mu w snopku, Aż do jedenastego nie puścił nagrobku. Mają tu pokój dzielne i wspaniałe cugi, Których się nigdy nie tknął palcat i kańczugi; Cudzych żłobów nie znają, a jako owieczki Nie chodzą za capami do płowy, do sieczki; Pole lubią koronne, przeto zawsze godne, Żeby szczykały jego listy pierworodne. Żmudy, które zbierają ogryzione ździebła, Radzę, niechaj się wideł strzegą miasto grzebła. Aleć sam Bóg pasterzem i do swej owczarnie W krótkim czesie to bydło niesforne zagarnie. 28. DYSKURS PANNIN
Ktoś pannę, żeby cnotę w lepszej miała cenie, Napominając, wspomni jej zacne rodzenie. A ta: Chceszli mi zacne
mu w snopku, Aż do jedenastego nie puścił nagrobku. Mają tu pokój dzielne i wspaniałe cugi, Których się nigdy nie tknął palcat i kańczugi; Cudzych żłobów nie znają, a jako owieczki Nie chodzą za capami do płowy, do sieczki; Pole lubią koronne, przeto zawsze godne, Żeby szczykały jego listy pierworodne. Żmudy, które zbierają ogryzione ździebła, Radzę, niechaj się wideł strzegą miasto grzebła. Aleć sam Bóg pasterzem i do swej owczarnie W krótkim czesie to bydło niesforne zagarnie. 28. DYSKURS PANNIN
Ktoś pannę, żeby cnotę w lepszej miała cenie, Napominając, wspomni jej zacne rodzenie. A ta: Chceszli mi zacne
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 218
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
chorągwiami stanęły. Nazajutrz, we wtorek, dał także audiencyją j.k.m. posłanikowi moskiewskiemu Kuzmie Nikityczowi Nefimonowi w tymże Marywilu i takiejże gwardyjej króla im.; po którego książę im. kanclerz taranty swoje przychude z karetą posłał, nie dwiema, ale sześcią końmi. Była i jego własna z sześcią żmudów gniadych; konnych Moskwy na szkapach podłych było ośm, dwóch pachołków moskiewskich przy karecie z berdyszami wielkimi pieszo. Hramotę na koniu przed karetą niesiono. Wysiadł w bramie marywilowskiej, szedł piechotą przez podwórze do schodów, przy których dwóch dworzan j.k.m. uczynili pierwsze przyjęcie z wymienieniem tytułów wprzód królewskich, a potem
chorągwiami stanęły. Nazajutrz, we wtorek, dał także audiencyją j.k.m. posłanikowi moskiewskiemu Kuzmie Nikityczowi Nefimonowi w tymże Marywilu i takiejże gwardyjej króla jm.; po którego książę jm. kanclerz taranty swoje przychude z karetą posłał, nie dwiema, ale sześcią końmi. Była i jego własna z sześcią żmudów gniadych; konnych Moskwy na szkapach podłych było ośm, dwóch pachołków moskiewskich przy karecie z berdyszami wielkimi pieszo. Hramotę na koniu przed karetą niesiono. Wysiadł w bramie marywilowskiej, szedł piechotą przez podwórze do schodów, przy których dwóch dworzan j.k.m. uczynili pierwsze przyjęcie z wymienieniem tytułów wprzód królewskich, a potem
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 322
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
rusz, prostaku, ręką, Zuj boty, webrni w błoto, nie folgując siłom, Ulży z wozu, a drągiem pomagaj kobyłom. Upewniam, że Bóg twoje wysłucha pacierze, Bo inaczej przyjdzieć w tym nocować jezierze.” Usłuchnął i po same wlazł chłop w błoto udy; Jam też kazał założyć z karawana żmudy. „Dziękujże — rzekę — Bogu. A kiedyć się przyda, Niech po pacierzu błota za boty nakida.” 41. NIE LUBIĘ MĄDREGO, CO SAM SOBIE GŁUPI
Szkoda przydawać, kiedy więcej się nie zmieści, Co pisał Kochanowski o tej przypowieści: Pomierzył wody, wiatry, umie radzić komu, A
rusz, prostaku, ręką, Zuj boty, webrni w błoto, nie folgując siłom, Ulży z wozu, a drągiem pomagaj kobyłom. Upewniam, że Bóg twoje wysłucha pacierze, Bo inaczej przyjdzieć w tym nocować jezierze.” Usłuchnął i po same wlazł chłop w błoto udy; Jam też kazał założyć z karawana żmudy. „Dziękujże — rzekę — Bogu. A kiedyć się przyda, Niech po pacierzu błota za boty nakida.” 41. NIE LUBIĘ MĄDREGO, CO SAM SOBIE GŁUPI
Szkoda przydawać, kiedy więcej się nie zmieści, Co pisał Kochanowski o tej przypowieści: Pomierzył wody, wiatry, umie radzić komu, A
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 30
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Zrazu wstążki, forbotki, szkot, włóczki, kramrasy, Dalej kitajki, mory, potem i hatłasy. Przyszedszy do tysiączka, przybyło mu buty: Skupował, jako frochtarz, pszenicę na szkuty; Dał potem na arendę ostatkiem, co zbywa. Aksamity sobolem i rysiem podszywa, Fryzy sprząga do karoc, w karawanach żmudy. Kto nie znał — nie był nigdy ten pachołek chudy, Bo gotowych pieniędzy ma gdzieś w sklepie kadzią; A on ledwie arendą wyżywi z czeladzią. Toż skoro z cudzej wioski przyszło czynić rugi, Co gorsza, nie masz za co arendować drugiej, Ba, jeszcze dłużen ludziom, bo te aksamity I te splendece
. Zrazu wstążki, forbotki, szkot, włóczki, kramrasy, Dalej kitajki, mory, potem i hatłasy. Przyszedszy do tysiączka, przybyło mu buty: Skupował, jako frochtarz, pszenicę na szkuty; Dał potem na arendę ostatkiem, co zbywa. Aksamity sobolem i rysiem podszywa, Fryzy sprząga do karoc, w karawanach żmudy. Kto nie znał — nie był nigdy ten pachołek chudy, Bo gotowych pieniędzy ma gdzieś w sklepie kadzią; A on ledwie arendą wyżywi z czeladzią. Toż skoro z cudzej wioski przyszło czynić rugi, Co gorsza, nie masz za co arendować drugiej, Ba, jeszcze dłużen ludziom, bo te aksamity I te splendece
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 56
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
choć sam Bóg przestrzega; Co żywo też w tym ogniu skrzydełka zażega: Którymi w niebo mieli z anielskimi duchy, Lecą w grób, z grobu w piekło, gorzej niźli muchy. Muchać przed śmiercią w lada skryje się skałubie; Jako padł, tak jej czeka człek w grobowej grubie. 25 (P). ŻMUDY
Malowana kolaska, koń jeden pleśniwy, Drugi czarny, obiema postrzyżono grzywy, Oba z nieszczęścia małe, i ten, ów chudy, Bardziej poszły na świnie niż litewskie żmudy, Obudwu by woźnica w guńce wziął po pachy: A szor suto w mosiężne okowany blachy, Choć i sierci mało znać, bo się tak umażą
choć sam Bóg przestrzega; Co żywo też w tym ogniu skrzydełka zażega: Którymi w niebo mieli z anielskimi duchy, Lecą w grób, z grobu w piekło, gorzej niźli muchy. Muchać przed śmiercią w leda skryje się skałubie; Jako padł, tak jej czeka człek w grobowej grubie. 25 (P). ŻMUDY
Malowana kolaska, koń jeden pleśniwy, Drugi czarny, obiema postrzyżono grzywy, Oba z nieszczęścia małe, i ten, ów chudy, Bardziej poszły na świnie niż litewskie żmudy, Obudwu by woźnica w guńce wziął po pachy: A szor suto w mosiężne okowany blachy, Choć i sierci mało znać, bo się tak umażą
Skrót tekstu: PotFrasz5Kuk_III
Strona: 369
Tytuł:
Ogroda nie wyplewionego część piąta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1688 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
niźli muchy. Muchać przed śmiercią w lada skryje się skałubie; Jako padł, tak jej czeka człek w grobowej grubie. 25 (P). ŻMUDY
Malowana kolaska, koń jeden pleśniwy, Drugi czarny, obiema postrzyżono grzywy, Oba z nieszczęścia małe, i ten, ów chudy, Bardziej poszły na świnie niż litewskie żmudy, Obudwu by woźnica w guńce wziął po pachy: A szor suto w mosiężne okowany blachy, Choć i sierci mało znać, bo się tak umażą, Że pod błotem i szorem ledwie hetki łażą.
„Lepiej było na owies — rzekę — niż mosiądze, Mój kochany sąsiedzie, wydać te pieniądze.” Na to
niźli muchy. Muchać przed śmiercią w leda skryje się skałubie; Jako padł, tak jej czeka człek w grobowej grubie. 25 (P). ŻMUDY
Malowana kolaska, koń jeden pleśniwy, Drugi czarny, obiema postrzyżono grzywy, Oba z nieszczęścia małe, i ten, ów chudy, Bardziej poszły na świnie niż litewskie żmudy, Obudwu by woźnica w guńce wziął po pachy: A szor suto w mosiężne okowany blachy, Choć i sierci mało znać, bo się tak umażą, Że pod błotem i szorem ledwie hetki łażą.
„Lepiej było na owies — rzekę — niż mosiądze, Mój kochany sąsiedzie, wydać te pieniądze.” Na to
Skrót tekstu: PotFrasz5Kuk_III
Strona: 369
Tytuł:
Ogroda nie wyplewionego część piąta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1688 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
: A szor suto w mosiężne okowany blachy, Choć i sierci mało znać, bo się tak umażą, Że pod błotem i szorem ledwie hetki łażą.
„Lepiej było na owies — rzekę — niż mosiądze, Mój kochany sąsiedzie, wydać te pieniądze.” Na to ów basem nie bez odpowie humoru: „Do żmudów mosiężnego zażywają szoru.” Aż gdy raz w błocie, drugi ustaną do góry: „Anoż strzyżone grzywy, mosiądzowe szory! Lepiej szlą z konopnego uwiązać powrozu Niż popychać za końmi, pieszo idąc, wozu. Radziłbym, Panie Bracie, uczynić tę łaskę: Zaprzągszy się z woźnicą, żmudy na kolaskę.
: A szor suto w mosiężne okowany blachy, Choć i sierci mało znać, bo się tak umażą, Że pod błotem i szorem ledwie hetki łażą.
„Lepiej było na owies — rzekę — niż mosiądze, Mój kochany sąsiedzie, wydać te pieniądze.” Na to ów basem nie bez odpowie humoru: „Do żmudów mosiężnego zażywają szoru.” Aż gdy raz w błocie, drugi ustaną do gory: „Anoż strzyżone grzywy, mosiądzowe szory! Lepiej szlą z konopnego uwiązać powrozu Niż popychać za końmi, pieszo idąc, wozu. Radziłbym, Panie Bracie, uczynić tę łaskę: Zaprzągszy się z woźnicą, żmudy na kolaskę.
Skrót tekstu: PotFrasz5Kuk_III
Strona: 370
Tytuł:
Ogroda nie wyplewionego część piąta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1688 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
: „Do żmudów mosiężnego zażywają szoru.” Aż gdy raz w błocie, drugi ustaną do góry: „Anoż strzyżone grzywy, mosiądzowe szory! Lepiej szlą z konopnego uwiązać powrozu Niż popychać za końmi, pieszo idąc, wozu. Radziłbym, Panie Bracie, uczynić tę łaskę: Zaprzągszy się z woźnicą, żmudy na kolaskę.” 26 (P). PO SMACZNYM KĄSKU NIE WADZI SIĘ NAPIĆ
Mąż się bawił publiką, bo człek był uczony, Młodej w domu z wyrostkiem odjeżdżając żony. Częsta konwersacja okazją zatem, Że się ów stał ze sługi jejmości gamratem. Więc gdy miłość nie cierpi towarzysza, skoro Wróci pan, każe
: „Do żmudów mosiężnego zażywają szoru.” Aż gdy raz w błocie, drugi ustaną do gory: „Anoż strzyżone grzywy, mosiądzowe szory! Lepiej szlą z konopnego uwiązać powrozu Niż popychać za końmi, pieszo idąc, wozu. Radziłbym, Panie Bracie, uczynić tę łaskę: Zaprzągszy się z woźnicą, żmudy na kolaskę.” 26 (P). PO SMACZNYM KĄSKU NIE WADZI SIĘ NAPIĆ
Mąż się bawił publiką, bo człek był uczony, Młodej w domu z wyrostkiem odjeżdżając żony. Częsta konwersacyja okazyją zatem, Że się ów stał ze sługi jejmości gamratem. Więc gdy miłość nie cierpi towarzysza, skoro Wróci pan, każe
Skrót tekstu: PotFrasz5Kuk_III
Strona: 370
Tytuł:
Ogroda nie wyplewionego część piąta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1688 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
mieszka. Za nią buda, w której Golenia Chrąmy mieszka. Dalej bednarska chałupa własna nad sadzawką. Dalej chałupa pańska, w której Paweł ogrodnik mieszka. Dalej chałupa z wystawą zła, w której rybak mieszka. Za gorzalanego chałupą buda, w niej mieszka Jan Kochański, jego własna. Accessit nowa buda Jana Żmudy, jegoż własna. Także buda nowo wybudowana Jana starego, koło szewca lokowana. B. Wieś Starogród, w której jest budynków pańskich n-ro 6. Mieszkańcy w nich: owczarz Przyprusz i Stachowski przystawa, Stefan ogrodnik, tkacz Paweł, Paweł Pacholec rybak, który ryby do zamku oddawa, Froncek ogrodnik. Tych budynków
mieszka. Za nią buda, w której Golenia Chrąmy mieszka. Dalej bednarska chałupa własna nad sadzawką. Dalej chałupa pańska, w której Paweł ogrodnik mieszka. Dalej chałupa z wystawą zła, w której rybak mieszka. Za gorzalanego chałupą buda, w niej mieszka Jan Kochański, jego własna. Accessit nowa buda Jana Żmudy, jegoż własna. Także buda nowo wybudowana Jana starego, koło szewca lokowana. B. Wieś Starogród, w której jest budynków pańskich n-ro 6. Mieszkańcy w nich: owczarz Przyprusz i Stachowski przystawa, Stefan ogrodnik, tkacz Paweł, Paweł Pacholec rybak, który ryby do zamku oddawa, Froncek ogrodnik. Tych budynków
Skrót tekstu: InwChełm
Strona: 15
Tytuł:
Inwentarze dóbr biskupstwa chełmińskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1723 a 1747
Data wydania (nie wcześniej niż):
1723
Data wydania (nie później niż):
1747
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ryszard Mienicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Toruń
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1956
his deficiet, kłapcia zepsuje i roboty sobie przyczyni.
3-tio. Obrębawszy dobrze i otwór sobie przez wybicie wyboja uczyniwszy, starać się ma, aby porządnie kłapcia lubo ławę oprawił, dziury prosto, jednostajnie, według wielkości klinów, nie wchylając ani zwracając, poczynił, bo i to za maluśką okazją skarbowi szkody, i sobie żmudy przyczyni.
4-to. Kliny ma mieć dobre, niepotłuczone, w czym nie ma ochraniać p. stolnika, bo choćby najlepiej obrąbał, gdy na złe kliny bije, niepochybnie zepsuje.
5-to. Na soli bitnej i łakomej ma zawsze zajmować potrójne kłapcie i ławy, ale kędy sól źle bierze, że nie jest jednostajna,
his deficiet, kłapcia zepsuje i roboty sobie przyczyni.
3-tio. Obrębawszy dobrze i otwór sobie przez wybicie wyboja uczyniwszy, starać się ma, aby porządnie kłapcia lubo ławę oprawił, dziury prosto, jednostajnie, według wielkości klinów, nie wchylając ani zwracając, poczynił, bo i to za maluśką okazyją skarbowi szkody, i sobie żmudy przyczyni.
4-to. Kliny ma mieć dobre, niepotłuczone, w czym nie ma ochraniać p. stolnika, bo choćby najlepiej obrąbał, gdy na złe kliny bije, niepochybnie zepsuje.
5-to. Na soli bitnej i łakomej ma zawsze zajmować potrójne kłapcie i ławy, ale kędy sól źle bierze, że nie jest jednostajna,
Skrót tekstu: InsGór_2
Strona: 57
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1653 a 1691
Data wydania (nie wcześniej niż):
1653
Data wydania (nie później niż):
1691
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963