okoliczności czym się przyłożyć, i onego niejakim lekarstwem opatrzyć chcieli, żeby się barziej choroba sumnienia przez krew zepsutą nie szerzyła. Ponieważ się zdało, że osobliwych okoliczności tego człowieka umyślnie zamilczał, niechcieliśmy w niewczas być ciekawymi. Nie pytaliśmy się tedy o nic, tylko gdzieby się znajdował. Mianował nam starą żeglarkę, która go, jako słyszał, przed kilką dniami z miłosierdzia przyjęła, gdy się wczoraj nożem, przecież bez niebezieczeństwa życia, zranił. Powiedzieliśmy mu, żeby nie prosił, lecz rozkazał, czymby temu choremu dogodzić, że nam bowiem nie potrzeba się przymuszać, abyśmy nędznikowi częścią naszej fortuny służyć mieli.
okoliczności czym śię przyłożyć, i onego nieiakim lekarstwem opatrzyć chcieli, żeby śię barziey choroba sumnienia przez krew zepsutą nie szerzyła. Ponieważ śię zdało, że osobliwych okolicznośći tego człowieka umyślnie zamilczał, niechćieliśmy w niewczas bydź ciekawymi. Nie pytaliśmy śię tedy o nic, tylko gdzieby się znaydował. Mianował nam starą żeglarkę, ktora go, iako słyszał, przed kilką dniami z miłosierdzia przyięła, gdy się wczoray nożem, przećież bez niebezieczeństwa żyćia, zranił. Powiedzieliśmy mu, żeby nie prosił, lecz rozkazał, czymby temu choremu dogodzić, że nam bowiem nie potrzeba śię przymuszać, abyśmy nędznikowi częścią naszey fortuny służyć mieli.
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 170
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
myślom, że mnie i owocowi naszej miłości przez swoję niewierność podobno życie odebrał, dłużej nie mógł obronić; które go, na to powrócić miejsce, przymusiły, gdzie mię opuścił, i tyle nie mając śmiałości, aby się ciekawie o mnie pytał, nie wiedząc nawet, gdzieby się dopytał: na ostatku go stara żeglarka na tej samej łące, gdzie ode mnie uszedł, i gdzie już dwa dni strawił, w największej rozpaczy znalazszy z sobą do swojej wzięła chałupy. Tu, nie miawszy nic do pożywienia, swoje życie samobójstwem zakończyć, i siebie oraz za swoję złość chciał skarać. Zostawuję, i poddaję to WMPaństwa Dobrodziejstwa łasce, jeżeli
myślom, że mnie i owocowi naszey miłośći przez swoię niewierność podobno życie odebrał, dłużey nie mogł obronić; ktore go, na to powrocić mieysce, przymuśiły, gdzie mię opuścił, i tyle nie maiąc śmiałośći, aby śię ciekawie o mnie pytał, nie wiedząc nawet, gdzieby śię dopytał: na ostatku go stara żeglarka na tey samey łące, gdźie ode mnie uszedł, i gdzie iuż dwa dni strawił, w naywiększey rozpaczy znalazszy z sobą do swoiey wzięła chałupy. Tu, nie miawszy nic do pożywienia, swoie życie samoboystwem zakończyć, i śiebie oraz za swoię złość chćiał skarać. Zostawuię, i poddaię to WMPaństwa Dobrodzieystwa łasce, ieżeli
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 171
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755