do tegoć, że się ów dom cały Zwaśnił za honor, aż ściany trzeszczały.
Powiem wam jeszcze o szlachetnym biesie, Tak jak nauka rodzicielska niesie: Miał ociec syna dobrze podrosłego,
Którego chciał dać do dworu jakiego I mówi: „Słuchaj, jużeś podrósł z laty, Szpetna, byś dłużej tarł domowe graty. Myśliłem dotąd o twym wychowaniu, Czas, byś miał pieczą o własnym staraniu. I jam w tych leciech już nie siedział w domu, Przeglądałem się, co przystoi komu. Oddać cię myślę do zacnego dworu, Ale pamiętaj na twój Punkt Honoru. Bo się to teraz brawur namnożyło, Jakich
do tegoć, że się ów dom cały Zwaśnił za honor, aż ściany trzeszczały.
Powiem wam jeszcze o szlachetnym biesie, Tak jak nauka rodzicielska niesie: Miał ociec syna dobrze podrosłego,
Którego chciał dać do dworu jakiego I mówi: „Słuchaj, jużeś podrósł z laty, Szpetna, byś dłużej tarł domowe graty. Myśliłem dotąd o twym wychowaniu, Czas, byś miał pieczą o własnym staraniu. I jam w tych leciech już nie siedział w domu, Przeglądałem się, co przystoi komu. Oddać cię myślę do zacnego dworu, Ale pamiętaj na twój Punkt Honoru. Bo się to teraz brawur namnożyło, Jakich
Skrót tekstu: DembowPunktBar_II
Strona: 480
Tytuł:
Punkt honoru
Autor:
Antoni Sebastian Dembowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
z zamkiem żelaznym. — Na tym Ganku kufrów starych i skrzyń No 7. Drzwi do Pokojów, fornerową robotą. — Skrzyneczka, skórą czarną obita, drzwiczki z zameczkami żelaznemi, drzewa hebanowego sztuka duża, No 1. — Ittem czerwonego jakiegoś drzewa sztuk No 7. — Ittem kawałków do fornerowania kupa leży. — Grata różnych drewnianych, których dystyngwować nie można, na kupie leżą.
Strych. — Wchodząc pod sam Strych, odrzwi i drzwi dębowe, na zawiasach wielkich i hakach, z wrzeciądzem i kłódką żelaznemi.
Wieża. — Wchodząc do Wieży, drzwi sosnowe, na zawiasach i hakach żelaznych, z wrzeciądzem żelaznym. Okien troje,
z zamkiem żelaznym. — Na tym Ganku kufrów starych i skrzyń No 7. Drzwi do Pokojów, fornerową robotą. — Skrzyneczka, skórą czarną obita, drzwiczki z zameczkami żelaznemi, drzewa hebanowego sztuka duża, No 1. — Ittem czerwonego jakiegoś drzewa sztuk No 7. — Ittem kawałków do fornerowania kupa leży. — Grata różnych drewnianych, których dystyngwować nie można, na kupie leżą.
Strych. — Wchodząc pod sam Strych, odrzwi i drzwi dębowe, na zawiasach wielkich i hakach, z wrzeciądzem i kłódką żelaznemi.
Wieża. — Wchodząc do Wieży, drzwi sosnowe, na zawiasach i hakach żelaznych, z wrzeciądzem żelaznym. Okien troje,
Skrót tekstu: ZamLaszGęb
Strona: 85
Tytuł:
Opis zamku w Laszkach Murowanych
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Laszki Murowane
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1748
Data wydania (nie wcześniej niż):
1748
Data wydania (nie później niż):
1748
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
pod murami swywolny lud długo z obrazą służył Bożą wygodom ciału i czartu, za Panowania tedy jego, stamtąd sługi czartowskie są wyruinowane, a służebnice Chrystusa wprowadzone w ścisłej Zakonu Z. Teresy Regule żywot prowadzące, stąd zaś znak sobie tam sług ulubionych, bo gdy roku 1704. w tamto miejsce pod czas szturmu gęste jak grat kule i granaty rzucano, przecież i jednej osobie na miejscu tym nieszkodziło, lub Konwentu murom dobrze się dało we znaki. Zycie Królów Polskich Zycie Królów Polskich Zycie Królów Jan III. Sobieski.
ZAzdrosznych nienawiść zniósłszy z świata Trucizną szczęśliwi, lub krótko nam panującego Korybutowicza Litwina, wdzięczni Panowaniu jego Sarmatowie, na Sejmie wolnego
pod murami swywolny lud długo z obrazą służył Bożą wygodom ciału y czartu, za Panowania tedy iego, ztamtąd sługi czartowskie są wyruinowane, á służebnice Chrystusa wprowadzone w śćisłey Zakonu S. Teresy Regule żywot prowadzące, ztąd zaś znak sobie tam sług ulubionych, bo gdy roku 1704. w tamto mieysce pod czás szturmu gęste iak grat kule y granaty rzucano, przećiesz y iedney osobie na mieyscu tym nieszkodziło, lub Konwentu murom dobrze się dáło we znaki. Zycie Krolow Polskich Zyćie Krolow Polskich Zycie Krolow Ian III. Sobieski.
ZAzdrosznych nienawiść zniozszy z świata Trućizną szczęśliwi, lub krotko nam panuiącego Korybutowicza Litwina, wdzięczni Panowaniu iego Sarmatowie, na Seymie wolnego
Skrót tekstu: KołTron
Strona: 296
Tytuł:
Tron ojczysty
Autor:
Augustyn Kołudzki
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1707
Data wydania (nie wcześniej niż):
1707
Data wydania (nie później niż):
1707
i u cudownego obrazu Najśw. Panny pochowany. Widzieli go niektórzy wołającego posiłku, ale go żaden nie ratował. Jam był w tym nieszczęśliwy, żem się na to nie trafił miejsce, bobym go był tam pewnie nie odstąpił. Rzeczy ma mieć, powiadają, niemało w Warszawie i we Gdańsku u Graty; dobrze by się o tym wcześnie dowiedzieć, a te, co w Warszawie, prędko sprzedać, i dać za duszę nieboszczykowską. Księgi jeżeli są jakie między jego rzeczami, lubo tu w Warszawie, lubo we Gdańsku, te zatrzymać, gdyż ja ich sam zapłacę. Królowa IMć do mnie nie pisała ani żadnej około
i u cudownego obrazu Najśw. Panny pochowany. Widzieli go niektórzy wołającego posiłku, ale go żaden nie ratował. Jam był w tym nieszczęśliwy, żem się na to nie trafił miejsce, bobym go był tam pewnie nie odstąpił. Rzeczy ma mieć, powiadają, niemało w Warszawie i we Gdańsku u Graty; dobrze by się o tym wcześnie dowiedzieć, a te, co w Warszawie, prędko sprzedać, i dać za duszę nieboszczykowską. Księgi jeżeli są jakie między jego rzeczami, lubo tu w Warszawie, lubo we Gdańsku, te zatrzymać, gdyż ja ich sam zapłacę. Królowa JMć do mnie nie pisała ani żadnej około
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 143
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
; od p. Bielińskiego pożyczonych sześć tysięcy; teraz dwadzieścia tysięcy i jeden - co czyni wszystko pięćdziesiąt tysięcy i kilkaset złotych. Prócz tego tysiąca talerów na guziki posłało się. O starostwo kałuskie jeszczem nie zawarł kontraktu, bo ja chcę zadatku dwadzieścia tysięcy w dobrej monecie, które tejże godziny na weksel p. Graty oddać rozkaże się, skoro się tu skończy i podpisze kontrakt. Gdy tedy i te Wć odbierzesz, tedy to wyniesie siedmdziesiąt tysięcy i coś w dobrej monecie, a na nasze rachując, półtorakroć sto tysięcy bez dziesięciu; czegom ja tu, P. Bóg widzi, przy tak niepojętych kosztach nie strawił. Widzę,
; od p. Bielińskiego pożyczonych sześć tysięcy; teraz dwadzieścia tysięcy i jeden - co czyni wszystko pięćdziesiąt tysięcy i kilkaset złotych. Prócz tego tysiąca talerów na guziki posłało się. O starostwo kałuskie jeszczem nie zawarł kontraktu, bo ja chcę zadatku dwadzieścia tysięcy w dobrej monecie, które tejże godziny na weksel p. Graty oddać rozkaże się, skoro się tu skończy i podpisze kontrakt. Gdy tedy i te Wć odbierzesz, tedy to wyniesie siedmdziesiąt tysięcy i coś w dobrej monecie, a na nasze rachując, półtorakroć sto tysięcy bez dziesięciu; czegom ja tu, P. Bóg widzi, przy tak niepojętych kosztach nie strawił. Widzę,
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 307
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
do Pokoju/ w którym ona była. Otworzywszy drzwi/ nieobaczyli nic światła/ które pospolicie w Saraju po przedniejszych gmachach białogłowskich dzień i noc bywa. Usłyszawszy albowiem Cesarzowa że do niej idą/ pogasiła wszytkie świece/ i skryła się w jednę szafę/ i okryła jako nalepiej mogła/ Materacami/ Kobiercami/ i inszemi gratami. Przynieśli zaraz pochodni/ szukali jej po wszytkich kątach/ i nieznajdując/ nastąpili gwałtownie na Soliman Agę/ jakoby on ją upuścił/ i chcieli go zabić. Ledwo ich ubłagał/ mówiąc że tam pewnie jest/ byle jej lepiej szukali. A w tym też niejaki Deli Dogandzi, napadł na tę szafę/
do Pokoiu/ w ktorym oná byłá. Otworzywszy drzwi/ nieobaczyli nic świátłá/ ktore pospolićie w Sáráiu po przednieyszych gmáchách białogłowskich dźień y noc bywa. Vsłyszawszy álbowiem Cesárzowa że do niey idą/ pogásiłá wszytkie świece/ y skryłá się w iednę száfę/ y okryłá iáko nalepiey mogłá/ Máterácámi/ Kobiercámi/ y inszemi grátámi. Przynieśli záraz pochodni/ szukáli iey po wszytkich kątách/ y nieznayduiąc/ nástąpili gwałtownie ná Soliman Agę/ iákoby on ią vpuśćił/ y chćieli go zábić. Ledwo ich vbłagał/ mowiąc że tám pewnie iest/ byle iey lepiey szukáli. A w tym też nieiáki Deli Dogandźi, nápadł ná tę száfę/
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 25
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
obracam, Wybaczcie, że wam pulsów choć zdrowym namacam. Luboć to nierzecz moja Duchowieństwo leczyć, Lecz wam dobrze życzącey,nie będziecie przeczyć. Gdy w samę słuszność każdy, kto się w tym poczuwa Wejrzy, jak was fortuna po stopniach posuwa. Za pzybyciem Godności, przybywa Intraty, Czemu cierpicie stare swych Kościołów graty?
Nie wszystko to na ręce patrzać Kolatorów, Z których łask nabywacie sposobów do zbiorów. Czyńcie Prawom zadosyć, na co przysięgacie, Ze na trzy części dzielić swe dochody macie. Dzielicieć wy, to prawda, na sto, a nie na trzy Cząstek, ale BÓG na nie krzywym okiem patrzy! Widząc koszt,
obracam, Wybaczcie, że wam pulsow choć zdrowym namacam. Luboć to nierzecz moia Duchowieństwo leczyć, Lecz wam dobrze życzącey,nie będziecie przeczyć. Gdy w samę słuszność każdy, kto się w tym poczuwa Weyrzy, iak was fortuna po stopniach posuwa. Za pzybyciem Godności, przybywa Intraty, Czemu cierpicie stare swych Kościołow graty?
Nie wszystko to na ręce patrzać Kollatorow, Z ktorych łask nabywacie sposobow do zbiorow. Czyńcie Prawom zadosyć, na co przysięgacie, Ze na trzy części dzielić swe dochody macie. Dzielicieć wy, to prawda, na sto, á nie na trzy Cząstek, ale BOG na nie krzywym okiem patrzy! Widząc koszt,
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 84
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
rozrywka uroście, Niech tylko wszyscy poschodzą się goście. Więc dwóch, albo trzech sprzysięgłych kompanów Zdaleka stojąc od siedzących Panów. Taką zabawę biorą złej natury Żeby nikt nie był z ich wolny cenzury.
Jeden drugiego w bok trącając rzecze: Patrz jak się za tą ogon długi wlecze. Na tej opięto, kuso, graty stare Znać w wodzie stała, gdy jej brano miarę. Ta jak żółw głową, albo bażant chwieje Ta zaś pod żaglem, leci gdy wiatr wieje. Szum szelest za nią, ni bies kogo niesie Czyli więc zwierza uganiają wlesie. Ta jak sikorka lub czeczotka drobna Ta z nóg wysokich do czapli podobna. Za
rozrywka uroście, Niech tylko wszyscy poschodzą się goście. Więc dwoch, álbo trzech sprzysięgłych kompanow Zdáleka stoiąc od siedzących Pánow. Táką zábawę biorą złey nátury Zeby nikt nie był z ich wolny cenzury.
Jeden drugiego w bok trącaiąc rzecze: Pátrz iák się zá tą ogon długi wlecze. Ná tey opięto, kuso, gráty stáre Znać w wodżie stáła, gdy iey bráno miarę. Ta iák żołw głową, álbo bażant chwieie Ta zaś pod żaglem, leći gdy wiatr wieie. Szum szelest zá nią, ni bies kogo niesie Czyli więc zwierza ugániaią wlesie. Ta iák sikorka lub czeczotka drobna Ta z nog wysokich do czápli podobna. Zá
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 362
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
to gniew do takiej przystoi urody. Kiedy złe — to nie robić, odpocząć też sobie. Wszak masz tych dosyć forbot ku swojej ozdobie!« — »Coż za dosić?« — właśnie jak jadowita osa Sunie się kozła w czele a oczy z ukosa Zawróciwszy: »Są-ć owe stare wszytko graty Po twoich dwóch nieboszczkach! Choć drugi bogaty . Strój, to w nim trudno chodzić nam, będący młodą, Bo tam cale nic nie masz teraźniejszą modą — Tylko staroświedczyzna!« A tak krekorania Przez całe odwieczerze było do zmierzchania, Choć mąż już nic nie mówił, jakby rzecz prawdziwa, Że wszytkie dla słabego fasoły
to gniew do takiej przystoi urody. Kiedy złe — to nie robić, odpocząć też sobie. Wszak masz tych dosić forbot ku swojej ozdobie!« — »Coż za dosić?« — właśnie jak jadowita osa Sunie sie kozła w czele a oczy z ukosa Zawrociwszy: »Są-ć owe stare wszytko graty Po twoich dwoch nieboszczkach! Choć drugi bogaty . Stroj, to w nim trudno chodzić nam, będący młodą, Bo tam cale nic nie masz teraźniejszą modą — Tylko staroświedczyzna!« A tak krekorania Przez całe odwieczerze było do zmierzchania, Choć mąż już nic nie mowił, jakby rzecz prawdziwa, Że wszytkie dla słabego fasoły
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 54
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
wody stojąc/ Imię Krzścić się chcącego opowiedzą/ trzy razy go pogrąża/ pod tym trojakim pogrążeniem i wygrążeniem/ trzy w Bozstwie persony wzywając.) Nie uczyli inaczej Doktorowie święci. O czym czytaj Anastazjusza w Katechitckim kazaniu Mistagogicznym wtórym. Nissena in Kateche: Cap, 35. Augu. Homil. 3. apud Grat. dyst. 3. Ambr Lib. 2. de Sacram. Cap. 2 Hieron, kontra Lucyferianos Chriso. Homil. 28. in Joann. Tak i Konstanty wielki był okrzszczony przez trojakie pogrążenie. Tom. I. Koncyl. Par. I obacz. Tamże powiadasz/ jeśliby Pop nie wymówił trzykroć Amen
wody stoiąc/ Imię Krzśćić się chcącego opowiedzą/ trzy rázy go pogrąża/ pod tym troiákim pogrążeniem y wygrążeniem/ trzy w Bozstwie persony wzywáiąc.) Nie vczyli ináczey Doktorowie święći. O czym czytáy Anastázyuszá w Kátechitckim kazániu Mistágogicznym wtorym. Nissena in Cateche: Cap, 35. Augu. Homil. 3. apud Grat. dist. 3. Ambr Lib. 2. de Sacram. Cap. 2 Hieron, contra Luciferianos Chriso. Homil. 28. in Ioann. Ták y Konstánty wielki był okrzsczony przez troiákie pogrążenie. Tom. I. Concil. Par. I obacz. Támże powiádasz/ ieśliby Pop nie wymowił trzykroć Amen
Skrót tekstu: MohLit
Strona: 18
Tytuł:
Lithos abo kamień z procy prawdy [...] wypuszczony
Autor:
Piotr Mohyła
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644