że tak jawnych jego błędów i Herezji my nie postrzegli. Ze tak łacnych rzeczy/ które się przez samy przyrodzony rozum do widzenia podają/ obaczyć nie mogliśmy. Ile abowiem do sądu Pojedynkowego/ postanowiwszy to u siebie każdy z nas za rzecz pewną/ że po rozłączeniu się od ciała/ jedne dusze odchodzą na mietsca światłe i spokojne/ a drugie na miejsca ciemne i niespokojne/ pytać siebie samych mieliśmy/ kto te dusze tak rozporządza/ aby owe szły na miejsca wesołe/ a owe na miejsca smutne? A gdybyśmy to pojęli/ że się to im nie przydaje sprzypadku/ ni z ich samej woli/ ni zwładzy jakiej
że ták iáwnych iego błędow y Hęreziy my nie postrzegli. Ze ták łácnych rzecży/ ktore sie przez sámy przyrodzony rozum do widzenia podáią/ obacżyć nie moglismy. Ile ábowiem do sądu Poiedynkowego/ postánowiwszy to v siebie każdy z nas zá rzecż pewną/ że po rozłączeniu sie od ćiáła/ iedne dusze odchodzą na mietscá świátłe y spokoyne/ á drugie ná mieyscá ćiemne y niespokoyne/ pytáć śiebie sámych mielismy/ kto te dusze ták rosporządza/ áby owe szły ná mieyscá wesołe/ á owe ná mieyscá smutne? A gdybysmy to poięli/ że sie to im nie przydáie zprzypadku/ ni z ich sámey woli/ ni zwładzy iákiey
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 26
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
umarłe w wierze/ ofiary/ jałmużny/ pamiątki/ abo pominki trzeciodniowe/ dziewięciodniowe/ czterdziestodniowe/ Rokowe/ i insze za niemi Cerkiewne dobroziejstwa obchody/ nie prosto Czyściec/ ale ogień znacznie rozumiany być podają: gdy w nich proszony bywa P/ Bóg/ aby duszam zeszłym grzechy odpuścił/ i pomeścił je na miejscu światłym/ świętnym/ spokojnym/ chłodowitym: Gdzie niemasz boleści smutku/ i wzdychania. Skąd daje się wiedzieć/ że dusze te/ o których poratowanie proszono bywa/ najdują się w boleści/ w smutku/ i wzdychaniu: na miejscu ciemnym/ gnuśnym/ niespokojnym/ gorącym. Chłodowite abowiem miejsce w przeciw kładzie się gorącemu
vmárłe w wierze/ ofiáry/ iáłmużny/ pámiątki/ ábo pominki trzećiodniowe/ dźiewięćiodniowe/ czterdźiestodniowe/ Rokowe/ y insze zá niemi Cerkiewne dobroźieystwá obchody/ nie prosto Czyśćiec/ ále ogień znácżnie rozumiány bydź podáią: gdy w nich proszony bywa P/ Bog/ aby duszam zeszłym grzechy odpuśćił/ y pomeśćił ie ná mieyscu świátłym/ świętnym/ spokoynym/ chłodowitym: Gdźie niemász boleśći smutku/ y wzdychánia. Zkąd dáie sie wiedźieć/ że dusze te/ o ktorych porátowánie proszono bywa/ náyduią sie w boleści/ w smutku/ y wzdychániu: ná mieyscu ćiemnym/ gnuśnym/ niespokoynym/ gorącym. Chłodowite ábowiem mieysce w przećiw kłádźie sie gorącemu
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 147
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
duchowi były jego ciasne.
Wtem wielkich opłakawszy rodziców popioły. A po przeszłem zaćmieniu nastał dzień wesoły, I zgodą wszech sprzysięgła na ojczystym tronie Starszy usiadł, w królewskim płaszczu i koronie. On czapkę i ozdoby zniósłszy przedeń swoje, Jako Febe i złote gwiazd niebieskich roje Przypadają przed słońcem i końmi żartkiemi, Porażone ze światły ustępują swemi. Ukłonił się królowi, kontent na uchwale Niebieskiej dyrekcji, i fortuny dziale, A ten nie Garamanty, ani ostatniemi Słupy mógł się pomierzyć Herkulesowemi. Tedy grom on północy słyszeć było tęgi, Gdy danej nie strzymawszy wiary i przysięgi, Siewior Moskwa zwojuje, i porożem hardem W górę trzęsąc, Smoleńsko pasem ściśnie
duchowi były jego ciasne.
Wtem wielkich opłakawszy rodziców popioły. A po przeszłem zaćmieniu nastał dzień wesoły, I zgodą wszech sprzysięgła na ojczystym tronie Starszy usiadł, w królewskim płaszczu i koronie. On czapkę i ozdoby zniósłszy przedeń swoje, Jako Febe i złote gwiazd niebieskich roje Przypadają przed słońcem i końmi żartkiemi, Porażone ze światły ustępują swemi. Ukłonił się królowi, kontent na uchwale Niebieskiej dyrekcyi, i fortuny dziale, A ten nie Garamanty, ani ostatniemi Słupy mógł się pomierzyć Herkulesowemi. Tedy grom on północy słyszeć było tęgi, Gdy danej nie strzymawszy wiary i przysięgi, Siewior Moskwa zwojuje, i porożem hardem W górę trzęsąc, Smoleńsko pasem ściśnie
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 42
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
czują, Że w złocie, że i złote wędzidła smakują, Ważąc się pod rołdaczy i drogiemi rzędy, Skąd po polach przyległych miece się blask wszędy. Oneby swą żartkością w ogniu nie spłonęły, I po zbożu biegając onego nie tknęły. A ozdoba dzisiejsza na świetnej karocy, Jako w późnej Hesperus okazalszy nocy, Między światły innemi wszystkich tych przechodzi, Zgrają świetną okryty upierzonej młodzi. Toż i miasto poduszczy, żebytakże na tę Niniejszą uroczystość, inszą wzięto szatę:Nie w której po żałosnych dopiero popiołach Wielkiego Przyjemskiego w ciemnych swych kościołach, Głuche wyło nenie, ale zwykło w jakiej Wieszać więc po teatrach triumfalne znaki. A ci zaraz,
czują, Że w złocie, że i złote wędzidła smakują, Ważąc się pod rołdaczy i drogiemi rzędy, Zkąd po polach przyległych miece się blask wszędy. Oneby swą żartkością w ogniu nie spłonęły, I po zbożu biegając onego nie tknęły. A ozdoba dzisiejsza na świetnej karocy, Jako w późnej Hesperus okazalszy nocy, Między światły innemi wszystkich tych przechodzi, Zgrają świetną okryty upierzonej młodzi. Toż i miasto poduszczy, żebytakże na tę Niniejszą uroczystość, inszą wzięto szatę:Nie w której po żałosnych dopiero popiołach Wielkiego Przyjemskiego w ciemnych swych kościołach, Głuche wyło nenie, ale zwykło w jakiej Wieszać więc po teatrach tryumfalne znaki. A ci zaraz,
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 125
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
dzień Przeniesienia relikwij S^o^ Mikołaja do Baru Włoskiego z Mirry nabożny Zakonnik Makary/ urzędem Ogródniczy/ po północych i Jutrznich modłach wyszedł z Cerkwie/ i w Celle Jeromonacha Dionisiusza; w której na ten czas mieszkał wszedł; w tej czytając sobie i rozbierając Psalmu Dawidowe; trocha po pracach zadrzymał/ i w tym drzymaniu obaczył barzo światły obłok z góry zstępujący: i wszystek z Cerkwią Monastyr Pieczarski okrążający; po którym Białagłowa prześlicznej piękności stępowała do tegoż miejsca/ a ta była sama fundatorka i opiekunka Domu swego świętego/ wielkimi hufy Aniołów (jako się jemu zdało skrzydlatych Młodzianów) otoczona. Ta stanąwszy w bok ołtarza wielkiej Cerkwie po ręce prawej spuściła twarz
dźień Przenieśienia reliquiy S^o^ Mikołáiá do Baru Włoskiego z Mirry nabożny Zakonnik Mákáry/ vrzędem Ogrodniczy/ po pułnocnych y Iutrznich modłách wyszedł z Cerkwie/ y w Celle Ieromonáchá Dionisiuszá; w ktorey ná ten czás mieszkał wszedł; w tey czytáiąc sobie y rozbieráiąc Psálmu Dáwidowe; trochá po pracách zádrzymał/ y w tym drzymániu obaczył bárzo świátły obłok z gory zstępuiący: y wszystek z Cerkwią Monástyr Pieczárski okrążáiący; po ktorym Białagłowá prześliczney pięknośći sstępowáłá do tegoż mieyscá/ á tá byłá sámá fundatorká y opiekunká Domu swego świętego/ wielkimi hufy Anyołow (iáko się iemu zdáło skrzydlátych Młodźianow) otoczona. Tá stánąwszy w bok ołtarzá wielkiey Cerkwie po ręce práwey spuściłá twarz
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 190.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
waszych kostkę urzucić przychodzi, kostkę, której drugi raz rzucać się nie godzi. Ach, gdyby serce wasze tak strapiły troski, jako mnie, gdy się lękam sentencyjej Boskiej! XV
Ustał w żałości żywot mój i lata moje w lamentach. W Psalmie 30
Tenże to był planeta mego urodzenia, co dniom wszytkim zabronił światłego promienia? Jak mię często zdradzało mniemane świtanie, gdym mawiała: „Już jutro Tytan z wód powstanie!”. Lecz te jutro i same z cieniów nie wyjrzało i dniom przeszłym z Febusem łączyć się nie dało. Mniemałem, że przypadki ludzkie na przemianę przy dniach dobrych miały być z szczęściem przeplatane, tak
waszych kostkę urzucić przychodzi, kostkę, której drugi raz rzucać się nie godzi. Ach, gdyby serce wasze tak strapiły troski, jako mnie, gdy się lękam sentencyjej Boskiej! XV
Ustał w żałości żywot mój i lata moje w lamentach. W Psalmie 30
Tenże to był planeta mego urodzenia, co dniom wszytkim zabronił światłego promienia? Jak mię często zdradzało mniemane świtanie, gdym mawiała: „Już jutro Tytan z wód powstanie!”. Lecz te jutro i same z cieniów nie wyjrzało i dniom przeszłym z Febusem łączyć się nie dało. Mniemałem, że przypadki ludzkie na przemianę przy dniach dobrych miały być z szczęściem przeplatane, tak
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 71
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
miniej. Na ognistą zmieszaj sadze z hałunem i gummią. Na fiołkowy bryzelia z hałunem. Na żółty szakłat o Z. Wawrzyńcu zbierany z hałunem/ albo szafran z żółtkiem jaja/ gummią git/ hałunem. Na błękitny w krecie inkorporuj sok/ jagodek Sambuci. Na białej/ tarte wapno/ gips/ skajoła z trochą światłej mąki kreta etc. Skorupek jajowych. Minia podwyższa się cynobrem/ ćmi się czym czarnym/ zielona podwyższa się czym białym i żółtym/ żółta podwyższa się aurypigmentem i czym białym. błękitna podwyższa się na białym/ etc. Kwiaty jedwabne, okaby (gdy się robią) potrzebowały. Otoli namieniam. Miej miarę z papieru
miniey. Na ognistą zmieszáy sadze z háłunem i gummią. Ná fiołkowy bryzelia z hałunem. Ná żołty szákłat o S. Wáwrzyncu zbierány z háłunem/ álbo száfran z żołtkiem iáiá/ gummią git/ háłunem. Ná błękitny w krećie inkorporuy sok/ iágodek Sambuci. Ná białey/ tárte wapno/ gips/ skáiołá z trochą świátłey mąki kretá etc. Skorupek iáiowych. Miniá podwyższa się cynobrem/ ćmi się czym czarnym/ zieloná podwyższá się czym biáłym i żołtym/ żołtá podwyższá się auripigmentem i czym biáłym. błękitna podwyższa się ná białym/ etc. Kwiáty iedwábne, okáby (gdy się robią) potrzebowały. Otoli námieniam. Miey miárę z pápieru
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 213
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
i zbawiennych uwag ochoty, żywy innym przykład, jako wdzięcznego w tej Świętej DRÓDZE Przewodnika najdę. Widzimy dobrze, jako w niej (Viá lacteam niebieską Drogę, mlekiem znaczoną z Astrologami nazwać mogę) velut inter ignes LVNA minores, Jasny Księżycu, miedzy drobniejszemi Plejadami, nad inne chwalebnie pędzisz, gdy Twymi nietknionymi postępkami, światłe i słodkie, na tym na którym cię prześwietną, Krwią i nacelniejszych w Wielkim Księstwie Litewskim Godności ozdobą Bóg postanowił stopniu świecąc, poważnie i świątobliwie Twe IMIĘ niesiesz. Na oko dzisiejszemu pokazując Światu iż i wysoka powaga, z miluchną ku najniższym skłonnością; i świecka grzeczność, z szczyrą Pobożnością i wesołe Pańskie zabawy, z
y zbáwiennych vwag ochoty, żywy innym przykład, iáko wdźięcznego w tey Swiętey DRODZE Przewodnika naydę. Widźimy dobrze, iáko w niey (Viá lacteam niebieską Drogę, mlekiem znáczoną z Astrologámi názwać mogę) velut inter ignes LVNA minores, Iásny Kśiężycu, miedzy drobnieyszemi Plejádámi, nád inne chwalebnie pędźisz, gdy Twymi nietknionymi postępkami, świátłe y słodkie, ná tym ná ktorym ćię prześwietną, Krwią y nácelnieyszych w Wielkim Xięstwie Litewskim Godnośći ozdobą Bog postanowił stopniu świecąc, poważnie y świątobliwie Twe IMIĘ nieśiesz. Ná oko dźiśieyszemu pokazuiąc Swiátu iż y wysoká powagá, z miluchną ku nayniszszym skłonnośćią; y świecká grzeczność, z szczyrą Pobożnośćią y wesołe Páńskie zábawy, z
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 8
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
pod drzewem. 5. I przyniosą kęs chleba/ że posilicie serce wasze/ potym odeidziecie: dla tegoście bowiem przyszli do mnie sługi swego. 6. Tedy rzekli/ Tak uczyń/ jakoś powiedział. 6. I Pospieszył się Abraham do namiotu do Sary/ i rzekł: Spiesz się: rozczyń trży miarki mąki światłej/ a uczyń podpłomyków. 7. Abraham zaś szedł do trzody/ i wziął cielę młode i wyborne/ i dał je słudze: który się pospieszył/ i nagotował je. 8. Wziął/ też masła i mleka/ i cielę które był nagotował/ i postawił przed nie/ a sam stał przy nich pod drzewem
pod drzewem. 5. Y przyniosą kęs chlebá/ że pośilićie serce wásze/ potym odeidźiećie: dla tegośćie bowiem przyszli do mnie sługi swego. 6. Tedy rzekli/ Ták uczyń/ jákoś powiedźiał. 6. Y Pospieszył śię Abráhám do namiotu do Sary/ y rzekł: Spiesz śię: rozcżyń trży miarki mąki świátłey/ á uczyń podpłomykow. 7. Abráhám záś szedł do trzody/ y wźiął ćielę młode y wyborne/ y dał je słudze: ktory śię pospieszył/ y nágotował je. 8. Wźiął/ też másłá y mleká/ y ćielę ktore był nágotował/ y postáwił przed nie/ á sam stał przy nich pod drzewem
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 16.
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
zostawały bezpieczeństwie (i nie dziw, bo od Klemensa Moskorzewskiego rectilinio idący, który będąc Kanclerzem Wielkim Koronnym u Kazimierza Wielkiego, był temu Monarsze radą, że pod Wiślicą primus dat iura scripta Polonis aby powaga Panującego Majestatu (co jawnie pod Guzowem pokazali) jako najwspanialszemi zaszczycała się splendorami, aby złota Wolności fortuná, wdzięcznym pokoju Światłem Sarmackim jaśniała narodom: Popularis amoris illicium pax est. A tak kiedy tak piękna Heróum Sarmatiae praca szczęśliwą czasu zaszczyca się pozycją, czemuż nie wysławiać aurea Saturni saecula? a za Ojcowskim I. K. M. P. M. M. staraniem skutecznego dotąd zażywając pokoju, czemu nie oddawać Majestatowi onego należytego podziękowania
zostawáły beśpieczeństwie (y nie dźiw, bo od Klemensá Moskorzewskiego rectilinio idący, ktory będąc Kánclerzem Wielkim Koronnym u Káźimierzá Wielkiego, był temu Monársze rádą, że pod Wiślicą primus dat iura scripta Polonis áby powágá Pánuiącego Máiestátu (co iawnie pod Guzowem pokázáli) iáko náywspaniálszemi zaszczycáłá się splendorámi, áby złotá Wolnośći fortuná, wdźięcznym pokoiu Swiátłem Sármáckim iáśniáłá národom: Popularis amoris illicium pax est. A ták kiedy ták piękná Heróum Sarmatiae prácá szczęśliwą czásu zászczycá się pozycyą, czemuż nie wysłáwiáć aurea Saturni saecula? á zá Oycowskim I. K. M. P. M. M. stárániem skutecznego dotąd zażywáiąc pokoiu, czemu nie oddáwáć Máiestátowi onego náleżytego podźiękowaniá
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 6
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745