, nie wypisuję. Tam odsyłam czytelnika. 3. EGO SUM PASTOR BONUS, ET COGNOSCO MEAS, ET COGNOSCUNT ME MEAE. JAM JEST PASTERZ DOBRY, I POZNAWAM MOJE, I POZNAWAIĄ MIĘ MOJE. Panie mój, przechwalać się będzie stan białogłowski nad stan męski, bo powiadasz że poznawają cię owieczki, jakoby stan żeński, a nie powiadasz że cię też Barankowie poznawają. Izali Panie nasz nie masz tak wiele mądrych Teologów, Doktorów. którzy cię też poznawają? a Pan postaremu owieczkom znajomość swoję przypisuje. Cognoscunt me meae, chyba że to owieczkom przypisuje się nabożeństwo, Pro devoto: a ten Boga poznawa kto mądry. Chyba że
, nie wypisuię. Tám odsyłam czytelniká. 3. EGO SUM PASTOR BONUS, ET COGNOSCO MEAS, ET COGNOSCUNT ME MEAE. IAM IEST PASTERZ DOBRY, I POZNAWAM MOIE, I POZNAWAIĄ MIĘ MOIE. Pánie moy, przechwaláć się będźie stan białogłowski nád stan męzki, bo powiádasz że poznawaią ćię owieczki, iákoby stąn żeński, á nie powiádasz że ćię też Báránkowie poznawáią. Izali Pánie nász nie masz ták wiele mądrych Teologow, Doktorow. ktorzy ćię też poznawáią? á Pan postáremu owieczkom znáiomość swoię przypisuie. Cognoscunt me meae, chyba że to owieczkom przypisuie się nabożeństwo, Pro devoto: á ten Bogá poznawa kto mądry. Chybá że
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 67
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
trzeba Miał trafić ciasną drogę, co wiedzie do nieba. Lecz się nędznik oszukał, bowiem droga ona Do piekła go zawiodła, iż była przestrona. 791. Do matematyka.
Że ziemia w koło biega, uczą pisma twoje; W okręcieś to znać pisał, takie zdanie moje. 792. Na białegłowy.
Płeć żeńska zawsze szkodzi męskiej, przyznać muszę. Dla niej Adam Wprzód żebro stracił, potym duszę. 793. Do Jana żołnierza jednookiego.
Luboć jedno zostało, Janie, ze dwu oczy, I toć twarz ustawiczną rosą zawżdy moczy. Pytam, czemu to oko tak łzy leje hojnie? Brata drugiego płacze, co zginął
trzeba Miał trafić ciasną drogę, co wiedzie do nieba. Lecz się nędznik oszukał, bowiem droga ona Do piekła go zawiodła, iż była przestrona. 791. Do matematyka.
Że ziemia w koło biega, uczą pisma twoje; W okręcieś to znać pisał, takie zdanie moje. 792. Na białegłowy.
Płeć żeńska zawsze szkodzi męskiej, przyznać muszę. Dla niej Adam wprzod żebro stracił, potym duszę. 793. Do Jana żołnierza jednookiego.
Luboć jedno zostało, Janie, ze dwu oczy, I toć twarz ustawiczną rosą zawżdy moczy. Pytam, czemu to oko tak łzy leje hojnie? Brata drugiego płacze, co zginął
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 290
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
co twardego było/ i być nachylono Nie mogło/ to na mocne kości odmieniono. Co się zasię żełą być zdawna najdowało/ To także i na dalszy czas żełą zostało. Po krótkim tedy czasie/ kamienie miotane Ręką męża/ w mężczyzny jest przekształtowane: A które znowu sama Niewiasta rzucała/ Z tego zaś rozmnożona żeńska płeć powstała. Stąd my twardym jesteśmy rodem/ i włożeni W prace/ stąd dowodzimy z czegośmy zrodzeni. A Do Cefizjiskich wód. Gefisus jest rzeka pod górą Parnassem. Przemian Owidyuszowych B Primeteowicz. Deukalion potomek Prometeusza. C Epimeteowna. Pyrrha córka Epimeteusza. D Tytanowna. Taż Pyrrha z rodu Tytanów poszła.
co twárdego było/ y bydź náchylono Nie mogło/ to ná mocne kośći odmieniono. Co się záśię żełą bydź zdawná náydowáło/ To także y ná dálszy czás żełą zostáło. Po krotkim tedy czáśie/ kámienie miotáne Ręką mężá/ w mężczyzny iest przekształtowáne: A ktore znowu sámá Niewiástá rzucáłá/ Z tego záś rozmnożona żeńska płeć powstáłá. Ztąd my twárdym iestesmy rodem/ y włożeni W prace/ ztąd dowodźimy z czegosmy zrodzeni. A Do Cephizyiskich wod. Gephisus iest rzeká pod gorą Párnâssem. Przemian Owidyuszowych B Primetheowicz. Deukálion potomek Prometheuszá. C Epimetheowná. Pyrrha corká Epimetheuszá. D Tytánowná. Táż Pyrrhá z rodu Tytánow poszłá.
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 25
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
żonę, wziął w dom błogosławieństwo; zażywał jej bez nasycenia serca, trzymał w słodkości ukontentowania aż do ostatniego w życiu rozgraniczenia. Nie tak, nie tak, jako teraz widziemy, czego się i niektórzy, trawiąc w sobie jako salamandry przyrodzony ogień, słusznie obawiamy. Ów święty niegdy, błogosławiony i w pożyciu kanarowy stan żeński przeformował się w przeklęty, śmiertelny i piołunowy, stuła błogosławieństwu poświęcona w niewolniczy arkan, łożnica w łożnicę, stadło w stado, małżeństwo w małżeństwo, ukontentowanie w ukatowanie, kochanie w kichanie, potomstwo w potępieństwo i tam dalej, czego Kościół święty spod ścisłej konfesyjonałów pieczęci wyjawić nie może i nie pozwala. A jakoż
żonę, wziął w dom błogosławieństwo; zażywał jej bez nasycenia serca, trzymał w słodkości ukontentowania aż do ostatniego w życiu rozgraniczenia. Nie tak, nie tak, jako teraz widziemy, czego się i niektórzy, trawiąc w sobie jako salamandry przyrodzony ogień, słusznie obawiamy. Ów święty niegdy, błogosławiony i w pożyciu kanarowy stan żeński przeformował się w przeklęty, śmiertelny i piołunowy, stuła błogosławieństwu poświęcona w niewolniczy arkan, łożnica w łożnicę, stadło w stado, małżeństwo w małżeństwo, ukontentowanie w ukatowanie, kochanie w kichanie, potomstwo w potępieństwo i tam dalej, czego Kościół święty spod ścisłej konfesyjonałow pieczęci wyjawić nie może i nie pozwala. A jakoż
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 218
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
kompleksji? A zatem grzech przyrodzenia niewinny. Może pan syn pana ojca po czuprynie skubnąć, w grzychu i skrupule prostej bliźniego krzywdy, jako się to tym i czasy przytrafia; może i pan ojciec bez prawa wydziedziczyć takiego. Zgoła bez podziwienia być powinno, co się dzieje bez sumnienia i Boga.
O miłe łożnic żeńskich pawilony! Z którejże wiara stadeł lega strony, Powiedzcie, proszę, kiedy i od ściany Nie ma granicy afekt podejzrany. Postronną serca żyjące pieszczotą Nie za przysięgą, chodzą za ochotą: Gdzie mocniej stoi pochop do miłości, Tam lepiej obcy nieżeli swój gości. Darmo umizgom i cukrowym w ustach Porcjom wierzysz, zdrada
kompleksyi? A zatem grzech przyrodzenia niewinny. Może pan syn pana ojca po czuprynie skubnąć, w grzychu i skrupule prostej bliźniego krzywdy, jako się to tym i czasy przytrafia; może i pan ojciec bez prawa wydziedziczyć takiego. Zgoła bez podziwienia bydź powinno, co się dzieje bez sumnienia i Boga.
O miłe łożnic żeńskich pawilony! Z którejże wiara stadeł lega strony, Powiedzcie, proszę, kiedy i od ściany Nie ma granicy afekt podejzrany. Postronną serca żyjące pieszczotą Nie za przysięgą, chodzą za ochotą: Gdzie mocniej stoi pochop do miłości, Tam lepiej obcy nieżeli swój gości. Darmo umizgom i cukrowym w ustach Porcyjom wierzysz, zdrada
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 219
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
skorumpowane warty niby to na pożegnanie wpuszczone, ich strój męski za swój przemieniwszy i przyodziawszy więzienie oraz z dekretem śmiertelnym na siebie przejęły, odważnym w miłości fortelem pod swoim ubiorem mizernych oswobodziwszy mężów. Idąc zaś rezolutnie na śmierć, a będąc białogłowami uznane, nie tylko życiem, ale i wielkimi fortunami udarowane, za wieczny miłości żeńskiej hieroglifik w historyje i panegiryki powchodziły chwalebnie. Pantea, za bolesną o zabiciu męża swojego wiadomością na plac potyczki przybiegszy, a martwego już zastawszy, krwią jego naprzód twarz sobie umyła, a potem piersi orężem przebiwszy w serdecznym trupa obłapieniu zakończyła, nie pozwalając czasu nieszczęśliwemu z mężem swoim rozwodowi. Porcja, usłyszawszy o zabiciu w
skorumpowane warty niby to na pożegnanie wpuszczone, ich strój męski za swój przemieniwszy i przyodziawszy więzienie oraz z dekretem śmiertelnym na siebie przejęły, odważnym w miłości fortelem pod swoim ubiorem mizernych oswobodziwszy mężów. Idąc zaś rezolutnie na śmierć, a będąc białogłowami uznane, nie tylko życiem, ale i wielkimi fortunami udarowane, za wieczny miłości żeńskiej hieroglifik w historyje i panegiryki powchodziły chwalebnie. Pantea, za bolesną o zabiciu męża swojego wiadomością na plac potyczki przybiegszy, a martwego już zastawszy, krwią jego naprzód twarz sobie umyła, a potem piersi orężem przebiwszy w serdecznym trupa obłapieniu zakończyła, nie pozwalając czasu nieszczęśliwemu z mężem swoim rozwodowi. Porcyja, usłyszawszy o zabiciu w
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 263
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
. Nie żyje dla mnie, a żył wszytek we mnie, Niechajże znowu nie żyje beze mnie. Nie mam kochanych ojca ani matki, Sława i moje, nie moje dostatki, Serce grób zawarł, toć mi tylko zbywa Życieć poświęcić, pociecho nieżywa. Tobie zaś niechaj śmierć w grubym kolorze, Niepewny pociech żeńskich sukcesorze, Tapczan na mary, w krój perłowej szaty Kir, a w kir wszytkie przerobi bławaty. Niechaj ci sowa wyrok smutny gwarzy, Hymen wesołej nie pozwala twarzy, A w kształt słodkiego oblubieńcy łona, Najbrzydsza z Megier nadstawia kałdona. Niech ci sposobne na najęte kwiki W okropnych zgrzebiach tył zaćmią prefiki
. Nie żyje dla mnie, a żył wszytek we mnie, Niechajże znowu nie żyje beze mnie. Nie mam kochanych ojca ani matki, Sława i moje, nie moje dostatki, Serce grób zawarł, toć mi tylko zbywa Życieć poświęcić, pociecho nieżywa. Tobie zaś niechaj śmierć w grubym kolorze, Niepewny pociech żeńskich sukcesorze, Tapczan na mary, w krój perłowej szaty Kir, a w kir wszytkie przerobi bławaty. Niechaj ci sowa wyrok smutny gwarzy, Hymen wesołej nie pozwala twarzy, A w kształt słodkiego oblubieńcy łona, Najbrzydsza z Megier nadstawia kałdona. Niech ci sposobne na najęte kwiki W okropnych zgrzebiach tył zaćmią prefiki
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 266
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
ż ordynacja ani per haeredem
etiam de lumbis ordinati, ani per quemvis successorem, nec in toto, nec in parteani przez dziedzica ordynata po mieczu ani przez jakiegokolwiek spadkobiercę, w całości lub w części, była alienowana i naruszona. Książę IMć marszałek nadworny W. Ks. Lit., ex capite femelloz linii żeńskiej idący i tylko dissimulante Republica z racji zmilczenia przez Rzeczpospolitą dla walniejszych pro tuncwówczas spraw Rzpltej w tejże ordynacji mimo prawa onej tolleraturjest tolerowany, nie oglądając się na dalsze, do samej Rzpltej należące dyspozycje onej, sam jeden przeciwko prawu przywłaszczył sobie moc dobra tejże ordynacji dysponować.
Reces sejmu 1677 względem tej ordynacji
ż ordynacja ani per haeredem
etiam de lumbis ordinati, ani per quemvis successorem, nec in toto, nec in parteani przez dziedzica ordynata po mieczu ani przez jakiegokolwiek spadkobiercę, w całości lub w części, była alienowana i naruszona. Książę JMć marszałek nadworny W. Ks. Lit., ex capite femelloz linii żeńskiej idący i tylko dissimulante Republica z racji zmilczenia przez Rzeczpospolitą dla walniejszych pro tuncwówczas spraw Rzpltej w tejże ordynacji mimo prawa onej tolleraturjest tolerowany, nie oglądając się na dalsze, do samej Rzpltej należące dyspozycje onej, sam jeden przeciwko prawu przywłaszczył sobie moc dobra tejże ordynacji dysponować.
Reces sejmu 1677 względem tej ordynacji
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 439
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
w pamięć, z lat w lata nieprzerwany w potomkach z szlubnych pierścieni uczyniwszy łańcuch i wszystkich z herbownym Matuszewiców Łabędziem, Kępskich Jastrzębcem doleci sława, chociaż ja na radzie św. Hieronima przestanę: „non est consuetudinis scripturarum ut mulierum in generationibus ordo texatur” w pisanych dziełach nie ma zwyczaju, by uwzględniać w genealogiach linie żeńskie, I nie dlatego to ja też wdałem się, lubo barzo skromnie, w pochwały familii, jako było do mnie należało, sławnych u świata dziadów, naddziadów, baby parantelatki, prababy chwalić, ale że mi ta sztuka i sposób służy do tego, aby się gruntowniej wydała i pewniejsza prawda była, że Wielmożny
w pamięć, z lat w lata nieprzerwany w potomkach z szlubnych pierścieni uczyniwszy łańcuch i wszystkich z herbownym Matuszewiców Łabędziem, Kępskich Jastrzębcem doleci sława, chociaż ja na radzie św. Hieronima przestanę: „non est consuetudinis scripturarum ut mulierum in generationibus ordo texatur” w pisanych dziełach nie ma zwyczaju, by uwzględniać w genealogiach linie żeńskie, I nie dlatego to ja też wdałem się, lubo barzo skromnie, w pochwały familii, jako było do mnie należało, sławnych u świata dziadów, naddziadów, baby parantelatki, prababy chwalić, ale że mi ta sztuka i sposób służy do tego, aby się gruntowniej wydała i pewniejsza prawda była, że Wielmożny
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 486
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
. K. M. nad tym użyć masz, który okrucieństwa użył nad tymi, którzy miłosierdzia byli godni? Jako W. K. M. baczenie masz mieć na tego, który baczenia nie miał na sprawiedliwość, na wstyd, na prawo pospolite, na zwierzchność W. K. M., na uczciwość powinną żeńskiej płci, na Boga i srogi sąd jego? Pewni są tego ludzie, iż W. K. M. Dymitra skarzesz, lecz tego nie wiedzą, najdzieli się kaźń taka nań, jaką uczynek jego niezwykły, szkarady a nieprzystojny zadziałał. Najdzie się podobno człowiek jaki (gdyż złości wszędy pełno), który
. K. M. nad tym użyć masz, który okrucieństwa użył nad tymi, którzy miłosierdzia byli godni? Jako W. K. M. baczenie masz mieć na tego, który baczenia nie miał na sprawiedliwość, na wstyd, na prawo pospolite, na zwierzchność W. K. M., na uczciwość powinną żeńskiej płci, na Boga i srogi sąd jego? Pewni są tego ludzie, iż W. K. M. Dymitra skarzesz, lecz tego nie wiedzą, najdzieli się kaźń taka nań, jaką uczynek jego niezwykły, szkarady a nieprzystojny zadziałał. Najdzie się podobno człowiek jaki (gdyż złości wszędy pełno), który
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 180
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886