nie przyjedzie, Panem nie będzie. Zgoła krótko mówiąc, co żywo, pytało, Kryjąc się po jamach, coby się to stało? Co za lud, że się go nigdy nie widało, Skąd przyszedł? że mu się świat burzyć dostało, Ach co się stało! O tem kto chce wiedzieć, niechaj się usadzi To wszystko przeczytać, bo się tu poradzi, Iż z odwag tych ludzi uznać nie zawadzi, Że ten lud rycerski sam Pan Bóg prowadzi, I o nich radzi. Co Ewangelie dobrze oświadczały, Które nam w niedziele zawsze przypadały, Gdyż to co się z nami działo opiewały, I jak Żydom manna z nieba nam
nie przyjedzie, Panem nie będzie. Zgoła krótko mówiąc, co żywo, pytało, Kryjąc się po jamach, coby się to stało? Co za lud, że się go nigdy nie widało, Zkąd przyszedł? że mu się świat burzyć dostało, Ach co się stało! O tem kto chce wiedzieć, niechaj się usadzi To wszystko przeczytać, bo się tu poradzi, Iż z odwag tych ludzi uznać nie zawadzi, Że ten lud rycerski sam Pan Bóg prowadzi, I o nich radzi. Co Ewangielie dobrze oświadczały, Które nam w niedziele zawsze przypadały, Gdyż to co się z nami działo opiewały, I jak Żydom manna z nieba nam
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 5
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
na koń swój przeciw Tatarom wsiadł, teraz na nas z wojskiem i z takiem aparatem dział i kul przyprawnych in persona sua następuje. W tym wielka opatrzność Boska nad nami i tą sprawą naszą pokazała się; bo już na tak dwuletnim sejmie, gdy onych kilka senatorów, którzy za krzywdę patriae zastawiali się, drudzy, usadziwszy się na nie, opugnowali, a toż i posłowie w poselskiej izbie czynieli, w gromady swe wielkie dufając; zaczem KiM. nic a nic uczynić nie chciał, owszem urazów praw tym więcej po sejmie przyczynieł, potym na sejmiki one tak szkodliwe instrukcje posłał; gdy i na przeszłym sejmie, napełniwszy zamek cudzoziemcami przeciw kontradykcjej
na koń swój przeciw Tatarom wsiadł, teraz na nas z wojskiem i z takiem aparatem dział i kul przyprawnych in persona sua następuje. W tym wielka opatrzność Boska nad nami i tą sprawą naszą pokazała się; bo już na tak dwuletnim sejmie, gdy onych kilka senatorów, którzy za krzywdę patriae zastawiali się, drudzy, usadziwszy się na nie, opugnowali, a toż i posłowie w poselskiej izbie czynieli, w gromady swe wielkie dufając; zaczem KJM. nic a nic uczynić nie chciał, owszem urazów praw tym więcej po sejmie przyczynieł, potym na sejmiki one tak szkodliwe instrukcye posłał; gdy i na przeszłym sejmie, napełniwszy zamek cudzoziemcami przeciw kontradykcyej
Skrót tekstu: ZebrzSkryptCz_III
Strona: 143
Tytuł:
Skrypt in vim testamenti podany
Autor:
Mikołaj Zebrzydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
LWIE, O WILKU I LISZCE.
W jaskini lew schorzały leżał, udręczony Chorobą niezwyczajną, barzo obciążony. Wszystkie insze zwierzęta, jako pana swego, Nawiedzały koleją króla schorzałego.
Liszka jakoś się była indziej zabawiła, Że już po wszystkich inszych pana nawiedziła. Trafił się tam wtenczas wilk, a mając obrazę Do niej, usadził się był mocno na jej skazę. Skarżył na nią, iże to z pychy uczyniła,
Że ostatnią po wszystkich liszka nawiedziła Pana tak schorzałego. Lew był obrażony Na liszkę, wilczą mową będąc poruszony. Obawiała się liszka wielkiego kłopota I mało już co sobie tuszyła żywota; Postawę jednak sobie dobrą ustroiła, A łagodnemi słowy tak
LWIE, O WILKU I LISZCE.
W jaskini lew schorzały leżał, udręczony Chorobą niezwyczajną, barzo obciążony. Wszystkie insze źwierzęta, jako pana swego, Nawiedzały koleją króla schorzałego.
Liszka jakoś się była indziej zabawiła, Że już po wszystkich inszych pana nawiedziła. Trafił się tam wtenczas wilk, a mając obrazę Do niej, usadził się był mocno na jej skazę. Skarżył na nię, iże to z pychy uczyniła,
Że ostatnią po wszystkich liszka nawiedziła Pana tak schorzałego. Lew był obrażony Na liszkę, wilczą mową będąc poruszony. Obawiała się liszka wielkiego kłopota I mało już co sobie tuszyła żywota; Postawę jednak sobie dobrą ustroiła, A łagodnemi słowy tak
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 94
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
curent ad Spiritualem affectum pauperitatis, et in super (si Divini obsequii ratio et electio Coelestis eò ferat) ad sectandam actu ipso veram paupertatem, deinde vt ad opprobrii contemptûs desiderium alliciant, vnde humilitatis virtus enascitur. etc , Jakoby rzekł Ponieważ czart przklęty/ główny wasz nieprzyjaciel/ a okrutny swych jeńców Tyran/ na to się usadził/ aby nie tylko tych/ których już podbitych posiadł/ ale i was samych/ którzy pod mym znakiem służycie swemi podjazdami/ i naroszczonemi zasadzkami nawiódł; szerokie puściwszy zagony przykazując swym czatom i nie uchronnym Czambułom; vt coneptis iniectisq; laqueis et catenis homines primúm trahant (quod ferè contingit) ad cupiditatem divitiarum, vnde
curent ad Spiritualem affectum pauperitatis, et in super (si Divini obsequii ratio et electio Coelestis eò ferat) ad sectandam actu ipso veram paupertatem, deinde vt ad opprobrii contemptûs desiderium alliciant, vnde humilitatis virtus enascitur. etc , Iákoby rzekł Poniewász czárt przklęty/ głowny wász nieprzyiáćiel/ á okrutny swych ieńcow Tyran/ ná to się usádźił/ áby nie tylko tych/ ktorych iuż podbitych pośiádł/ ále y wás samych/ ktorzy pod mym znákiem służyćie swemi podiázdámi/ y naroszczonemi zásadzkámi náwiodł; szerokie puśćiwszy zágony przykázuiąc swym czátom y nie uchronnym Czambułom; vt coneptis iniectisq; laqueis et catenis homines primúm trahant (quod ferè contingit) ad cupiditatem divitiarum, vnde
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 251
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
na rękę/ już z szeregu zbawienia w chrost skoczył/ już sromotnie umknął/ już zdrajca z pola uciekł/ już się do nieprzyjaciela przekinął. Czemuż? bo ta jest natura/ i własność żądzy/ a do rzeczy jakiej przez zbyteczny afekt przywiązania się i wlepienia; że dla dostąpienia/ albo dotrzymania tego na co się usadzi człowiek/ każdej się rzeczy/ by też najtrudniejszej by też z swym niebezpieczeństwem/ ba nawet by też z obrazą Boską/ poważy. Stąd jeśli kto lubo do bogactw/ lubo do rozkoszy lubo do godności zbyteczną się chęcią zapędzi/ rzecz nie podobna/ żeby i bogactw bez krzywdy/ i honorów bez pychy/ i uciech
ná rękę/ iuż z szeregu zbáwieniá w chrost skoczył/ iuż sromotnie umknął/ iuż zdraycá z polá ućiekł/ iuż się do nieprzyjáćielá przekinął. Czemuż? bo tá iest náturá/ y włásność żądzy/ á do rzeczy iákiey przez zbyteczny áfekt przywiązániá się y wlepieniá; że dlá dostąpieniá/ álbo dotrzymániá tego ná co się usádźi człowiek/ káżdey się rzeczy/ by też náytrudnieyszey by też z swym niebespieczeństwem/ ba náwet by też z obrázą Boską/ poważy. Ztąd ieśli kto lubo do bogactw/ lubo do roskoszy lubo do godnośći zbyteczną się chęćią zápędźi/ rzecz nie podobná/ żeby y bogáctw bez krzywdy/ y honorow bez pychy/ y ućiech
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 257
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
je naszych przez swą łaskę wyrzucił/ i z owego grubego glęju i i nikczemnet gliny/ pokutnymi łzami utworzonej na wzór i przykład wizerunku naszego Najmilszego Syna swego/ sprawy nasze umiarkował/ postępki ułożył/ nas pięknie utworzył/ ulepił/ vt essemus in ipso nova creatura novumq; figmentum. Przeto koniecznie a nieodmienną wolą na to się usadzić winnismy/ abyśmy zgoła na pierwszą starą obrzydłą fozę przerabiać się nie dopuszczali; żebyśmy carnis renunciantes operibus wyrzuciwszy chęci i zrzuty cielesne/ nigdy na potym vas contumeliae, nie byli. Ale na wzór Boski JEZUsowej niewinności odnowieni i odrodzeni/ ten statek i szczęśliwie naprawione naczynie na jego posługę zawsze gotowe/ zawsze wypłokane/
ie nászych przez swą łáskę wyrzućił/ y z owego grubego glęiu y y ńikczemnet gliny/ pokutnymi łzámi utworzoney ná wzor y przykład wizerunku nászego Náymilszego Syná swego/ spráwy násze umiárkował/ postępki ułożył/ nás pięknie utworzył/ ulepił/ vt essemus in ipso nova creatura novumq; figmentum. Przeto koniecznie á nieodmienną wolą ná to się usádźić winnismy/ ábysmy zgołá ná pierwszą starą obrzydłą fozę przerábiać się nie dopuszczali; żebysmy carnis renunciantes operibus wyrzućiwszy chęći y zrzuty ćielesne/ nigdy ná potym vas contumeliae, nie byli. Ale ná wzor Boski IEZVsowey niewinnośći odnowieńi y odrodzeńi/ ten státek y szczęśliwie nápráwione naczynie ná iego posługę zawsze gotowe/ zawsze wypłokáne/
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 428
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
rozmaite zaciągi. Wolnej godzinki nie ma/ nie dospi/ musi się włóczyć to tam/ to sam/ nawali na się długów: wygląda Kredytorów z pozwy: na kontentacie/ na lichwę muśli co raz wydać/ co gdzie porwie: musi obiecować złote góry/ a nie iścić. A pod czas nie dopiąwszy na co się usadzi/ to się gryzie sam w sobie: zatym wpada w chorobę: a potym i śmierć zagryzie/ a żonę i dzieci w kaleki wprawi. Bo kredytorowie wszytko rozchwycą. Księgi pierwsze
Gdy go pytano/ jako w to potrafić najsnadniej/ żeby kogo miano za mądrego? Najwięcej/ pry/ to pokazuje człowieka mądrego/ gdy
rozmáite záćiągi. Wolney godźinki nie ma/ nie dospi/ muśi się włocżyć to tám/ to sám/ náwáli ná śię długow: wygląda Creditorow z pozwy: ná contentácie/ ná lichwę muśli co raz wydáć/ co gdźie porwie: muśi obiecowáć złote gory/ á nie iśćić. A pod cżás nie dopiąwszy ná co się vsádźi/ to się gryźie sam w sobie: zátym wpada w chorobę: á potym y śmierć zágryźie/ á żonę y dźieći w káleki wpráwi. Bo kreditorowie wszytko rozchwycą. Kśięgi pierwsze
Gdy go pytano/ iáko w to potráfić naysnádniey/ żeby kogo miano zá mądrego? Naywięcey/ pry/ to pokázuie cżłowieká mądrego/ gdy
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 85
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
sobą Kruka/ który nauczony będąc/ tak pozdrowił Cesarza wjeżdżającego do miasta: Aue Caesar victor, Imperator, T. i. Witaj Cesarzu nasz Panie/ Niezwyciężony Hetmanie. Temu zdziwiwszy się Augustus, kazał jy drogo zapłacić. Także i Papugę i Srokę/ toż wymówić umiejące/ przepłacił. Co obaczywszy jeden szwiec ubogi/ usadził się też na to/ aby kruka takiegoż pozdrawiania nauczył. A iż nie rychło się w to ptak włamać mógł/ często przy onych słowiech on to szwiec i te mawiał: Oho/ i praca i nakład wniwecz. A gdy/ choć nie rychło/ nawykł ptak onego pozdrawiania/ ukazał się z nim Cesarzowi/ i
sobą Kruká/ ktory náucżony będąc/ ták pozdrowił Cesárzá wieżdżáiącego do miástá: Aue Caesar victor, Imperator, T. i. Witay Cesarzu nász Pánie/ Niezwyćiężony Hetmánie. Temu zdźiwiwszy się Augustus, kazał iy drogo zápłáćić. Tákże y Papugę y Srokę/ toż wymowić vmieiące/ przepłáćił. Co obacżywszy ieden szwiec vbogi/ vsádźił się też ná to/ áby kruká takiegoż pozdrawiania náucżył. A iż nie rychło się w to ptak włamáć mogł/ cżęsto przy onych słowiech on to szwiec y te mawiał: Oho/ y pracá y nakład wniwecż. A gdy/ choć nie rychło/ náwykł ptak onego pozdrawiánia/ vkazał się z nim Cesárzowi/ y
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 90
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
? Odpowie gdziemi się trafi/ wszędzie jeden Pan Bóg. On nato/ juszci tak jeden Bóg wszędzie/ jednak bych życzyłabyś wm. u Jeżuitów nie tylo na spowiedzi/ ale w kościele niebywała/ bo tofranci/ okrutnie ich nie rad widzę. Apowiedam to szczerze/ będzieszlitam wm. bywała/ usadzę się na to/ iż wm. wyrządzę/ czego do śmierci nie wyzałujesz. Wlazło to wlep onej osobie/ i co pierwej ledwo kiedy potym nigdy wkościele u Jezuitów nie postała. Po nie którym czasie/ otworzy się z tym/ jednie swojej wiernej sąsiadce/ radąc się i strony uczęściania gościa i strony zakazu Ona jej
? Odpowie gdziemi się tráfi/ wszędzie ieden Pan Bog. On náto/ iuszći tak ieden Bog wszędźie/ iednak bych życzyłábyś wm. v Ieżuitow nie tylo na spowiedźi/ ále w kośćiele niebywałá/ bo tofránći/ okrutnie ich nie rad widzę. Apowiedam to sczerze/ będźieszlitám wm. bywałá/ vsadzę się ná to/ iż wm. wyrządzę/ czego do śmierći nie wyzałuiesz. Wlazło to wlep oney osobie/ y co pierwey ledwo kiedy potym nigdy wkośćiele v Iezuitow nie postałá. Po nie ktorym czaśie/ otworzy się z tym/ iednie swoiey wierney sąśiadce/ radąc się y strony vczęściania gośćia y strony zakazu Oná iey
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 109
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
swoją familią. Tak też jeszcze i dziś żyją Florydani/ część Chichimeków/ Brasilian/ i Varaów. Lacno odmieniają stanowiska swoje/ i przechodzą co dzień z jednego miejsca na drugie z swymi potrzebami/ których też barzo mało mają/ a prawie nic. Przetoż jeśli wprzód nie będą do spolnego życia sprowadzeni/ i nie usadzą się na swych miejscach/ nie mogą się zakonu Bożego uczyć. Otoż królowie Meksiccy/ i Kuckańscy/ wybawili z tej pracej i kłopotu kaznodzieje prawdy Chrześcijańskiej: abowiem żeby mogli byli snadniej rządzić i łacniej sporządzać ludzie nabyte/ do spolnego ich mieszkania zbierali/ i kazali im/ aby sobie dla tego budowali miasta i osady. Ale
swoią fámilią. Ták też iescze y dźiś żyią Floridani/ część Chichimekow/ Brásilian/ y Váráow. Lácno odmieniáią stánowiska swoie/ y przechodzą co dźień z iednego mieyscá ná drugie z swymi potrzebámi/ ktorych też bárzo máło máią/ á práwie nic. Przetoż iesli wprzod nie będą do spolnego żyćia zprowádzeni/ y nie vsádzą się ná swych mieyscách/ nie mogą się zakonu Bożego vczyć. Otoż krolowie Mexiccy/ y Kuckáńscy/ wybáwili z tey pracey y kłopotu káznodźieie prawdy Chrześćiáńskiey: ábowiem żeby mogli byli snádniey rządźić y łácniey sporządzáć ludźie nábyte/ do spolnego ich mieszkánia zbieráli/ y kazáli im/ áby sobie dla tego budowáli miástá y osády. Ale
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 17
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609