zaleca Żołnierzom; CORPUS chyże, silne, ARMA sposobne, ANIMUM do prędkich ordynansów wykonania promptum. EXCESSIVI Żołnierze pro ratione delicti karani: 1mo. Fustigatione, aliàs Winnej Macice rozgą, Oficjer ich uderzał, drudzy kijmi bili, lub kamieńmi. 2do. Krwi puszczeniem, z którym i życie wypłyneło 3tio. Przez eksautoryzacją i Abszejt. Inne były Żołnierskie ignonimie, to jest że za pszenicę Jęczmień dawano, albo Żołd zatrzymano, albo wszatę ubierano Białogłowską, teraz na drzewianą sadzają Kobyłę. Inne karania były na życiu za wielkie Kryminały przez Szubinice, Miecz, Ukamienowanie, rozgami na śmierć zabicie, na Miecze gołe napędzeniem. Czasem też całe Wojsko,
zaleca Zołnierzom; CORPUS chyże, silne, ARMA sposobne, ANIMUM do prędkich ordynansow wykonania promptum. EXCESSIVI Zołnierze pro ratione delicti karani: 1mo. Fustigatione, aliàs Winney Macice rozgą, Officyer ich uderzał, drudzy kiymi bili, lub kamieńmi. 2do. Krwi puszczeniem, z ktorym y życie wypłyneło 3tio. Przez exautoryzacyą y Abszeyt. Inne były Zołnierskie ignonimiae, to iest że za pszenicę Ięcżmień dawano, albo Zołd zatrzymano, albo wszatę ubierano Białogłowską, teraz na drzewianą sadzaią Kobyłę. Inne karania były na życiu za wielkie Kryminały przez Szubinice, Miecż, Ukamienowanie, rozgami na śmierć zabicie, na Miecze gołe napędzeniem. Czasem też całe Woysko,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 431
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
twarzy piękny, w sobie hoży, rzeźwy i udatny, najprzód do dworu Lubomirskiego za pokojowego był wzięty. Potem był za kawalera u Leona Sapiehy, koniuszego lit., pod Olkinikami rozsiekanego, i z nim razem jako generałem cesarskim był oficerem w wojsku austriackim. Gdy zatem fatalna dla Sapiehów olkinicka nastąpiła transakcja, tedy wziąwszy abszejt od wojska austriackiego, udał się razem z Sapiehami do króla szwedzkiego Karola Dwunastego, któremu dawszy próbę swojej odwagi i rozumu, był od niego kreowany obersztelejtnantem. Jako zaś był piękny, od dam, a jako śmiały i rozumny, od mężczyzn był estymowany i promowowany. Nareszcie był generałem w wojsku szwedzkim.
Ożenił się podczas
twarzy piękny, w sobie hoży, rzeźwy i udatny, najprzód do dworu Lubomirskiego za pokojowego był wzięty. Potem był za kawalera u Leona Sapiehy, koniuszego lit., pod Olkinikami rozsiekanego, i z nim razem jako generałem cesarskim był oficerem w wojsku austriackim. Gdy zatem fatalna dla Sapiehów olkinicka nastąpiła transakcja, tedy wziąwszy abszejt od wojska austriackiego, udał się razem z Sapiehami do króla szwedzkiego Karola Dwunastego, któremu dawszy próbę swojej odwagi i rozumu, był od niego kreowany obersztelejtnantem. Jako zaś był piękny, od dam, a jako śmiały i rozumny, od mężczyzn był estymowany i promowowany. Nareszcie był generałem w wojsku szwedzkim.
Ożenił się podczas
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 72
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
., uczynioną, gdym ją pokornie Panu Bogu przez intercesją świętego Jana Nepomucena ofiarował, sowicie nadgrodzić raczył.
Tegoż czasu brat mój Wacław z Francji powrócił letko dosyć, bo tylko w jednym mondurze oficerskim francuskim przybrany. W Lunevillu bowiem w akademii będąc, ustawnie prawie wadził się, pojedynki częste odprawował. Na resztę abszejt wziąwszy, pojechał do Paryża i tam nie był spokojnym. Na koniec gospodarza, gdzie miał stancją, gdy się mu o zapłatę przykrzył, pchnął szpadą i zabił. Uciekł dziwnym szczęściem, a raczej boską oso-
bliwszą opatrznością, z Paryża, od Polaków przechowywany. Na resztę wozem, między worami do młynu ze zbożem idącymi
., uczynioną, gdym ją pokornie Panu Bogu przez intercesją świętego Jana Nepomucena ofiarował, sowicie nadgrodzić raczył.
Tegoż czasu brat mój Wacław z Francji powrócił letko dosyć, bo tylko w jednym mondurze oficerskim francuskim przybrany. W Lunevillu bowiem w akademii będąc, ustawnie prawie wadził się, pojedynki częste odprawował. Na resztę abszejt wziąwszy, pojechał do Paryża i tam nie był spokojnym. Na koniec gospodarza, gdzie miał stancją, gdy się mu o zapłatę przykrzył, pchnął szpadą i zabił. Uciekł dziwnym szczęściem, a raczej boską oso-
bliwszą opatrznością, z Paryża, od Polaków przechowywany. Na resztę wozem, między worami do młynu ze zbożem idącymi
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 170
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
gębę się i kijami wzajemnie bili, i lubo strzelali się z sobą na pojedynku, jednak że się im zdarzyło napijać, książę hetman krygsrecht naznaczył, na którym zdarzyło się, że prezydował Zabiełło, surogator ziemski kowieński, jako obersztelejtnant artylerii lit. Padł krygsrecht taki, że obydwóch od szarż odsądzono, a osobliwie Wołosowskiego bez abszejtu puszczono, który Wołosowski udawszy się w służbę króla pruskiego i wziąwszy tam pieniędzy wyrekrutował kilkunastu towarzystwa.
Trafiło się, że tenże Wołosowski przy dybał Zabiełłę surogatora nocującego w Rumszyszkach, trzy mile od Kowna, gdzie będącego bez żadnego sekundanta, mszcząc się o krygsrecht, wyzywał na pojedynek, a gdy ten nie chciał bez sekundanta
gębę się i kijami wzajemnie bili, i lubo strzelali się z sobą na pojedynku, jednak że się im zdarzyło napijać, książę hetman krygsrecht naznaczył, na którym zdarzyło się, że prezydował Zabiełło, surogator ziemski kowieński, jako obersztelejtnant artylerii lit. Padł krygsrecht taki, że obodwoch od szarż odsądzono, a osobliwie Wołosowskiego bez abszejtu puszczono, który Wołosowski udawszy się w służbę króla pruskiego i wziąwszy tam pieniędzy wyrekrutował kilkunastu towarzystwa.
Trafiło się, że tenże Wołosowski przy dybał Zabiełłę surogatora nocującego w Rumszyszkach, trzy mile od Kowna, gdzie będącego bez żadnego sekundanta, mszcząc się o krygsrecht, wyzywał na pojedynek, a gdy ten nie chciał bez sekundanta
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 518
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
czemu milczysz? bo przeciwko prawdzie niewiem co mówić. Ale i sami więzniowie Szwedzcy. przyznawali to że cale odmianę fortuny widzą. Jak prędko król tedy szwedzki dowiedział się o wzięciu Fryderyzantu zaraz z Duńskiem począł o pokoj traktować. W Wojsku zaś kazał wytrąbic że kto kolwiek do Polski chce wyniść wolnomu in Gratiam Radziejowskiego abszyt i kontentacyją wziąwszy alec takich niewiele się obrało bo ich było w wojsku Szwedzkim aniewyszło ich z Radziejowskiem ledwie z pułtora sta szlachty samej między któremi kompanowski Przeorowski kaznowski i Jarzyna Rafał syn Marcina kasztelana sochaczowskiego korydzki jeszcze tam był został i tak wiele Polaków którzy tam już assueverunt i niespodziewali się tak mieć w Polsze dobrze powróciwszy
czemu milczysz? bo przeciwko prawdzie niewięm co mowić. Ale y sami więzniowie Szwedzcy. przyznawali to że cale odmianę fortuny widzą. Iak prędko krol tedy szwedzki dowiedział się o wzięciu Fryderyzantu zaraz z Dunskiem począł o pokoy traktować. W Woysku zas kazał wytrąbic że kto kolwiek do Polski chce wyniść wolnomu in Gratiam Radzieiowskiego abszyt y kontentacyią wziąwszy alec takich niewiele się obrało bo ich było w woysku Szwedzkim aniewyszło ich z Radzieiowskięm ledwie s pułtora sta szlachty samey między ktoremi kompanowski Przeorowski kaznowski y Iarzyna Rafał syn Marcina kasztellana sochaczowskiego korydzki ieszcze tam był został y tak wiele Polakow ktorzy tam iuz assueverunt y niespodziewali się tak miec w Polsze dobrze powrociwszy
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 73
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
aby pod garłem Węgrów porzuciwszy Polakom szkód nie czynieli, a w Ukrainę przeciwko następującej Moskwie jako najprędzej powracali. Ci tedy z Antonem, pułkownikiem swym, przodem przed wojskiem Rakoczego pod Zawichostem Wisłę przebyli, do którego pułkownika już się był i Jerzy Niemierzyc, do tego czasu przy królu Rok 1657
szwedzkim zostający, przyłączył, wziąwszy abszyt od króla szwedzkiego pod Warszawą i przy ukontentowaniu przyjacielsko się z nim rozjechawszy. Ten tedy był powodem Kozakom, aby porzuciwszy Rakoczego w Ukrainę spieszyli.
Z wojskami i Rakoczy z Wołoszą i z Multanami już brał się, ale wszystkim koło Wisły i Sanu Czarniecki z dywizyją swoją z tyłu, z czoła i z boków dokuczał,
aby pod garłem Węgrów porzuciwszy Polakom szkód nie czynieli, a w Ukrainę przeciwko następującej Moskwie jako najprędzej powracali. Ci tedy z Antonem, pułkownikiem swym, przodem przed wojskiem Rakoczego pod Zawichostem Wisłę przebyli, do którego pułkownika już się był i Jerzy Niemierzyc, do tego czasu przy królu Rok 1657
szwedzkim zostający, przyłączył, wziąwszy abszyt od króla szwedzkiego pod Warszawą i przy ukontentowaniu przyjacielsko się z nim rozjechawszy. Ten tedy był powodem Kozakom, aby porzuciwszy Rakoczego w Ukrainę spieszyli.
Z wojskami i Rakoczy z Wołoszą i z Multanami już brał się, ale wszystkim koło Wisły i Sanu Czarniecki z dywizyją swoją z tyłu, z czoła i z boków dokuczał,
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 246
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
do domu powróciła cała.
Pokorne dzięki czyni Królowi, iże mu Pozwolił miejsca w Państwie swoim stroskanemu; Gdzie mógł życie ochronić przed złością Saulową, Do łez przywiódł Achia żałośliwą mową. Nie tym Sercem co BOGU Królowi dziękuje, Ze nim tak dobrotliwie rządzi, dysponuje. W sam czas, kędyby musiał bić Izraelity, Abszyt bierze od Króla z dobrej służby kwity. Dziękuje BOGU nie raz, lecz tysiąckroć razy, Za uchowanie od tak szpetnej grzechu skazy. Powstania na swój Naród, na Króla, na Ziomki, Z kądby wieczna urosła niechęć z Ich potomki. Wraca do Sycelegu chcąc się wyprowadzić Z tamtąd, a dalej myślić, i Osobie
do domu powrociła cała.
Pokorne dzięki czyni Krolowi, iże mu Pozwolił mieysca w Państwie swoim stroskanemu; Gdzie mogł życie ochronić przed złością Saulową, Do łez przywiodł Achia żałośliwą mową. Nie tym Sercem co BOGU Krolowi dziękuie, Ze nim tak dobrotliwie rządzi, dysponuie. W sam czas, kędyby musiał bić Jzraelity, Abszyt bierze od Krola z dobrey służby kwity. Dziękuie BOGU nie raz, lecz tysiąckroć razy, Za uchowanie od tak szpetney grzechu skazy. Powstania na swoy Narod, na Krola, na Ziomki, Z kądby wieczna urosła niechęć z Ich potomki. Wraca do Sycelegu chcąc się wyprowadzić Z tamtąd, á daley myślić, y Osobie
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 69
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
by Umartwić miało, zdrowie z życiem skrócić; O to nie pytam gdzie się chcesz obrócić. Słuchaj ADOLFIE, tak z niem mówić zacznie: Chciałam żebyś mną rządził, i mym Księstwem, Zamysły moje czas skręcił opacznie, Ja Heroicznym rządzę się zwycięstwem, Choć mnie to trapi, do żywego boli, Masz Abszet; bądźże Panem swojej woli.
Będziesz żałował! tak mój instynkt szepce, Ze cię fatalny przypadek przydybie, Szukasz nieszczęścia jak więc młode źrebce, Albo wpaść w niewód nieostrożnej Rybie, Ten nogę złamie, tę Kucharz oskrobie, Toż się ADOLFIE przydać może tobie. Ale niech dobroć niewdzięczność zawstydzi, Łagodność moja niech twój
by Umártwić miáło, zdrowie z życiem skrocić; O to nie pytam gdzie się chcesz obrocić. Słuchay ADOLFIE, ták z niem mowić zácznie: Chciáłam żebyś mną rządził, y mym Xięstwem, Zámysły moie czás zkręcił opácznie, Já Heroicznym rządzę się zwycięstwem, Choć mnie to trápi, do żywego boli, Masz Abszet; bądźże Panem swoiey woli.
Będziesz żałował! ták moy instynkt szepce, Ze cie fatalny przypádek przydybie, Szukasz nieszczęścia iák więc młode źrebce, Albo wpaść w niewod nieostrożney Rybie, Ten nogę złámie, tę Kucharz oskrobie, Toż się ADOLFIE przydać może tobie. Ale niech dobroć niewdzięczność zawstydzi, Łágodność moia niech twoy
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 74
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
dobrem pospolitej mogły skończyć rzeczy, Kiedy oto posłowie, jakoby kto wołu Z pługu wyprzągł, po onej transakcji społu Staną przed nim z wesołą twarzą i obrotem; Tam wszyscy jako między kowadłem a młotem. Serce grzeje nadzieja, strach ziębi przejęty, Na którą ich obrócił stronę stwórca święty, Czy przymierze? I do dom abszejt pożądany? Czy w dzień z głodem, w noc ze snem, w dzień i w noc z pogany Uprzykrzone zapasy przynieśli im? Ale Gdy w tym do mszy skończenia zostają opale, Zwięzłymi Żorawiński wszytko powie słowy I odda na papierze on traktat gotowy. Naszy posłowie się wracają CZĘŚĆ DZIESIĄTA
Jaka tam była radość, jakie
dobrem pospolitej mogły skończyć rzeczy, Kiedy oto posłowie, jakoby kto wołu Z pługu wyprzągł, po onej transakcyi społu Staną przed nim z wesołą twarzą i obrotem; Tam wszyscy jako między kowadłem a młotem. Serce grzeje nadzieja, strach ziębi przejęty, Na którą ich obrócił stronę stwórca święty, Czy przymierze? I do dom abszejt pożądany? Czy w dzień z głodem, w noc ze snem, w dzień i w noc z pogany Uprzykrzone zapasy przynieśli im? Ale Gdy w tym do mszy skończenia zostają opale, Zwięzłymi Żorawiński wszytko powie słowy I odda na papierze on traktat gotowy. Naszy posłowie się wracają CZĘŚĆ DZIESIĄTA
Jaka tam była radość, jakie
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 334
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
ciotkę moją, od której jadąc po drodze ku domu, srodze pięknego ubiłem rysia. 15. Nadchodząca Moskawa jest okazją, że przyjaźń z nią konserwując, ich nacji abszejtowałem ludzi więcej 20, mało w nich znając wierności, gdy po innych, jak w Moskwie, służą panach. 16. Porucznika Rudniowa proszącego o abszejt oddaliłem, który ubiwszy jednego na Moskwie, nie rozumiem, by do swej powracał nacji, a jeszcze barziej z tą tu idącą chciał się widzieć z bojaźni nie być złapanym. 17. Polowałem na czterech rysiów, których godziny nie bawiąc, pobiłem. 18. Awangarda 60 ludzi moskiewska dziś przez wieś moją
ciotkę moją, od której jadąc po drodze ku domu, srodze pięknego ubiłem rysia. 15. Nadchodząca Moskawa jest okazją, że przyjaźń z nią konserwując, ich nacji abszejtowałem ludzi więcej 20, mało w nich znając wierności, gdy po innych, jak w Moskwie, służą panach. 16. Porucznika Rudniowa proszącego o abszejt oddaliłem, który ubiwszy jednego na Moskwie, nie rozumiem, by do swej powracał nacji, a jeszcze barziej z tą tu idącą chciał się widzieć z bojaźni nie być złapanym. 17. Polowałem na czterech rysiów, których godziny nie bawiąc, pobiłem. 18. Awangarda 60 ludzi moskiewska dziś przez wieś moją
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 69
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak