tysiączną ich część w nieudolne wiersze wyssawszy, w ptastwa różnego hałastrze w Samsonowym ci ofiarować plastrze; on ze lwiej, tyś go z żubrzej wyjął szczeki. Niewczesne sobie znaleźli pasieki bący, co cudze wydzierając ule, co pszczoły zrobią, zjadają w Stambule. Zgadnicież znowu, Filistyni, kto beł, co pokarm w żercy, miód w mocarzu zdobeł? Po długich klęskach lat trzydziestu blisko przyszliśmy byli na urągowisko, jednę z moskiewskiem intruzem, nie carem, sławną wyjąwszy bitwę pod Lubarem,
kędy, niech jak chcą swe tryjumfy złocą, bito chrześcijan z pogańską pomocą; które posiełki opłacają dusze, wyjęte z wiecznej niewoli katusze krwią Boską,
tysiączną ich część w nieudolne wiersze wyssawszy, w ptastwa różnego hałastrze w Samsonowym ci ofiarować plastrze; on ze lwiej, tyś go z żubrzej wyjął szczeki. Niewczesne sobie znaleźli pasieki bący, co cudze wydzierając ule, co pszczoły zrobią, zjadają w Stambule. Zgadnicież znowu, Filistyni, kto beł, co pokarm w żercy, miód w mocarzu zdobeł? Po długich klęskach lat trzydziestu blisko przyszliśmy byli na urągowisko, jednę z moskiewskiem intruzem, nie carem, sławną wyjąwszy bitwę pod Lubarem,
kędy, niech jak chcą swe tryjumfy złocą, bito chrześcijan z pogańską pomocą; które posiełki opłacają dusze, wyjęte z wiecznej niewoli katusze krwią Boską,
Skrót tekstu: PotPocztaKarp
Strona: 69
Tytuł:
Poczta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Muza polska: na tryjumfalny wjazd najaśniejszego Jana III
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Adam Karpiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1996
czym lepsza przyczyna. Nam widzi mi się przegrać. A mali przyść k temu/ Przeczby miał brony moje/ miecz otworzyć jemu? Nie raczej miłość moja: bez krwie/ bez odwłoki/ Bez swej/ dokaże swego/ rozlaną posoki. Bo mię strach/ by kto z głupstwa/ mój Minosie drogi/ W żerce twe nie zawadził. któż bowiem tak srogi? Aby znając/ miał na zię drzewu mocy przydać/ Zamysł w smak/ i rzecz na tym/ z sobą oraz wydać. Ojczysty posażny kraj/ a tym żelżyć wojny. Lecz fraszka chcieć; przystępu lud ostrzega zbrojny/ Klucze od bron przy ojcu/ o noegoż
czym lepsza przyczyná. Nam widźi mi się przegráć. A mali przyść k temu/ Przeczby miał brony moie/ miecz otworzyć iemu? Nie raczey miłość moiá: bez krwie/ bez odwłoki/ Bez swey/ dokáże swego/ rozláną posoki. Bo mię strách/ by kto z głupstwá/ moy Minośie drogi/ W źerce twe nie záwádźił. ktoż bowiem ták srogi? Aby znáiąc/ miał na źię drzewu mocy przydać/ Zámysł w smák/ y rzecz ná tym/ z sobą oraz wydáć. Oyczysty posáżny kray/ á tym żelżyć woyny. Lecz frászká chćieć; przystępu lud ostrzega zbroyny/ Klucze od bron przy oycu/ o noegoż
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 190
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
szukać sobie inszej fortuny. Stądże nazwany był Komorem/ iż tak okrutnie żądłem swego nieposłuszeństwa zakłoł wszytko plemie Jafetowe (co go było w Azji zostało) że Scytowie nigdy po Potopie takiej klęśki jako w ten czas nie odnieśli. Mefraim abowiem syn Chamów/ Kajnik abo Tyran Egipski/ (którego świat zowie Osyrys miasto Ożerca/ i Veksores miasty wyżerca) widząc/ iż się Jafet przez Afrykę aż do Atłańskiego morza z swojemi oddalił/ a Komór nieposłuszny z wielą potęgą odszedł do Europy: on wypadszy do Syriej/ Panochę pierwotną Stolicę świata spalił/ i Magoga lubo po naszemu Lacha wygnawszy/ onego aż do Czarnego morza plądrując ziemie gonił. Był
szukáć sobie inszey fortuny. Ztądże názwány był Komorem/ iż ták okrutnie żądłem swego nieposłuszeństwá zákłoł wszytko plemie Iáphetowe (co go było w Azyey zostáło) że Scythowie nigdy po Potopie tákiey klęśki iáko w ten czás nie odnieśli. Mefráim ábowiem syn Chámow/ Kaynik ábo Tyran Egypski/ (ktorego świát zowie Osyris miásto Ożercá/ y Vexores miásty wyżerca) widząc/ iż się Iáphet przez Aphrykę áż do Atłáńskiego morzá z swoiemi oddalił/ á Komor nieposłuszny z wielą potęgą odszedł do Europy: on wypadszy do Syryey/ Pánochę pierwotną Stolicę świátá spalił/ y Mágogá lubo po nászemu Láchá wygnawszy/ onego áż do Czarnego morzá plądruiąc źiemie gonił. Był
Skrót tekstu: DembWyw
Strona: 54
Tytuł:
Wywód jedynowłasnego państwa świata
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
języki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1633
Data wydania (nie wcześniej niż):
1633
Data wydania (nie później niż):
1633