Wisły.
Elekcja stanęła, która miała trochę trudności, ale się te uspokoiły. Stanął elektem ip. Leszczyński wojewoda poznański, Stanisław nominowany od biskupa poznańskiego. W Litwie Sukcesy dobre. Naprzód że mający z sobą 600 przebrakowanych ludzi zniosłem dywizją pod Drują, to jest pięć kornetów rajtarii dragońskie. Oficerów jednych na placu z żołnierkami zostawiwszy, drugich zabrawszy. Particularius to opisano sub titulo Notacyj ciekawych Anno 1704 die 29 Junii, vide. Secundario , że konfederacje stanęły jedna na Żmudzi generalna wszystkich powiatów, druga na Upicie. Tamtej ja dyrektorem alias marszałkiem, tej ip. Władysław Bielewicz ciwun wieszniański. Tandem że batalią wygraliśmy walną 5 Augusti pod Kryszborkiem
Wisły.
Elekcya stanęła, która miała trochę trudności, ale się te uspokoiły. Stanął elektem jp. Leszczyński wojewoda poznański, Stanisław nominowany od biskupa poznańskiego. W Litwie sukcessy dobre. Naprzód że mający z sobą 600 przebrakowanych ludzi zniosłem dywizyą pod Drują, to jest pięć kornetów rajtaryi dragońskie. Oficerów jednych na placu z żołnierkami zostawiwszy, drugich zabrawszy. Particularius to opisano sub titulo Notacyj ciekawych Anno 1704 die 29 Junii, vide. Secundario , że konfederacye stanęły jedna na Żmudzi generalna wszystkich powiatów, druga na Upicie. Tamtéj ja dyrektorem alias marszałkiem, téj jp. Władysław Bielewicz ciwun wieszniański. Tandem że batalią wygraliśmy walną 5 Augusti pod Kryszborkiem
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 230
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
przechadza/ A Nonakreńską dziewicę z trefunku nadchadza: Której jako się prędko przypatrzył cudności/ Zaraz niezbyty ogie zapuścił pod kości. Nie miała ta w zwyczaju wełny prząść/ nie miała Głowy trafić/ zanklem swą szatę wskasywała. Nieugłaskane włosy czepiec ściągał biały/ W ręku pocisk/ albo łuk nosiła/ i strzały. B Żołnierką była Feby/ a nie była insza Nad nią/ któraby miała Bogieniej być milsza Z tych/ które wstąpić mogły C na Menal bezpiecznie: Ale żadna nie może możność trwać statecznie. Srzodek nieba wysokie Słońce przemijało/ Gdy się onej odpocząc pod gajem zachciało. Pod gajem/ w którym drzewa nijakiego człeku Rąbać się nie
przechádza/ A Nonákreńską dźiewicę z trefunku nádchádza: Ktorey iáko się prędko przypátrzył cudnośći/ Záraz niezbyty ogie zápuśćił pod kośći. Nie miáłá tá w zwyczaiu wełny prząść/ nie miáłá Głowy trafić/ zánklem swą szátę wskásywáłá. Nieugłáskáne włosy czepiec śćiągał biały/ W ręku poćisk/ albo łuk nośiłá/ y strzały. B Zołnierką była Pheby/ á nie byłá insza Nád nię/ ktoraby miałá Bogieniey bydź milsza Z tych/ ktore wstąpić mogły C ná Menál bespiecznie: Ale żadna nie może możność trwáć státecznie. Srzodek niebá wysokie Słońce przemiiáło/ Gdy się oney odpocząc pod gáiem záchćiáło. Pod gáiem/ w ktorym drzewá niiákiego człeku Rąbáć się nie
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 75
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
chciała/ Srogo na nią Dyktijska Diana powstała/ Mówiąc: Idź precz niegodna. Niech niecnota twoja Sobą/ poświęconego nie plugawi zdroja. A zatym jej odstąpić kazała nastronę/ I gwałtem od swej zgraje odpędziła onę. A Nonakryńską dziewicę. Tak zowie Kalisto, córkę Likaonowę. Nonakrys jest Miasto i góra Arkadyjska. B Żołnierka była Feby. Foebe, Dianna, Triuja, jedno ważą. C Na Menal. Maenalus góra Arkadyjska sławna, z lasem poświęcona tejże Dianie, w którym ona rada wczasy swoje odprawowała. D A w tym stradzoną Jupiter ujźrzawszy. Jupietr, tenże co Jowisz. Przemian Owidyuszowych E O byś to była widziała
chćiáłá/ Srogo ná nię Dyktiyska Dyáná powstáłá/ Mowiąc: Idź precz niegodna. Niech niecnotá twoiá Sobą/ poświęconego nie plugawi zdroiá. A zátym iey odstąpić kazáłá nástronę/ Y gwałtem od swey zgráie odpędźiłá onę. A Nonákryńską dźiewicę. Ták zowie Kalisto, corkę Likáonowę. Nonákrys iest Miásto y gorá Arkadiyska. B Zołnierka byłá Pheby. Phoebe, Dyánná, Triuia, iedno ważą. C Ná Menál. Maenalus gorá Arkádiyska sławna, z lásem poświęcona teyże Dyánie, w ktorym oná rádá wczasy swoie odprawowáłá. D A w tym ztradzoną Iupiter vyźrzawszy. Iupietr, tenże co Iowisz. Przemian Owidyuszowych E O byś to byłá widźiáłá
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 77
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
boć mierziona taka każdego służba bywa, za którą żadna nienastępuje nagroda, owszem pewny upadek, zniszczenie przychodzi; tym sposobem W. K. M. naszychtować będziesz raczył potężne i lotne skrzydła przenadostojniejszemu potomstwa swemu, że wylecą da Bóg górę wysoką, jako prawdziwi orłowie, i na tronach monarchów świata usiądą: bo żołnierce są skrzydłami majestatów; tym sposobem W. K. M. da Bóg do końca i z tego i ze wszystkich innych nieprzyjaciół szczęśliwie triumphować i długowiecznie nam panować będziesz raczył. O co ubodzy żołnierze naświętszego majestatu proszą, i na to krew i zdrowie swoje ochotnie a wiernie W. K. M. P. swemu
boć mierziona taka każdego służba bywa, za którą żadna nienastępuje nagroda, owszem pewny upadek, znisczenie przychodzi; tym sposobem W. K. M. naszychtować będziesz raczył potężne i lotne skrzydła przenadostojniejszemu potomstwa swemu, że wylecą da Bóg górę wysoką, jako prawdziwi orłowie, i na tronach monarchów świata usiędą: bo żołnierce są skrzydłami majestatów; tym sposobem W. K. M. da Bóg do końca i z tego i ze wszystkich innych nieprzyjaciół sczęśliwie triumphować i długowiecznie nam panować będziesz raczył. O co ubodzy żołnierze naświętszego majestatu proszą, i na to krew i zdrowie swoje ochotnie a wiernie W. K. M. P. swemu
Skrót tekstu: PetNadolKoniec
Strona: 53
Tytuł:
Petita
Autor:
Samuel Nadolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
, wie, iż męstwo zelżywość wszelaką Rodzi takie, gdy się krwią pyskle ladajaką.
VIII.
Z tych przyczyn odpuszcza mu złodziejskie wykręty, Dla których w oczach wojska wszystkiego beł wzięty. Niewymownie obecność jej królowi wdzięczna, Łzy przez zrzeńce z ochoty śle radość serdeczna. Ażeby mógł oświadczyć czem, jak wiele waży Przyjazd mężnej żołnierki, porwać zaraz straży Brunella rozkazuje, aby, obieszony, Trupem nieszczęsnem karmił kruki i gawrony.
IX.
Tak na miejscu odludnem miedzy pustyniami Wziął ścisłe towarzystwo wykrętarz z sępami. Rugier, co od szubieńce przedtem go ratował, Dotąd na więtsze jego nieszczęście chorował. Zaczem, próżen pomocy, Brunel utrapiony Wytchnął ducha nędznego
, wie, iż męstwo zelżywość wszelaką Rodzi takie, gdy się krwią pyskle ledajaką.
VIII.
Z tych przyczyn odpuszcza mu złodziejskie wykręty, Dla których w oczach wojska wszystkiego beł wzięty. Niewymownie obecność jej królowi wdzięczna, Łzy przez zrzeńce z ochoty śle radość serdeczna. Ażeby mógł oświadczyć czem, jak wiele waży Przyjazd mężnej żołnierki, porwać zaraz straży Brunella rozkazuje, aby, obieszony, Trupem nieszczęsnem karmił kruki i gawrony.
IX.
Tak na miejscu odludnem miedzy pustyniami Wziął ścisłe towarzystwo wykrętarz z sępami. Rugier, co od szubieńce przedtem go ratował, Dotąd na więtsze jego nieszczęście chorował. Zaczem, próżen pomocy, Brunel utrapiony Wytchnął ducha nędznego
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 3
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Bieży straż i nowiny przynosi niewdzięczne Królom, co się na wczasy udali bezpieczne; Więc przykry wiatr, deszcz gęsty z gradami zimnemi Nie beł jem w smak i spórkę czynił miedzy niemi. Atoli przecię kładą, nie chcąc, na grzbiet zbroje I konie, osiodławszy, każą wywieść swoje. Jadą z bramy, gdzie piękna żołnierka czekała, A druga kompania w fortecy została.
LXXI.
Trzech bohatyrów, którem nie każdy na świecie Zrównał męstwem, jako już dobrze o tem wiecie, Wypadło, co z Islandy posła prowadzili, Aby probę na dworze francuskiem czynili, Próbę męstwa i siły, za której pomocą, Przysięgli, iż się z tarczą do
Bieży straż i nowiny przynosi niewdzięczne Królom, co się na wczasy udali bezpieczne; Więc przykry wiatr, deszcz gęsty z gradami zimnemi Nie beł jem w smak i spórkę czynił miedzy niemi. Atoli przecię kładą, nie chcąc, na grzbiet zbroje I konie, osiodławszy, każą wywieść swoje. Jadą z bramy, gdzie piękna żołnierka czekała, A druga kompania w fortecy została.
LXXI.
Trzech bohatyrów, którem nie każdy na świecie Zrównał męstwem, jako już dobrze o tem wiecie, Wypadło, co z Islandy posła prowadzili, Aby probę na dworze francuskiem czynili, Próbę męstwa i siły, za której pomocą, Przysięgli, iż się z tarczą do
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 19
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
co się nań tak gniewa.
LXI
Podejrzenie na króla ma z Sarce dla tego, Iż z niem niedawno boju kosztował przykrego. Lecz aby kiedy wiary nie dotrzymał jemu, Nie czuje się, Bogu to zlecając samemu, Chocia po kilka razów swary spólne mieli I krwawe rozpierania czynić z sobą chcieli. Tem czasem najpiękniejsza żołnierka z Dordony Wyzywa i trąbi w róg, złotem oprawiony.
LX
Dano znać Marsylemu i Agramantowi, Iż rycerz nieznajomy ku pojedynkowi Co przedniejszych pragnie mieć. On na Serpentyna Kinął, któremu wojny były nie nowina; Do tego jasną zbroją wszystek beł okryty, Miecz hiszpański u boku wisiał jadowity. Wsiadł na koń, wziął kopią
co się nań tak gniewa.
LXI
Podejrzenie na króla ma z Sarce dla tego, Iż z niem niedawno boju kosztował przykrego. Lecz aby kiedy wiary nie dotrzymał jemu, Nie czuje się, Bogu to zlecając samemu, Chocia po kilka razów swary spólne mieli I krwawe rozpierania czynić z sobą chcieli. Tem czasem najpiękniejsza żołnierka z Dordony Wyzywa i trąbi w róg, złotem oprawiony.
LX
Dano znać Marsylemu i Agramantowi, Iż rycerz nieznajomy ku pojedynkowi Co przedniejszych pragnie mieć. On na Serpentyna Kinął, któremu wojny były nie nowina; Do tego jasną zbroją wszystek beł okryty, Miecz hiszpański u boku wisiał jadowity. Wsiadł na koń, wziął kopią
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 101
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, nie chce nowinami Bawić tyrana złego, prędkiej pomsty chciwa, I kopiej nie składa, szable nie dobywa, Ale pięścią w wierzch hełmu z tej mocy i siły, Które jej z przyrodzenia w ciało wlane były, Tak okrutnie Margana zdrajcę uderzyła, Iż na poły martwego w siedle zostawiła.
XCIX.
Za Marfizą nadobna żołnierka z Dordony Bieży, a przy niej Rugier, gniewem zapalony, I zaraz miedzy brzydką zgrają się zawiera, Sześciu jednem kopiej złożeniem zabija: Pierwszemu brzuch, a dwiema piersi srodze skrwawił, Czwarty szyje, piąty łba trafunkiem nadstawił; Szóstemu o tył duży drzewo się spadało, Żeleśce sztych śrzodkiem zbrój krwawy ukazało.
C.
, nie chce nowinami Bawić tyrana złego, prędkiej pomsty chciwa, I kopiej nie składa, szable nie dobywa, Ale pięścią w wierzch hełmu z tej mocy i siły, Które jej z przyrodzenia w ciało wlane były, Tak okrutnie Margana zdrajcę uderzyła, Iż na poły martwego w siedle zostawiła.
XCIX.
Za Marfizą nadobna żołnierka z Dordony Bieży, a przy niej Rugier, gniewem zapalony, I zaraz miedzy brzydką zgrają się zawiera, Sześciu jednem kopiej złożeniem zabija: Pierwszemu brzuch, a dwiema piersi srodze skrwawił, Czwarty szyje, piąty łba trafunkiem nadstawił; Szóstemu o tył duży drzewo się spadało, Żeleśce sztych śrzodkiem zbrój krwawy ukazało.
C.
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 153
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
odważone Z Niemców, z Włochów, z Anglików, Francuzów skupione. Miedzy temi przedniejszych grabiów samo czoło Świecą, jak tkana szata diamenty wkoło.
XVIII.
Kto wychwalić będzie mógł serce niestrwożone Gwidona, kto odwagi, sławą zapalone, Oliwierowych synów, gdy świeżą moczyli Krwią piaski, a przekopy trupami tłoczyli? Siły z parą żołnierek złączywszy waleczną, Odjęli Afrom drogę ucieczki bezpieczną I tak wiele poganów mężniejszych pobili, Iż mosty na głębokich rzekach z ciał czynili.
XIX.
Ale odłóżmy na czas bój ten zapalczywy, Bo nas Astolf do siebie ciągnie, szturmu chciwy; Astolf którego dzieła i roboty śmiałe Wszelkiego świata kraje napełniły całe. Jakie mu rady
odważone Z Niemców, z Włochów, z Anglików, Francuzów skupione. Miedzy temi przedniejszych grabiów samo czoło Świecą, jak tkana szata dyamenty wkoło.
XVIII.
Kto wychwalić będzie mógł serce niestrwożone Gwidona, kto odwagi, sławą zapalone, Oliwierowych synów, gdy świeżą moczyli Krwią piaski, a przekopy trupami tłoczyli? Siły z parą żołnierek złączywszy waleczną, Odjęli Afrom drogę ucieczki bezpieczną I tak wiele poganów mężniejszych pobili, Iż mosty na głębokich rzekach z ciał czynili.
XIX.
Ale odłóżmy na czas bój ten zapalczywy, Bo nas Astolf do siebie ciągnie, szturmu chciwy; Astolf którego dzieła i roboty śmiałe Wszelkiego świata kraje napełniły całe. Jakie mu rady
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 188
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
.
Zakład wygrany. Jedna siedziawszy w wozie na przedzie/ wzakładzie/ Wygrała/ że siedziała na szerokim zadzie. Żołnierska. Dla żołnierskiej wyprawy/ przedałeś imienia/ Abyś Janie pokupił szkapy i rzemienia. Mienia przepadły/ w proch się rzemienia spadały/ Tylkoć szkapy na drugie rzemienia zostały. Mogła kiedy żelazną żołnierka być zwana/ Dziś rzemienna/ a potym snadź będzie łyczana
Żydzi. Nie miej za złe żydowi w sukni uszarganej: Podróżny lud/ do ziemi idzie obiecanej.
Żołnierstwo Marszowe. Swawolski/ Okrucieński/ Niestwora/ Wydzierstwo/ Ta szlachta/ naprzedniejsze u Marsa Rycerstwo. Cóż dobrego tak złemi sługami Mars sprawi? A wżdam nie
.
Zákład wygrany. Iedná śiedźiawszy w wozie ná przedźie/ wzákłádźie/ Wygráłá/ że śiedźiáłá ná szerokim zadźie. Żołnierska. Dla żołnierskiey wypráwy/ przedałeś imienia/ Abyś Ianie pokupił szkápy y rzemienia. Mienia przepádły/ w proch śię rzemienia spádáły/ Tylkoć szkápy ná drugie rzemienia zostáły. Mogła kiedy żelázną żołnierka być zwána/ Dźiś rzemienna/ á potym snadź będźie łyczána
Żydźi. Nie miey zá złe żydowi w sukni uszárgáney: Podrożny lud/ do ziemi idźie obiecáney.
Zołnierstwo Marszowe. Swawolski/ Okrućienski/ Niestworá/ Wydźierstwo/ Tá śláchtá/ naprzednieysze u Marsá Rycerstwo. Coż dobrego ták złemi sługámi Mars spráwi? A wżdam nie
Skrót tekstu: JagDworz
Strona: Eii
Tytuł:
Dworzanki
Autor:
Serafin Jagodyński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621