pars denominationem suam. Jedna się nazywa Kolonia, kędy i rezydencja, druga część Berlin, trzecia zaś Fryderichverder.
Podczas bytności mojej nie było księcia w tym mieście, był w Pomeraniej, w obozie, ponieważ wojsko jego tam było. Jeno księżna Hesen, która w tymże zomku rezyduje i wszytkie rządy trzymała podczas absencjej księstwa, z racji, iż syn księcia brandenburskiego primogenitus (który się nazywa curprius, iż jest successor na państwo), ma się żenić z córką tej księżny Hesen, która też tu rezyduje z matką czekając na ożenienie, co być miało wkrótce, zaraz za powrotem z kampaniej księstwa Ich Mości.
Dnia 29 Septembris
pars denominationem suam. Jedna się nazywa Kolonia, kędy i rezydencja, druga część Berlin, trzecia zaś Friderichverder.
Podczas bytności mojej nie było księcia w tym mieście, był w Pomeraniej, w obozie, ponieważ wojsko jego tam było. Jeno księżna Hessen, która w tymże zomku rezyduje i wszytkie rządy trzymała podczas absencjej księstwa, z racjej, iż syn księcia brandeburskiego primogenitus (który się nazywa curprius, iż jest successor na państwo), ma się żenić z córką tej księżny Hessen, która też tu rezyduje z matką czekając na ożenienie, co być miało wkrótce, zaraz za powrotem z kampaniej księstwa Ich Mości.
Dnia 29 Septembris
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 317
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Ceremonii pieczętowane zostają, których, że tam wiele, nad każdą od Gubernatorai Conclavis innemu dany bywa dozór. EUROPA. O Papieżu Ścienda.
Jeżeli Kardynał który dla choroby jakiej chce wynieść ex Conclavi, nie bronią mu Koledzy, ale bez nadziei powrotu. Jeśli zaś który po zaczętym przyjedzie Conclave, tenetur tam zaraz wniść. Absencja Kardynałów nie których non praeiudicat Elekcyj, która, jeżeli prosperè succedet, i absentes przyjmują ją pro rata et grata. Gdyby zaś kto miał interes do konferencyj z którym Kardynałem, godzina praesigitur, gdzie w obecności warty, głośno po Włosku, albo po Łacinie mówić się tylko godzi. Posłom postronnym, Zacnym Osobom, Gubernatorowi
Ceremonii pieczętowáne zostaią, ktorych, że tam wiele, nád każdą od Gubernatorái Conclavis innemu dany bywá dozor. EUROPA. O Papieżu Scienda.
Ieżeli Kardynał ktory dla choroby iakiey chce wynieść ex Conclavi, nie bronią mu Kolledzy, ale bez nádźiei powrotu. Ieśli zaś ktory po záczętym przyiedźie Conclave, tenetur tam zaráz wniść. Absencya Kardynałow nie ktorych non praeiudicat Elekcyi, która, ieżeli prosperè succedet, y absentes przyimuią ią pro rata et grata. Gdyby zaś kto miał interes do konferencyi z ktorym Kardynałem, godźina praesigitur, gdźie w obecności warty, głośno po Włosku, albo po Łacinie mowić się tylko godźi. Posłom postronnym, Zácnym Osobom, Gubernatorowi
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 124
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
Wci, moja śliczna Marysieńku, że ich dopomagam wiernie Wci sercu memu, choć inną manierą. A za to da Pan wszechmocny, że tej co pociesznego usłyszę poczty, o co Go ustawicznie niegodny proszę, i mnie tak ciężkiej cokolwiek ulżyć męki. Druga moja męka jest tak długa od duszy i serca mego absencja, która sama tak wielu w grób wprowadzała ludzi. Czy można-ż to, moja dobrodziejko, tak żyjąc, konserwować zdrowie, nie mieć nigdy myśli dobrej, nigdy wesołej, a przy tak jeszcze ciężkich trudnościach, kłopotach i pracach. Sny jeszcze, miasto jakiej pociechy i konsolacji, większy mi przynoszą smutek; a to wszystko
Wci, moja śliczna Marysieńku, że ich dopomagam wiernie Wci sercu memu, choć inną manierą. A za to da Pan wszechmocny, że tej co pociesznego usłyszę poczty, o co Go ustawicznie niegodny proszę, i mnie tak ciężkiej cokolwiek ulżyć męki. Druga moja męka jest tak długa od duszy i serca mego absencja, która sama tak wielu w grób wprowadzała ludzi. Czy można-ż to, moja dobrodziejko, tak żyjąc, konserwować zdrowie, nie mieć nigdy myśli dobrej, nigdy wesołej, a przy tak jeszcze ciężkich trudnościach, kłopotach i pracach. Sny jeszcze, miasto jakiej pociechy i konsolacji, większy mi przynoszą smutek; a to wszystko
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 229
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
co sobie notuję, co w którym piszę liście, a to dla prędszego konfrontowania responsu. W tym, jako i w inszych wszystkich nic nigdy nie wyczytywam pociesznego, bo coraz to o gorszym swym oznajmujesz mi Wć moje serce zdrowiu. A na mnie dosyć tego, przy tak ciężkich kłopotach, że tak długą znosić mogę absencję, a cóż, gdy coraz o złym słyszę zdrowiu; niepodobna przyrodzonym dłużej żyć sposobem. Korad przez wszystek czas oczu pokazać nie śmiał. Davisson był razów kilka, a raz, gdy mi listy z poczty przyniesiono, malusieńkom go nie uderzył; alem łajał tak, że już gorzej być nie może. Naprzód
co sobie notuję, co w którym piszę liście, a to dla prędszego konfrontowania responsu. W tym, jako i w inszych wszystkich nic nigdy nie wyczytywam pociesznego, bo coraz to o gorszym swym oznajmujesz mi Wć moje serce zdrowiu. A na mnie dosyć tego, przy tak ciężkich kłopotach, że tak długą znosić mogę absencję, a cóż, gdy coraz o złym słyszę zdrowiu; niepodobna przyrodzonym dłużej żyć sposobem. Korad przez wszystek czas oczu pokazać nie śmiał. Davisson był razów kilka, a raz, gdy mi listy z poczty przyniesiono, malusieńkom go nie uderzył; alem łajał tak, że już gorzej być nie może. Naprzód
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 279
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
się turbuję; a i bez tego. było mię i jest tu tak tęskno, że od wieku mego nigdy mi tak nie było. Naprzód, nie sypiam nad godzin trzy; a potem, wstawszy, miejsca sobie znaleźć nie mogę. Zawszem ja zwykł był tęsknić do Wci serca mego, bo jeden moment absencji zda mi się całym wiekiem; w obozie jednak i we Lwowie bywała jakażkolwiek rozrywka, ale teraz żadna rzecz na świecie i na jeden moment nie może mię divertir, chyba jedno czytanie najśliczniejszej rączeńki pana mego jedynego. Niechże tedy, moja panienko ukochana, miewam to jako najczęściej ukontentowanie; o co uniżenie suplikując, całuję
się turbuję; a i bez tego. było mię i jest tu tak tęskno, że od wieku mego nigdy mi tak nie było. Naprzód, nie sypiam nad godzin trzy; a potem, wstawszy, miejsca sobie znaleźć nie mogę. Zawszem ja zwykł był tęsknić do Wci serca mego, bo jeden moment absencji zda mi się całym wiekiem; w obozie jednak i we Lwowie bywała jakażkolwiek rozrywka, ale teraz żadna rzecz na świecie i na jeden moment nie może mię divertir, chyba jedno czytanie najśliczniejszej rączeńki pana mego jedynego. Niechże tedy, moja panienko ukochana, miewam to jako najczęściej ukontentowanie; o co uniżenie suplikując, całuję
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 434
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
dziś przyszła. Nie masz, widzę, w niej nic tak osobliwego. Elent prosi Wci serca mego, aby znowu, przy podwyższeniu sumy, mógł być arendarzem kałuskim. Przyznają mu wszyscy, że podczas tych inkursyj niesłychanie tam dobrze stawał. - Le grand d'Espagne obumiera bez swojej comtesse, tak mu jest nieznośna ta absencja. Minucje wszystkie moje nie wiem gdzie mi chłopcy zapodzieli; powiadają, że tam gdzieś między papierami. Nie wiem, jeśli to prawda; a wszystkie tam w nich mojej muszki imiona. Więcej mi pisać czasu nie dają, bo już się zeszli prowadzić mię do kościoła. Całuję tedy najśliczniejszą busieńkę pana mego, w której
dziś przyszła. Nie masz, widzę, w niej nic tak osobliwego. Elent prosi Wci serca mego, aby znowu, przy podwyższeniu sumy, mógł być arendarzem kałuskim. Przyznają mu wszyscy, że podczas tych inkursyj niesłychanie tam dobrze stawał. - Le grand d'Espagne obumiera bez swojej comtesse, tak mu jest nieznośna ta absencja. Minucje wszystkie moje nie wiem gdzie mi chłopcy zapodzieli; powiadają, że tam gdzieś między papierami. Nie wiem, jeśli to prawda; a wszystkie tam w nich mojej muszki imiona. Więcej mi pisać czasu nie dają, bo już się zeszli prowadzić mię do kościoła. Całuję tedy najśliczniejszą busieńkę pana mego, w której
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 436
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
przyczyny inszej nie widzę nad tę, że im dłużej się wpatruję w śliczności z ni z kim osoby wszystkiej nieporównaną i we wszystkie przymioty, które P. Bóg i natura tak hojnie rozdały, że całemu światu siła ująć musiały, tym coraz gorętszą muszę pałać miłością ku jedynej mojej pannie; gdy tedy żadnej dla tej nieszczęsnej absencji nie biorę z rąk najpiękniejszej mojej panny ochłody, toć się na koniec i serce w popiół albo perzynę obrócić musi. Niemniej i to jeszcze, moja śliczna Marysieńku, przydaje strachu i utrapienia, że już trzeci dzień, jako żadnej o zdrowiu Wci mojej duszy nie mam wiadomości ani responsu na kilka listów moich.
przyczyny inszej nie widzę nad tę, że im dłużej się wpatruję w śliczności z ni z kim osoby wszystkiej nieporównaną i we wszystkie przymioty, które P. Bóg i natura tak hojnie rozdały, że całemu światu siła ująć musiały, tym coraz gorętszą muszę pałać miłością ku jedynej mojej pannie; gdy tedy żadnej dla tej nieszczęsnej absencji nie biorę z rąk najpiękniejszej mojej panny ochłody, toć się na koniec i serce w popiół albo perzynę obrócić musi. Niemniej i to jeszcze, moja śliczna Marysieńku, przydaje strachu i utrapienia, że już trzeci dzień, jako żadnej o zdrowiu Wci mojej duszy nie mam wiadomości ani responsu na kilka listów moich.
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 437
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
pięćdziesiąt i dwa tysiąca zbito/ Królów / Książąt/ szlachty/ pospólstwa z rozmaitych narodów/ tak wiele zginęło/ że jeden napisał: Vix Priamus tanti totaque Troia fuit. Ledwie sam Priamus ze wszytką swoją Torią za to stał. Ale to wszytko nic/ tak daleką drogę/ tak dziwne niewczasy/ tak długą z domu absencją/ tak okrutne prace/ tak nieoszacowane nakłady/ tak/ bądź na srogim i strasznym morzu/ bądź w polu od dobytej szable niebezpieczeństwa/ tak naostatek śmierć/ a tę w cudzej ziemi/ słodkość sławy/ i nieśmiertelna a wieczna pamięć Grekom słodziła. Po tej zasię rozprawie/ dwu Narodów czasu onego przednich/ urodził
pięćdzieśiąt y dwá tyśiącá zbito/ Krolow / Xiążąt/ szláchty/ pospolstwá z rozmáitych narodow/ ták wiele zginęło/ że ieden nápisał: Vix Priamus tanti totaque Troia fuit. Ledwie sam Pryámus ze wszytką swoią Torią zá to stał. Ale to wszytko nic/ ták dáleką drogę/ ták dziwne niewczásy/ ták długą z domu ábsencyą/ ták okrutne prace/ ták nieoszácowáne nakłády/ ták/ bądz ná srogim y strásznym morzu/ bądz w polu od dobytey száble niebespieczeństwá/ ták náostátek śmierć/ á tę w cudzey ziemi/ słodkość sławy/ y nieśmiertelna á wieczna pámięć Grekom słodziłá. Po tey záśię rospráwie/ dwu Narodow czásu onego przednich/ vrodził
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 7
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
ku widzeniu rzeczy materialnych kolorem nadanych. Jako się dostateczniej mówiło w informacyj Cośmograficznej o zmyśle widzenia. Umbra według niektórych Filozofów liczy się między negacjami, iż jest karencją światła, dla interpozycyj rzeczy ciemnej między światłem. którego zdania był Z. Augustyn mówiąc. Kto pilno uważa co są ciemności, nic więcej nie znajduje, tylko absencją światła. Gdy tedy rzeczono w Piśmie Z. Ciemności były nad odchłanią, jak gdyby rzeczono: nie było światła. Gdzie światłości niemaż, tam ciemności są. Nie żeby coś były ciemności ale sama absencja światłości, są ciemności. Jako milczenie nie jest jakaś rzecz. Ale gdzie głosu niemasz, milczenie się zowie
ku widzeniu rzeczy materyalnych kolorem nadanych. Jáko się dostateczniey mowiło w informácyi Cosmograficzney o zmyśle widzenia. Umbra według niektorych Filozofow liczy się między negacyami, iż iest karencyą swiatła, dla interpozycyi rzeczy cięmney między swiatłem. ktorego zdania był S. Augustyn mowiąc. Kto pilno uważa co są cięmności, nic więcey nie znaiduie, tylko absencyą swiatła. Gdy tedy rzeczono w Pismie S. Ciemności były nad odchłanią, iák gdyby rzeczono: nie było swiatła. Gdzie swiatłości niemaż, tam cięmności są. Nie żeby coś były ciemności ále sama absencya swiatłości, są ciemności. Jáko milczenie nie iest iákaś rzecz. Ale gdzie głosu niemasz, milczenie się zowie
Skrót tekstu: BystrzInfElem
Strona: R4v
Tytuł:
Informacja elementarna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
fizyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
którego zdania był Z. Augustyn mówiąc. Kto pilno uważa co są ciemności, nic więcej nie znajduje, tylko absencją światła. Gdy tedy rzeczono w Piśmie Z. Ciemności były nad odchłanią, jak gdyby rzeczono: nie było światła. Gdzie światłości niemaż, tam ciemności są. Nie żeby coś były ciemności ale sama absencja światłości, są ciemności. Jako milczenie nie jest jakaś rzecz. Ale gdzie głosu niemasz, milczenie się zowie. J nagość nie jest rzecz jakaś. Ale ze na ciele odzienia niemasz, nagość się zowie.
Atoli fundamentalniej według innych Fizyków, umbra, jest kwalitatywa pochodząca od rzeczy przez się ciemnych, przeciwna świa-
ktorego zdania był S. Augustyn mowiąc. Kto pilno uważa co są cięmności, nic więcey nie znaiduie, tylko absencyą swiatła. Gdy tedy rzeczono w Pismie S. Ciemności były nad odchłanią, iák gdyby rzeczono: nie było swiatła. Gdzie swiatłości niemaż, tam cięmności są. Nie żeby coś były ciemności ále sama absencya swiatłości, są ciemności. Jáko milczenie nie iest iákaś rzecz. Ale gdzie głosu niemasz, milczenie się zowie. J nagość nie iest rzecz iakaś. Ale ze ná ciele odzienia niemasz, nagość się zowie.
Atoli fundamentalniey według innych Phizykow, umbra, iest kwalitatywa pochodząca od rzeczy przez się ciemnych, przeciwna swia-
Skrót tekstu: BystrzInfElem
Strona: R4v
Tytuł:
Informacja elementarna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
fizyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743