przyczynę/ Z świezym Kupidem zwadzi Libytynę. Postawie/ Cerze/ przypatrz się postaci; Jak ciężkim żalem kochania przypłaci Oczy ponurzy/ płachtę na się wdzieje Z wierzchu się smuci/ a we wnątrz się śmieje. Łzy przymuszone na Zgrzebnej koszuli Niechcąc padają: które od Cybuli Są wyciśnione. Ach sroga żałości! Mieć pogotowiu Alkiermes dla mdłości/ P. Och. Zwykłe Małżeńskiej pobożności dziło. Zagrzebszy wziemię/ z głowy nam ubyło; Jakoż/ i dobrze. Teraźniejszy żywy Powrotu twego snadź czeka tęskliwy. Acz widzę gości jedzie grzecznych siła Pono z Warsztatu Marsowego dziła: A na ten pogłos iześ świeza Wdowa. Pozal się Boże/ skwapliwego
przyczynę/ Z swiezym Kupidem zwádźi Libythynę. Postáwie/ Cerze/ przypátrz się postáći; Iák cięszkim zalem kochánia przypłáći Oczy ponurzy/ płáchtę na się wdźieie Z wierzchu się smući/ á we wnątrz się śmieie. Łzy przymuszone ná Zgrzebney koszuli Niechcąc pádáią: ktore od Cybuli Są wyćiśnione. Ach sroga záłośći! Mieć pogotowiu Alkiermes dla mdłośći/ P. Och. Zwykłe Małzeńskiey pobożnośći dźiło. Zágrzebszy wźiemię/ z głowy nam vbyło; Iákosz/ y dobrze. Teráźnieyszy żywy Powrotu twego snadź czeka tęskliwy. Acz widzę gośći iedźie grzecznych śiła Pono z Wársztátu Mársowego dźiłá: A ná ten pogłos iześ świeza Wdowá. Pozal się Boże/ skwápliwego
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 187
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
drudzy skubą brale, Trzeci, żeby mu zęby rozdarł, woła łyżki — A tej mdłości zgłodzone okazją kiszki. Wyjąwszy żona z skrzynie wór talarów duży, Wysypie przed nim na stół: „Jeśli — rzecze — dłużej Do nas mówić nie będziesz, wnet po swoje zbiory Synowców i obaczysz insze sukcesory.” Nigdy tego alkiermes nie dokaże drogi: Porwie się jako ze snu, obaczywszy bogi. Toż żeby koło zdrowia lepszy miał porządek, Radzą, i w skok czymkolwiek posilił żołądek; Na co gdy ledwie z długiej pozwoli namowy, Upieką mu kapłona i kasze ryżowej
Uwarzą, ale naprzód poleweczki piwnej. „Cóż za to?” —
drudzy skubą brale, Trzeci, żeby mu zęby rozdarł, woła łyżki — A tej mdłości zgłodzone okazyją kiszki. Wyjąwszy żona z skrzynie wór talarów duży, Wysypie przed nim na stół: „Jeśli — rzecze — dłużej Do nas mówić nie będziesz, wnet po swoje zbiory Synowców i obaczysz insze sukcesory.” Nigdy tego alkiermes nie dokaże drogi: Porwie się jako ze snu, obaczywszy bogi. Toż żeby koło zdrowia lepszy miał porządek, Radzą, i w skok czymkolwiek posilił żołądek; Na co gdy ledwie z długiej pozwoli namowy, Upieką mu kapłona i kasze ryżowej
Uwarzą, ale naprzód poleweczki piwnej. „Cóż za to?” —
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 279
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
włożysz jeśli dziurawy/ abo też pieprzu tartego/ abo goździków. Jeśli zaś będzie przyczyna gorąca/ żadną inszą pomocą prędzej ból nie bywa odjęty/ jako trzymaniem ustawnym zimnej wody/ która jako prędko się pocznie zagrzewać/ wypluwać/ inszą co raz biorąc/ i tak czas jaki na tym strawić/ a potym w ząb włożyć Alkiermesu Lubelskiego/ który dziwnie uśmierza wszytkim bole zębów. P. z Z. B. Czyachowskiego, ROZDZIAŁ XIII. O Chorobach Brzemiennych prędkich, i ostrych.
Wszytkie prędkie i ostre choroby/ górny od Diocla są nazwane/ a Galenus zaś je tylko opisuje/ że którym poruszenie jest prędkie/ i nagłe niebezpieczeństwa następują takie złe
włożysz ieśli dźiuráwy/ ábo też pieprzu tártego/ ábo gozdźikow. Ieśli záś będźie przyczyná gorąca/ żadną inszą pomocą prędzey bol nie bywa odięty/ iáko trzymániem vstáwnym źimney wody/ ktora iáko prędko się pocznie zágrzewáć/ wypluwáć/ inszą co raz biorąc/ y ták czás iaki ná tym strawić/ á potym w ząb włożyć Alkiermesu Lubelskiego/ ktory dźiwnie vśmierza wszytkim bole zębow. P. z Z. B. Cziachowskiego, ROZDZIAŁ XIII. O Chorobách Brzemiennych prędkich, y ostrych.
Wszytkie prędkie y ostre choroby/ gorny od Diocla są názwáne/ á Galenus záś ie tylko opisuie/ że ktorym poruszenie iest prędkie/ y nagłe niebespieczenstwá nástępuią tákie złe
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: Gv
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
była, już zsiniałe lice Jej obaczywszy — serdecznie wzdychają I pilnie na twarz pobladłą patrzają. A między niemi najbarziej płakała Ciotka jej własna, iż rycząc łzy lała Jako bóbr z oczu — a porwawszy onę Rękami swemi usta jej zamknione Łyżką co prędzej srebrną rozdzierała I serdecznemi wódkami ją lała Pulsy maczając już i orbetanem, Już alkiermesem i drogiem balsamem Nozdrze i inne członki smarowała, Aby niebodze jaką pomoc dała. Ale hej! trudno Boskie zzuć wyroki! Bóg, co chce, czyni! próżno świat szeroki Zdrowiem ma władać! darmo ziółka swoje Soki i drogie puszczają napoje. Gdy Bóg koniecznie każe umrzeć komu, Nic nie pomogą i apteki w domu
była, już zsiniałe lice Jej obaczywszy — serdecznie wzdychają I pilnie na twarz pobladłą patrzają. A między niemi najbarziej płakała Ciotka jej własna, iż rycząc łzy lała Jako bóbr z oczu — a porwawszy onę Rękami swemi usta jej zamknione Łyżką co prędzej srebrną rozdzierała I serdecznemi wódkami ją lała Pulsy maczając już i orbetanem, Już alkiermesem i drogiem balsamem Nozdrze i inne członki smarowała, Aby niebodze jaką pomoc dała. Ale hej! trudno Boskie zzuć wyroki! Bóg, co chce, czyni! próżno świat szyroki Zdrowiem ma władać! darmo ziółka swoje Soki i drogie puszczają napoje. Gdy Bóg koniecznie każe umrzeć komu, Nic nie pomogą i apteki w domu
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 153
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
hej! trudno Boskie zzuć wyroki! Bóg, co chce, czyni! próżno świat szeroki Zdrowiem ma władać! darmo ziółka swoje Soki i drogie puszczają napoje. Gdy Bóg koniecznie każe umrzeć komu, Nic nie pomogą i apteki w domu. O! i ty, ciotko, próżno serdecznemi Wódkami lejesz, darmo i wdzięcznemi Alkiermesami maścisz siostrzenice! Już, już twarz niemi i bystre źrzenice Jakoś tępieją, żywa krew odchodzi, Tylko co martwa śmierć po kościach chodzi. Atoli jednak trochę roztrzeźwiła Niebogę ciotka, iż jakby ożyła Z owej swej mgłości i, lubo piersiami Barzo robiła, spojrzawszy oczami Na męża — stękać żałośnie poczęła, A ciężko razów kilkoro
hej! trudno Boskie zzuć wyroki! Bóg, co chce, czyni! próżno świat szyroki Zdrowiem ma władać! darmo ziółka swoje Soki i drogie puszczają napoje. Gdy Bóg koniecznie każe umrzeć komu, Nic nie pomogą i apteki w domu. O! i ty, ciotko, próżno serdecznemi Wódkami lejesz, darmo i wdzięcznemi Alkiermesami maścisz siestrzenice! Już, już twarz niemi i bystre źrzenice Jakoś tępieją, żywa krew odchodzi, Tylko co martwa śmierć po kościach chodzi. Atoli jednak trochę roztrzeźwiła Niebogę ciotka, iż jakby ożyła Z owej swej mgłości i, lubo piersiami Barzo robiła, spojrzawszy oczami Na męża — stękać żałośnie poczęła, A ciężko razów kilkoro
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 153
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, że kupiec jeden potkał Wć moją pannę pod Hamburgiem. Drugiej poczty napisał, że poczta z Hamburga nie przyszła. Trzeciej, najmniejszej o Wci mojej dobrodziejce nie uczynił wzmianki, co mię zaraz i najbardziej w tych nieszczęśliwych konfirmowało nowinach. Gdy zaś te, szczęśliwe i ożywiające bardziej niżeli wszystkie wódki serdeczne, hiacynty, alkiermesy, przyszły listy, tak się stało: Gdy dzień przyszedł czwartkowy (a dzień to jest, kiedy poczta przychodzi), trafiło się właśnie i przypadło święto Najśw. Panny Narodzenia, a mego własnego odrodzenia; bo ta jedna Matka i Dobrodziejka moja ratowała mnie i z tak ciężkiego wybawiła utrapienia. Gdy godzina poczty przyszła,
, że kupiec jeden potkał Wć moją pannę pod Hamburkiem. Drugiej poczty napisał, że poczta z Hamburka nie przyszła. Trzeciej, najmniejszej o Wci mojej dobrodziejce nie uczynił wzmianki, co mię zaraz i najbardziej w tych nieszczęśliwych konfirmowało nowinach. Gdy zaś te, szczęśliwe i ożywiające bardziej niżeli wszystkie wódki serdeczne, hiacynty, alkiermesy, przyszły listy, tak się stało: Gdy dzień przyszedł czwartkowy (a dzień to jest, kiedy poczta przychodzi), trafiło się właśnie i przypadło święto Najśw. Panny Narodzenia, a mego własnego odrodzenia; bo ta jedna Matka i Dobrodziejka moja ratowała mnie i z tak ciężkiego wybawiła utrapienia. Gdy godzina poczty przyszła,
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 208
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
nie dadzą, Jakby go w dalsze lata konserwować radzą, A gdy naturalnego Dawid pozbył ciepła, Krew się zastanowiła w żyłach, bo już skrżepła, Przez co tak ostygł, że go pierzyną puchową Zagrzaną u komina, nakrywano z głową. Ale mało pomogło oziębłemu Panu, Choć mu z winem dawano dostatek Szafranu, Ostatnia Alkiermesem starego rozgrzewać, Tu mu dadzą kordiał, ten zaczyna ziewać. Któryś Doktor wyczytał sekret z Pliniusza, Co ludzi starych na czas do ciepła porusza, Młodziuchną, piekną, ładną, sprowadzić Panienkę, Kazać jej krótką nosić nad kostki sukienkę.
Niech szyję białą i pierś chustką niezasłania, Niech się Królowi zrana,
nie dadzą, Jákby go w dalsze láta konserwować rádzą, A gdy náturalnego Dawid pozbył ciepła, Krew się zástanowiła w żyłach, bo już skrżepła, Przez co ták ostygł, że go pierzyną puchową Zágrźaną u komina, nákrywano z głową. Ale máło pomogło oziębłemu Panu, Choć mu z winem dawano dostátek Száfranu, Ostátnia Alkiermesem starego rozgrzewać, Tu mu dadzą kordyał, ten záczyna ziewać. Ktoryś Doktor wyczytał sekret z Pliniusza, Co ludzi stárych ná czas do ciepła porusza, Młodziuchną, piekną, łádną, sprowadzić Panienkę, Kazać iey krotką nosić nad kostki sukienkę.
Niech szyię białą y pierś chustką niezásłania, Niech się Krolowi zrána,
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 139
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
śledziona drzy, albo rusza się, co niektórzy rozumieją że serce. Sposoby do uspokojenia prawdziwego drzenia serca.
NAprzód krwi upuszczenie z Salwatelli jest bardzo potrzebne, jeżeli siły pozwola, a potym zaraz daj choremu proszku Perłowego, albo Serdecznego w wódce Cynamonowej, albo kto go nie ma, daj Driakwi, lubo Hiacintu, lubo Alkermesu.
Albo upiłuj pilnikiem subtelnym czerwonego złotego trochę, daj choremu zażyć w konfekcie Różowym.
Albo weźmi złota Malarskiego przedniego kilka listów, utrzyj z Rożą i daj.
Albo weźmi kwiatu Nogietkowego, w cieniu ususzonego, Cynamonu, Szafranu, każdego po gran piętnaście, złota Malarskiego, listków kilka, utrzyj na proszek, i dawaj
sledźioná drzy, álbo ruszá się, co niektorzy rozumieią że serce. Sposoby do uspokoienia prawdźiwego drzenia sercá.
NAprzod krwi upuszczenie z Salwátelli iest bárdzo potrzebne, ieżeli śiły pozwola, á potym záraz day choremu proszku Perłowego, álbo Serdecznego w wodce Cynámonowey, álbo kto go nie ma, day Dryakwi, lubo Hyácinthu, lubo Alkermesu.
Albo upiłuy pilnikiem subtelnym czerwonego złotego troche, day choremu záżyć w konfekćie Rożowym.
Albo weźmi złotá Málárskiego przedniego kilka listow, utrzyi z Rożą y day.
Albo weźmi kwiátu Nogietkowego, w ćieniu ususzonego, Cynámonu, Száfránu, káżdego po grán pietnaśćie, złotá Málárskiego, listkow kilka, utrzyi ná proszek, y daway
Skrót tekstu: PromMed
Strona: 153
Tytuł:
Promptuarium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1716
Data wydania (nie wcześniej niż):
1716
Data wydania (nie później niż):
1716
przez noc, nazajutrz przepal, odbierz z osobna przednią białą, a jasną schowaj na roschody, taka wodka jest pożyteczna do zażywania w gorączkach, i innych gorących afekcjach dla posilena, lubo sama przez się, lubo lepiej, gdy przydasz do niej Julepu Fiołkowego, albo soku Malinowego, albo Limoniowego, albo Fyacintu, lub Alkermesu. Sposoby robienia Wodka Cynamonowa chłodząca serdeczna.
WEźmi wodek Rożanej, Konwaliowej, Lipowej, Fiołkowej, Borakowej, Poziomkowej, z kwiecia Lipowego, każdej po kwarcie, zmieszaj, namocz w nich Cynamonu przedniego z gruba przetłuczonego, pół funta, lubo trzy ćwierci, włóż Cytryn parę świerzych pokrajanych, mocz przez noc, nazajutrz przepal
przez noc, názáiutrz przepal, odbierz z osobná przednią białą, á iasną schoway ná roschody, táka wodká iest pożyteczná do záżywánia w gorączkách, y innych gorących áffekcyách dla pośilena, lubo samá przez się, lubo lepiey, gdy przydász do niey Iulepu Fijałkowego, álbo soku Malinowego, álbo Limoniowego, álbo Fyacintu, lub Alkermesu. Sposoby robienia Wodká Cynámonowa chłodząca serdeczna.
WEźmi wodek Rożáney, Konwaliowey, Lipowey, Fijałkowey, Borákowey, Poźiomkowey, z kwiećia Lipowego, káżdey po kwarćie, zmieszay, námocz w nich Cynámonu przedniego z grubá przetłuczonego, puł funtá, lubo trzy ćwierći, włoż Cytryn parę świerzych pokráiánych, mocz przez noc, názáiutrz przepal
Skrót tekstu: PromMed
Strona: 200
Tytuł:
Promptuarium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1716
Data wydania (nie wcześniej niż):
1716
Data wydania (nie później niż):
1716
być ich genus tam najdzie. Także też i drzew rozmaitych których używają do medicyny, zwłaszcza palmowe, bobkowe i inszych wiele, są zaś niektóre co umyślnie robione ogrody według drzew, których słońce nie dochodzi. Skąd też to miasto ma sławę swoje, że stamtąd doktorów zacnych i uczonych siła wychodzi. Aptekarze też sławni kędy Alkiermesy robią barzo zacne i pożyteczne na wszelakie choroby ludzkie, także i olejki, pudry, pomady czego wszystkiego taniej i najlepszego dostanie. Widzieliśmy też u jednego Aptekarza Cabinet sławny: jakoż ma swe zalecenie do widzenia kędy tam różnych bestii skór, jako to krokodylów, gadzin, jaszczurek i bazyliszka. Z ryb Premore której nie
być ich genus tam najdzie. Także też i drzew rozmaitych których używają do medicyny, zwłaszcza palmowe, bobkowe i inszych wiele, są zaś niektóre co umyślnie robione ogrody według drzew, których słońce nie dochodzi. Zkąd też to miasto ma sławę swoje, że ztamtąd doktorów zacnych i uczonych siła wychodzi. Aptekarze też sławni kędy Alkiermesy robią barzo zacne i pożyteczne na wszelakie choroby ludzkie, także i olejki, pudry, pomady czego wszystkiego taniej i najlepszego dostanie. Widzieliśmy też u jednego Aptekarza Cabinet sławny: jakoż ma swe zalecenie do widzenia kędy tam różnych bestyi skór, jako to krokodylów, gadzin, jaszczurek i bazyliszka. Z ryb Premore której nie
Skrót tekstu: GawarDzien
Strona: 105
Tytuł:
Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich
Autor:
Sebastian Gawarecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1646 a 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1648
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wincenty Dawid
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Redakcja "Wędrowca"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1883