szrankach, Ta palcami przebiera jako na multankach. A ziele też na wdzięczność wszelką się zdobywa I krasy im przydaje, i piersi nadziewa Wesołymi kwiatkami, i która z nim zadrze, Wnet jej nową ozdobą wypełni zanadrze. Przy tym wszytkie białej płci przypadki, jakoby
Bela albo dobruchna, leczy i choroby: Bo która ma świerzbiączkę i w kroku morzenie, Prędko ją ziela tego uleczy nasienie; Która lada co jada albo która blada, Zarudzi się, gdy się tą łodygą okłada; A tę, co ma słaby wzrok i zapadłe oczy, Poratuje cebulka sokiem, który toczy; Która sny ciężkie miewa, przez sen się porywa, Niechaj się liściem
szrankach, Ta palcami przebiera jako na multankach. A ziele też na wdzięczność wszelką się zdobywa I krasy im przydaje, i piersi nadziewa Wesołymi kwiatkami, i która z nim zadrze, Wnet jej nową ozdobą wypełni zanadrze. Przy tym wszytkie białej płci przypadki, jakoby
Bela albo dobruchna, leczy i choroby: Bo która ma świerzbiączkę i w kroku morzenie, Prędko ją ziela tego uleczy nasienie; Która lada co jada albo która blada, Zarudzi się, gdy się tą łodygą okłada; A tę, co ma słaby wzrok i zapadłe oczy, Poratuje cebulka sokiem, który toczy; Która sny ciężkie miewa, przez sen się porywa, Niechaj się liściem
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 48
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
PENDENTIA FILO
Jeden tak sobie wypracował gały, Że mu na cienkiej skóreczce wisiały, Choć same były nabiegły puchliną; W którym przypadku tą samą łaciną Cieszył się, mówiąc: Wszak tak mądrzy piszą, Na cienkiej nici ludzkie rzeczy wiszą. LEKI
Towarzysz nasz u Petery Bierał chłodzące krystery I tak skarżąc na gorączkę, Ukrywał szpetną świerzbiączkę. Gdy przyszło nadstawić dupy, Postrzegł doktor szpetne strupy: „Kiż wam diabeł, panie bracie, Tak uklajstrował gacie? Jako widzę, daj was Hance, Wierę, żeście bliski france! Chodzicie jak w karacynie, Przyjdzie wam myślić o chinie, Mądzie nosicie w zawoju, Już tu nie będzie bez znoju
PENDENTIA FILO
Jeden tak sobie wypracował gały, Że mu na cienkiej skóreczce wisiały, Choć same były nabiegły puchliną; W którym przypadku tą samą łaciną Cieszył się, mówiąc: Wszak tak mądrzy piszą, Na cienkiej nici ludzkie rzeczy wiszą. LEKI
Towarzysz nasz u Petery Bierał chłodzące krystery I tak skarżąc na gorączkę, Ukrywał szpetną świerzbiączkę. Gdy przyszło nadstawić dupy, Postrzegł doktor szpetne strupy: „Kiż wam diabeł, panie bracie, Tak uklajstrował gacie? Jako widzę, daj was Hance, Wierę, żeście bliski france! Chodzicie jak w karacynie, Przyjdzie wam myślić o chinie, Mądzie nosicie w zawoju, Już tu nie będzie bez znoju
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 312
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
świecie nawięcej.
Kto co dobrze umie, Tego neich się ujmie.
Gdy piję wino, prawie Łaciną.
Już to źle, kiedy wilk wilka zje.
Ileć wierzą, tyleć namierzą.
Im kto godniejszy, tym ma być pokorniejszy.
Czegoż nie dokaże, kto ma dostatek.
Czterech rzeczy trudno zatajić: ognia, świerzbiączki, Kaszlu i Kochania.
Do czasu dzban wodę nosi, aż się ucho urwie.
Dobrego wodza, dobrze naśladować.
Kto dwóch zająców goni, żadnego nie uchwyci.
Obcowanie snadno daje, złe i dobre obyczaje. Z jakimi więc nakładamy, takimi się wnet stawamy
Oglądaj się na pośłednie Koła.
Czego Panowie nawarzą, tym
świecie nawięcey.
Kto co dobrze umie, Tego neich śię uymie.
Gdy piję wino, prawie Laćiną.
Już to źle, kiedy wilk wilka zje.
Ileć wierzą, tyleć namierzą.
Im kto godnieyszy, tym ma być pokornieyszy.
Czegoż nie dokaże, kto ma dostatek.
Czterech rzeczy trudno zatajić: ognia, swierzbiączki, Kaszlu y Kochania.
Do czasu dzban wodę nośi, aż śię ucho urwie.
Dobrego wodza, dobrze naśladować.
Kto dwuch zającow goni, żadnego nie uchwyći.
Obcowanie snadno daje, złe y dobre obyczaje. Z jakimi więc nakładamy, takimi śię wnet stawamy
Ogląday śię na pośłednie Koła.
Czego Panowie nawarzą, tym
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 143
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
nakładszy na talerzu kasze, Poda pierwszej z dokładem, że zacna kapusta. Tu już nie mogszy wytrwać, otworzyła usta: „A wżdyć to tasa, dupce!” „Kasza, głupcze” chciała Wymówić złym językiem, ale nie dośpiała. Druga, kiedy kawaler chce całować rączkę, Ujźrawszy na niej świeżo zjątrzoną świerzbiączkę: „Tak śliczne — rzecze — ręce skrostowiały srodze.” I tej nie przyszło trzymać miłczanej niebodze; Chciała ręku ochronić, gdy ją tak zaczepił: „Jęceć jak jęce — udy, jak ciastem oblepił.” Słysząc młodsza, że z starszych ta i owa kawi, Że się sama popisze i owe poprawi:
nakładszy na talerzu kasze, Poda pierwszej z dokładem, że zacna kapusta. Tu już nie mogszy wytrwać, otworzyła usta: „A wzdyć to tasa, dupce!” „Kasza, głupcze” chciała Wymówić złym językiem, ale nie dośpiała. Druga, kiedy kawaler chce całować rączkę, Ujźrawszy na niej świeżo zjątrzoną świerzbiączkę: „Tak śliczne — rzecze — ręce skrostowiały srodze.” I tej nie przyszło trzymać miłczanej niebodze; Chciała ręku ochronić, gdy ją tak zaczepił: „Jęceć jak jęce — udy, jak ciastem oblepił.” Słysząc młodsza, że z starszych ta i owa kawi, Że się sama popisze i owe poprawi:
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 36
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
naleźć nie mógł, jedno pokrywać one uszy, i nikomu się tego swego niedostatku nie zwierzać. I czynił temu dosyć, iż żaden człowiek nań tego nie wiedział, okrom jedynego barwierza, przed którym (iż go i myjał i galał) zataić tego nie mógł. Ten barwierz z oną tajemnicą, jako z jaką świerzbiączką tęskliw będąc, nie śmiejąc się jej zwierzyć nikomu, bo to gardłem pachnęło, a nie mogąc jej też w sobie dłużej chować, wyszedł na osobne miejsce i wykopał dołek nie wielki, a tam włożywszy usta, poszeptem, aby nikt nie usłyszał, wypowiedział onę tajemnicę mówiąc: uszy ośle ma król Midas. To uczyniwszy
naleść nie mógł, jedno pokrywać one uszy, i nikomu się tego swego niedostatku nie zwierzać. I czynił temu dosyć, iż żaden człowiek nań tego nie wiedział, okrom jedynego barwierza, przed którym (iż go i myjał i galał) zataić tego nie mógł. Ten barwierz z oną tajemnicą, jako z jaką świerzbiączką teskliw będąc, nie śmiejąc się jej zwierzyć nikomu, bo to gardłem pachnęło, a nie mogąc jej téż w sobie dłużej chować, wyszedł na osobne miejsce i wykopał dołek nie wielki, a tam włożywszy usta, poszeptem, aby nikt nie usłyszał, wypowiedział onę tajemnicę mówiąc: uszy ośle ma król Midas. To uczyniwszy
Skrót tekstu: GórnDem
Strona: 255
Tytuł:
Demon Socratis
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886