, nie wysadził w spirytus, na czym mocno szkoduję, ile słysząc, że srodze byli dziwaczne.
Zwirz różny. Niedźwiedzi po folwarkach ze 40. Są tyż niektóre tu urodzone w domu. Wilki, z których jedna co roku ma szczenięta z psami, lecz na nic zgodnymi dla dzikości wrodzonej. Rysie są tyż i żbiki z puszczy łapane. Świnie japońskie skład mające rynocerosa, które sprowadziwszy i rozpłodziwszy, porozdawałem. Barbaryjskie kozły, w Niemczech jedwabne nazwane, mam od najjaśniejszego cysarza jegomości. Jakoż w samej rzeczy włos jedwabiu delikatnością ledwie nie przechodzi, nie tylko się równia. Barany różnych rodzajów są tu u mnie. Monstra trzy najjaśniejszemu
, nie wysadził w spirytus, na czym mocno szkoduję, ile słysząc, że srodze byli dziwaczne.
Zwirz różny. Niedźwiedzi po folwarkach ze 40. Są tyż niektóre tu urodzone w domu. Wilki, z których jedna co roku ma szczenięta z psami, lecz na nic zgodnymi dla dzikości wrodzonej. Rysie są tyż i żbiki z puszczy łapane. Świnie japońskie skład mające rynocerosa, które sprowadziwszy i rozpłodziwszy, porozdawałem. Barbaryjskie kozły, w Niemczech jedwabne nazwane, mam od najjaśniejszego cysarza jegomości. Jakoż w samej rzeczy włos jedwabiu delikatnością ledwie nie przechodzi, nie tylko się równia. Barany różnych rodzajów są tu u mnie. Monstra trzy najjaśniejszemu
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 183
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
przed dworem stojący, którego tylko kawałek stoi zły, żadnej reperacji nie potrzebuje, bo inszego potrzeba.
W polu zaś rachowało się zagonów, osobliwie ku Oborom, 400; w tym samym polu za stodołą 406, ku Rudzie zaś na działach zagonów 100, w końcu wsi nad rzeką na Młynisku nazwanym 264, zagonów ku Żbikom 228, zagonów na kosach ku Żegocinu 146, zagonów pode wsią za krawcem zagonów 100. Wszystkich zaś komputowanych uczyni 1642.
Na wsi zaś budynki chłopskie jako to chałupy, stodoły, chlewy i insze, niektóre znacznej potrzebują tak snopem, jako też i cieślą reperacji. 22 Lutynia (część)
Najprzód oddaje się imp.
przed dworem stojący, którego tylko kawałek stoi zły, żadnej reperacyi nie potrzebuje, bo inszego potrzeba.
W polu zaś rachowało się zagonów, osobliwie ku Oborom, 400; w tym samym polu za stodołą 406, ku Rudzie zaś na działach zagonów 100, w końcu wsi nad rzeką na Młynisku nazwanym 264, zagonów ku Żbikom 228, zagonów na kosach ku Żegocinu 146, zagonów pode wsią za krawcem zagonów 100. Wszystkich zaś komputowanych uczyni 1642.
Na wsi zaś budynki chłopskie jako to chałupy, stodoły, chlewy i insze, niektóre znacznej potrzebują tak snopem, jako też i cieślą reperacyi. 22 Lutynia (część)
Najprzód oddaje się jmp.
Skrót tekstu: InwKal_II
Strona: 69
Tytuł:
Inwentarze dóbr szlacheckich powiatu kaliskiego, t. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1751 a 1775
Data wydania (nie wcześniej niż):
1751
Data wydania (nie później niż):
1775
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Władysław Rusiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1959
, co na kity u nas zażywają, gardziel ma wielką, nakształt jako owe morskie baby i długi, a na końcu ostry pyszczek, którym dziurawi piersi swoje dla dzieci, a tak bestia dziwnie posłuszna swemu mistrzowi we wszystkiem.
Potem widzieliśmy kilkanaście zebetów starych i młodych co piżmo rodzą, nakształt dzikich kotów żbików naszych, jakoby tygrysowate, od których co trzeci albo czwarty dzień piżmo odbierają.
Widzieliśmy potem u jednego żyda, który zrobił kościół Salemonów najmniejszą rzecz wyrażając i pod miarą, tak właśnie jako był, i Arkę Pańską w której też wszystko najmniejszą rzecz reprezentuje, o czem osobną trojakim językiem książkę wydał.
Szpital alboli
, co na kity u nas zażywają, gardziel ma wielką, nakształt jako owe morskie baby i długi, a na końcu ostry pyszczek, którym dziurawi piersi swoje dla dzieci, a tak bestya dziwnie posłuszna swemu mistrzowi we wszystkiem.
Potem widzieliśmy kilkanaście zebetów starych i młodych co piżmo rodzą, nakształt dzikich kotów żbików naszych, jakoby tygrysowate, od których co trzeci albo czwarty dzień piżmo odbierają.
Widzieliśmy potem u jednego żyda, który zrobił kościół Salemonów najmniejszą rzecz wyrażając i pod miarą, tak właśnie jako był, i Arkę Pańską w której też wszystko najmniejszą rzecz reprezentuje, o czem osobną trojakim językiem książkę wydał.
Szpital alboli
Skrót tekstu: GawarDzien
Strona: 181
Tytuł:
Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich
Autor:
Sebastian Gawarecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1646 a 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1648
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wincenty Dawid
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Redakcja "Wędrowca"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1883