mieć nie będziemy. A zatym tedy któryś miał być Panem na świecie/ oczekiwać pewniejszego nie masz jako tego że kaleką będziesz w grobie. I coś sobie innych na wieczną przyjaźń za żywota twymi dobrodziejstwy zniewolił/ więcej się od onych za tę wdzięczność niespodziewaj/ tylko że u onych twych dóbr dziedziców o jedne Requjem żebrzeć będziesz; a coś sobie u świata na nieśmiertelność przywilej wyprawił/ w Trunie go osiągniesz; i cośkolwiek bogatych od złota i marmorów Manier/ wyśmienitych pałaców sobie pobudował/ upadnie. ORATOR Miedzy wory i tysiące wleźć a Czerkaskie czupryny worom poczynić jeszcze to nie szczęście. Pieniądze w skarbcu są to więźniowie, którzy w cudzych kaletach
mieć nie będźiemy. A zátym tedy ktoryś miał być Pánem ná świećie/ oczekiwáć pewnieyszego nie masz iáko tego że káleką będźiesz w grobie. Y coś sobie innych ná wieczną przyiaźń zá żywotá twymi dobrodźieystwy zniewolił/ więcey się od onych zá tę wdźięczność niespodźieway/ tylko że v onych twych dobr dźiedźicow o iedne Requiem żebrzeć będźiesz; á coś sobie v świátá ná nieśmiertelność przywiley wyprawił/ w Trunie go ośiągniesz; y cośkolwiek bogatych od złotá y mármorow Mánier/ wyśmienitych páłacow sobie pobudował/ vpádnie. ORATOR Miedzy wory y tyśiące wleść á Czerkáskie czupryny worom poczynić ieszcze to nie szczęśćie. Pieniądze w skárbcu są to więźniowie, ktorzy w cudzych káletách
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 82
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
dawny Opływający, prosząc twej litości, Byś skrócić raczył oczu mych żałości.
Znam dobrowolnie, żem to zarobiła Za lat dawniejszych, gdym ludzi mamiła I dar twej łaski za rzecz mniejszą miała; Płochość mię moja do tego zwabiała.
A wszakże kiedy, najmocniejszy Panie, Z łaski twej teraz odnoszę karanie, Żebrzeć się ważę, byś się ulitował A fortun dawnych choć cząstkę darował.
Przyrzekam za to, wziąwszy dar z twej ręki I poprzestawszy znosić takie męki, Będę umiała fortuny szanować I nie przestanęć za onę dziękować.
Nakieruj, Boże, prospekt oczu twoich, Zdejmi powłokę czarną z oczu moich, Otwórz mi wrota do twojej
dawny Opływający, prosząc twej litości, Byś skrocić raczył oczu mych żałości.
Znam dobrowolnie, żem to zarobiła Za lat dawniejszych, gdym ludzi mamiła I dar twej łaski za rzecz mniejszą miała; Płochość mię moja do tego zwabiała.
A wszakże kiedy, najmocniejszy Panie, Z łaski twej teraz odnoszę karanie, Żebrzeć się ważę, byś się ulitował A fortun dawnych choć cząstkę darował.
Przyrzekam za to, wziąwszy dar z twej ręki I poprzestawszy znosić takie męki, Będę umiała fortuny szanować I nie przestanęć za onę dziękować.
Nakieruj, Boże, prospekt oczu twoich, Zdejmi powłokę czarną z oczu moich, Otworz mi wrota do twojej
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 154
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910