używająca smutek teraźniejszy. Bo mówiąc jako do nas wszytkich tak osobliwie do żadny Familii swojej. Dziś mnie a jutro tobie. Dekret Pański jest nieodmienny według którego termin każdego na świecie żyjącego na rękach swoich naterminował. Patrząc tedy na przygodę moję wy namilszy przyjaciele moi/ nie mnie/ ale grzechów/ dal których nas to potyka żałujcie. Nawet od mowy odstąpiwszy/ cóż nam płacz i żal nasz pomoc może/ choćbyśmy cebrem łzy nasze wylewali/ choćbyśmy i serca swoje na oświadczenie żalu krajali/ dekretu Bożego przełomić nie możemy. Omnibus hominibus constitutũ est semel mori. Powiedział jeden z ludzi świętych: Wszytkim (prawi) ludziom postanowiono jest raz umrzeć
vżywáiąca smutek teráźnieyszy. Bo mowiąc iáko do nas wszytkich tak osobliwie do zadny Fámiliey swoiey. Dźiś mnie á iutro tobie. Dekret Páński iest nieodmienny według ktore^o^ termin każde^o^ ná świećie żyiące^o^ ná rękách swoich náterminował. Pátrząc tedy ná przygodę moię wy namilszy przyiaćiele moi/ nie mnie/ ale grzechow/ dal ktorych nas to potyka żáłuyćie. Náwet od mowy odstąpiwszy/ coż nam płacż y żal nasz pomoc może/ choćbysmy cebrem łzy násze wylewáli/ choćbysmy y sercá swoie ná oświadcżenie zalu kráiáli/ dekretu Bożego przełomić nie możemy. Omnibus hominibus constitutũ est semel mori. Powiedźiał ieden z ludźi świętych: Wszytkim (prawi) ludźiom postánowiono iest raz vmrzeć
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: G3
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
siwizną, Dziwem byś była, ale i tak zdoła Zdziwić nas wszytkich twa broda, choć goła. NA KWIATKI
Kwiateczki świeżo urwane z ogroda, Puśćcie się chętnie dla Kasie swej grzędy, Czeka was wielka nadgroda, Natka was za kształt i w swe włosy wszędy.
Nie mogło lepiej szczęście igrać z wami I nie żałujcie ni gruntu, ni rosy, Mając, gdy was skropię łzami, Me łzy za rosę, a za grunt jej włosy.
Lecz przy jej złotym bawcie się warkoczu I, byście w twardość równały się z stalą,
Chrońcie się pilno jej oczu, Jedno was rodzi słońce — te dwie spalą.
A choćby się
siwizną, Dziwem byś była, ale i tak zdoła Zdziwić nas wszytkich twa broda, choć goła. NA KWIATKI
Kwiateczki świeżo urwane z ogroda, Puśćcie się chętnie dla Kasie swej grzędy, Czeka was wielka nadgroda, Natka was za kształt i w swe włosy wszędy.
Nie mogło lepiej szczęście igrać z wami I nie żałujcie ni gruntu, ni rosy, Mając, gdy was skropię łzami, Me łzy za rosę, a za grunt jej włosy.
Lecz przy jej złotym bawcie się warkoczu I, byście w twardość równały się z stalą,
Chrońcie się pilno jej oczu, Jedno was rodzi słońce — te dwie spalą.
A choćby się
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 43
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
non videbitis me już ich nieoglądamy, chyba na ostatnim sądnym dniu! Rachujcie sobie wszyscy, wiele też już razy oszukał was świat? wiele razy omylił? a czemuż się za tą próżnością udawacie? omylności świeckiej wiarę dajecie? Którzyście jeszcze stanu sobie nieobrali, a nakłaniacie się na opuszczenie świata, nie żałujcie się P. Bogu waszemu, przyznajcie, żeć was Bóg wasz nigdy nieoszukał, nigdy nikogo niezawiódł, a doświadczyliście nie na sobie, to na drugich omylności, fałszu, znikomości, która w-Swiatowości zawarta! 4. Świętej i wielkiej pamięci Stanisław Lubomierski, Wojewoda Krakowski, nawiedzał Ciało zmarłego Książęcia Zbaraskiego,
non videbitis me iuż ich nieoglądamy, chybá ná ostátnim sądnym dńiu! Ráchuyćie sobie wszyscy, wiele też iuż rázy oszukał was świát? wiele razy omylił? á czemuż się zá tą prożnośćią udawaćie? omylnośći świeckiey wiárę dáiećie? Ktorzyśćie ieszcze stanu sobie nieobráli, a nákłániaćie się ná opuszczęnie świátá, nie żáłuyćie się P. Bogu wászęmu, przyznayćie, żeć was Bog wász nigdy nieoszukał, nigdy nikogo niezáwiodł, á doświádczyliśćie nie ná sobie, to ná drugich omylnośći, fałszu, znikomośći, ktora w-Swiátowośći záwárta! 4. Swiętey i wielkiey pámięći Stánisław Lubomierski, Woiewodá Krákowski, náwiedzał Ciáło zmárłego Kśiążęćiá Zbáráskiego,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 76
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
nie czystości waszych leżycie/ jużeście pognili/ i sprochniały członki wasze od nieprawości/ udajcież się do Lekarza Chrystusa/ ten Ciałem swoim was nakarmiwszy/ jadowitą truciznę śmierci z duszę waszej wypędzi/ ten do pobożności i cnot świętych sił doda. Ale jeśli i cielesną jaką chorobę w sobie macie/ wierzcie mocno/ a żałujcie za grzechy wasze/ a Chrystus was tym chlebem Anielskim uleczy/ jako onę białągłowę co się szaty jego z zadu dotknęła była. Adeamus igitur singuli, aegrotantes magna cum fide. mówi Złotousty ś. do nas: . A Valafredus Strabo daje racją/ czemu? Abowiem Słusznie tedy Bazyli święty powiedział: Participare de sacro corpore
nie czystośći wászych leżyćie/ iużeśćie pognili/ y zprochniáły członki wásze od niepráwośći/ vdayćież się do Lekárzá Chrystusá/ ten Ciáłem swoim was nákarmiwszy/ iádowitą trućiznę śmierći z duszę wászey wypędźi/ ten do pobożnośći y cnot świętych śił doda. Ale ieśli y ćielesną iáką chorobę w sobie maćie/ wierzćie mocno/ á żáłuyćie zá grzechy wásze/ á Chrystus was tym chlebem Anyelskim vleczy/ iáko onę biáłągłowę co się száty iego z zádu dotknęła byłá. Adeamus igitur singuli, aegrotantes magna cum fide. mowi Złotousty ś. do nas: . A Valafredus Strabo dáie rácyą/ czemu? Abowiem Słusznie tedy Bázyli święty powiedźiał: Participare de sacro corpore
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 42
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
ku sromocie. Ja się będę nad wolą ludzi nieżyczliwych Jeszcze liczył w regestrze na świecie szczęśliwych. I stąd będę moc Twoję i dobroć wyznawał, Gdy Ty duszy i ciału łaskę będziesz dawał. A wy, co w swym rzemieśle fałszu się uczycie I zdrad swych złoto mając rogi swe wznosicie, Przestańcie szczypać darmo, a żałujcie raczej Praktyk swych, które ludzi wwodzą do rozpaczy. Któryż kiedy z was prawdę rzekł nieboszczykowi? Który ganił? Wszyscyście winni jego głowy! A teraz kłam na mój kark coraz nowy pchacie, Co z nim zyszczecie, łgarze, to sobie schowacie. Przestańcie! Chytrą radę i szkodliwą mowę Obróci Bóg na waszę-ż
ku sromocie. Ja się będę nad wolą ludzi nieżyczliwych Jeszcze liczył w regestrze na świecie szczęśliwych. I stąd będę moc Twoję i dobroć wyznawał, Gdy Ty duszy i ciału łaskę będziesz dawał. A wy, co w swym rzemieśle fałszu się uczycie I zdrad swych złoto mając rogi swe wznosicie, Przestańcie szczypać darmo, a żałujcie raczej Praktyk swych, które ludzi wwodzą do rozpaczy. Któryż kiedy z was prawdę rzekł nieboszczykowi? Który ganił? Wszyscyście winni jego głowy! A teraz kłam na mój kark coraz nowy pchacie, Co z nim zyszczecie, łgarze, to sobie schowacie. Przestańcie! Chytrą radę i szkodliwą mowę Obróci Bóg na waszę-ż
Skrót tekstu: ArciszLamBar_I
Strona: 388
Tytuł:
Lament
Autor:
Krzysztof Arciszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
zapomniał świata. Jać dziękuję, a oni niech się gryzą, Panie, Że odtąd próżne było o mnie ich staranie. Silili się, płacili, gryźli, mordowali, A darmo, bo żeś bronił, snadź nie rachowali. Sędzię, jeśliście fawor prawem nakrywali, A przeciw chudym praktyk chcąc nie zabraniali, Żałujcie, żeście jednych nad drugie, sądzili, Boście tego, co i ja, grzechu winni byli.
Wy, coście nad sumnieniem dozór piastowali Ani-ście stronom przestróg potrzebnych dawali, Macie winę, bośmy stąd nie czuli się w złości, Żałujcie i zgorszenia, i mej nieprawości. Sądów Bożych nie proście ze
zapomniał świata. Jać dziękuję, a oni niech się gryzą, Panie, Że odtąd próżne było o mnie ich staranie. Silili się, płacili, gryźli, mordowali, A darmo, bo żeś bronił, snadź nie rachowali. Sędzię, jeśliście fawor prawem nakrywali, A przeciw chudym praktyk chcąc nie zabraniali, Żałujcie, żeście jednych nad drugie, sądzili, Boście tego, co i ja, grzechu winni byli.
Wy, coście nad sumnieniem dozór piastowali Ani-ście stronom przestróg potrzebnych dawali, Macie winę, bośmy stąd nie czuli się w złości, Żałujcie i zgorszenia, i mej nieprawości. Sądów Bożych nie proście ze
Skrót tekstu: ArciszLamBar_I
Strona: 388
Tytuł:
Lament
Autor:
Krzysztof Arciszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
fawor prawem nakrywali, A przeciw chudym praktyk chcąc nie zabraniali, Żałujcie, żeście jednych nad drugie, sądzili, Boście tego, co i ja, grzechu winni byli.
Wy, coście nad sumnieniem dozór piastowali Ani-ście stronom przestróg potrzebnych dawali, Macie winę, bośmy stąd nie czuli się w złości, Żałujcie i zgorszenia, i mej nieprawości. Sądów Bożych nie proście ze mnie, ale raczej Proście, niech Bóg mych ciężkich występków przebaczy. Rodzicy, jeśli ukłon i powolność mogła Nieboszczyka zniewolić, a z tego was zbodła Nie znosząca niewolej ziemiańska swoboda, Zapłaciła sowicie to nam ciężka szkoda. Poszło wsi kilka, sława, pożytek
fawor prawem nakrywali, A przeciw chudym praktyk chcąc nie zabraniali, Żałujcie, żeście jednych nad drugie, sądzili, Boście tego, co i ja, grzechu winni byli.
Wy, coście nad sumnieniem dozór piastowali Ani-ście stronom przestróg potrzebnych dawali, Macie winę, bośmy stąd nie czuli się w złości, Żałujcie i zgorszenia, i mej nieprawości. Sądów Bożych nie proście ze mnie, ale raczej Proście, niech Bóg mych ciężkich występków przebaczy. Rodzicy, jeśli ukłon i powolność mogła Nieboszczyka zniewolić, a z tego was zbodła Nie znosząca niewolej ziemiańska swoboda, Zapłaciła sowicie to nam ciężka szkoda. Poszło wsi kilka, sława, pożytek
Skrót tekstu: ArciszLamBar_I
Strona: 389
Tytuł:
Lament
Autor:
Krzysztof Arciszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
mnie, ale raczej Proście, niech Bóg mych ciężkich występków przebaczy. Rodzicy, jeśli ukłon i powolność mogła Nieboszczyka zniewolić, a z tego was zbodła Nie znosząca niewolej ziemiańska swoboda, Zapłaciła sowicie to nam ciężka szkoda. Poszło wsi kilka, sława, pożytek; zostaje Trwoga w duszy, przed którą serce zawsze taje. Żałujcie, a niech dalej nie karze Bóg, proście, Do którego nóg swoje za mną modły wznoście. Wszyscy, coście nieskromne obyczaje znali I na brzydką odmianę slusznieście spluwali, Odpuśćcie, padłem srogo, a żałujcie raczej! Nie z swej woli, lecz barziej przyszło to z rozpaczy. Ja, Boga przeprosiwszy,
mnie, ale raczej Proście, niech Bóg mych ciężkich występków przebaczy. Rodzicy, jeśli ukłon i powolność mogła Nieboszczyka zniewolić, a z tego was zbodła Nie znosząca niewolej ziemiańska swoboda, Zapłaciła sowicie to nam ciężka szkoda. Poszło wsi kilka, sława, pożytek; zostaje Trwoga w duszy, przed którą serce zawsze taje. Żałujcie, a niech dalej nie karze Bóg, proście, Do którego nóg swoje za mną modły wznoście. Wszyscy, coście nieskromne obyczaje znali I na brzydką odmianę slusznieście spluwali, Odpuśćcie, padłem srogo, a żałujcie raczej! Nie z swej woli, lecz barziej przyszło to z rozpaczy. Ja, Boga przeprosiwszy,
Skrót tekstu: ArciszLamBar_I
Strona: 389
Tytuł:
Lament
Autor:
Krzysztof Arciszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Poszło wsi kilka, sława, pożytek; zostaje Trwoga w duszy, przed którą serce zawsze taje. Żałujcie, a niech dalej nie karze Bóg, proście, Do którego nóg swoje za mną modły wznoście. Wszyscy, coście nieskromne obyczaje znali I na brzydką odmianę slusznieście spluwali, Odpuśćcie, padłem srogo, a żałujcie raczej! Nie z swej woli, lecz barziej przyszło to z rozpaczy. Ja, Boga przeprosiwszy, pozwolę wam na to, Niech na ciele karanie winne cierpię za to. Wy jeśli o mej krwawej śmierci zasłychniecie, Sprawiedliwości to więc Boskiej przypiszecie. A jeśli o mym zdrowiu będziecie słychali, Ze mną będziecie Pańską litość
Poszło wsi kilka, sława, pożytek; zostaje Trwoga w duszy, przed którą serce zawsze taje. Żałujcie, a niech dalej nie karze Bóg, proście, Do którego nóg swoje za mną modły wznoście. Wszyscy, coście nieskromne obyczaje znali I na brzydką odmianę slusznieście spluwali, Odpuśćcie, padłem srogo, a żałujcie raczej! Nie z swej woli, lecz barziej przyszło to z rozpaczy. Ja, Boga przeprosiwszy, pozwolę wam na to, Niech na ciele karanie winne cierpię za to. Wy jeśli o mej krwawej śmierci zasłychniecie, Sprawiedliwości to więc Boskiej przypiszecie. A jeśli o mym zdrowiu będziecie słychali, Ze mną będziecie Pańską litość
Skrót tekstu: ArciszLamBar_I
Strona: 389
Tytuł:
Lament
Autor:
Krzysztof Arciszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
według upodobania Przybijcie go na ten słup. C. Tak ci się stanie: Przynieć mi młot/ i jeden goźdź. Wolałbym żeby tego uszy który go kował tak były przybite jako ten grosz. B. Nie wadziłoć by nic nuż tedy/ a macież już dość Mam Panie: Dziękuje w nie żałujcie nic co man lubo bez pieniędzy/ albo spieniedzmy. Dziękuję wam P. Słysz Tragarzu /wezm to na plecy a zanieś do gospody mojej. F. Ja niewiem gdzie gospoda jesteście Panie B. V złotego lwa/ w komornej ulicy: a rozkaż nagotować obiad/ bo zaraz przyjdziemy. F. Akupiemyż Pupów naszym
według upodobania Przybiyćie go na ten słup. C. Tak ći śię stánie: Przynieć mi młot/ y ieden goźdź. Wolałbym zeby tego uszy ktory go kował ták były przybite iáko ten grosz. B. Nie wádźiłoć by nic nuż tedy/ a macież iuż dość Mam Pánie: Dziękuie w nie załuyćie nic co mã lubo bez pieniedzy/ albo zpieniedzmy. Dźiekuię wam P. Słysz Tragarzu /wezm to ná plecy á zánieś do gospody moiey. F. Ia niewiem gdźie gospoda iesteśćie Pánie B. V złotego lwá/ w komorney ulycy: á roskaż nagotować obiad/ bo zaraz przyidźiemy. F. Akupiemyż Puppow nászym
Skrót tekstu: PolPar
Strona: 127
Tytuł:
Französische und Polnische Parlament
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Gdańsk
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1653
Data wydania (nie wcześniej niż):
1653
Data wydania (nie później niż):
1653