, co się z tego wydziału nie strawiło, nie powracało do szpiżarni i piwnicy. Co dzień szły nowe wiktuały i trunki, a o zbywających nie pytano się, przez wspaniałość za maksymę królowi wrażoną, gdzie się obracały. Dlatego wszystko było przedajne na pożytek tych, którzy czym zawiadowali albo czego dopadli. Była to jakaś alegoryczna konfiskacja potraw i trunków. Można było każdego czasu dostać od królewskiego dworu świeżego pasztetu, torta, garnituru ciast przednich, cytryn, świec jarzęcych mało co upalonych, za połowę ceny takiej, jaka by sprawując to sobie albo kupując od kupców kosztowała.
Szambelan odprawujący dzienną służbę, podawszy królowi pierwszą farfurkę z potrawą, siadał z
, co się z tego wydziału nie strawiło, nie powracało do szpiżarni i piwnicy. Co dzień szły nowe wiktuały i trunki, a o zbywających nie pytano się, przez wspaniałość za maksymę królowi wrażoną, gdzie się obracały. Dlatego wszystko było przedajne na pożytek tych, którzy czym zawiadowali albo czego dopadli. Była to jakaś alegoryczna konfiskacja potraw i trunków. Można było każdego czasu dostać od królewskiego dworu świeżego pasztetu, torta, garnituru ciast przednich, cytryn, świec jarzęcych mało co upalonych, za połowę ceny takiej, jaka by sprawując to sobie albo kupując od kupców kosztowała.
Szambelan odprawujący dzienną służbę, podawszy królowi pierwszą farfurkę z potrawą, siadał z
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 115
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak