to Nazjanzena, Laktancjusza, Augustyna, Arystotelesa za baikę mających podziemny świat. Tak: że za przysłowie, Pindara zdanie było. Mądrym i prostakom to jest pospolita, niewiedzieć co jest za Gadytańskim morzem. Do tego: ponieważ dopiero przed kilkaset lat sposób żeglowania za dyrekcją magnesu wynaleziony, i zaczęta po Oceanie żegluga od Alfonsa Sanchez, wydoskonalona od jego następców Wespucjusza, Cortesa, Magellanesa, i innych. Toć zda się być niepodobny sposób, którymby mogli potomkowie Noego, z Armenii, na której górach osiadł korab, dostać się na tak odległe Insuły, dopieroż do podziemnej Ameryki. Odpowiadam. Ponieważ według Pisma Z. Gen.
to Nazyanzena, Laktancyusza, Augustyna, Arystotelesa zá baikę maiących podziemny świat. Ták: że za przysłowie, Pindara zdanie było. Mądrym y prostakom to iest pospolita, niewiedzieć co iest za Gadytáńskim morzem. Do tego: ponieważ dopiero przed kilkaset lat sposob żeglowania za dyrekcyą magnesu wynaleziony, y zaczętá po Oceanie żegluga od Alfonsa Sanchez, wydoskonalona od iego następcow Wespucyusza, Cortesa, Magellanesa, y innych. Toć zda się być niepodobny sposob, ktorymby mogli potomkowie Noego, z Armenii, ná ktorey gorach osiadł korab, dostać się ná tak odległe Insuły, dopieroż do podziemney Ameryki. Odpowiadam. Ponieważ według Pisma S. Gen.
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: B4
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
. Pustelników eremitoria. Teraz Maurów i Turków sprosności Mahometańskiej łożyszcza. Atoli Hiszpani nie tak mocą swoją, jako osobliwszą Prowidencją Boską utrzymują się w pośród pogaństwa przy portowych miastach, Ceuta, Melela, Oran, Marsalquibir. Od solstycjonalnego zaś cyrkułu reszta Afryki Europejskim krajom cale była nieznajoma. Dopiero od roku 1410. za Henryka i Alfonsa Królów Luzytańskich przez Gonzala Zareo, i Tristana Vazeusza poczęły się odkrywać, sporządzoną wielkim na to nakładem i odwagą, nawigacją przez Ocean zachodni i południowy. Najpierwej do królestwa Kongo wniesiona wiara Chrześcijańska. Do roku 1587. samych Królów prawowiernych liczyło 9. W roku 1550. pracą Missyonarzów So: JESU Królestwa Gwinei, Motumby,
. Pustelnikow eremitoria. Teráz Máurow y Turkow sprosności Machometańskiey łożyszcza. Atoli Hiszpani nie ták mocą swoią, iako osobliwszą Prowidencyą Boską utrzymuią się w pośrod pogaństwá przy portowych miastach, Ceuta, Melela, Oran, Marsalquibir. Od solstycyonalnego zaś cyrkułu reszta Afryki Europeyskim kraiom cale byłá nieznaioma. Dopiero od roku 1410. zá Henryka y Alfonsa Krolow Luzytańskich przez Gonzalá Zareo, y Tristaná Vázeusza poczęły się odkrywać, zporządzoną wielkim ná to nákłádem y odwagą, nawigacyą przez Ocean zachodni y południowy. Náypierwey do krolestwá Congo wniesiona wiará Chrześciańská. Do roku 1587. sámych Krolow prawowiernych liczyło 9. W roku 1550. pracą Missyonarzow So: JESU Krolestwa Gwinei, Motumby,
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: D2
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
szkodę Stanie i da nakoniec cnocie swą nagrodę.
LXVIII.
Nie mogę żadną miarą pominąć Reiny Z domu aragońskiego przesławnej rodziny, Co cnotą i mądrością minie wszytkie panie, Które chwalą Grekowie dawni i Rzymianie, I nad którą się żadnej nieba nie stawiły Łaskawiej i życzliwiej, bo ją naznaczyły Matką zawołanego pokolenia i ta Z Alfonsem, z Izabellą zrodzi Hipolita.
LXIX.
Nie minę Leonory także zapomnionej, W rózgę pięknego drzewa twojego wszczepionej; A o jej namiestniczce nabliższej co wiedzieć, Coć mam pierwej strony jej przymiotów powiedzieć, Lukrecjej Borgiej, której dobrotliwa Układność, gładkość, cnota i sława uczciwa I fortuna tak roście, jako roście młody Szczep
szkodę Stanie i da nakoniec cnocie swą nagrodę.
LXVIII.
Nie mogę żadną miarą pominąć Reiny Z domu aragońskiego przesławnej rodziny, Co cnotą i mądrością minie wszytkie panie, Które chwalą Grekowie dawni i Rzymianie, I nad którą się żadnej nieba nie stawiły Łaskawiej i życzliwiej, bo ją naznaczyły Matką zawołanego pokolenia i ta Z Alfonsem, z Izabellą zrodzi Hipolita.
LXIX.
Nie minę Leonory także zapomnionej, W rózgę pięknego drzewa twojego wszczepionej; A o jej namiestniczce nabliższej co wiedzieć, Coć mam pierwej strony jej przymiotów powiedzieć, Lukrecyej Borgiej, której dobrotliwa Układność, gładkość, cnota i sława uczciwa I fortuna tak roście, jako roście młody Szczep
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 290
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
trapili, Którzy pole straciwszy, w miastach się bronili, Więcej zasię poganie przedniejszych żołnierzów, Książąt, panów i wielkich stracili rycerzów.
II.
Zwycięstwa ich tak krwawe beły w onej chwili, Ze się z nich albo mało, albo nic cieszyli. I jeśli stare rzeczy i dawne z nowemi, Niezwyciężony, równać, Alfonsie, możemy, Mojem zdaniem zwycięstwo ono zawołane Z tem pogańskiem teraz być może porównane, Za twą sprawą zwycięstwo mało wielkiej ceny, Od Francuzów dostane na polu Raweny,
III.
Gdy już beli poczęli pierzchać Pikardowie, Morynowie, Normandzi i Akwitanowie; Aleś je wsparł, kiedyś się z swemi chorągwiami Śmiele potkał z
trapili, Którzy pole straciwszy, w miastach się bronili, Więcej zasię poganie przedniejszych żołnierzów, Książąt, panów i wielkich stracili rycerzów.
II.
Zwycięstwa ich tak krwawe beły w onej chwili, Ze się z nich albo mało, albo nic cieszyli. I jeśli stare rzeczy i dawne z nowemi, Niezwyciężony, równać, Alfonsie, możemy, Mojem zdaniem zwycięstwo ono zawołane Z tem pogańskiem teraz być może porównane, Za twą sprawą zwycięstwo mało wielkiej ceny, Od Francuzów dostane na polu Raweny,
III.
Gdy już beli poczęli pierzchać Pikardowie, Morynowie, Normandzi i Akwitanowie; Aleś je wsparł, kiedyś się z swemi chorągwiami Śmiele potkał z
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 296
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
i więtszejeś dzięki Za to godzien, niż gdybyś z własnej swojej ręki Wszytek lud z Kastyliej i lud z Aragony I z Nawarry sam pobił, kiedy rozgromiony Bez chorągwi z przegranej poszedł rozsypkami, Odbiegając swych wozów, tknionych oszczepami.
VI.
Małe nam to zwycięstwo, w której się tak wiele Krwie rozlało, Alfonsie, przyniosło wesele. Bo nas i dotąd boli niezgojona rana, Żeśmy w niem tak wielkiego stracili hetmana I że ona gwałtowna powódź tak wezbrała, Że z sobą zacnych panów tak wiele porwała, Którzy przez Alpy zimne przeszli, aby byli I sprzymierzonych przyjaciół i swych państw bronili.
VII.
Prawda, że przyznać temu
i więtszejeś dzięki Za to godzien, niż gdybyś z własnej swojej ręki Wszytek lud z Kastyliej i lud z Aragony I z Nawarry sam pobił, kiedy rozgromiony Bez chorągwi z przegranej poszedł rozsypkami, Odbiegając swych wozów, tknionych oszczepami.
VI.
Małe nam to zwycięstwo, w której się tak wiele Krwie rozlało, Alfonsie, przyniosło wesele. Bo nas i dotąd boli niezgojona rana, Żeśmy w niem tak wielkiego stracili hetmana I że ona gwałtowna powódź tak wezbrała, Że z sobą zacnych panów tak wiele porwała, Którzy przez Alpy zimne przeszli, aby byli I sprzymierzonych przyjaciół i swych państw bronili.
VII.
Prawda, że przyznać temu
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 297
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, Lub się dowcipem lub się szczęściem dostawało. Prawda to, że które się ze krwią swych dostanie, Przyganę pospolicie najduje w hetmanie; Ale to więc dopiero godne jest pochwały I owoc czci niebieskich przynosi dostały, Kiedy nieprzyjaciele porażeni padną, A swoi znacznej szkody w bitwie nie popadną.
II.
Taką chwałę zwycięstwu, Alfonsie, twojemu Oddamy, któryś lwowi na morzu możnemu, Który beł opanował Padu oba brzegi Od Frankolinu aż tam, gdzie kończy swe biegi, Takeś właśnie uczynił, że pókiś ty żywy, Nie boję się, choć słyszę jego ryk straszliwy. Tyś pokazał, jak trzeba zwyciężyć, boś ubił Tak wiele
, Lub się dowcipem lub się szczęściem dostawało. Prawda to, że które się ze krwią swych dostanie, Przyganę pospolicie najduje w hetmanie; Ale to więc dopiero godne jest pochwały I owoc czci niebieskich przynosi dostały, Kiedy nieprzyjaciele porażeni padną, A swoi znacznej szkody w bitwie nie popadną.
II.
Taką chwałę zwycięstwu, Alfonsie, twojemu Oddamy, któryś lwowi na morzu możnemu, Który beł opanował Padu oba brzegi Od Frankolinu aż tam, gdzie kończy swe biegi, Takeś właśnie uczynił, że pókiś ty żywy, Nie boję się, choć słyszę jego ryk straszliwy. Tyś pokazał, jak trzeba zwyciężyć, boś ubił Tak wiele
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 331
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
I za niem zawołany margrabia z Peskary I Wasty młody czynią, że włoski kraj potem Będzie się zawżdy drogi zdał liliom złotem; I widzę, że ten trzeci, jakby zapędzony, Chce inszych do laurowej uprzedzić korony, Jako rączy zawodnik, co z miejsca wybiega Ostateczny, a kresu napierwej dobiega.
XXIX.
Widzę cnego Alfonsa, który tej wierności, Tego męstwa i tej jest rycerskiej dzielności, Że mu cesarz tak młodo, choć jeszcze swojego Wieku spełna nie mija dwudziestoszóstego, Wojska swego powierzy, które w jego pieczy Mając, nie tylko wszytko, co ma, ubezpieczy, Ale wszytkiego świata uczynić się panem Będzie mógł z tak przeważnem i dzielnem
I za niem zawołany margrabia z Peskary I Wasty młody czynią, że włoski kraj potem Będzie się zawżdy drogi zdał liliom złotem; I widzę, że ten trzeci, jakby zapędzony, Chce inszych do laurowej uprzedzić korony, Jako rączy zawodnik, co z miejsca wybiega Ostateczny, a kresu napierwej dobiega.
XXIX.
Widzę cnego Alfonsa, który tej wierności, Tego męstwa i tej jest rycerskiej dzielności, Że mu cesarz tak młodo, choć jeszcze swojego Wieku spełna nie mija dwudziestoszóstego, Wojska swego powierzy, które w jego pieczy Mając, nie tylko wszytko, co ma, ubezpieczy, Ale wszytkiego świata uczynić się panem Będzie mógł z tak przeważnem i dzielnem
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 337
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, o pomnożenie wiary i chwały Boskiej cudownie usiłujących Jozafatów, onę usilnie utrzymujących Barachijaszów, dla niej rezolutnie ginących Ludwików, o nią w ochronie krwi narodu swojego pojedynkiem czyniących Wacławów.
Napatrzyłbym się był w królach i monarchach pobożnych Augustów, wstydliwych Bolesławów, czystych i wstrzemięźliwych Józefów, sprawiedliwych Aurelijuszów, gorliwych o całość państwa Alfonsów i inszych tak wielu słodkiej i świętej teraz pamięci, przedtem życia i obyczajów królów. Ale tymi czasy, ach nieszczęśliwości wieków, kędyż się to podziało? Gdzie tron osiada albo nieodrodna od nieprawości antecesorów natura, albo sama panowania ambicja, w panowaniu ciężka ludziom potęga, w potędze własna pasyjonalna wola, w woli
, o pomnożenie wiary i chwały Boskiej cudownie usiłujących Jozafatow, onę usilnie utrzymujących Barachijaszów, dla niej rezolutnie ginących Ludwików, o nię w ochronie krwi narodu swojego pojedynkiem czyniących Wacławów.
Napatrzyłbym się był w królach i monarchach pobożnych Augustów, wstydliwych Bolesławów, czystych i wstrzemięźliwych Józefów, sprawiedliwych Aurelijuszów, gorliwych o całość państwa Alfonsów i inszych tak wielu słodkiej i świętej teraz pamięci, przedtem życia i obyczajów królów. Ale tymi czasy, ach nieszczęśliwości wieków, kędyż się to podziało? Gdzie tron osiada albo nieodrodna od nieprawości antecessorów natura, albo sama panowania ambicyja, w panowaniu ciężka ludziom potęga, w potędze własna pasyjonalna wola, w woli
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 166
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Mistrzów/ to jest Fidias, i Praksitelles, każdy z nich jednego/ zaczym jest czemu sięprzypatrzyć. Panteon Tempel albo Kościół/ co teraz alla rotonda nazywa się/ był to najpiękniejszy i najznacniejszy z Kościołów jeden/ od Agrypy, na cześć wszytkim Bogom/ żałozony/ i postawiony. Pasquinus, jest jedna przed Pałacem Alfonsa Carafe, Kardynała kamienna statua/ na której więc nawięcej Pasquilów pryzlepiać zwykli. Marfonus, jest także kamienna Statua/ na Wolim Rynku postawiona/ na tejże Pasquile przybijać/ i znowu na nie odpisy przylepiać zwykli. Rzym Główne Miasto/ (jako zaprawdę udają) że jest na 6 mil Niemieckich wkoło wielkie. Jeżeli co
Mistrzow/ to iest Phidias, y Praxitelles, káżdy z nich iednego/ záczym iest czemu sięprzypátrzyć. Pantheon Tempel álbo Kośćioł/ co teraz alla rotonda názywa się/ był to naypięknieyszy y nayznacnieyszy z Kośćiołow ieden/ od Agrippy, ná cześć wszytkim Bogom/ záłozony/ y postáwiony. Pasquinus, iest iedná przed Páłacem Alphonsá Caraffae, Cárdinałá kámienna státua/ ná ktorey więc nawięcey Pásquilow pryzlepiáć zwykli. Marphonus, iest tákże kámienna Státua/ ná Wolim Rynku postáwiona/ ná teyże Pásquile przybiiáć/ y znowu ná nie odpisy przylepiáć zwykli. Rzym Głowne Miásto/ (iáko záprawdę vdáią) że iest ná 6 mil Niemieckich wkoło wielkie. Ieżeli co
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 181
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
po Synu swoim/ początkiem była wypełnienia praw/ i przykładem/ i przyczyną. Jako szanowała prawa zawsze/ Oczyszczenie jej znaczy: słowa prawne ją z tamtej ceremonii wyimowały/ a ona przedsię prawu głowę swoję schyla/ aby w niczym prawa onego nie naruszyła. Zaprawdę Panna naświętsza była oną skrzynią Testamentu/ (jako tego doznał Alfons ś. w tajemnicach) która w sobie zawiera rozgę/ mannę/ i tablice Prawa. Rózga jest Chrystus/ dziś odpędzająca smoka piekielnego/ od Jana przez poświęcenie. Manna jest Duch ś. który zstąpił na Bogarodzicę: a tablice Prawa/ które w sercu wryte/ zawsze nosiła. Któremu prawu tak wiele dogadzała/ iz
po Synu swoim/ początkiem byłá wypełnienia praw/ y przykłádem/ y przyczyną. Iáko szánowáłá práwá záwsze/ Oczyśćienie iey znáczy: słowá práwne ią z támtey ceremoniey wyimowáły/ á oná przedsię práwu głowę swoię schyla/ áby w niczym práwá onego nie náruszyłá. Záprawdę Pánná naświętsza byłá oną skrzynią Testámentu/ (iáko tego doznał Alfons ś. w táiemnicách) ktora w sobie záwiera rozgę/ mánnę/ y tablice Práwá. Rozgá iest Chrystus/ dźiś odpędzáiąca smoká piekielnego/ od Ianá przez poświęcenie. Mánná iest Duch ś. ktory zstąpił ná Bogárodźicę: á tablice Práwá/ ktore w sercu wryte/ záwsze nośiłá. Ktoremu práwu ták wiele dogadzałá/ iz
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 16
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623