głuchy, niemy, Iść musi, być tam, do kąd go poślemy, Pochwalił Senat rządy Lucypera, Zaden z Ministrów nie radzi odkładać, Tak wielkiej rzeczy ciebie Bohatera, Piekło obrało słuchać, ty nim władać, Masz moc, masz wojska, czyń coć się podoba, Niech Monarchij nie ginie ozdoba, Świśnie Pan piekła przeraźliwym świstem, Pułk diabłów stanął co byli na warcie, Jednemu rzecze; leć prędzej z tym listem, I sam przeczytaj, com napisał w karcie, Splondruj świat cały, zwołaj swych kompanów, Porusz godniejszych i podlejszych Stanów. Sprowadź z kąd możesz sędziwą Starszyznę, Który zgrzybiały, weź go na ramiona
głuchy, niemy, Jść musi, bydź tam, do kąd go poślemy, Pochwalił Senat rządy Lucypera, Zaden z Ministrow nie rádzi odkłádać, Ták wielkiey rzeczy ciebie Bohatera, Piekło obrało słuchać, ty nim władać, Masz moc, masz woyska, czyń coć się podoba, Niech Monarchiy nie ginie ozdoba, Swiśnie Pan piekła przeraźliwym świstem, Pułk diabłow stanął co byli ná warcie, Jednemu rzecze; leć prędzey z tym listem, Y sam przeczytay, com nápisał w kárcie, Splondruy świat cały, zwołay swych kompanow, Porusz godnieyszych y podleyszych Stanow. Zprowadź z kąd możesz sędziwą Stárszyznę, Ktory zgrzybiały, weź go ná ramiona
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 180
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
? Czyli W onej drodze z Osmanem ci dwaj tylko byli? I owi też chudzięta, kędy się zdarzyło, Strzelali i piąci tam Semenów ubyło Cesarskich i sam kiedy nieostrożnie stanie, O mało go chłop głupi po złotym kaftanie Nie namacał, gdy mu się w onej kupie błyśnie; Tylko mu szybka kula koło uszu świśnie. Tedy w ziemię zażarty plunąwszy pohaniec, Obróci ku Chocimiu i acz o sam Żwaniec Ociera się, do mostu prosto koniem sunie, Puściwszy cug na koniec przeciwnej fortunie. Nie zaraz ci to zwątpić! nie zaraz rozpaczać! Za śmiałymi swe koła zwykło szczęście taczać. Kto ze strachu umiera, kto da garło z grozy
? Czyli W onej drodze z Osmanem ci dwaj tylko byli? I owi też chudzięta, kędy się zdarzyło, Strzelali i piąci tam Semenów ubyło Cesarskich i sam kiedy nieostrożnie stanie, O mało go chłop głupi po złotym kaftanie Nie namacał, gdy mu się w onej kupie błyśnie; Tylko mu szybka kula koło uszu świśnie. Tedy w ziemię zażarty plunąwszy pohaniec, Obróci ku Chocimiu i acz o sam Żwaniec Ociera się, do mostu prosto koniem sunie, Puściwszy cug na koniec przeciwnej fortunie. Nie zaraz ci to zwątpić! nie zaraz rozpaczać! Za śmiałymi swe koła zwykło szczęście taczać. Kto ze strachu umiera, kto da garło z grozy
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 302
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924