I Lwa strasznego nawiedzić napiera, W powszechnym świata znoju i spaleniu Szukałem, gdzie by głowę skłonić w cieniu. Raz się przechodzę do bliskiego gaju I żebrzę łaski zielonego maju; Tam mię wspomaga dąb chaoński cieniem I grab twardością zrównany z kamieniem, I piękny jawor fladrowanej więzi, I szkolna brzoza drobniuchnej gałęzi,
I żerne buki, i klon niewysoki, I lipa, matka pachniącej patoki, Jasion wojenny, i brzost, który naszem Krajom intraty przyczynia potaszem. Drugi raz w gęste zapuszczam się bory, Kędy świerk czarny roście w górę spory I modrzewina czerni nie znająca, I terpentyną jedlina płacząca, I sośnia wielkiej w budynkach wygody, I
I Lwa strasznego nawiedzić napiera, W powszechnym świata znoju i spaleniu Szukałem, gdzie by głowę skłonić w cieniu. Raz się przechodzę do bliskiego gaju I żebrzę łaski zielonego maju; Tam mię wspomaga dąb chaoński cieniem I grab twardością zrównany z kamieniem, I piękny jawor fladrowanej więzi, I szkolna brzoza drobniuchnej gałęzi,
I żerne buki, i klon niewysoki, I lipa, matka pachniącej patoki, Jasion wojenny, i brzost, który naszem Krajom intraty przyczynia potaszem. Drugi raz w gęste zapuszczam się bory, Kędy świerk czarny roście w górę spory I modrzewina czerni nie znająca, I terpentyną jedlina płacząca, I sośnia wielkiej w budynkach wygody, I
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 159
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
tę, Aż skóra z ręku zlezie, znajdziecie robotę. Nim na wino zarobi, piwa, chłopcze, nalej. Niech, szukając jałmużny lepszej, idzie dalej.” 508. NA STANIU KOŃ SKALICZAŁ
Trafia się, choć koń w częstej, byle w pracy miernej, Przy wygodzie, że będzie duży, zdrowy, żerny. Postawisz go na staniu? aż to wszytko traci: Spleczy, zdychawiczeje abo się ochwaci. Wódźże do konowałów, dawaj mu zawłoki, Łóż koszt, a on tymczasem darmo je obroki. Chciał drożej, wbiwszy w ciało, przedać, ale wskóra: Psom ścierw opasem, szewcom, skoro zdechnie, skóra.
tę, Aż skóra z ręku zlezie, znajdziecie robotę. Nim na wino zarobi, piwa, chłopcze, nalej. Niech, szukając jałmużny lepszej, idzie dalej.” 508. NA STANIU KOŃ SKALICZAŁ
Trafia się, choć koń w częstej, byle w pracy miernej, Przy wygodzie, że będzie duży, zdrowy, żerny. Postawisz go na staniu? aż to wszytko traci: Spleczy, zdychawiczeje abo się ochwaci. Wódźże do konowałów, dawaj mu zawłoki, Łóż koszt, a on tymczasem darmo je obroki. Chciał drożej, wbiwszy w ciało, przedać, ale wskóra: Psom ścierw opasem, szewcom, skoro zdechnie, skóra.
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 311
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987