, tylko ten, co kradnie; Inaczej niepodobna rozumieć, czemuż by Przez głowę się tej swojej domagali służby. Dopiero wiem, lecz tego nie powiem przed nikiem, Że wraz może złodziejem być i urzędnikiem. Bachmistrz, ponieważ w żupach wielickich dziedziczy, W tamtecznych urzędników komput się nie liczy. Tak ci ja to żartuję, aleć by mnie miarki Nie mierziały, stygarem bywszy u Bednarki, Albo wziąwszy u Bożej dobry urząd Woli; Ledwie bym poetyki nie puścił dla soli, Której gdybym tak dawno jak wierszów się uczył, Bez mała bym nie lepiej szkatułę najuczył. 193 (P). KTO MOCNIEJSZY, TEN LEPSZY
, tylko ten, co kradnie; Inaczej niepodobna rozumieć, czemuż by Przez głowę się tej swojej domagali służby. Dopiero wiem, lecz tego nie powiem przed nikiem, Że wraz może złodziejem być i urzędnikiem. Bachmistrz, ponieważ w żupach wielickich dziedziczy, W tamtecznych urzędników komput się nie liczy. Tak ci ja to żartuję, aleć by mnie miarki Nie mierziały, stygarem bywszy u Bednarki, Albo wziąwszy u Bożej dobry urząd Woli; Ledwie bym poetyki nie puścił dla soli, Której gdybym tak dawno jak wierszów się uczył, Bez mała bym nie lepiej szkatułę najuczył. 193 (P). KTO MOCNIEJSZY, TEN LEPSZY
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 90
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
— rzekę — Mości Panie, wioskę mi i drugą, I sąsiadem mnie oraz będziesz miał, i sługą.” Na to ów: „Panie Bracie, nie masz tak dalece Co dzielić; za fraszki dam ort w bibliotece. Konwersacyją ludzką kto wioskami płaci, Choćby najmilsza była, prędko się ochwaci.” „Żartuję, Dobrodzieju; za wszytkie twe włości Nie przedałbym swobody i mojej wolności. Głupiego rzecz być cudzym, mogący być swoim, Dość i na mnie za stołem posiedzenia twoim. Spuszczam to szczęście w pańskich, wijoliście, uszu, Bo po nich wioski skaczą, jak po Orfeuszu.” 18 (D).
— rzekę — Mości Panie, wioskę mi i drugą, I sąsiadem mnie oraz będziesz miał, i sługą.” Na to ów: „Panie Bracie, nie masz tak dalece Co dzielić; za fraszki dam ort w biblijotece. Konwersacyją ludzką kto wioskami płaci, Choćby najmilsza była, prędko się ochwaci.” „Żartuję, Dobrodzieju; za wszytkie twe włości Nie przedałbym swobody i mojej wolności. Głupiego rzecz być cudzym, mogący być swoim, Dość i na mnie za stołem posiedzenia twoim. Spuszczam to szczęście w pańskich, wijoliście, uszu, Bo po nich wioski skaczą, jak po Orfeuszu.” 18 (D).
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 531
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się, gdyżem wziął przedsiewzięcie peregrynować po całym świecie żebym szukał czegom jeszcze nie znalazł, ale generalnie nigdy nie gadam z Filozofyj tylko z Fiolozofami potym zaś nie mam śmiałości mówić o słońcu w tym dworze gdzie jest adorowane: powiadam na ostatek żeby mię nie darmo nazywano żartującym ze wszystkiego. Są takie momenta gdzie żartuję sam z siebie i gdzie mi się zda żem jest tak daleki od dobrego sensu, jako insze osoby, które go w cale nie mają. Szczyrość ta (rzekła Amestrys) podoba mi się i rozumiem że jest godna chwały, gdybyś chciał utrzymywać że twoje Atomy, nie czynią tylko góry i skały nie była
się, gdyżem wźiął przedśiewźięćie peregrynowáć po cáłym świećie żebym szukał czegom ieszcze nie ználazł, ále generalnie nigdy nie gadam z Filozofyi tylko z Fiolozofami potym záś nie mam śmiałośći mowić o słońcu w tym dworze gdźie iest adorowane: powiadam ná ostátek żeby mię nie dármo názywáno żartuiącym ze wszystkiego. Są tákie momentá gdzie żartuię sam z śiebie y gdźie mi się zda żem iest tak dáleki od dobrego sensu, iáko insze osoby, ktore go w cale nie máią. Szczyrość tá (rzekłá Amestrys) podobá mi się y rozumiem że iest godna chwały, gdybyś chćiał utrzymywáć że twoie Atomy, nie czynią tylko gory y skáły nie była
Skrót tekstu: ScudZawiszHist
Strona: C3
Tytuł:
Historia książęcia Ariamena królewica perskiego
Autor:
Madeleine de Scudéry
Tłumacz:
Maria Beata Zawiszanka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
Drugi w twym nie zabawi domu, przez noc ledwie. Nalazszy, po co wstąpił, a każdy z Tacyta, Jedzie dalej, skoro to, czego chciał, przeczyta. I jeszczeć imię swoje napisze w sztambuchu.” „Nie mam go” — rzecze. A ja: „Twej żenie na brzuchu. Żartuję; nie wierz temu; tak to ludzie plotą, Bo zazdrość za gładkością chodzi i za cnotą. Choćby też prawda była, to masz awantaże: Co pierwszy pisał, drugi w pugilares maże.” 21. REWERENDA
Widząc piękną na jednym, nie księdzu, kleryku, Ba, na hultaju raczej, rewerendę biku:
Drugi w twym nie zabawi domu, przez noc ledwie. Nalazszy, po co wstąpił, a każdy z Tacyta, Jedzie dalej, skoro to, czego chciał, przeczyta. I jeszczeć imię swoje napisze w sztambuchu.” „Nie mam go” — rzecze. A ja: „Twej żenie na brzuchu. Żartuję; nie wierz temu; tak to ludzie plotą, Bo zazdrość za gładkością chodzi i za cnotą. Choćby też prawda była, to masz awantaże: Co pierwszy pisał, drugi w pugilares maże.” 21. REWERENDA
Widząc piękną na jednym, nie księdzu, kleryku, Ba, na hultaju raczej, rewerendę biku:
Skrót tekstu: PotFrasz5Kuk_III
Strona: 367
Tytuł:
Ogroda nie wyplewionego część piąta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1688 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Kopera! — słyszyszże to śpiewanie?
KOPERA Hej, byś ty spał, a nie drwił — krowieć to bekanie!
JENTEK Jeszczem cię też nie wiedział tak bardzo spięcego — Podobnoś nie wyszumiał jeszcze z wczorajszego Picia! Snum ci ja nie miał, bo mię zejmuje
Strach wielki zewsząd, wierać, nie żartuję: Myślę uciec, nie mam gdzie, już podobno ginę, Pod kolany żęły drzą, łeb pod kobiel kryję!
ANIOŁ Nie bojcie się, pasterze, dziś dzień jest wesołości, Ten dzień dobry, nowiny pełen, radości. Dziś się wesele wielkie na święcie zjawiło, Jakie nigdy przed wieki nie słychane było. Idźcie
, Kopera! — słyszyszże to śpiewanie?
KOPERA Hej, byś ty spał, a nie drwił — krowieć to bekanie!
JENTEK Jeszczem cię też nie wiedział tak bardzo spięcego — Podobnoś nie wyszumiał jeszcze z wczorajszego Picia! Snum ci ja nie miał, bo mię zejmuje
Strach wielki zewsząd, wierać, nie żartuję: Myślę uciec, nie mam gdzie, już podobno ginę, Pod kolany żęły drzą, łeb pod kobiel kryję!
ANIOŁ Nie bojcie się, pasterze, dziś dzień jest wesołości, Ten dzień dobry, nowiny pełen, radości. Dziś się wesele wielkie na święcie zjawiło, Jakie nigdy przed wieki nie słychane było. Idźcie
Skrót tekstu: AktPasOkoń
Strona: 177
Tytuł:
Akt Pasterski
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1648 a 1656
Data wydania (nie wcześniej niż):
1648
Data wydania (nie później niż):
1656
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
/ (nożenki.) A pani matka sprawiła mi łańcuch złoty/ z kosztownym zawieszeniem/ i kilka pierścionków. Będziesz tedy barzo strojna/ strojniejsza niżeli Burmostrzowa córka. A co ja dbam/ choć ze mnie szydzisz. Nie gniewaj się/ ja się z ciebie nie naśmiewam/ Boże mię tego ubroń/ jedno z tobą żartuję. A już idziesz precz? Czemu się kwapisz? Muszę iszć/ czas mam wielki/ boję się by mię nie ubito/ iż tak długo mieszkam. Idź tedy w imię pańskie. XVII. DIALÓG. XVII. DIALÓG. XVII. DIALÓG. XVII. DIALÓG. XVII. DIALÓG. XVII. DIALÓG. XVIII
/ (nożenki.) A páni mátká spráwiłá mi łáncuch złoty/ z kosztownym záwieszeniem/ y kilká pierscionkow. Będźiesz tedy bárzo stroyna/ stroynieysza niżeli Burmostrzowa corká. A co ja dbam/ choć ze mnie szydźisz. Nie gnieway się/ ja się z ciebie nie naśmiewam/ Boże mię tego ubroń/ jedno z tobą żártuię. A już idźiesz precż? Cżemu się kwápisz? Muszę iszć/ cżás mam wielki/ boję się by mię nie ubito/ iż ták długo mieszkam. Idź tedy w imię páńskie. XVII. DIALOG. XVII. DIALOG. XVII. DIALOG. XVII. DIALOG. XVII. DIALOG. XVII. DIALOG. XVIII
Skrót tekstu: VolcDial
Strona: 62
Tytuł:
Viertzig dialogi
Autor:
Nicolaus Volckmar
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612