A najgładszą boginię żoną jego znamy. Po prostu w czymkolwiek mi szukacie przygany, Mam wymówkę, mam przykład, a z nieba przyzwany. Aleć to wy, śmiertelne wziąwszy obyczaje, Gdzie tylko taki w cenie i w łasce, co daje, Gardzicie mną, rolnikiem prostym i pastucha, I służb od wielkich bogów żyjecie otuchą. MEDITATIO MORTIS. DO EUSTACHEGO PRZECZKOWSKIECO, DWORZANINA JEGO KRÓLEWSKIEJ MOŚCI
Na stronę frasunki, Eustachy kochany, Kiedy mamy kisłe trunki I wystałe dzbany!
Bóg wie, czyje jutro, Prędko nas śmierć juczy, Stare wino, nasze futro, Niech nas dziś utuczy.
Tak-ci umrze trzeźwy, Jako ów przy czopie
A najgładszą boginię żoną jego znamy. Po prostu w czymkolwiek mi szukacie przygany, Mam wymówkę, mam przykład, a z nieba przyzwany. Aleć to wy, śmiertelne wziąwszy obyczaje, Gdzie tylko taki w cenie i w łasce, co daje, Gardzicie mną, rolnikiem prostym i pastucha, I służb od wielkich bogów żyjecie otuchą. MEDITATIO MORTIS. DO EUSTACHEGO PRZECZKOWSKIECO, DWORZANINA JEGO KRÓLEWSKIEJ MOŚCI
Na stronę frasunki, Eustachy kochany, Kiedy mamy kisłe trunki I wystałe dzbany!
Bóg wie, czyje jutro, Prędko nas śmierć juczy, Stare wino, nasze futro, Niech nas dziś utuczy.
Tak-ci umrze trzeźwy, Jako ów przy czopie
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 96
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
swej weselą. Anglia/ Nortwegia/ Hungaria/ Bohemia/ Szkocia/ Dania/ Hibernia/ i po niemałej części Gallia i Nawarra etc. tak wiele znamienitych Europy Królestw/ ustawicznie dniem i nocą wołają/ naszym się złym karzcie/ O wybrani Boży narodowie/ nasza zguba niech was ustraszy/ O wy którzy na Chrystusowej swobodzie żyjecie/ nie wdawajcie siebie w niewolą/ z której my szczęśliwie wybawieni/ dziś na swobodzie będąc weselimy się. A z nimi wespół/ i Rzymskiego Cesarstwa znamienite Księstwa/ Saksonia/ Hassia/ Palatinat wyższy i niższy. Brandemburg/ Witemberg/ Szwabia/ Mysnia/ Turyngia/ Lusacia/ Brunszwig/ Lineburg/ Silesia/ Morauja/
swey weselą. Anglia/ Nortwegia/ Hungaria/ Bohemia/ Szkocia/ Dania/ Hibernia/ y po niemáłey cżęśći Gállia y Náwárrá etc. ták wiele známienitych Europy Krolestw/ vstáwicżnie dniem y nocą wołáią/ nászym się złym karzćie/ O wybráni Boży narodowie/ nászá zgubá niech was vstrászy/ O wy ktorzy ná Chrystusowey swobodźie żyiećie/ nie wdawayćie śiebie w niewolą/ z ktorey my szcżęśliwie wybáwieni/ dźiś ná swobodźie będąc weselimy się. A z nimi wespoł/ y Rzymskiego Cesárstwá známienite Kśięstwá/ Sáxonia/ Hassia/ Pálatinat wyższy y niższy. Brándemburg/ Witemberg/ Szwabia/ Mysnia/ Turingia/ Lusácia/ Brunszwig/ Lineburg/ Silesia/ Morauia/
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 31
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Cóż mi tu odpowiecie, szacujący się z człowiekiem według ułomności i sprosności swoich, z Bogiem i nad Boga według prezumpcji w charakterze jego wysmukli ćwikowie albo raczej kapłani. Aksyjoma wasze jest potępienia godne: że ksiądz nie jest aniołem, żyć musi jako człowiek, kiedy jako Bóg żyć zawsze powinien. Czemuż z światem nie żyjecie do końca, święte, stare obudwu Testamentów duchowieństwa, kiedy dotychczas wasze żyje na modelusz życia duchownego powołanie? Podobnoście krwi natury ludzkiej w sobie nie mieli i nie czuli, że w naśladowaniu Boga bez krewkości po anielsku w pracach, w usilności i powinności kapłańskiej, po Bosku życie swoje prowadzić mogliście? Chórami niebieskimi
Cóż mi tu odpowiecie, szacujący się z człowiekiem według ułomności i sprosności swoich, z Bogiem i nad Boga według prezumpcyi w charakterze jego wysmukli ćwikowie albo raczej kapłani. Aksyjoma wasze jest potępienia godne: że ksiądz nie jest aniołem, żyć musi jako człowiek, kiedy jako Bóg żyć zawsze powinien. Czemuż z światem nie żyjecie do końca, święte, stare obudwu Testamentów duchowieństwa, kiedy dotychczas wasze żyje na modelusz życia duchownego powołanie? Podobnoście krwi natury ludzkiej w sobie nie mieli i nie czuli, że w naśladowaniu Boga bez krewkości po anielsku w pracach, w usilności i powinności kapłańskiej, po Bosku życie swoje prowadzić mogliście? Chórami niebieskimi
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 222
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
i bezpiecznie za przewodnikiem idzie, że za złym poszedł, błądzi, ginie, że pobłądził za torem. Pożal się was Boże, błędni w prostocie swojej tułacze! pospolita w parafiach drużyno, którzy postępkom pasterzów swoich bardziej aniżeli przykazaniu Boskiemu wierzycie i dufacie. Bodajeście pastyrzami nie bywali, którzy źle i nieprzystojnie dla pogorszenia żyjecie, u prostaków bowiem jest to rozumienie i pewność, że to i owo nie jest grzychem, bo tak sam ksiądz pleban czyni, a że ksiądz pleban czyni, uczyni bezpiecznie bez skrupułu wójt, włodarz, kmieć i parobek, dziewka pozwoli się na plebaniją za odpust i poświęcenie. Jako się nie gorszyć, kiedy
i bezpiecznie za przewodnikiem idzie, że za złym poszedł, błądzi, ginie, że pobłądził za torem. Pożal się was Boże, błędni w prostocie swojej tułacze! pospolita w parafijach drużyno, którzy postępkom pasterzów swoich bardziej aniżeli przykazaniu Boskiemu wierzycie i dufacie. Bodajeście pastyrzami nie bywali, którzy źle i nieprzystojnie dla pogorszenia żyjecie, u prostaków bowiem jest to rozumienie i pewność, że to i owo nie jest grzychem, bo tak sam ksiądz pleban czyni, a że ksiądz pleban czyni, uczyni bezpiecznie bez skrupułu wójt, włodarz, kmieć i parobek, dziewka pozwoli się na plebaniją za odpust i poświęcenie. Jako się nie gorszyć, kiedy
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 231
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
człowiek już nie z świata, ale z samego piekła, które incubos et succubos zdradliwej wygodzie sposobi, sprośnej podziału serca i sumnienia manijery nabywa. O święta nieboszczyków dawnych w małżeństwie skromności! Anielski w społeczeństwach wstydzie! W wierze niewzruszony statku! W miłości grobowi przykowane serce i obligacyjo! Gdzieżeście się podziały? Czemu nie żyjecie sforne we wszytkim pary, cnotami małżeńskimi jako obadwa luminarze regularnie świtne? Kędy jest czystość wasza w ocyrklowanym zażywaniu się panieńska, kędy zobopólna obserwancja do przysiężonej powinności mająca się ostrożnie? Kędy wspólny raz w nieszczęściu i owszem, antagonizująca w cierpieniu wola? Gdzie żona mężówe, mąż małżonki swojej partykularne dolegliwości nie tylko przejmować,
człowiek już nie z świata, ale z samego piekła, które incubos et succubos zdradliwej wygodzie sposobi, sprośnej podziału serca i sumnienia manijery nabywa. O święta nieboszczyków dawnych w małżeństwie skromności! Anielski w społeczeństwach wstydzie! W wierze niewzruszony statku! W miłości grobowi przykowane serce i obligacyjo! Gdzieżeście się podziały? Czemu nie żyjecie sforne we wszytkim pary, cnotami małżeńskimi jako obadwa luminarze regularnie świtne? Kędy jest czystość wasza w ocyrklowanym zażywaniu się panieńska, kędy zobopólna obserwancyja do przysiężonej powinności mająca się ostrożnie? Kędy wspólny raz w nieszczęściu i owszem, antagonizująca w cierpieniu wola? Gdzie żona mężowe, mąż małżonki swojej partykularne dolegliwości nie tylko przejmować,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 263
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
bolało zaraz i stękało, na krwawy przypadek martwiało, na niebezpieczny obumierało i konało, gdzie wspołeczna obecność pociechą i ukontentowaniem, nie przytomność doczesna tęsknicami, nudnościami i lamentem serca i oka do woli nasycić nie mogły, a dopieroż przez ostateczne rozłączenie się dalsza żadnym gustem, powabnością i przyjemnością rekoncylijować nie wydołała. Czemu nie żyjecie teraz, owe (o których Plutarchus w dziejach swoich pisze) święte mimiów żony, które, do nich na śmierć od Lacedemończyków osądzonych i w warownym więzieniu osadzonych przez drogo skorumpowane warty niby to na pożegnanie wpuszczone, ich strój męski za swój przemieniwszy i przyodziawszy więzienie oraz z dekretem śmiertelnym na siebie przejęły, odważnym w miłości
bolało zaraz i stękało, na krwawy przypadek martwiało, na niebezpieczny obumierało i konało, gdzie wspołeczna obecność pociechą i ukontentowaniem, nie przytomność doczesna tęsknicami, nudnościami i lamentem serca i oka do woli nasycić nie mogły, a dopieroż przez ostateczne rozłączenie się dalsza żadnym gustem, powabnością i przyjemnością rekoncylijować nie wydołała. Czemu nie żyjecie teraz, owe (o których Plutarchus w dziejach swoich pisze) święte mimiów żony, które, do nich na śmierć od Lacedemończyków osądzonych i w warownym więzieniu osadzonych przez drogo skorumpowane warty niby to na pożegnanie wpuszczone, ich strój męski za swój przemieniwszy i przyodziawszy więzienie oraz z dekretem śmiertelnym na siebie przejęły, odważnym w miłości
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 263
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, w nieczystości się kałuży kalają; a przecie Boga na ręku piastują, usty całują. Biada wam, biada, śpiący pasterzowie, owieczek Bożych niedbali stróżowie – każdą zginioną zapłacić musicie, jak wystarczycie. Biada wam, ludzie Bogu zaślubieni, wy, zakonnicy z świata wyłączeni, co się jak świeccy zdrożnie sprawujecie i źle żyjecie. Biada wam, biada, co Boga nie znacie, biada, co sobie wiarę wymyślacie, swego się tylko rozumku trzymając, jemu ufając. W piekle poznają, iże pobłądzili, wierząc, jak trzeba Bogu nie służyli, od jedności się wiernych oddalając, czarta słuchając. Biada, panowie, co poddanych macie za psy
, w nieczystości się kałuży kalają; a przecie Boga na ręku piastują, usty całują. Biada wam, biada, śpiący pasterzowie, owieczek Bożych niedbali stróżowie – każdą zginioną zapłacić musicie, jak wystarczycie. Biada wam, ludzie Bogu zaślubieni, wy, zakonnicy z świata wyłączeni, co się jak świeccy zdrożnie sprawujecie i źle żyjecie. Biada wam, biada, co Boga nie znacie, biada, co sobie wiarę wymyślacie, swego się tylko rozumku trzymając, jemu ufając. W piekle poznają, iże pobłądzili, wierząc, jak trzeba Bogu nie służyli, od jedności się wiernych oddalając, czarta słuchając. Biada, panowie, co poddanych macie za psy
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 80
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Luc. 9, u. 62 Sap. 13, u. 10 Galat. 5, u. 12 Sap. 5, u. 2. 3 Isai. 33, u. 1 Amos. 6, u. 1 Luc. 6, u. 24. 25
Wy, co z wydzierstwa i zdrady żyjecie, pochlebcom, szkapom darmo chleb dajecie, psy, niepotrzebną hałastrę żywicie przy dobrym bycie – jak zostaniecie w piekle ubogimi, w okrutnych mękach jako zgłodzonymi, w ognia pożarach, o, jak upragnieni, nieochłodzeni! Biada, przekupni, biada wam, sędziowie, źli, chytrzy, zdziercy prokuratorowie – z skóry odzierać będą
Luc. 9, v. 62 Sap. 13, v. 10 Galat. 5, v. 12 Sap. 5, v. 2. 3 Isai. 33, v. 1 Amos. 6, v. 1 Luc. 6, v. 24. 25
Wy, co z wydzierstwa i zdrady żyjecie, pochlebcom, szkapom darmo chleb dajecie, psy, niepotrzebną hałastrę żywicie przy dobrym bycie – jak zostaniecie w piekle ubogimi, w okrutnych mękach jako zgłodzonymi, w ognia pożarach, o, jak upragnieni, nieochłodzeni! Biada, przekupni, biada wam, sędziowie, źli, chytrzy, zdziercy prokuratorowie – z skóry odzierać będą
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 81
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
jako się wysoko Wybijasz, gdy cię strzec samo boskie idzie oko;
Jako twe szczęście z naszem nie ma porównania, Gdy, co nam dają, tobie dają bez starania! ...
ANGELUS 4 Zbiegajcie się, niebieskie i ziemskie stworzenie, Których słoneczne mija i pali promienie! Zbiegajcie się, zwierzęta i co nie żyjecie, Schadzajcie się, żywioły, i co jest na świecie! Przypatrujcie się Bogu nie w boskiej osobie, Dziwuj się Najwyższemu złożonemu w żłobie! Patrz, ludzka nadętości, na upokorzenie: Bóg nieba jak robaczek w lichym leży sienie! Którego niebo, ziemia ogarnąć nie może, Pieluszki i żłobowe obejmuje łoże. ..
jako się wysoko Wybijasz, gdy cie strzec samo boskie idzie oko;
Jako twe szczęście z naszem nie ma porównania, Gdy, co nam dają, tobie dają bez starania! ...
ANGELUS 4 Zbiegajcie się, niebieskie i ziemskie stworzenie, Których słoneczne mija i pali promienie! Zbiegajcie się, zwierzęta i co nie żyjecie, Schadzajcie się, żywioły, i co jest na świecie! Przypatrujcie się Bogu nie w boskiej osobie, Dziwuj się Najwyższemu złożonemu w żłobie! Patrz, ludzka nadętości, na upokorzenie: Bóg nieba jak robaczek w lichym leży sienie! Którego niebo, ziemia ogarnąć nie może, Pieluszki i żłobowe obejmuje łoże. ..
Skrót tekstu: DialPańOkoń
Strona: 229
Tytuł:
Dialog o Narodzeniu Pańskim
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
ujmiecie z niego/ abyście strzegli przykazań Pana Boga waszego/ które ja wam rozkazuje. 3. Oczy wasze widziały/ co uczynił PAn dla Baalfegóra: jako każdego męża który się udawał za Baal fegórem/ wytracił PAN Bóg twój z posrzodku was. 4. A wy którzyście trwali przy PAnu Bogu waszym/ żyjecie wszyscy/ aż do dnia dzisiejszego. 5. Patrzcież żem was nauczał ustaw i sądów/ jako mi rozkazał PAN Bóg mój/ abyście tak czynili w ziemi tej/ do której wchodzicie/ abyście ją dziedzicznie posiedli. 6. Przestrzegajcież ich tedy/ a czyńcie je/ to bowiem jest mądrość wasza
ujmiećie z niego/ ábyśćie strzegli przykazań Páná Bogá wászego/ ktore ja wam rozkázuje. 3. Oczy wásze widźiáły/ co ucżynił PAn dla Báálfegorá: jáko káżdego mężá ktory śię udawał zá Báál fegorem/ wytráćił PAN Bog twoj z posrzodku was. 4. A wy ktorzyśćie trwáli przy PAnu Bogu wászym/ żyjećie wszyscy/ áż do dniá dźieśieyszego. 5. Pátrzćiesz żem was náucżał ustaw y sądow/ jáko mi rozkazał PAN Bog moj/ ábyśćie ták czynili w źiemi tey/ do ktorey wchodźićie/ ábyśćie ją dźiedźicżnie pośiedli. 6. Przestrzegajćież jch tedy/ á czyńćie je/ to bowiem jest mądrość wászá
Skrót tekstu: BG_Pwt
Strona: 188
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Powtórzonego Prawa
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632