w konwersacji miły, żołnierz dobry, języki wszystkie umiejący, zabity w batalii pod Murmujzą.
Obeszterlejtnant graf Lewenhaupt,
Obeszterlejtnanci: Szuuman dobry i stary żołnierz, Kulbers człowiek grzeczny, Leszerdt urody pięknej, major Gilimpamb, moi to byli dobrzy przyjaciele. Major armatny Betton, wielkiej eksperiencji do ogniów i poczciwy człowiek bardzo. Generał adiutant Knoryng, przystojny kawaler i bardzo grzeczny. Obeszterlejtnant Plater, poczciwy człowiek. Major Wrangel i t. d.
Pułkownik Borynszeld, żołnierz stary.
Pułkownik Lilienkrok miał komendę w Poznaniu i szturm pięcioniedzielny kozacki i saski wytrzymał na praesidium mając tylko 1600 ludzi, a kozackich i saskich wojsk było 18000; człowiek haniebnie grzeczny, ludzki
w konwersacyi miły, żołnierz dobry, języki wszystkie umiejący, zabity w batalii pod Murmujzą.
Obeszterlejtnant graf Lewenhaupt,
Obeszterlejtnanci: Szuuman dobry i stary żołnierz, Kulbers człowiek grzeczny, Leszerdt urody pięknéj, major Gilimpamb, moi to byli dobrzy przyjaciele. Major armatny Betton, wielkiéj experyencyi do ogniów i poczciwy człowiek bardzo. Generał adjutant Knoryng, przystojny kawaler i bardzo grzeczny. Obeszterlejtnant Plater, poczciwy człowiek. Major Wrangel i t. d.
Pułkownik Borynszeld, żołnierz stary.
Pułkownik Liljenkrok miał komendę w Poznaniu i szturm pięcioniedzielny kozacki i saski wytrzymał na praesidium mając tylko 1600 ludzi, a kozackich i saskich wojsk było 18000; człowiek haniebnie grzeczny, ludzki
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 385
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Nic mu wiedeńskie nie pomogą szory, Nic mosiądzowe chociaż suto cętki: Gdzieś przedtem smuknął, dziś trzeba przegiętki. Porachuj i ty sobie pierwej zęby, Niźli po żonę wyślesz dziewosłęby: Ciężkiż na starca młoda żona kierat,
Gdy musi pląsać dokoła rad nierad, Albo chociaż go sroga piecze zgaga, Patrzyć, kiedy mu adiutant pomaga. 10 (F). OMYŁKA W POGŁÓWNEM
Gdy z gościem po podwórzu przechodzę się równem, Aż chłop idzie. „Ty dokąd?” „Do dwora z pogównem” — Rzekł, miasto pogłównego; ł nie mówią chłopi W Podgórzu. Tu się mój gość niesłychanie stropi: „Nieznośny to podatek,
Nic mu wiedeńskie nie pomogą szory, Nic mosiądzowe chociaż suto cętki: Gdzieś przedtem smuknął, dziś trzeba przegiętki. Porachuj i ty sobie pierwej zęby, Niźli po żonę wyślesz dziewosłęby: Ciężkiż na starca młoda żona kierat,
Gdy musi pląsać dokoła rad nierad, Albo chociaż go sroga piecze zgaga, Patrzyć, kiedy mu adiutant pomaga. 10 (F). OMYŁKA W POGŁÓWNEM
Gdy z gościem po podwórzu przechodzę się równem, Aż chłop idzie. „Ty dokąd?” „Do dwora z pogównem” — Rzekł, miasto pogłównego; ł nie mówią chłopi W Podgórzu. Tu się mój gość niesłychanie stropi: „Nieznośny to podatek,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 17
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
list, podpisałeś do mnie się Hanrejem. Mógł ci, rzekę, zamilczeć tego na tytułe, Jeżeli mu sąsiedzi zaglądają w ule; Krewną moję ma, nie wiem, jako się z nim witać. Aż ono, miasto Hanrej, Jan Rej trzeba czytać. Wyrażajcie litery, siła może wróżka, Żeby się zaś adiutant nie znalazł do łóżka! 140 (F). PODGÓRSKI OWIES
Przyszedszy do szlacheckiej w Podgórzu stodoły, Obaczę kupę owsa, lecz ze lnem na poły. We wszytkim ma to nasze wygodę Podgórze. Czegóż więcej potrzeba? Zaraz olej w żurze. 141 (P). PIWO Z SIECZKI, GORZAŁKA Z OWSA
Nie pić
list, podpisałeś do mnie się Hanrejem. Mógł ci, rzekę, zamilczeć tego na tytule, Jeżeli mu sąsiedzi zaglądają w ule; Krewną moję ma, nie wiem, jako się z nim witać. Aż ono, miasto Hanrej, Jan Rej trzeba czytać. Wyrażajcie litery, siła może wróżka, Żeby się zaś adiutant nie znalazł do łóżka! 140 (F). PODGÓRSKI OWIES
Przyszedszy do szlacheckiej w Podgórzu stodoły, Obaczę kupę owsa, lecz ze lnem na poły. We wszytkim ma to nasze wygodę Podgórze. Czegóż więcej potrzeba? Zaraz olej w żurze. 141 (P). PIWO Z SIECZKI, GORZAŁKA Z OWSA
Nie pić
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 68
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
kiedy z lodu jak z marmuru Pałace wystawiają in Ianuario, łupając bryłami lody, obrabiają pod linią hyblują, fornerują, po tym jak z kamienia murują, wodą polewając na ciężkim mrozie, a tak lody z lodami zmarzają się, Takie Pałace in gratiam Francuskiego Posła Monarchini Rosyjska prezentowała nie dawno in praesencia Imci Pana Hondorfa Generała Adiutanta od Polski Internuntii ale takie Dzieła są tylko zimnych Miesięcy Domicilia; oczu ludzkich spectacula; rozumów i inwencyj Eksercycja. W Moskwie zaś w Mieście Stołecznym w Grudniu, po dwa tysiące Domów drzewianych budują na lodzie zamarzłej rzeki Moskwa zwanej, dla kupców Orientalnych na jarmark. Sołtan Babiloński R. 1232. Cesarzowi Rzymskiemu Fryderykowi II,
kiedy z lodu iak z marmuru Pałace wystawiaią in Ianuario, łupaiąc bryłami lody, obrabiaią pod linią hybluią, forneruią, po tym iak z kamienia muruią, wodą polewáiąc na cięszkim mrozie, a tak lody z lodami zmarzaią się, Takie Pałace in gratiam Francuzkiego Posła Monarchini Rossyiska prezentowała nie dawno in praesencia Imci Pana Hondorffa Generała Adiutanta od Polski Internuntii ale takie Dzieła są tylko zimnych Miesięcy Domicilia; oczu ludzkich spectacula; rozumow y inwencyi Exercitia. W Moskwie zaś w Mieście Stołecznym w Grudniu, po dwa tysiące Domow drzewianych buduią na lodzie zamarzłey rzeki Moskwa zwaney, dla kupcow Orientalnych na iarmark. Sołtan Babyloński R. 1232. Cesarzowi Rzymskiemu Fryderykowi II,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 675
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Dołnara, którego w areszcie miałem. Posłuchałem rady Anusowskiego, poszedłem do kościoła. Przyszło do mnie kilku szlachty, sąsiad stokliskich, z którymi po sejmiku poszedłem do Tyszkiewicza, natenczas pisarza lit., potem kasztelana, a na koniec starosty żmudźkiego, który naówczas stanął deputatem z Kowna z Straszewiczem, generałem adiutantem księcia Wiśniowieckiego, hetmana wielkiego lit. Tam na obiad marszałek kowieński i wszyscy się urzędnicy tego powiatu zeszli.
Gdy się już obiad kończył, przyszedł z kompanią swoją Krzywkowski porucznik, mając z sobą Dołnara, i zaraz Nowicki, szlachcic z partii Krzywkowskiego, zaczął na mnie aklamować, że szlachtę, to jest jego brata,
Dołnara, którego w areszcie miałem. Posłuchałem rady Anusowskiego, poszedłem do kościoła. Przyszło do mnie kilku szlachty, sąsiad stokliskich, z którymi po sejmiku poszedłem do Tyszkiewicza, natenczas pisarza lit., potem kasztelana, a na koniec starosty żmujdzkiego, który naówczas stanął deputatem z Kowna z Straszewiczem, generałem adiutantem księcia Wiśniowieckiego, hetmana wielkiego lit. Tam na obiad marszałek kowieński i wszyscy się urzędnicy tego powiatu zeszli.
Gdy się już obiad kończył, przyszedł z kompanią swoją Krzywkowski porucznik, mając z sobą Dołnara, i zaraz Nowicki, szlachcic z partii Krzywkowskiego, zaczął na mnie aklamować, że szlachtę, to jest jego brata,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 115
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
em do Czemer, gdzie im rad byłem. Były w tejże kompanii damy. Muzyki nie miałem i tak sam im część grałem na flecie, a część śpiewałem. Tańcowali niemal całą noc. Nazajutrz i obiad jedli. Darowałem wtenczas Kropińskiemu szłapaka kosztującego czerw, zł 24, Paszkowskiemu, generałowi adiutantowi, fuzją francuską; chciałem dać Piotrowi Paszkowskiemu, rotmistrzowi, guzików rubinowych sześć do kontusza, nie chciał ode mnie przyjąć, suponując, że go chcę od partii księcia Radziwiłła, hetmana wielkiego W. Ks. Lit., na stronę księcia podkanclerzego przeciągnąć.
Była tegoż roku 1749 emulacja między księciem Radziwiłłem, hetmanem
em do Czemer, gdzie im rad byłem. Były w tejże kompanii damy. Muzyki nie miałem i tak sam im część grałem na flecie, a część śpiewałem. Tańcowali niemal całą noc. Nazajutrz i obiad jedli. Darowałem wtenczas Kropińskiemu szłapaka kosztującego czerw, zł 24, Paszkowskiemu, generałowi adiutantowi, fuzją francuską; chciałem dać Piotrowi Paszkowskiemu, rotmistrzowi, guzików rubinowych sześć do kontusza, nie chciał ode mnie przyjąć, suponując, że go chcę od partii księcia Radziwiłła, hetmana wielkiego W. Ks. Lit., na stronę księcia podkanclerzego przeciągnąć.
Była tegoż roku 1749 emulacja między księciem Radziwiłłem, hetmanem
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 297
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
we dwóch na te wesele i jadąc przez Rokitno wstąpiliśmy do Mieczyńskiego, skarbnika zakroczymskiego, u którego także kończyło się wesele. Wydał córkę swoją za Jacka Paszkowskiego, strażnikowicza polnego lit., brata rodzonego Ignacego. Tam przecież uprosiliśmy dwóch przyjaciół, że z nami deklarowali pojechać, to jest Józefa Paszkowskiego, generała adiutanta buławy wielkiej W. Ks. Lit., brata przerzeczonych rodzonego, i drugiego Pawła Buczyńskiego, łowczego smoleńskiego, sędzica grodzkiego brzeskiego.
Jechaliśmy tedy na to wesele do Suchej Woli tylko we dwóch, a w Witerożu oczekiwaliśmy na generała adiutanta Paszkowskiego i na Buczyńskiego, łowczego smoleńskiego, którzy nieprędko do nas przyjechali,
we dwóch na te wesele i jadąc przez Rokitno wstąpiliśmy do Mieczyńskiego, skarbnika zakroczymskiego, u którego także kończyło się wesele. Wydał córkę swoją za Jacka Paszkowskiego, strażnikowicza polnego lit., brata rodzonego Ignacego. Tam przecież uprosiliśmy dwóch przyjaciół, że z nami deklarowali pojechać, to jest Józefa Paszkowskiego, generała adiutanta buławy wielkiej W. Ks. Lit., brata przerzeczonych rodzonego, i drugiego Pawła Buczyńskiego, łowczego smoleńskiego, sędzica grodzkiego brzeskiego.
Jechaliśmy tedy na to wesele do Suchej Woli tylko we dwóch, a w Witerożu oczekiwaliśmy na generała adiutanta Paszkowskiego i na Buczyńskiego, łowczego smoleńskiego, którzy nieprędko do nas przyjechali,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 424
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
przyjaciół, że z nami deklarowali pojechać, to jest Józefa Paszkowskiego, generała adiutanta buławy wielkiej W. Ks. Lit., brata przerzeczonych rodzonego, i drugiego Pawła Buczyńskiego, łowczego smoleńskiego, sędzica grodzkiego brzeskiego.
Jechaliśmy tedy na to wesele do Suchej Woli tylko we dwóch, a w Witerożu oczekiwaliśmy na generała adiutanta Paszkowskiego i na Buczyńskiego, łowczego smoleńskiego, którzy nieprędko do nas przyjechali, a brat mój pułkownik barzo się gryzł. Pisaliśmy na też wesele zapraszając Aleksandrowicza, chorążego lidzkiego, szwagra naszego i samej. Przyjechali do Rasnej i chcieli do Suchej Woli pospieszać, ale im konie kareciane dwa zachro-
mali barzo. Chcieli pożyczyć
przyjaciół, że z nami deklarowali pojechać, to jest Józefa Paszkowskiego, generała adiutanta buławy wielkiej W. Ks. Lit., brata przerzeczonych rodzonego, i drugiego Pawła Buczyńskiego, łowczego smoleńskiego, sędzica grodzkiego brzeskiego.
Jechaliśmy tedy na to wesele do Suchej Woli tylko we dwóch, a w Witerożu oczekiwaliśmy na generała adiutanta Paszkowskiego i na Buczyńskiego, łowczego smoleńskiego, którzy nieprędko do nas przyjechali, a brat mój pułkownik barzo się gryzł. Pisaliśmy na też wesele zapraszając Aleksandrowicza, chorążego lidzkiego, szwagra naszego i samej. Przyjechali do Rasnej i chcieli do Suchej Woli pospieszać, ale im konie kareciane dwa zachro-
mali barzo. Chcieli pożyczyć
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 424
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
ex tempore miałem. Tandem szlub nastąpił w kaplicy, w ogrodzie włoskim suchowolskim będącej. Pannę młodą prowadzili do szlubu chorąży mielnicki i stolnik mielnicki, obydwa stryjowie. Dawał szlub ksiądz Janowski, oficjał lubelski, proboszcz czemiernicki, przy asystencji księdza Truskowskiego, plebana wohyńskiego, a od szlubu prowadziłem ja z Paszkowskim, generałem adiutantem. Szlub
był w dzień świętego Mateusza. Potem nastąpiły ceremonialne tańce, kolacja i dalsze tańce, długo w noc trwające. Na drugi dzień zwyczajny obiad, nad wieczór tańce, a potem kolacja pana młodego przed łożnicą była cukrowa, przy której ja byłem gospodarzem, i drugich, i sam siebie barzo uczęstowałem.
ex tempore miałem. Tandem szlub nastąpił w kaplicy, w ogrodzie włoskim suchowolskim będącej. Pannę młodą prowadzili do szlubu chorąży mielnicki i stolnik mielnicki, obydwa stryjowie. Dawał szlub ksiądz Janowski, oficjał lubelski, proboszcz czemiernicki, przy asystencji księdza Truskowskiego, plebana wohyńskiego, a od szlubu prowadziłem ja z Paszkowskim, generałem adiutantem. Szlub
był w dzień świętego Mateusza. Potem nastąpiły ceremonialne tańce, kolacja i dalsze tańce, długo w noc trwające. Na drugi dzień zwyczajny obiad, nad wieczór tańce, a potem kolacja pana młodego przed łożnicą była cukrowa, przy której ja byłem gospodarzem, i drugich, i sam siebie barzo uczęstowałem.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 425
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
ja nie naprzykrzam się z moim afektem. Odszedł ode mnie i dotąd pojąć nie mogę, o co do mnie miał i jakie nieukontentowanie. Te tedy moje umartwienie cierpliwością pokryłem, a potem też ku domowi wybierałem się, jako się i wszyscy rozjeżdżać zaczęli. Na piątym zatem dniu po weselu z Paszkowskim, generałem adiutantem, wyjechałem z Suchej Woli i odwiozłem go do Rokitnej, a potem pojechałem do Rasnej, skąd na listowną brata mego obligacją jeździłem do Czyża, teraźniejszego podczaszego brzeskiego, u którego cug koni skarogniadych za czerw, zł 105 kupiłem, a siostra nasza Wańkowiczowa, starościna ruszowska, w Rasnej naówczas rezydująca
ja nie naprzykrzam się z moim afektem. Odszedł ode mnie i dotąd pojąć nie mogę, o co do mnie miał i jakie nieukontentowanie. Te tedy moje umartwienie cierpliwością pokryłem, a potem też ku domowi wybierałem się, jako się i wszyscy rozjeżdżać zaczęli. Na piątym zatem dniu po weselu z Paszkowskim, generałem adiutantem, wyjechałem z Suchej Woli i odwiozłem go do Rokitnej, a potem pojechałem do Rasnej, skąd na listowną brata mego obligacją jeździłem do Czyża, teraźniejszego podczaszego brzeskiego, u którego cug koni skarogniadych za czerw, zł 105 kupiłem, a siostra nasza Wańkowiczowa, starościna ruszowska, w Rasnej naówczas rezydująca
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 427
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986