kwiat z swojego śniatu, Ledwie miejsce dawała wiosna twych cnót latu. Jużeś się w insze od nas przeniosła ogrody, Zostawiwszy nieźrałe mężowi jagody, Który, niemiłosiernej kwoli śmierci zrzędzie, Na zielonej z gołębiem gałęzi nie siędzie. 126. DO KONIA HERBOWNEGO JEGOMOŚCI PANA STOLNIKA KORONNEGO PO ŚMIERCI OBU TYCH ICHMOŚCI
Kiedy pasał Apollo Admetowe stada, On koń, na którym sam król Tesalijej siada,
Lub ze stania wychodził, lub się na nie wracał, Zawsze wesół, żaden go niewczas nie okracał. Aż skoro po Alceście pan jego owdowiał, Jakoby nigdy nie on, tak zaraz osowiał, Spuścił oczy, wyrzucił grzywę, karki schylił; Wnet
kwiat z swojego śniatu, Ledwie miejsce dawała wiosna twych cnót latu. Jużeś się w insze od nas przeniosła ogrody, Zostawiwszy nieźrałe mężowi jagody, Który, niemiłosiernej kwoli śmierci zrzędzie, Na zielonej z gołębiem gałęzi nie siędzie. 126. DO KONIA HERBOWNEGO JEGOMOŚCI PANA STOLNIKA KORONNEGO PO ŚMIERCI OBU TYCH ICHMOŚCI
Kiedy pasał Apollo Admetowe stada, On koń, na którym sam król Tesalijej siada,
Lub ze stania wychodził, lub się na nie wracał, Zawsze wesół, żaden go niewczas nie okracał. Aż skoro po Alceście pan jego owdowiał, Jakoby nigdy nie on, tak zaraz osowiał, Spuścił oczy, wyrzucił grzywę, karki schylił; Wnet
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 256
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
że rzeki w Tessaliej, swowolną ją zowie, dla tego że podczas powodzi, zawżdy wielkie szkody ludziom robi. L I Apidanus starzec. I ten jest w Tessaliej; starcem go zowie dla tego, że leniwo płynie. M I zawsze powolny Ampchrysus. Rzeka Tessalska także, lekko płynąca, przy której Apollo pasał stada Admetowe. N I Eas. E u jest rzeka w Epirze z Macedoniej, wpadająca w Morze Jońskie. O Więc i rzeki drugie. Daje znać, że insze rzeki Tessalskie, które tu nie są mianowane, zaniechawszy zwyczajnych przechodzisk swoich, obróciły się do Peneusa, aby go nawiedziły. P Inacha tylko nie masz. Inachus
że rzeki w Thessáliey, swowolną ią zowie, dla tego że podczás powodźi, záwżdy wielkie szkody ludźiom robi. L Y Apidanus stárzec. I ten iest w Thessáliey; stárcem go zowie dla tego, że leniwo płynie. M Y záwsze powolny Ampchrysus. Rzeká Thessálska także, lekko płynąca, przy ktorey Apollo pásał stáda Admetowe. N Y Aeas. AE v iest rzeká w Epirze z Mácedoniey, wpadáiąca w Morze Iońskie. O Więc y rzeki drugie. Dáie znáć, że insze rzeki Thessalskie, ktore tu nie są miánowáne, zániechawszy zwyczáynych przechodzisk swoich, obroćiły się do Peneusá, áby go náwiedźiły. P Ináchá tylko nie mász. Ináchus
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 35
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
frasunku/ Daremnie się u ciebie dopraszał ratunki B Delficki Apollinie: bośam wiecznego Ty mógł skazić Dekretu Jowisza wielkiego: Ani choćbyś mógł skazić/ w tych krajach nie bełeś/ C WElim się/ i na polach Meseńskich/ bawiełeś. On czas to był/ gdyś w skorę pasterską przybrany/ D Admetowemu stadu stróżem był przydany. Jednać ręka kij z leśnej Oliwy dźwigała/ Siedmiogłosą piszczałkę druga piastowała. Tam kiedyś ty muśl swoję zabawiał miełością/ Kiedyś sujary swojej cieszył się wdzięcznością: Tak wieść jest/ żeć na E pola Pylijskie aż beło/ Nie dobrze pilnowane bydło/ ustąpieło. Co jak prędko postrzegł F
frásunku/ Dáremnie się v ćiebie dopraszał rátunki B Delphicki Apollinie: bośám wiecznego Ty mogł skáźić Dekretu Iowiszá wielkiego: Ani choćbyś mogł skáźić/ w tych kráiách nie bełeś/ C WElim się/ y ná polách Messeńskich/ báwiełeś. On czás to był/ gdyś w skorę pásterską przybrány/ D Admetowemu stádu strożem był przydány. Iednáć ręká kiy z leśney Oliwy dźwigáłá/ Siedmiogłosą piszczałkę druga piástowáłá. Tám kiedyś ty muśl swoię zábáwiał miełośćią/ Kiedyś suiáry swoiey ćieszył się wdźięcznośćią: Ták wieść iest/ żeć ná E polá Pyliyskie áż beło/ Nie dobrze pilnowáne bydło/ vstąpieło. Co iák prędko postrzegł F
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 90
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
pod imieniem jego, ku zwiedzeniu ludzi. Od Miasteczka onego jest nazwany, Apollo Delficki. C WElim się/ i na polach Meseńskich bawiełeś. Elis Mi”Asto jest Peloponesu, na polach Meseńskich. Mesna była i kraina, i Miasto, w Peloponesie, nie dalleko Pilu: stąd adiectiuu Meseński. D Admetowemu stadu. Admetus był Tessalski król, którego stada rok pasał Apollo, gdy my było Bóstwo odjęte, dla tego że pomordował Cyklopy, którzy robili Jowiszowi, na ustrzelenie Eskulapiusa pioruny. E Pola Pilijskie. Peloponeskie, bo Pylus, jest miasto w Peloponezie. Księgi Wtóre. F Syn Atlasowny. Maje, Merkurius. G
pod imieniem iego, ku zwiedzeniu ludźi. Od Miásteczká onego iest názwány, Apollo Delphicki. C WElim się/ y ná polách Messeńskich báwiełeś. Elis Mi”Asto iest Peloponesu, ná polách Messeńskich. Messná byłá y kráiná, y Miásto, w Peloponeśie, nie dálleko Pilu: ztąd adiectiuu Messeński. D Admetowemu stádu. Admetus był Thessalski krol, ktorego stáda rok pasał Apollo, gdy my byłó Bostwo odięte, dla tego że pomordował Cyklopy, ktorzy robili Iowiszowi, ná vstrzelenie AEskulápiusá pioruny. E Polá Piliyskie. Peloponeskie, bo Pylus, iest miásto w Peloponeźie. Kśięgi Wtore. F Syn Atlásowny. Máie, Merkuryus. G
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 91
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
z ptaki pomieszał grubymi. I teraz, gdybyś cicho latał, cicho siadał, Mniej byś miewał zazdrości i lepiej byś jadał; Ale ty wszędzie kraczesz i sroki cię znają, I psi, i wilcy prawie-ć z gęby wydzierają. Takie piosnki wymyślał niegdy kształtem nowym Apollo, gdy za bydłem chodził Admetowym, I na bukach wycinał. Stamtąd wyczytali Satyrowie i także po lesiech śpiewali. Oni śpiewali, lasy im się odzywają, A lasom się wokoło góry sprzeciwiają. A starca więc tam one chłopięta trzymały, Aż już prawie ostatnie zorze zapadały; Dopiero się rozeszli, każdy w swoje ślady, Chłopcy z bydłem do domu,
z ptaki pomieszał grubymi. I teraz, gdybyś cicho latał, cicho siadał, Mniej byś miewał zazdrości i lepiej byś jadał; Ale ty wszędzie kraczesz i sroki cię znają, I psi, i wilcy prawie-ć z gęby wydzierają. Takie piosnki wymyślał niegdy kształtem nowym Apollo, gdy za bydłem chodził Admetowym, I na bukach wycinał. Stamtąd wyczytali Satyrowie i także po lesiech śpiewali. Oni śpiewali, lasy im się odzywają, A lasom się wokoło góry sprzeciwiają. A starca więc tam one chłopięta trzymały, Aż już prawie ostatnie zorze zapadały; Dopiero się rozeszli, każdy w swoje ślady, Chłopcy z bydłem do domu,
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 28
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
co kwiatów sposobnych na leki; W całym , jako jest rozwiedziony świecie, Wszystkie te w moc dał mnie jednej kobiecie. Ale ah ciężkie miłości sadzele! Ze ich nie może żadne zleczyć ziele? Ze w tej mizerna nie zdołam chorobie, Choć się na lekach znam, poradzić sobie. Sam wynalazca pierwszej medycyny, Stad Admetowych strzegąc za swe winy, Rażon prze moje powaby i wdzięki, Nie mógł lekami z tej się dobyć męki. Zaczym, którego ani wonne zioła, Ani Bóg, dać mi ratunku nie zdoła; Ty, byleś sam chciał, wszystko mi to sprawić Możesz, i znowu na nogach postawić. I możesz, i
co kwiátow sposobnych ná leki; W cáłym , iáko iest rozwiedźiony świećie, Wszystkie te w moc dał mnie iedney kobiećie. Ale áh ćięszkie miłośći sadzele! Ze ich nie może żadne zleczyć źiele? Ze w tey mizerna nie zdołam chorobie, Choć się ná lekach znám, porádźić sobie. Sam wynálázcá pierwszey medycyny, Stad Admetowych strzegąc zá swe winy, Ráżon prze moie powaby y wdźięki, Nie mogł lekámi z tey się dobyć męki. Záczym, ktorego áni wonne źiołá, Ani Bog, dáć mi rátunku nie zdoła; Ty, byleś sam chćiał, wszystko mi to spráwić Możesz, y znowu ná nogách postáwić. Y możesz, y
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 67
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
— Paryżem Sekwana, Skaldis pyszni Antwerpem, Rodanus Lugdunem, Dźwina Rygą, a Moskwa i Wołgą i Dunem; Niechaj się Cybeliną Almon chełpi łaźnią I tessalski Peneus, gdzie zdjęta bojaźnią I słusznym o panieństwo swoje Dafnis gniewem, Stoi nad nim po dziś dzień laurowym drzewem. Więc Amfrys, kędy z bóstwa Apollo wyzuty Pasł Admetowe stada na miejscu pokuty, I Lincestys, co równo z winem poi ludzi; Kratis, co czarną bieli, Sybaris, co brudzi Białą na owcach wełnę: tu wspomnienia godne Sinwessy, które czynią białegłowy płodne. Niechaj Tagus Hiszpany, Arymaspus Scyty, Hermus Lidów bogaci w piasek złololity, Swą Paktolus Azyją, a z
— Paryżem Sekwana, Skaldis pyszni Antwerpem, Rodanus Lugdunem, Dźwina Rygą, a Moskwa i Wołgą i Dunem; Niechaj się Cybeliną Almon chełpi łaźnią I tessalski Peneus, gdzie zdjęta bojaźnią I słusznym o panieństwo swoje Dafnis gniewem, Stoi nad nim po dziś dzień laurowym drzewem. Więc Amfrys, kędy z bóstwa Apollo wyzuty Pasł Admetowe stada na miejscu pokuty, I Lincestys, co równo z winem poi ludzi; Kratis, co czarną bieli, Sybaris, co brudzi Białą na owcach wełnę: tu wspomnienia godne Sinwessy, które czynią białegłowy płodne. Niechaj Tagus Hiszpany, Arymaspus Scyty, Hermus Lidów bogaci w piasek złololity, Swą Paktolus Azyją, a z
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 348
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924