w grzbiet tchorza, jak w piersi śmiałego ta siecze. Cnota niefarbowana i męstwo wrodzone Świeci się, zasłużoną sławą ozdobione
I tak niewzruszonego zawsze animuszu, Że do baśni pospólstwa nie nakłania uszu. Czy nie piękniejszaż zawsze dzielność i ochota Niżeli próżnowanie gnuśnego żywota? Poty póki świat stoi, męstwo Hektorowe Nie będzie zapomniane i Achillesowe. Tym Alcyd i z Polluksem są między bogami, Takimi wyżej słońca wzbili się piorami. 699. Z tegoż Horatiusza (I, 27).
Panowie, nie wadźcie się i takiego grzmotu Nie czyńcie, nie wojsko to tu.
Świece, kufle, szklenice, trunki co nas chłodzą, O jako daleko chodzą
w grzbiet tchorza, jak w piersi śmiałego ta siecze. Cnota niefarbowana i męstwo wrodzone Świeci się, zasłużoną sławą ozdobione
I tak niewzruszonego zawsze animuszu, Że do baśni pospolstwa nie nakłania uszu. Czy nie piękniejszaż zawsze dzielność i ochota Niżeli prożnowanie gnuśnego żywota? Poty poki świat stoi, męstwo Hektorowe Nie będzie zapomniane i Achillesowe. Tym Alcyd i z Polluksem są między bogami, Takimi wyżej słońca wzbili się piorami. 699. Z tegoż Horatiusza (I, 27).
Panowie, nie wadźcie się i takiego grzmotu Nie czyńcie, nie wojsko to tu.
Świece, kufle, szklenice, trunki co nas chłodzą, O jako daleko chodzą
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 439
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
mury; I Aryjon za taniec na grzbiecie niesiony Od delfina, z okrętu będąc wyrzucony; Lecz i ptastwo niech śpiewa, które zabitemu Zwykło się na rocznicę zlatać ojcu swemu; I król Cygnus, co przy swej śmierci słodko śpiewa, Niechaj go swym pogrzebnym głosem opłakiwa; I drugi łabęć, który będąc sławnym mężem, Achillesowym poległ, Priamczyk, orężem; I Progne szczebietliwa niech tam lamentuje, Jako gdy syna rzeże i męża nim truje; I Filomela znowu wstydu straconego Niech żałuje wymysłem gardła subtelnego; I asyryjska pani w gołębiej postaci Niech tak huczy, jako gdy samca w lesie straci.
Na ostatek, zawiózszy już do grobu ciało, Obaczywszy
mury; I Aryjon za taniec na grzbiecie niesiony Od delfina, z okrętu będąc wyrzucony; Lecz i ptastwo niech śpiewa, które zabitemu Zwykło się na rocznicę zlatać ojcu swemu; I król Cygnus, co przy swej śmierci słodko śpiéwa, Niechaj go swym pogrzebnym głosem opłakiwa; I drugi łabęć, który będąc sławnym mężem, Achillesowym poległ, Pryjamczyk, orężem; I Progne szczebietliwa niech tam lamentuje, Jako gdy syna rzeże i męża nim truje; I Filomela znowu wstydu straconego Niech żałuje wymysłem gardła subtelnego; I asyryjska pani w gołębiej postaci Niech tak huczy, jako gdy samca w lesie straci.
Na ostatek, zawiózszy już do grobu ciało, Obaczywszy
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 137
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
miłości napisałem do niej. Już to drugi podobno, bo pierwszym poroni.” 167. (N). KOLĘDA
Mój ksiądz pleban, starej się trzymający mody, Na Boże Narodzenie, po naszemu Gody, Nie kokosz, jaki drudzy zwyczaj mają, z grzędy, Lecz konie różnym stanom rozdawał w kolędy. Naprzód Achillesowe wszytkim daje cugi, Które smutnie w ojcowskich oczach raz i drugi Koło murów trojańskich Hektorowe ciało Włóczyły, jakoż mu się to nieźle udało, Gdzie każdemu, co duszę prowadzi do nieba,
Pokutą z cierpliwością ciało strudzić trzeba. Król wziął konia, wspaniałym który animuszem Pod elektem u Persów zarżał Daryjuszem, Przez co godnym
miłości napisałem do niej. Już to drugi podobno, bo pierwszym poroni.” 167. (N). KOLĘDA
Mój ksiądz pleban, starej się trzymający mody, Na Boże Narodzenie, po naszemu Gody, Nie kokosz, jaki drudzy zwyczaj mają, z grzędy, Lecz konie różnym stanom rozdawał w kolędy. Naprzód Achillesowe wszytkim daje cugi, Które smutnie w ojcowskich oczach raz i drugi Koło murów trojańskich Hektorowe ciało Włóczyły, jakoż mu się to nieźle udało, Gdzie każdemu, co duszę prowadzi do nieba,
Pokutą z cierpliwością ciało strudzić trzeba. Król wziął konia, wspaniałym który animuszem Pod elektem u Persów zarżał Daryjuszem, Przez co godnym
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 270
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Imię to wymazać z- Narodów na wieki, Patrzył nawet na mury: Jednak z-tej opieki Niebieskiej nie pojetej, nie ważył się progu Ich przestąpić. Co jako możniejszemu Bogu, Tak Królowi od niego przyznać podanemu; Który to mógł rozkazać, lubo zdrajcy swemu W tym pierzu i Fortunie: leźli nigdy owa Straszna była Trojanom Tarcz Achillesowa leźli morze na jedne, Chłoste Kserksesowe Skromniejsze być musiało? i Juliuszowe Pod strachem wieść Fortune? cóż się kto zostoi? I samego tym barzy Króla nie zaboi? Część WTÓRA Z-czym do niego Sokołowski bieży. Senatorskie Deklaracje. Ale nie skuteczna. WOJNY DOMOWEJ PIERWSZEJ Królem deklarowany Jan Kazimierz pierwszy. Z tym do
Imie to wymazáć z- Narodow na wieki, Patrzył nawet na mury: Iednák z-tey opieki Niebieskiey nie poietey, nie ważył sie progu Ich przestąpić. Co iako moznieyszemu Bogu, Tak Krolowi od niego przyznáć podanemu; Ktory to mogł rozkazać, lubo zdraycy swemu W tym pierzu i Fortunie: leźli nigdy owá Straszna byłá Troiánom Tarcz Achillesowá leźli morze na iedne, Chłoste Xerxesowe Skromnieysze bydź musiało? i Iuliuszowe Pod strachem wieść Fortune? coż sie kto zostoi? I samego tym barzy Krola nie zaboi? CZESC WTORA Z-czym do niego Sokołowski bieży. Senatorskie Deklaracye. Ale nie skuteczna. WOYNY DOMOWEY PIERWSZEY Krolem deklarowany Ian Kaźimierz pierwszy. Z tym do
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 42
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
których ostatni kazał Ludzi zabijać, aby ich konających widział. DIOKLECIAN, Chrześcijan po 17. tysięcy na śmierć destynował. WITOLD Książę Litewski Ludzi w Niedźwiedze kazał obszywać skory, i tak psom dawać na poszarpanie. O Ludziach Mirabilia i Singularia.
Z KRASOMOWSTWA ZACNI.
WPoetycznych Fabułach byli Krasomowcy Ulises i Nestar : Ten Ulises oręże Achillesowe, piękną wymową u Sędziów pozyskał, które Ajaksowi ex dono należeli : Tulit arma disertus, W Historiach zaś sławni Oratores byli. Demostenes Princeps Oratorum Graeciae: M. Tullius Cicero Mowców Książę Rzymskich, Perykles, miodopłynny Ambroży, i Bernard, Złotousty Chryzostom, etc.
CZYSTOŚCI CNOTĄ ZALECENI.
IOsephus uterquè Starego i Nowego Testamentu
ktorych ostatni kázał Ludzi zabiiać, áby ich konaiących widział. DIOKLECIAN, Chrześcian po 17. tysięcy ná śmierć destynował. WITOLD Xiąże Litewski Ludzi w Niedźwiedze kázał obszywáć skory, y ták psom dáwáć ná poszarpânie. O Ludziách Mirabilia y Singularia.
Z KRASOMOWSTWA ZACNI.
WPoetycznych Fabułàch byli Krasomowcy Ulyses y Nestar : Ten Ulyses oręze Achillesowe, piękną wymową u Sędziow pozyskał, ktore Aiaxowi ex dono náleżeli : Tulit arma disertus, W Historyách záś sławni Oratores byli. Demostenes Princeps Oratorum Graeciae: M. Tullius Cicero Mowcow Xiąże Rzymskich, Perikles, miodopłynny Ambroży, y Bernard, Złotousty Chryzostom, etc.
CZYSTOSCI CNOTĄ ZALECENI.
IOsephus uterquè Starègo y Nowego Testamentu
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 973
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
ziemi: I nic o nich nie wiemy: bo są zanurzeni W ciemnej nocy: iż w księgach nie są nalezieni. I zaraz tamże mówiTo jest: Mało się więc umyka coś od nikczemności Godność/ gdy zagrzebiona jest w niewiadomości. Krótkich Powieści : Paulùm sepultae distat inertiae caelata virtus.
O Patroklu jakim był przyjacielem Achillesowi/ masz wyższej w Księgach I. fol. I.
Gdy mu dosyć długi list oddano od Antypatra/ w którym siła nieforemnych rzeczy napisał na matkę Aleksandrowę: Aleksander tak rzekł: Zda mi się iż niewie tego Antypater: że jedna łza matczyna/ wiele listów zmazać może. Dobrze mówią naszy Polanie. Nie kładź
źiemi: Y nic o nich nie wiemy: bo są zánurzeni W ćiemney nocy: iż w kśięgách nie są náleźieni. Y záraz támże mowiTo iest: Máło się więc vmyka coś od nikcżemnośći Godność/ gdy zágrzebioná iest w niewiádomośći. Krotkich Powieśći : Paulùm sepultae distat inertiae caelata virtus.
O Pátroklu iákim był przyiaćielem Achillesowi/ masz wyższey w Kśięgách I. fol. I.
Gdy mu dosyć długi list oddano od Antipátrá/ w ktorym śiłá nieforemnych rzecży nápisał ná mátkę Alexándrowę: Alexánder ták rzekł: Zda mi się iż niewie tego Antipáter: że iedna łzá mátcżyná/ wiele listow zmázáć może. Dobrze mowią nászy Polánie. Nie kłádź
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 102
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
, niżeli duchem, żyć wolimy ciałem? 148. PEREGRYNACJE POLSKIE
Oddawał Aleksander w Ilijum ofiary Bogom swym, gdy stanąwszy przed nim kapłan stary: „Chceszli — rzecze — pokażęć, wielki królu, chutnie, Instrument starodawnej Parysowej lutnie.” „Gdybyś mi — odpowie ten — dziękowałbym nisko, Włócznie Achillesowej przyniósł oszczepisko, Bo ta serce do męstwa w piersiach moich ruszy. Niechaj z muzyczką swoją gniją niewieściuszy.” Za ostatnie Polacy jeżdżą dzisia zarze, Ucząc się grać na lutni albo na gitarze. Wypadła im kopija z garści dla obrony Ojczystej; wolą zagrać, wolą brząkać w strony. 149. DWORZANIE
Im dalej od
, niżeli duchem, żyć wolimy ciałem? 148. PEREGRYNACJE POLSKIE
Oddawał Aleksander w Ilijum ofiary Bogom swym, gdy stanąwszy przed nim kapłan stary: „Chceszli — rzecze — pokażęć, wielki królu, chutnie, Instrument starodawnej Parysowej lutnie.” „Gdybyś mi — odpowie ten — dziękowałbym nisko, Włócznie Achillesowej przyniósł oszczepisko, Bo ta serce do męstwa w piersiach moich ruszy. Niechaj z muzyczką swoją gniją niewieściuszy.” Za ostatnie Polacy jeżdżą dzisia zarze, Ucząc się grać na lutni albo na gitarze. Wypadła im kopija z garści dla obrony Ojczystej; wolą zagrać, wolą brząkać w strony. 149. DWORZANIE
Im dalej od
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 607
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zguby przez niewdzięki; Ona zaś sama przyłożyła ręki. Demofoonti Fyllis Demofoonti Fillis Demofoonti Fyllis Demofoonti Fyllis Demofoonti Fyllis Demofoonti Briseis BRISEIS.
CÓrka Bryzesa, Książęcia Lirnessu, miasta Trojańskiego; a własnym imieniem Hippodamia nazwana, ta po dobytym Lirnessie, mieście; po straceniu w obronie murowej, Myneta męża swego; dostała się jassyrem zwycięzcy Achillesowi: potym od Agamemnona Myceńskiego Króla, a najwyższego Greckiego Hetmana, porwana; srogiej, u nieubłaganej zawziętości okazją była, między Agamemnonem i Achillesem. Albowiem Achilles, niechciał słuchać ordynasów Agamemnona; ani do boju żadną miarą namówić się nie dał; aż go śmierć zabita Patrokla, jego konfidenta do zemsty pobudziła; dopiero się
zguby przez niewdźięki; Oná záś samá przyłożyłá ręki. Demophoonti Phyllis Demophoonti Phillis Demophoonti Phyllis Demophoonti Phyllis Demofoonti Phyllis Demophoonti Briseis BRISEIS.
COrká Bryzesa, Kśiążęćiá Lyrnessu, miástá Troiáńskiego; á własnym imieniem Hippodámia názwána, tá po dobytym Lyrnessie, mieśćie; po stráceniu w obronie murowey, Mynetá mężá swego; dostáłá się iássyrem zwyćięzcy Achillesowi: potym od Agámemnoná Myceńskiego Krolá, á naywyższego Greckiego Hetmáná, porwána; srogiey, u nieubłagáney záwźiętośći okázyą byłá, między Agámemnonem y Achillesem. Albowiem Achilles, niechćiał słucháć ordynásow Agámemnoná; áni do boiu żadną miárą námowić się nie dał; áż go śmierć zábita Pátroklá, iego konfidentá do zemsty pobudźiłá; dopiero się
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 24
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
, co wyrażały Gradywa samego, Prócz twarzy Kupidowej, wzroku niebieskiego.
LXXXI.
Już zbrojna miecz do boku swój przypasowała, Chyżej nad podziwienie na konia wsiadała, Tam i sam obracając, ostrogami kole, Zawściąga i w szerokie wypuszcza go pole. A potem Mandrykarda wyzywa hardego, Drzewo kładzie okrutne do toku dużego; Tak Achillesowego męstwa próbowała Pentesylea, kiedy Trojej pomagała. PIEŚŃ XXVI.
LXXXII.
Po same gałki, jak szkło, drzewa się strzaskały, Ostatki pod obłoki skrami poleciały; Mocno Mandrykard w siedle, mocniej siedzi ona, W zad nie była o jeden palec poruszona. Patrzy Marfiza, jeśli pohaniec zuchwały, Co siłą swą dopiero tak
, co wyrażały Gradywa samego, Prócz twarzy Kupidowej, wzroku niebieskiego.
LXXXI.
Już zbrojna miecz do boku swój przypasowała, Chyżej nad podziwienie na konia wsiadała, Tam i sam obracając, ostrogami kole, Zawściąga i w szerokie wypuszcza go pole. A potem Mandrykarda wyzywa hardego, Drzewo kładzie okrutne do toku dużego; Tak Achillesowego męstwa próbowała Pentesylea, kiedy Trojej pomagała. PIEŚŃ XXVI.
LXXXII.
Po same gałki, jak śkło, drzewa się strzaskały, Ostatki pod obłoki skrami poleciały; Mocno Mandrykard w siedle, mocniej siedzi ona, W zad nie była o jeden palec poruszona. Patrzy Marfiza, jeśli pohaniec zuchwały, Co siłą swą dopiero tak
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 305
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
że przez ręce Wmści Bohatyrskie zadana. Ambicja Panie mój Wmści to rzetelne słowy wyraża, co się wterminach zostać żadną miarą nie może prawdy. Jeżeli się dłużej będziesz raczył tego trzymać zwyczaju, pewnie być może Wmść w Rejestrze ludzi nadętych wyniosłych i pysznych, jakowych był on Ajaks, który będąc przymowny od zbroje Achillesowej, swą się ręką zabił mniemając być rzeczą lepszą i słuszniejszą umrzeć, niżeli być wtórym po Ulissesie, obawiać się potrzeba żeby stej pychy nie przypadł do gardła Wmści łyczany katar. Bohatyr i Totumfacki
B. Ze mnie pysznym nazowią, namniej o to nie dbam, bym tylko honor i i sławę, w swej
że przez ręce Wmśći Bohatyrskie zádána. Ambitia Pánie moy Wmśći to rzetelne słowy wyraża, co się wterminách zostáć żadną miárą nie może prawdy. Ieżeli się dłużey będźiesz raczył tego trzymáć zwyczáiu, pewnie być może Wmść w Reiestrze ludźi nadętych wyniosłych y pysznych, iákowych był on Aiáx, ktory będąc przymowny od zbroie Achillesowey, swą się ręką zábił mniemáiąc być rzeczą lepszą y słusznieyszą vmrzeć, niżeli byc wtorym po Vlysseśie, obawiáć się potrzebá żeby ztey pychy nie przypadł do gárdła Wmśći łyczány kátar. Bohatyr y Totumfácki
B. Ze mnie pysznym názowią, namniey o to nie dbam, bym tylko honor y y sławę, w swey
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 76
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695