młody, o nasze kochanie! Jakżeś tyrańsko zabit! Ach zemści się Panie A daj żeby przez ręce twoich rzemieślników Tak się lała posoka z krzywoprzysiężników. Ponowi towarz. het.
Tu dobrego żołnierza, cnotliwego Rona, Sroga w przegranej bitwie pożyła Bellona. Zabityś za ojczyznę, teraz też cny Ronie Zato na Abramowym odpoczywasz łonie. Monsterowi towarz. het
..
Jam przy boku wielkiego zabit Radziwiła, Ta rozsiekane ciało przykrywa mogiła, Duch prosto z oblanego krwią pobojowiska, Tam poszedł, skąd początek mam swego nazwiska. Namszewiczowi towarz. het.
Ciebie ja między dobre kawalery liczę, Gdyś tak mężnie stawając zacny Namszewicze,
Pod
młody, o nasze kochanie! Jakżeś tyrańsko zabit! Ach zemści się Panie A daj żeby przez ręce twoich rzemieśnikow Tak się lała posoka z krzywoprzysiężnikow. Ponowi towarz. het.
Tu dobrego żołnierza, cnotliwego Rona, Sroga w przegranej bitwie pożyła Bellona. Zabityś za ojczyznę, teraz też cny Ronie Zato na Abramowym odpoczywasz łonie. Monsterowi towarz. het
..
Jam przy boku wielkiego zabit Radziwiła, Ta rozsiekane ciało przykrywa mogiła, Duch prosto z oblanego krwią pobojowiska, Tam poszedł, zkąd początek mam swego nazwiska. Namszewiczowi towarz. het.
Ciebie ja między dobre kawalery liczę, Gdyś tak mężnie stawając zacny Namszewicze,
Pod
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 473
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
pisma moje karty. Stworzył człeka, stworzył też Bóg i koczkodona, Stworzył lwa i kotkę, też i chameleona; Co ma sowa do orła, kaganek do słońca, To do nabożeństw fraszki. Acz i te bez końca Swego nie są pisane: ujdzie prawda żartem. Kochał w synu, zmiłował się Bóg nad bękartem Abramowym i żeby pragnąc nie umierał, Nową dla niego anioł krynicę otwierał. Kto zły, i bez fraszek zły; dobremu nie szkodzą; Osy i stąd jad biorą, skąd pszczoły miód słodzą. Rozum a śmiech, to różni człowieka od zwierza. Kto ma być u diaska, zgorszy się z pacierza. Lecz i ja
pisma moje karty. Stworzył człeka, stworzył też Bóg i koczkodona, Stworzył lwa i kotkę, też i chameleona; Co ma sowa do orła, kaganek do słońca, To do nabożeństw fraszki. Acz i te bez końca Swego nie są pisane: ujdzie prawda żartem. Kochał w synu, zmiłował się Bóg nad bękartem Abramowym i żeby pragnąc nie umierał, Nową dla niego anioł krynicę otwierał. Kto zły, i bez fraszek zły; dobremu nie szkodzą; Osy i stąd jad biorą, skąd pszczoły miód słodzą. Rozum a śmiech, to różni człowieka od zwierza. Kto ma być u dyjaska, zgorszy się z pacierza. Lecz i ja
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 425
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
/ Nachora i Harana. 27.
A Teć są rodzaje Tarego/ Tare spłodził Abrama/ Nachora/ i Harana. Haran zaś spłodził Lota. 28.
I umarł Haran przed obliczem Tarego Ojca swego w ziemi narodzenia swego/ w Ur Chaldejskim. 29. I pojęli Abram i Nachor sobie żony: imię żońy Abramowej była Sarai a imię żony Nachorowej Melcha/ Córka Harana/ Ojca Melchy/ i Ojca Jeschy. 30. A była Sarai niepłodna/ i niemiała dziatek: 31. Wziął tedy Tare Abrama Syna swego// i Lota syna Haranowego wnuka swego/ i Sarai niewiastkę swoję/ żonę Abrama Syna swego: i wyszli społu
/ Náchorá y Háráná. 27.
A Teć są rodzáje Tárego/ Táre zpłodźił Abrámá/ Náchorá/ y Háráná. Hárán záś zpłodźił Lotá. 28.
Y umárł Hárán przed obliczem Tárego Ojcá swego w źiemi národzenia swego/ w Ur Cháldejskim. 29. Y pojęli Abrám y Nachor sobie żony: imię żońy Abrámowey była Sárái á imię żony Náchorowey Melchá/ Corká Háráná/ Ojcá Melchy/ y Ojcá Ieschy. 30. A byłá Sárái niepłodna/ y niemiáłá dźiatek: 31. Wźiął tedy Táre Abrámá Syná swego// y Lotá syná Háránowego wnuká swego/ y Sárái niewiastkę swoję/ żonę Abrámá Syna swego: y wyszli zpołu
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 10.
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
chwalili ją przed nim: i wzięto onę niewiastę do domu Faraonowego. 16. Który Abramowi dobrze czynił dla niej: i miał Abram owce/ i woły/ i osły/ i sługi/ i służebnice/ i oślice/ i wielbłądy. 17. Ale uderzył Pan Faraona plagami wielkimi/ i dom jego dla Sarai żony Abramowej. 18. Przetoż wezwał Farao Abrama/ i rzekł. Cóżeś mi to uczynił? czemuś mi nieoznajmił że to żona twoja? 19. Przeczżeś powiedział/ siostra to moja? i wziąłem ją sobie za żonę/ a teraz/ oto żona twoja: weźmiże ją, a idź. 20
chwalili ją przed nim: y wźięto onę niewiástę do domu Fáráonowego. 16. Ktory Abrámowi dobrze czynił dla niey: y miał Abrám owce/ y woły/ y osły/ y sługi/ y służebnice/ y oslice/ y wielbłądy. 17. Ale uderzył Pan Fáráoná plagámi wielkimi/ y dom jego dla Sárái żony Abrámowey. 18. Przetoż wezwał Fáráo Abráma/ y rzekł. Cożeś mi to uczynił? czemuś mi nieoznájmił że to żoná twojá? 19. Przeczżeś powiedźiał/ śiostrá to mojá? y wźiąłem ją sobie zá żonę/ á teraz/ oto żoná twojá: weźmiże ją, á idź. 20
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 11
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
: i wzywał tam Abram imienia Pańskiego. 5.
Także Lot który chodził z Abramem/ miał owce/ i woły/ i namioty. 6. I nie mogła ich znieść ona ziemia/ żeby społem mieszkali/ abowiem była majętność ich wielka także nie mogli mieszkać pospołu. 7. I wszczął się poswarek miedzy pasterzmi trzody Abramowej: i miedzy pasterzmi trzody Lotowej. Chananejczyk i Ferezelczyk mięszkał na on czas wziemi. 8. Rzekł tedy Abram do Lota: Niech proszę niebędzie swaru miedzy mną i miedzy tobą: także miedzy pasterzmi mojemi i miedzy pasterzmi twojemi: ponieważesmy bracia. 9. Iza niewszystka ziemia jest przed obliczem twojem? odłącz się
: y wzywał tám Abrám imienia Páńskiego. 5.
Tákże Lot ktory chodźił z Abrámem/ miał owce/ y woły/ y namioty. 6. Y nie mogłá ich znieść oná źiemiá/ żeby społem mieszkáli/ ábowiem byłá májętność ich wielka tákże nie mogli mieszkáć pospołu. 7. Y wszczął śię poswarek miedzy pásterzmi trzody Abrámowey: y miedzy pásterzmi trzody Lotowey. Chánánejczyk y Ferezelczyk mięszkał ná on cżás wźiemi. 8. Rzekł tedy Abrám do Lothá: Niech proszę niebędźie swaru miedzy mną y miedzy tobą: tákże miedzy pásterzmi mojemi y miedzy pásterzmi twojemi: ponieważesmy bráćia. 9. Iza niewszystká źiemiá jest przed obliczem twojem? odłącz śię
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 12
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
/ czterej królowie/ przeciw piąci. 10. A w onej dolinie Syddym było wiele studzień iłowatych i zuciekali król Sodomski i Gomorski/ a polrgli tam/ a którzy zostali/ na górę uciekli. 11. A zabrawszy wszystkę majętność Sodomską i Gomorską/ i wszystkę żywność ich/ odciągnęli. 12. Zabrali też Lota Synowca Abramowego/ i majętność jego/ i poszli: bo on mieszkał w Sodomie. 13.
I przyszedł jeden który uszedł/ i oznajmił to Abramowi Hebrejczykowi/ który mieszkał w równinach Mamre Emorejczyka Brata Eschola/ i brata Anera/ ci bowiem uczynili byli przymierze z Abramem. 14. A usłyszawszy Abram iż był pojmany brat jego
/ czterej krolowie/ przećiw piąći. 10. A w oney dolinie Syddim było wiele studźien iłowátych y zućiekáli krol Sodomskj y Gomorski/ á polrgli tám/ á ktorzy zostáli/ ná gorę ućiekli. 11. A zábrawszy wszystkę májętność Sodomską y Gomorską/ y wszystkę żywność ich/ odćiągnęli. 12. Zábráli też Lotá Synowcá Abrámowego/ y májętność jego/ y poszli: bo on mieszkał w Sodomie. 13.
Y przyszedł jeden ktory uszedł/ y oznájmił to Abrámowi Hebrejczykowi/ ktory mieszkał w rowninách Mámre Emorejczyká Brátá Escholá/ y brátá Anerá/ ći bowiem uczynili byli przymierze z Abrámem. 14. A usłyszawszy Abrám iż był poimany brát jego
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 12
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
kiedy nędzę przy kim taką baczył, jaką ucierpieć ten Pan dla nas raczył? II. NA OBRZEZANIE P ANA JEZUSOWE
Postquam Luciferum rubente curru
Skoro w ósmym dniu z głębokiego morza w czerwonej karze wyjechała Zorza, przychodząc kapłan w poważnej osobie, niesie ból ciężki, drogie Dziecię, Tobie. Bo gdy obrzędy dawne zachowuje i Abramowym znakiem Cię piątnuje, zrzyna okrutnie skorupą zostrzoną skóreczkę z ciałka świeżuchno zrodzoną; i tak, nie znając i namniejszej złości, tylko dla starcia ludzkich przewrotności, w raniuchnym wieku krew z siebie wylewasz, swą niewinnością nasze winy zmywasz. Jakie kwilenia, o niemowiąteczko, jakie kwilenia, mała Dziecineczko, srogość boleści Twojej wyrażały,
kiedy nędzę przy kim taką baczył, jaką ucierpieć ten Pan dla nas raczył? II. NA OBRZEZANIE P ANA JEZUSOWE
Postquam Luciferum rubente curru
Skoro w ósmym dniu z głębokiego morza w czerwonej karze wyjechała Zorza, przychodząc kapłan w poważnej osobie, niesie ból ciężki, drogie Dziecię, Tobie. Bo gdy obrzędy dawne zachowuje i Abramowym znakiem Cię piątnuje, zrzyna okrutnie skorupą zostrzoną skóreczkę z ciałka świeżuchno zrodzoną; i tak, nie znając i namniejszej złości, tylko dla starcia ludzkich przewrotności, w raniuchnym wieku krew z siebie wyléwasz, swą niewinnością nasze winy zmywasz. Jakie kwilenia, o niemowiąteczko, jakie kwilenia, mała Dziecineczko, srogość boleści Twojej wyrażały,
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 55
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
Dat w Berezowycy dnia dwudziestego pirwszego decembra roku tysiąc sześćset trzydziestego czwartego. У тои интєрцизы пєчатє҃ притиснених шєстъ, а подъписъ рукъ тыми словы: Jan Jarmoliński z Jarmoliniec imieniem jej msc paniej Maruszy Jelcowny Fiłonowej Strybylowej czasznikowej kijowskiej, która pisać nie umie, ustnie i oczewisto proszony pieczętarz Aleksander Soltan imieniem jej msc panie Barbary z Sokołowa Abramowej Strybylowej, która pisać nie umi, ustnie proszony pieczętarz Mikołaj Niepokoiczycki ręką, Abram Strybyl jako tutor naturalis na to, jako jest wyżej upisano, zezwalając, Mikołaj Jarmoliński, Piotr Mohiła archiepiskop mitropolit kijowski, halicki i wszystkiej Rusi archimandryt pieczarski, jako proszony pieczętarz, podpisuje się ręką swą, Филонъ Кизаровичъ архимандрытъ манастырє҃ ωвъруцъкихъ
Dath w Berezowycy dnia dwudziestego pirwszego decembra roku tysiąc szescset trzydziestego czwartego. У тои интєрцизы пєчатє҃ притиснених шєстъ, а подъписъ рукъ тыми словы: Jan Jarmolinski z Jarmoliniec jmieniem jeÿ msc҃ panieÿ Maruszÿ Jelcownÿ Fiłonoweÿ Strÿbÿloweÿ czasznikoweÿ kiiowskieÿ, ktora pisac nie umie, ustnie ÿ oczewisto proszony pieczętarz Alexander Soltan jmieniem jeÿ msc҃ panie Barbarÿ z Sokołowa Abramoweÿ Strÿbÿloweÿ, ktora pisac nie umi, ustnie proszony pieczętarz Mikołaÿ Niepokoiczycky ręką, Abram Strÿbÿl iako tutor naturalis na to, iako iest wyszeÿ upisano, zezwalaiąc, Mikołaÿ Jarmolinskÿ, Piotr Mohiła archiepiskop mitropolit kiiowskÿ, halickÿ y wszystkiey Rusi archimandrÿt pieczarskÿ, jako proszony pieczętarz, podpisuie się ręką swą, Филонъ Кизаровичъ архимандрытъ манастырє҃ ωвъруцъкихъ
Skrót tekstu: KsŻyt
Strona: 282 v
Tytuł:
Księga grodzka żytomierska
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żytomierz
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1635 a 1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1635
Data wydania (nie później niż):
1644
, Boską wychwala sprawiedliwość. Wiersz Pierwszy.
PRzedziwne Sprawy, nie przed jednym wiekiem, I Boskie śpiewam igrzysko z człowiekiem, Które tym większej ceny i szacunku Im kto cierpliwiej czeka bassarunku. Czyli pociechą, czyli kładzie żyskiem Sprawiedliwego BÓG mieć pośmiewiskiem, Wolno mu jako Stwórcy nad stworzeniem Rozmaitym się badać doświadczeniem. Tak Abramowi rozkazem dopina, Gdy ścinać każe Izaaka Syna, A potym widząc cierpliwość i wiarę, Skopu wywodzi z ciernia na ofiarę. Wielkim Józefa czyniąc między braty, Snem go ogłasza i pstrociną szaty, Lecz wprzód niźli go dojdzie taka sława Niewolnikiem się i topielcem stawa. Na Ojcu jego jaka była proba, I co za mężność
, Boską wychwala spráwiedliwość. Wiersz Pierwszy.
PRzedźiwne Spráwy, nie przed iednym wiekiem, I Boskie śpiewam igrzysko z człowiekiem, Ktore tym większey ceny i szacunku Im kto ćierpliwiey czeka bassarunku. Czyli poćiechą, czyli kładźie żyskiem Spráwiedliwego BOG mieć pośmiewiskiem, Wolno mu iáko Stworcy nád stworzeniem Rozmaitym się badáć doświadczeniem. Tak Abramowi roskazem dopina, Gdy śćináć każe Izaáká Syná, A potym widząc ćierpliwość i wiárę, Skopu wywodźi z ćiernia ná ofiárę. Wielkim Iozefá czyniąc między bráty, Snem go ogłasza i pstroćiną száty, Lecz wprzód niźli go doydźie táka słáwa Niewolnikiem się i topielcem stáwa. Ná Oycu iego iáka byłá proba, I co zá mężność
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 4
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
, gorliwości leca Przytrzymam i tym duszę ukoję zbolałą: Niechaj się, rzekę, sam Bóg swą opieka chwałą, Acz on, czego się w piśmiech doczytamy wszędy, Zakazał pogańskimi chwalić się obrzędy, Obrzydłością je zowąc; niech czyta Barucha, Przez cały szósty rozdział, ten, co mię nie słucha. Dlategoć i odrzucił Abramowe syny. Cóż nosić do obrazu obraz w nawiedziny Z solennym nabożeństwem i trzeć oń pacierze? Azaż to nie wbrew świętej apostolskiej wierze? Widziałem i drugi raz, umarły na poły, Gdy takież wprowadzają obrazy w kościoły; Przebóg, jaka tam pompa, a malarz się cieszy, Idąc za długą oną procesyją
, gorliwości leca Przytrzymam i tym duszę ukoję zbolałą: Niechaj się, rzekę, sam Bóg swą opieka chwałą, Acz on, czego się w piśmiech doczytamy wszędy, Zakazał pogańskimi chwalić się obrzędy, Obrzydłością je zowąc; niech czyta Barucha, Przez cały szósty rozdział, ten, co mię nie słucha. Dlategoć i odrzucił Abramowe syny. Cóż nosić do obrazu obraz w nawiedziny Z solennym nabożeństwem i trzeć oń pacierze? Azaż to nie wbrew świętej apostolskiej wierze? Widziałem i drugi raz, umarły na poły, Gdy takież wprowadzają obrazy w kościoły; Przebóg, jaka tam pompa, a malarz się cieszy, Idąc za długą oną procesyją
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 365
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987