wierze/ ofiary/ jałmużny/ pamiątki/ abo pominki trzeciodniowe/ dziewięciodniowe/ czterdziestodniowe/ Rokowe/ i insze za niemi Cerkiewne dobroziejstwa obchody/ nie prosto Czyściec/ ale ogień znacznie rozumiany być podają: gdy w nich proszony bywa P/ Bóg/ aby duszam zeszłym grzechy odpuścił/ i pomeścił je na miejscu światłym/ świętnym/ spokojnym/ chłodowitym: Gdzie niemasz boleści smutku/ i wzdychania. Skąd daje się wiedzieć/ że dusze te/ o których poratowanie proszono bywa/ najdują się w boleści/ w smutku/ i wzdychaniu: na miejscu ciemnym/ gnuśnym/ niespokojnym/ gorącym. Chłodowite abowiem miejsce w przeciw kładzie się gorącemu. Za
wierze/ ofiáry/ iáłmużny/ pámiątki/ ábo pominki trzećiodniowe/ dźiewięćiodniowe/ czterdźiestodniowe/ Rokowe/ y insze zá niemi Cerkiewne dobroźieystwá obchody/ nie prosto Czyśćiec/ ále ogień znácżnie rozumiány bydź podáią: gdy w nich proszony bywa P/ Bog/ aby duszam zeszłym grzechy odpuśćił/ y pomeśćił ie ná mieyscu świátłym/ świętnym/ spokoynym/ chłodowitym: Gdźie niemász boleśći smutku/ y wzdychánia. Zkąd dáie sie wiedźieć/ że dusze te/ o ktorych porátowánie proszono bywa/ náyduią sie w boleści/ w smutku/ y wzdychániu: ná mieyscu ćiemnym/ gnuśnym/ niespokoynym/ gorącym. Chłodowite ábowiem mieysce w przećiw kłádźie sie gorącemu. Zá
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 147
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
aby starożytne zwyczaje były trzymane. Rzeką abowiem i oni/ że ten Przaśników używania zwyczaj/ jest im z Tradycji starożytnej. Ponieważ tedy zwyczaj Przaśników używania Rzymianom jest starożytny/ który jak się z przywiedzionego przez Piotra Antiocheńskiego Patriarchę/ pierwszego Powszechnego Synodu Kanonu wiedzieć daje/ jeszcze przed tym Synodem w ujżywaniu był/ a żadnej od świętnych i Bogonośnych Wschodniej Cerkwie Ojców i Doktorów/ ani od żadnych Soborów ni jakiej nagany nie doznał/ aby od nas doznawał/ jeśli tych swych Ojców SS. stopami idąc/ więcej miłości bratniej/ niż swej własnej dumie składać będziemy chcieli/ prawdę rzekszy/ nie zasługuje. o Chlebie Przaśnym. Epist. 5. Konsideratia
Uważenie
áby stárożytne zwyczáie były trzymáne. Rzeką ábowiem y oni/ że ten Przáśnikow vżywánia zwycżay/ iest im z Tráditiey stárożytney. Ponieważ tedy zwycżay Przáśnikow vżywánia Rzymiánom iest stárożytny/ ktory iák sie z przywiedźionego przez Piotrá Antyocheńskie^o^ Pátryárchę/ pierwszego Powszechnego Synodu Kánonu wiedźieć dáie/ ieszcże przed tym Synodem w vyżywániu był/ á żadney od świętnych y Bogonośnych Wschodney Cerkwie Oycow y Doktorow/ áni od żadnych Soborow ni iákiey nágány nie doznał/ áby od nas doznawał/ ieśli tych swych Oycow SS. stopámi idąc/ więcey miłośći brátniey/ niż swey własney dumie skłádáć będźiemy chćieli/ prawdę rzekszy/ nie zásługuie. o Chlebie Przáśnym. Epist. 5. Considerátia
Vważenie
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 152
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
, ze 30 osobami zasypała: Rzekę Pioverna zatamowa- la, skąd powodź wielką szkodę uczyniła. Na części pozostałej góry rozpadlina świeża na łokieć szeroka otworzyła się.
3 Marca w Brarton w Hrabstwie Vilc widziano dwie kule z obu stron Księżyca i równo od niego odległe, to jest: na 30 gradusów: nad Księżycem zaś łuk świętny. Obie kule otoczone były okręgami równie od horyzontu odległemi, a szerokością Księżycowi równającemi się.
1763.
442 1. Listopada.
1 Lipca w Komora trzęsienie ziemi. Obywatele miasto zniszczone opuścili, za najmniejszym kopaniem ziemi woda wytryskała.
19 Lipca Lawa, albo rzeka ognista dwoma korytami z Etny płynęła: jedno z nich długie
, ze 30 osobami zasypała: Rzekę Pioverna zatamowa- la, zkąd powodź wielką szkodę uczyniła. Na części pozostałey gory rozpadlina świeża na łokieć szeroka otworzyła się.
3 Marca w Brarton w Hrabstwie Viltz widziano dwie kule z obu stron Księżyca y rowno od niego odległe, to iest: na 30 gradusow: nad Księżycem zaś łuk świętny. Obie kule otoczone były okręgami rownie od horyzontu odległemi, á szerokością Księżycowi rownaiącemi się.
1763.
442 1. Listopada.
1 Lipca w Komora trzęsienie ziemi. Obywatele miasto zniszczone opuścili, za naymnieyszym kopaniem ziemi woda wytryskała.
19 Lipca Lawa, albo rzeka ognista dwoma korytami z Etny płynęła: iedno z nich długie
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 229
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
i przedają/ sami się mięsem ich karmią/ i krwią napawają. A wam obfitości mies tych/ i zbytku niewinnej krwie udzielają. O wykroczyciele a nie Uczyciele: o talpy a nie Lampy: Impostores a nie Pastores: Episcoti a nie Episcopi: wykroczyliście z Zakonu wolej Bożej: omamiliście dusze swoje przeklętą tego świętną Mammoną: Obłaźniliście przyprawną maszkarą niewinne Chrystusowe owieczki/ zaćmiliście zaraźliwym swym niedbalstwem Ewanielskiej światłości jasność. Co uczynicie na ten czas/ gdy odjęta będzie od was winnica/ a innym robotnikom oddana/ a wy źli źle zatraceni będziecie? Co rzeczecie/ gdy odpowiedziano wam będzie? Wy Ojca waszego Diabła synowie jesteście/ idźcie przeklęci
y przedáią/ sámi się mięsem ich karmią/ y krwią nápawáią. A wam obfitośći mies tych/ y zbytku niewinney krwie vdźieláią. O wykrocżyćiele á nie Vcżyćiele: o tálpy á nie Lámpy: Impostores á nie Pastores: Episcoti á nie Episcopi: wykrocżyliśćie z Zakonu woley Bożey: omamiliśćie dusze swoie przeklętą tego świętną Mámmoną: Obłaźniliśćie przypráwną mászkárą niewinne Chrystusowe owiecżki/ záćmiliśćie záráźliwym swym niedbálstwem Ewánielskiey świátłośći iásność. Co vcżynićie ná ten cżas/ gdy odięta będźie od was winnicá/ á innym robotnikom oddána/ á wy źli źle zátráceni będźiećie? Co rzecżećie/ gdy odpowiedźiano wam będźie? Wy Oycá wászego Dyábłá synowie iesteśćie/ idźćie przeklęći
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 14v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
, podzieję? Że purpury senatorskie wysokim cnoty godności kolorem, a nie swoim bisiorem, krzesła sposobnością i doskonałością, a nie złotymi gałkami i aksamitem, senat wyborem i dystynkcyją, a nie pozorem ludzi swoję wysoką cenę i szacunek mają, kędy się podzieję? Że panowie dla cnotliwych i wyśmienitych akcji swoich, a nie dla świętnej i nieznośnej inszym ludziom kondycji i fortuny, poszanowanie, miłość i predykament mieć powinny. Aczci uchowaj Boże, nie dla wszystkich ta remonstracja należy, bo między wielą złymi i przewrotnymi osobami widzieć się też jako we mgle dają dobrzy, cnotliwi, wielcy i nieinteresowni mężowie, których czystemu, prostemu, niewinnemu a wspaniałemu sercu
, podzieję? Że purpury senatorskie wysokim cnoty godności kolorem, a nie swoim bisiorem, krzesła sposobnością i doskonałością, a nie złotymi gałkami i aksamitem, senat wyborem i dystynkcyją, a nie pozorem ludzi swoję wysoką cenę i szacunek mają, kędy się podzieję? Że panowie dla cnotliwych i wyśmienitych akcyi swoich, a nie dla świętnej i nieznośnej inszym ludziom kondycyi i fortuny, poszanowanie, miłość i predykament mieć powinny. Aczci uchowaj Boże, nie dla wszystkich ta remonstracyja należy, bo między wielą złymi i przewrotnymi osobami widzieć się też jako we mgle dają dobrzy, cnotliwi, wielcy i nieinteresowni mężowie, których czystemu, prostemu, niewinnemu a wspaniałemu sercu
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 181
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
parszeje, oczywiście ginie i marnieje. Cudze przysmaczki winny, nierządne namiętności, inklinacyje i postępki w małżeństwie, przysięgi gwałt, sakramentu obelga i wiary krzywda, słusznym Boskiej sprawiedliwości persekwitują rygorem i ukaraniem. Ale gdzieżeś się podziała, święta dróg ludzkich przewodnio, czuła postępków źrenico, jasna na lichtarzu pochodnio, mocny styrze i świętna błędów kawalerskich gwiazdo? Kędy jest moc twoja, walny ucha i sumnienia taranie? Głos twój, trąbo, przeraźliwy i w przywileju Chrystusowym skuteczny? Kędyż cię szukać, słuchać i znajdować będę albo, znalazłszy, jako i kiedy zażyję?
Z bojaźnią wielką, udciwością i submisyją czołgam się na kolanach do ciebie, stanie Chrystusów
parszeje, oczywiście ginie i marnieje. Cudze przysmaczki winny, nierządne namiętności, inklinacyje i postępki w małżeństwie, przysięgi gwałt, sakramentu obelga i wiary krzywda, słusznym Boskiej sprawiedliwości persekwitują rygorem i ukaraniem. Ale gdzieżeś się podziała, święta dróg ludzkich przewodnio, czuła postępków źrenico, jasna na lichtarzu pochodnio, mocny styrze i świętna błędów kawalerskich gwiazdo? Kędy jest moc twoja, walny ucha i sumnienia taranie? Głos twój, trąbo, przeraźliwy i w przywileju Chrystusowym skuteczny? Kędyż cię szukać, słuchać i znajdować będę albo, znalaszszy, jako i kiedy zażyję?
Z bojaźnią wielką, udciwością i submisyją czołgam się na kolanach do ciebie, stanie Chrystusów
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 222
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
jak sierp, lubo takim się prezentuje, lecz jak koło Sferyczne, ciemne. Na Nowiu tedy Słońce zachodzące objaśnia Księżyca za sobą a z ztyłu idącego pół sferze, albo re cyrkumforencje co jest od zachodu Słońca, a tył Księżycowego koła od wschodu Słońca cale nie oświeca, dla bliskiej z sobą kolokacyj, i tą świętną stroną ku Niebu, a ciemną ku ziemi kieruje się. Lecz im dalej za Słońcam się zostaje; tym co raz więcej owe pułsferze, a potym cały okrąg Miesiąca komunicata Luce oświecony bywa, i w ten czas jest Plenilunium. Od Pełni znowu Księżyc blisko przed Słońcem kredensując, miewa oświecono pół sferze od wschodu Słońca,
iak sierp, lubo takim się prezentuie, lecz iak koło Sferyczne, ciemne. Na Nowiu tedy Słońce zachodzące obiaśnia Xiężyca za sobą a z styłu idącego puł sferze, albo re cyrkumforencye co iest od zachodu Słońca, a tył Xiężycowego koła od wschodu Słońca cále nie oświeca, dla bliskiey z sobą kollokácyi, y tą świętną stroną ku Niebu, á ciemną ku ziemi kieruie się. Lecz im daley za Słońcam się zostaie; tym co raz więcey owe pułsferze, a potym cały okrąg Miesiąca communicatâ Luce oświecony bywa, y w ten czas iest Plenilunium. Od Pełni znowu Xiężyc blisko przed Słońcem kredensuiąc, miewa oświecono puł sferze od wschodu Słońca,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 174
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
drugą mię wyspę wyprowadził, upominając, abym Katolikiem a nie Lutrem został, i imię wziął Sttnisława, dla tego lubo był Lurerskiego Pana sługa, niechciał być tylko Katolikiem, przeto go sam Pan oddał w Krakowie do naszych, aby nauczony, mógł Chrzest Z. przyjąć, co się też stało. Bielicki Kazania Świętne fol: 164 Historia Coll: Cracov: S. I. którą też historią do druku podał pomieniony Biskup Łubieński. Item P Naramowski in Facie rerum Sarmaticarum.
STANISŁAWA Z. Kostki Polaka, Patrona Polskiego w Niedzielę po dniu 13 Listopada. Urodził się w Roztkowie, Roku 1550. z Jana Kostki Kasztelana Zakroczymskiego Herbu Dąbrowa
drugą mię wyspę wyprowadził, upominaiąc, abym Katolikiem a nie Lutrem został, y imie wziął Sttnisława, dla tego lubo był Lurerskiego Pana sługa, niechciáł bydź tylko Kátolikiem, przeto go sam Pan oddał w Krakowie do naszych, aby nauczony, mogł Chrzest S. przyiąć, co się też stało. Bielicki Kazania Swiętne fol: 164 Historia Coll: Cracov: S. I. ktorą też historyą do druku podał pomieniony Biskup Łubieński. Item P Naramowski in Facie rerum Sarmaticarum.
STANISŁAWA S. Kostki Polaka, Patrona Polskiego w Niedzielę po dniu 13 Listopada. Urodził się w Rostkowie, Roku 1550. z Iana Kostki Kasztelana Zakroczymskiego Herbu Dąbrowa
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 196
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
101. A Matka na to, żadnego wątpienia Mieć w tym nie trzeba: żeś rodu Boskiego. Niech tak nie żyję, jeżeli plemienia Wkrótce Apollo nie objawi swego. A to się nigdy o tobie nie zyści; Co rzekł Epafus z samej nienawiści. 102. Jeszcze tych dobrze słów nie domowiła, Gdy w świętnym krzesło spuszczone obłoku: Niespodziewanie z nieba obaczyła, Tuż przy Synowskim stanowiąc się boku. Które on zaraz osiadszy; do góry Wzbił się wolnemi uniesiony pióry. 103. Zefirów lekkich. Ona lecącego Widząc: w niezmiernej cieszy się radości. Idź moje dziecię, a skoro wielkiego Rodzica wdzięcznej dojdziesz obecności: Tam lepiej twoje urazy
101. A Mátká ná to, żadnego wątpienia Mieć w tym nie trzebá: żeś rodu Boskiego. Niech ták nie żyię, ieżeli plemienia Wkrotce Apollo nie obiáwi swego. A to się nigdy o tobie nie zyśći; Co rzekł Epáfus z samey nienáwiśći. 102. Ieszcze tych dobrze słow nie domowiłá, Gdy w świętnym krzesło spuszczone obłoku: Niespodźiewánie z niebá obaczyłá, Tuż przy Synowskim stánowiąc się boku. Ktore on záraz ośiadszy; do gory Wzbił się wolnemi unieśiony piory. 103. Zefirow lekkich. Oná lecącego Widząc: w niezmierney ćieszy się rádośći. Idź moie dźiećię, á skoro wielkiego Rodźicá wdźięczney doydźiesz obecnośći: Tám lepiey twoie urázy
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 88
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
/ zwiń na chwilkę te miłości żagle, Po diable bywa, mówią co się dzieje nagle. Dla tegoż te skołożrale ożenienia i miłości rzadko bywają stateczne/ kiedy same myśli chcenia niestateczne. Jeżeli jednak ci/ co się młodo żenią godni nagany/ dopieroż ci/ co nazbyt staro. na ZŁOTE JARZMO
Miłość a świętna szata; i lśniące się stroje, Najmniej to nie przystoi starcowi oboje. Jakom tedy powiedziała/ że kto z ukontentowaniem żenić się/ i żyć w tym stanie chce/ powinien mieć i rozum/ i czerstwość należytą/ a tak/ ponieważ Młodym rozunu zwyczajnie/ starym czerstwości nie dostaje/ ktokolwiek tedy z ukontentowaniem swoim
/ zwiń ná chwilkę te miłośći żagle, Po diable bywa, mowią co się dźieie nagle. Dla tegosz te skołożrále ożenienia y miłośći rzadko bywáią státeczne/ kiedy sáme myśli chcenia niestáteczne. Ieżeli jednák ći/ co się młodo żenią godni nagány/ dopierosz ći/ co názbyt stáro. ná ZŁOTE IARZMO
Miłość á świętna szátá; y lśniące się stroie, Naymniey to nie przystoi stárcowi oboie. Iákom tedy powiedźiáłá/ że kto z ukontentowániem żenić się/ y żyć w tym stanie chce/ powinien mieć y rozum/ y czerstwość należytą/ á ták/ poniewasz Młodym rozunu zwyczáynie/ stárym czerstwośći nie dostáie/ ktokolwiek tedy z ukontentowániem swoim
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 63
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700