których mowa harda nowe Mezencjusze niezbożne wyraża, Dextra mihi deus est, et tellum quod missile libro. Moja prawica ta u mnie bogiem, i strzała, którą z łuku strzelam. O błogosławiony narodzie chrześcijański, któryś nadzieje swoje w Bogu założył, posiłkował cię Bóg nadzieja twoja. Hardy Tatara przyszedł na cię z sześćdziesiąt tysięcy żołnierstwa swego, uderzył na mało nabrane roty twoje, mając ufność w bachmatach i w sahajdakach swoich, w szablach swych, w tysiącach swoich, widzisz jako pogromiony został, jako uciekał dniem i nocą, nad wiatr prędszy, odwrotów zwykłych zapomniawszy, po lasach się kryjąc, w kałużach gliowatych, w jarach głębokich grąznąc i ginąc
których mowa harda nowe Mezencyusze niezbożne wyraża, Dextra mihi deus est, et tellum quod missile libro. Moja prawica ta u mnie bogiem, i strzała, którą z łuku strzelam. O błogosławiony narodzie chrześciański, któryś nadzieje swoje w Bogu założył, posiłkował cię Bóg nadzieja twoja. Hardy Tatara przyszedł na cię z sześćdziesiąt tysięcy żołnierstwa swego, uderzył na mało nabrane roty twoje, mając ufność w bachmatach i w sahajdakach swoich, w szablach swych, w tysiącach swoich, widzisz jako pogromiony został, jako uciekał dniem i nocą, nad wiatr prędszy, odwrotów zwykłych zapomniawszy, po lasach się kryjąc, w kałużach gliowatych, w jarach głębokich grąznąc i ginąc
Skrót tekstu: BirkBaszaKoniec
Strona: 265
Tytuł:
Kantymir Basza Porażony albo o zwycięstwie z Tatar, przez Jego M. Pana/ P. Stanisława Koniecpolskiego, Hetmana Polnego Koronnego.
Autor:
Fabian Birkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
Leonów/ i tych Sukcesorów niemającymi/ natychmiast/ ach nędzy naszej biednej/ przestała rodzić syny/ Żołnierze Pana Chrystusowi/ a poczęła rodzić syny/ Żołnierze bezecnemu Mahometowi. Nie posłyszysz już w niej o nowym dobrowolnym męczenniku/ Żołnierzu Pana Chrystusowym: a owo i uszyma naszemi słyszymy/ i oczyma widzimy/ że niezbożny Otomańczyk do Żołnierstwa swego/ niemal już na każdy rok/ Syny Chrześcijańskie ze wszytkiej Greckiej/ Serbskiej/ i Bołgarskiej ziemie wybiera/ i na swoję Mahometańską brzydkość turczy je. Nuż co tego z tychże narodów/ na każdy dzień ciśnie się do tejże brzydkości/ nie tylko z ludu świetskiego/ ale i z duchownych. Takie teraz
Leonow/ y tych Successorow niemaiącymi/ nátychmiast/ ách nędzy nászey biedney/ przestáłá rodźić syny/ Zołnierze Páná Christusowi/ á poczęłá rodźić syny/ Zołnierze bezecnemu Máchometowi. Nie posłyszysz iuż w niey o nowym dobrowolnym męcżenniku/ Zołnierzu Páná Christusowym: á owo y vszymá nászemi słyszymy/ y ocżymá widźimy/ że niezbożny Othomáńcżyk do Zołnierstwá swego/ niemal iuż ná káżdy rok/ Syny Chrześćiáńskie ze wszytkiey Graeckiey/ Serbskiey/ y Bołgárskiey źiemie wybiera/ y ná swoię Máchometáńską brzydkość turczy ie. Nuż co tego z tychże narodow/ ná káżdy dźień ćiśnie sie do teyże brzydkośći/ nie tylko z ludu świetskiego/ ále y z duchownych. Tákie teraz
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 192
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Zgromadzeni dla bojaźni. Ioan: 20. Przytomność Pana JEZUSOWĄ, obrona. 1. ŚWięty Pietrze, a twoja odwaga kędy? Było Uczniów Pańskich ludzi jedenaście, ba, byli i inni Uczniowie jego, aż się oni zawierają, fores essent clausae, a onej odwagi Piotrowej nie-widać, z-którą uderzył na gromady Żydowskie, na Żołnierstwo Cesarskie. Pamiętaj się Pietrze, jeszczeć to Małchusz nie zapomniał, i jego rodzina, jakoś mu ucho uciął. Ostatnia to Pietrze w-Ząmkach ufać, zawierać się, fores essent clausae: pokiś ty Pietrze w-polu potykał się, toś i ludzi, i kupy nie liczył: ale kiedyś widzę serce stracił
Zgromádzeni dla boiáźni. Ioan: 20. Przytomność Paná IEZVSOWĄ, obroná. 1. SWięty Pietrze, á twoiá odwagá kędy? Było Vczniow Páńskich ludźi iedenaśćie, bá, byli i inni Vczniowie iego, áż się oni záwieráią, fores essent clausae, á oney odwagi Piotrowey nie-widáć, z-ktorą vderzył ná gromády Zydowskie, ná Zołnierstwo Cesárskie. Pámiętay się Pietrze, ieszczeć to Máłchusz nie zápomniał, i iego rodźiná, iákoś mu vcho ućiął. Ostátniá to Pietrze w-Ząmkách vfáć, záwieráć się, fores essent clausae: pokiś ty Pietrze w-polu potykał się, toś i ludźi, i kupy nie liczył: ále kiedyś widzę serce ztráćił
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 15
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
szyk, ale zysk, i zbogacenie z-cudzego, a nuż kiedy jeszcze będzie wczasowniś, co mu trzeba godziny swojej dospać; Dormierunt somnum suum: to taki ani buzdygana, ani chorągwi w-ręku swoich nie znajdzie, straci wszytko. 16. DO MEGO PRZEDŚWIĘWŹIĘĆIA, niech będą bogactwa, od wojska i od żołnierstwa, i zbrojnych, ostrzeżone, wszytko to przedcię zniknie, modicum et non videbitis me wszystkiego tego nie długo. Nihil in manibus suis inverunt. Nic w-ręku swoich nie naleźli. 17. Drugi wykład daję z-Ieronima Z. Te słowa: Nihil in manibus suis inverunt, nic w-rękach swoich nie naleźli
szyk, ále zysk, i zbogácęnie z-cudzego, á nuż kiedy ieszcze będźie wczásowniś, co mu trzebá godźiny swoiey dospáć; Dormierunt somnum suum: to táki áni buzdyganá, áni chorągwi w-ręku swoich nie znaydźie, ztráći wszytko. 16. DO MEGO PRZEDŚWIĘWŹIĘĆIA, niech będą bogáctwá, od woyská i od żołnierstwá, i zbroynych, ostrzeżone, wszytko to przedćię zniknie, modicum et non videbitis me wszystkiego tego nie długo. Nihil in manibus suis inverunt. Nic w-ręku swoich nie náleźli. 17. Drugi wykład dáię z-Ieronimá S. Te słowá: Nihil in manibus suis inverunt, nic w-rękách swoich nie náleźli
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 78
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Wychodzi, nie przestając, zanadrze moczyły I znać było na twarzy, jako żałowała Cudzego, a swojego złego się bojała.
LI.
Przybyło więcej strachu, skoro go skrwawionem I ze wzrokiem ujźrzała z gniewu zapalonem; Dopiero się i o się i o swych strwożyła, I wrzaskiem aż do nieba powietrze dzieliła; Bo krom żołnierstwa moc ją inszych prowadziło, Siła z nią i ochmistrzów i starych pań było I panny co zacniejsze z nią beły jachały, Te, które się w Granacie gładsze najdowały.
LII.
Skoro ujźrzał onę twarz Tatarzyn zuchwały, Nad którą gładszej kraje hiszpańskie nie miały, Która go nagle w płaczu - cóż, gdyby się była
Wychodzi, nie przestając, zanadrze moczyły I znać było na twarzy, jako żałowała Cudzego, a swojego złego się bojała.
LI.
Przybyło więcej strachu, skoro go skrwawionem I ze wzrokiem ujźrzała z gniewu zapalonem; Dopiero się i o się i o swych strwożyła, I wrzaskiem aż do nieba powietrze dzieliła; Bo krom żołnierstwa moc ją inszych prowadziło, Siła z nią i ochmistrzów i starych pań było I panny co zacniejsze z nią beły jachały, Te, które się w Granacie gładsze najdowały.
LII.
Skoro ujźrzał onę twarz Tatarzyn zuchwały, Nad którą gładszej kraje hiszpańskie nie miały, Która go nagle w płaczu - cóż, gdyby się była
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 308
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
ogień roznosiły, Że Latonownie łono wilgotne suszyły. Wzgórę się czarne, srogie chmury przewalają, Które jasne Febowi czoło zasłaniają; Słychać huk ustawiczny, podobny wielkiemu Grzmieniu, po czarnej burzy przebiegającemu,
CXXXIV.
I straszną harmonią, zmieszaną z wołania, Z skarg, z płaczu i z lamentów, z wrzasku i stękania Nieszczęsnego żołnierstwa, co nie dla swej winy, Ale z wodza swojego ginęło przyczyny; Mieszały swoje huki ognie mężobójcze Z wrzaskiem ginących ludzi dla swego przywójce - Ale niech już nie śpiewam więcej: ochrapiałem, I mamli się wam przyznać, poniekąd zemdlałem.
KONIEC PIEŚNI CZTERNASTEJ. PIEŚŃ PIĘTNASTA ARGUMENT. Paryża ze wszytkich stron mocno
ogień roznosiły, Że Latonownie łono wilgotne suszyły. Wzgórę się czarne, srogie chmury przewalają, Które jasne Febowi czoło zasłaniają; Słychać huk ustawiczny, podobny wielkiemu Grzmieniu, po czarnej burzy przebiegającemu,
CXXXIV.
I straszną harmonią, zmieszaną z wołania, Z skarg, z płaczu i z lamentów, z wrzasku i stękania Nieszczęsnego żołnierstwa, co nie dla swej winy, Ale z wodza swojego ginęło przyczyny; Mieszały swoje huki ognie mężobójcze Z wrzaskiem ginących ludzi dla swego przywójce - Ale niech już nie śpiewam więcej: ochrapiałem, I mamli się wam przyznać, poniekąd zemdlałem.
KONIEC PIEŚNI CZTERNASTEJ. PIEŚŃ PIĘTNASTA ARGUMENT. Paryża ze wszytkich stron mocno
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 329
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
nasi uciekają znowu, Dla pasów zastąpienia, różno był ku Lwowu I Lublinu wyprawił. lednak się zgadzali, Pewnie go obiecując w Sobote najdali. Podjazd Ostroroga nad insze szczęśliwszy. WOJNY DOMOWEJ PIERWSZEJ
Którego chcąc Wodzowie kosztownego czasu Jeszcze użyć; wprzód niż co, owego Hałasu Poskromili Autory. Toż Wiśniowieckiego, Na żarliwe pragnienie Żołnierstwa wszytkiego, Żeby przybrać do siebie, i spół z-nim sprowadzić Rozerwane Obozy, o tym jeli radzić. lakoż Lanckoronkiego, zara wyprawili Z-tym poselstwem do niego. Gdzie wszytkiej prosili Ojczyzny go imieniem. Która w tej tak mały Ćieżko garzści pracuje; żeby swój wpaniały Raczej umysł odmiekczył, a w tej jej
náśi ućiekaią znowu, Dla passow zastąpienia, rożno był ku Lwowu I Lublinu wyprawił. lednak sie zgadzáli, Pewnie go obiecuiąc w Sobote naydali. Podiazd Ostroroga nad insze szcześliwszy. WOYNY DOMOWEY PIERWSZEY
Ktorego chcąc Wodzowie kosztownego czásu Ieszcze użyć; wprzod niż co, owego Hałasu Poskromili Authory. Toż Wisniowieckiego, Ná żárliwe prágnienie Żołnierstwa wszytkiego, Zeby przybrać do siebie, i społ z-nim sprowadźić Rozerwáne Obozy, o tym ieli rádźić. lakoż Lanckoronkiego, zara wyprawili Z-tym poselstwem do niego. Gdźie wszytkiey prosili Oyczyżny go imieniem. Ktora w tey tak mały Ćieżko garzśći pracuie; zeby swoy wpaniały Raczey umysł odmiekczył, á w tey iey
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 56
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
wykonał. Co jako mu opacznie poszło/ wyświadczają Kłuszyńskie krwią skropione pola/ i trupami ich szeroko napełnione. Gdzie męstwem przedziwnym Rycerstwa I. K. M starty jest nieprzyjaciel Szujski/ od dzielnego Hetmana więźniem zasłany. Zatym Stolica Moskiewska w ręce przyszła. Królewiczowi I. M. Władysławowi przysięgę oddawszy. Naród Moskiewski/ Zamek żołnierstwem osadzony: którym jako długo wiary dotrzymali zmienniej Moskalowie? jako ich prędko znieść zdradnie usiłowali: by była nie opatrzność Boska/ i onych ostróżność nie ratowała. Tego tedy żołnierstwa sławnego/ pominąwszy wiele zacnych bitew/ triumfów zwycięstwa przedziwnego: co u wszytkich narodów w wiecznej sławie/ i u naszych potomków w podziwieniu być musi.
wykonał. Co iáko mu opácznie poszło/ wyświadczáią Kłuszynskie krwią skropione polá/ y trupámi ich szeroko nápełnione. Gdźie męstwem przedźiwnym Rycerstwá I. K. M stárty iest nieprzyiaćiel Szuyski/ od dźielnego Hetmáná więźniem zásłány. Zátym Stolicá Moskiewska w ręce przyszłá. Krolewicowi I. M. Włádysłáwowi przyśięgę oddawszy. Narod Moskiewski/ Zamek żołnierstwem osádzony: ktorym iáko długo wiáry dotrzymáli zmienniey Moskalowie? iáko ich prędko znieść zdrádnie vśiłowáli: by byłá nie opátrzność Boska/ y onych ostrożność nie rátowáłá. Tego tedy żołnierstwá sławnego/ pominąwszy wiele zacnych bitew/ tryumphow zwyćięstwá przedźiwnego: co v wszytkich narodow w wieczney sławie/ y v nászych potomkow w podźiwieniu bydź muśi.
Skrót tekstu: PasŻoł
Strona: Bv
Tytuł:
Pasja żołnierzów obojga narodów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
Szujski/ od dzielnego Hetmana więźniem zasłany. Zatym Stolica Moskiewska w ręce przyszła. Królewiczowi I. M. Władysławowi przysięgę oddawszy. Naród Moskiewski/ Zamek żołnierstwem osadzony: którym jako długo wiary dotrzymali zmienniej Moskalowie? jako ich prędko znieść zdradnie usiłowali: by była nie opatrzność Boska/ i onych ostróżność nie ratowała. Tego tedy żołnierstwa sławnego/ pominąwszy wiele zacnych bitew/ triumfów zwycięstwa przedziwnego: co u wszytkich narodów w wiecznej sławie/ i u naszych potomków w podziwieniu być musi. Po wielu bowiem krwawych pracach/ co na Tronie Carskim z cnoty i dzielności swojej dla ojczyzny i Króla znosili/ chcąc
inszym przykład męstwa i wiary po sobie zostawić. Co
Szuyski/ od dźielnego Hetmáná więźniem zásłány. Zátym Stolicá Moskiewska w ręce przyszłá. Krolewicowi I. M. Włádysłáwowi przyśięgę oddawszy. Narod Moskiewski/ Zamek żołnierstwem osádzony: ktorym iáko długo wiáry dotrzymáli zmienniey Moskalowie? iáko ich prędko znieść zdrádnie vśiłowáli: by byłá nie opátrzność Boska/ y onych ostrożność nie rátowáłá. Tego tedy żołnierstwá sławnego/ pominąwszy wiele zacnych bitew/ tryumphow zwyćięstwá przedźiwnego: co v wszytkich narodow w wieczney sławie/ y v nászych potomkow w podźiwieniu bydź muśi. Po wielu bowiem krwáwych prácách/ co ná Tronie Cárskim z cnoty y dźielnośći swoiey dla oyczyzny y Krolá znośili/ chcąc
inszym przykład męstwá y wiáry po sobie zostáwić. Co
Skrót tekstu: PasŻoł
Strona: Bv
Tytuł:
Pasja żołnierzów obojga narodów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
katownie na wszytkich zgotowawszy. O zdrado niesłychana/ o obrzydliwy narodzie i krwie chciwy. Widząc tedy nieżart wodzowie czuli/ narodu obojga żołniejstwo wyborne/ do broni się i koni swych porwali. W dzień trzeci święta Wielkonocnego/ gdzie wielka nawałność na nich uderzyła wilków zdradzieckich: jednak nieposzczęścił Bóg chytrości ich: bo od mężnego żołnierstwa walecznej ręki/ niewiele ich uszło/ i miasto swoje w nieporownanej osidłości ogniem zniesione/ zostawili. A zburzywszy naszy Moskwę/ Kimgród i Kitajgród trzymali/ a w Białym murze na każdy dzień potrzeby i bitwy piechotą czynili/ gdzie naszych codzień ubywało/ a Moskwy coraz przybywało. Nad
którymi był sprawcą Lepunowy Zarzucki/ a
kátownie ná wszytkich zgotowawszy. O zdrádo niesłychána/ o obrzydliwy narodźie y krwie chćiwy. Widząc tedy nieżárt wodzowie czuli/ narodu oboygá żołnieystwo wyborne/ do broni sie y koni swych porwáli. W dźień trzeći świętá Wielkonocnego/ gdżie wielka nawáłność ná nich vderzyłá wilkow zdradźieckich: iednák nieposczęsćił Bog chytrośći ich: bo od mężnego żołnierstwá waleczney ręki/ niewiele ich vszło/ y miásto swoie w nieporownáney ośidłośći ogniem zniesione/ zostáwili. A zburzywszy nászy Moskwę/ Kimgrod y Kitáygrod trzymáli/ á w Białym murze ná káżdy dżień potrzeby y bitwy piechotą czynili/ gdźie nászych codżień vbywáło/ á Moskwy coraz przybywáło. Nád
ktorymi był sprawcą Lepunowy Zarzucki/ á
Skrót tekstu: PasŻoł
Strona: Bij
Tytuł:
Pasja żołnierzów obojga narodów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613