewaczki albo służebnice, Wszystkie urodą prawie niezrownaną, Także grzecznością niewypowiedzianą; Przytym obfitym Państwie niewzroszony Spoczynek słodki, pokoy ulubiony, Nadto w czym koniec iest doskonałości, Rozum głęboki y pełen mądrości, Ktorey się wszyscy prawie zdumiewali Kiedy umyślnie do mnie przyieżdżali, Aby mię słuchać gdym o wszech rozmawiał Rzeczach, y o nich
Skrót tekstu: OpalŁPoeta
Strona: B2v
Tytuł:
Poeta
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1661 a 1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
koni, na każdy dzień po dwóch się ich rozdzielało, explorando we wszystkich miastach i fortecach tamecznych, jako które miejsce ostrożne i co ma za ludzi, potem na każdą noc łączyli się z sobą, ale z tym wszystkim wszyscy i z końmi dostali się in praedam pomienionym mołojcom.
Imp. marszałek nadw. kor. śpiewaczka swego kazał rznąć Symonetemu przy inszych Włochach, z których jeden ksiądz był; tego natenczas za nogę trzymał; za to suspensus od im. ks. nuncjusza a divinis; na co król im. i księżna im. dobrodziejka bardzo amarykowała, że to uczynił w mieście tym, ile pod bokiem pańskim sub poena excommunicationis ;
koni, na każdy dzień po dwóch się ich rozdzielało, explorando we wszystkich miastach i fortecach tamecznych, jako które miejsce ostrożne i co ma za ludzi, potem na każdą noc łączyli się z sobą, ale z tym wszystkim wszyscy i z końmi dostali się in praedam pomienionym mołojcom.
Jmp. marszałek nadw. kor. śpiewaczka swego kazał rznąć Symonetemu przy inszych Włochach, z których jeden ksiądz był; tego natenczas za nogę trzymał; za to suspensus od jm. ks. nuncjusza a divinis; na co król jm. i księżna jm. dobrodziejka bardzo amarykowała, że to uczynił w mieście tym, ile pod bokiem pańskim sub poena excommunicationis ;
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 33
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
ludnym, A czej Fortuna znowu mi posłuży, I nie omami widzeniem obłudnym, To myśląc wdzięczne śpiewania usłyszy, Ucha nadstawi i tchnienie uciszy. Nie tylko głosy ludzkie, lecz muzyki Dziwnych melodyj grają instrumenta. Gdyby wrodzonej nie miał polityki, Przerwałby sztukę (co była zaczęta,) Ślicznej Aryj, Nimf kompozytury, Śpiewaczek twarzy nad miniatury. Widząc, ze skóry ledwie nie wyskoczy, Jakaś go płocha uniosła rozpusta, Niech mnie tu warta Lwów Tygrów obtoczy, Muszę z tych którą, pocałować w usta, Jak skoro wspomniał Zefira przestrogę, Zaraz letkości zatamował drogę. Szczególnie na to słuch chciwy obrócił Żeby zrozumiał słowa w pięknej sztuce, Albo
ludnym, A czey Fortuna znowu mi posłuży, Y nie omami widzeniem obłudnym, To myśląc wdzięczne śpiewania usłyszy, Ucha nádstawi y tchnienie ućiszy. Nie tylko głosy ludzkie, lecz muzyki Dziwnych melodyi graią instrumenta. Gdyby wrodzoney nie miał polityki, Przerwałby sztukę (co była záczęta,) Sliczney Aryi, Nimf kompozytury, Spiewaczek twárzy nád miniatury. Widząc, ze skury ledwie nie wyskoczy, Jákaś go płocha uniosła rospusta, Niech mnie tu wárta Lwow Tygrow obtoczy, Muszę z tych ktorą, pocáłować w usta, Ják skoro wspomniał Zefira przestrogę, Záraz letkości zátamował drogę. Szczegulnie ná to słuch chćiwy obroćił Zeby zrozumiał słowa w piękney sztuce, Albo
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 56
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
obtoczy, Muszę z tych którą, pocałować w usta, Jak skoro wspomniał Zefira przestrogę, Zaraz letkości zatamował drogę. Szczególnie na to słuch chciwy obrócił Żeby zrozumiał słowa w pięknej sztuce, Albo przynajmniej, tym tonem zanucił, Gdy niesposobny wydołać w nauce, Gorgów kanarka, a przemian słowika, Które tu każda, z śpiewaczek wykrzyka.
Daremne w myślach ADOLFA zarzuty, Ze wszech stron trudność zagradza mu pole, Słów nie zrozumiał, ani pojął nuty, Ust niecałował; bo takie swywole, W domu Bogini byłyby defektem, Gdzie skromność mięszka, zmięszana z respektem. Dosyć miał szczęścia, wiele pozwolenia, Stanąć za Nimfą, piękną nad
obtoczy, Muszę z tych ktorą, pocáłować w usta, Ják skoro wspomniał Zefira przestrogę, Záraz letkości zátamował drogę. Szczegulnie ná to słuch chćiwy obroćił Zeby zrozumiał słowa w piękney sztuce, Albo przynáymniey, tym tonem zánucił, Gdy niesposobny wydołać w náuce, Gorgow kánarka, á przemian słowika, Ktore tu każda, z śpiewaczek wykrzyka.
Dáremne w myślach ADOLFA zárzuty, Ze wszech stron trudność zágradza mu pole, Słow nie zrozumiał, áni poiął nuty, Ust niecałował; bo tákie swywole, W domu Bogini byłyby defektem, Gdzie skromność mięszka, zmięszana z respektem. Dosyć miał szczęścia, wiele pozwolenia, Stánąć zá Nimfą, piękną nád
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 56
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
zadatek, Wzięli z radością, zostali bogaci,
Nie myśląc, że się do piekielnych jatek, Przedali, że im wieczne szczęście traci, Marna mamona, którą je Czart kupił, Z szaty niewinnej jak rozbójnik złupił. Jeszcze jest wiele sposobów zgorszenia, W diabelskich sztukach Opery przyjemne, Teatrum piękne, dla serc ułowienia, Śpiewaczek głosy nie będą daremne, Bo w całej Sali, ba i w każdej loży, Myśli swywolne, chęci złe zamnoży. Chociaż tam wszystkie malowane twarzy, Patrzącym zda się uroda Anioła, Prędko Kupido pochodnią rozżarzy, I Matki swojej na pomoc przywoła, Żeby przy świetle zachwaliła szyje, Jednym, a drugim wzrost, kształtne
zádatek, Wzieli z rádością, zostali bogaći,
Nie myśląc, że się do piekielnych jatek, Przedali, że im wieczne szczęście traći, Marna mamona, ktorą ie Czart kupił, Z száty niewinney iák rozboynik złupił. Jeszcze iest wiele sposobow zgorszenia, W diabelskich sztukach Opery przyiemne, Teatrum piękne, dla serc ułowięnia, Spiewaczek głosy nie będą daremne, Bo w całey Sali, ba y w każdey loży, Myśli swywolne, chęći złe zamnoży. Chociaż tam wszystkie malowane twárzy, Patrzącym zda się uroda Anioła, Prędko Kupido pochodnią rozżarzy, Y Mátki swoiey ná pomoc przywoła, Zeby przy świetle záchwaliła szyie, Jednym, á drugim wzrost, kształtne
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 191
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
radz o mnie/ A wszechwidnego Faeba/ przyjmi Teście po mnie: Ani sobie poturaj Tytanowej cory. Ów srogi/ i jej prośbą/ i nią kinąłskory Ktośkolwiek/ rzekąc/ nie twojem; insza mię pobrała; Która/ daj boże/ by mię najdłużej trzymała: Ni małżeństwa/ miłością/ zelżę niepoczciwą; Dokąd naswą śpiewaczkę będę patrzył żywą. Cyrce darmo zalotów nadterawszy/ rzecze: Będziesz wczas: a snadźci się i śpiewaczki zwlecze? Co zjadła/ co miłosna/ co niewiasta umie? Poznasz: a tym się wszytkim Cyrce być rozumie. Z tym się dwakroć nazachód/ dwa nawschód podała: Trzykroć go laską tknęła/ troj
radz o mnie/ A wszechwidnego Phaeba/ przyimi Teśćie po mnie: Ani sobie poturay Tytánowey cory. Ow srogi/ y iey prośbą/ y nią kinąłskory Ktośkolwiek/ rzekąc/ nie twoiem; insza mię pobráłá; Ktora/ day boże/ by mię naydłużey trzymáłá: Ni małżeństwá/ miłośćią/ zelżę niepoczciwą; Dokąd náswą śpiewaczkę będę pátrzył żywą. Cyrce dármo zalotow nádterawszy/ rzecze: Będźiesz wczás: á snadźći się y śpiewaczki zwlecze? Co ziádła/ co miłosna/ co niewiástá vmie? Poznasz: á tym się wszytkim Cyrce bydź rozumie. Z tym się dwákroć názachod/ dwá náwschod podáłá: Trzykroć go laską tknęłá/ troy
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 359
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
srogi/ i jej prośbą/ i nią kinąłskory Ktośkolwiek/ rzekąc/ nie twojem; insza mię pobrała; Która/ daj boże/ by mię najdłużej trzymała: Ni małżeństwa/ miłością/ zelżę niepoczciwą; Dokąd naswą śpiewaczkę będę patrzył żywą. Cyrce darmo zalotów nadterawszy/ rzecze: Będziesz wczas: a snadźci się i śpiewaczki zwlecze? Co zjadła/ co miłosna/ co niewiasta umie? Poznasz: a tym się wszytkim Cyrce być rozumie. Z tym się dwakroć nazachód/ dwa nawschód podała: Trzykroć go laską tknęła/ troj rym przebieżała. Ten mnogi: lecz biegowi nad zwyczaj rączemu Dziwując się/ po ciału dojźrzał pierza swemu/
srogi/ y iey prośbą/ y nią kinąłskory Ktośkolwiek/ rzekąc/ nie twoiem; insza mię pobráłá; Ktora/ day boże/ by mię naydłużey trzymáłá: Ni małżeństwá/ miłośćią/ zelżę niepoczciwą; Dokąd náswą śpiewaczkę będę pátrzył żywą. Cyrce dármo zalotow nádterawszy/ rzecze: Będźiesz wczás: á snadźći się y śpiewaczki zwlecze? Co ziádła/ co miłosna/ co niewiástá vmie? Poznasz: á tym się wszytkim Cyrce bydź rozumie. Z tym się dwákroć názachod/ dwá náwschod podáłá: Trzykroć go laską tknęłá/ troy rym przebieżáłá. Ten mnogi: lecz biegowi nád zwyczay rączemu Dźiwuiąc się/ po ćiáłu doyźrzał pierza swemu/
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 359
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
się zdały: Psi szczekac/ ziemia śmierdziec czarnemi wężami/ A jakby polatywać dusze błahe ćmami. gmin strwożony trętwieje: owa potrwożałych twarzy/ czarowną laską dojeżdżą/ zdumiałych; Za któryc htknieniem/ w zwierzów rozmaitych dziwy Młodź odchodzi: kształ żaden nie został właściwy. Już faebowa kareta brzeg Tarteski miała Sercem/ i okiem męża śpiewaczka czekała. Czeladź/ lud pospolity/ w lot się wysypali Na las/ i dla szukania pochodni nabrali. Nimfie nie dosyć na tym/ lubo krzyczy mnodze/ Lub włos na głowie targa/ w piersi tłucze srodze: Wszytko jednak to robi z dworu wybieżała/ I szalenie/ tam/ i sam po polach ciekała.
się zdáły: Pśi szczekác/ źiemiá śmierdźiec czarnemi wężámi/ A iákby polátywáć dusze błáhe ćmámi. gmin strwożony trętwieie: owa potrwożáłych twarzy/ czárowną laską doieżdżą/ zdumiáłych; Zá ktoryc htknieniem/ w źwierzow rozmáitych dziwy Młodź odchodźi: kształ żaden nie został właśćiwy. Iuż phaebowá káretá brzeg Tárteski miáłá Sercem/ y okiem mężá śpiewaczká czekáłá. Czeladź/ lud pospolity/ w lot się wysypáli Ná lás/ y dla szukánia pochodni nábráli. Nimphie nie dosyć ná tym/ lubo krzyczy mnodze/ Lub włos ná głowie tárga/ w pierśi tłucze srodze: Wszytko iednák to robi z dworu wybieżáłá/ Y szalenie/ tám/ y sám po polách ćiekáłá.
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 360
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636