, złoto rzadko komu; Ale i to, niech wszytkim ludziom świeci szumnie, Na kataż mi się przyda, kiedy się ćmi u mnie. 198 (F). WYMÓWKA SKRZĘTY GOSPODARSKIEJ
Kozioł wino wynalazł. Nie insza przyczyna, Że go mam w czele; a któż gościom rad bez wina? Tym się nie alterować. Godziny nie minie, Podpiwszy, obaczycie drugiego w kominie. 199 (P). JeśliŚ PAN, CHOWAJ SŁUGI
(NIE KWADRA)
Kto chodząc w aksamicie, nie ma sług za sobą, Ze pożyczany, to jest doświadczoną próbą. Woliż ty chodzić w sukni, na jaką cię stanie, A wedle
, złoto rzadko komu; Ale i to, niech wszytkim ludziom świeci szumnie, Na kataż mi się przyda, kiedy się ćmi u mnie. 198 (F). WYMÓWKA SKRZĘTY GOSPODARSKIEJ
Kozioł wino wynalazł. Nie insza przyczyna, Że go mam w czele; a któż gościom rad bez wina? Tym się nie alterować. Godziny nie minie, Podpiwszy, obaczycie drugiego w kominie. 199 (P). JESLIŚ PAN, CHOWAJ SŁUGI
(NIE KWADRA)
Kto chodząc w aksamicie, nie ma sług za sobą, Ze pożyczany, to jest doświadczoną próbą. Woliż ty chodzić w sukni, na jaką cię stanie, A wedle
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 93
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
chwali/ aby poprawił/ rozpustę nazywa igrzyskiem/ swawolą tłumaczy swobodą/ i na przymowkę niedyskretnego jakiego Patrika abo postronnego ignoranta nie dba. Nescis quanta caritas est liberorum qui Patrem agis. Nie dowodzi szeroko i nie zaleca IKM. Ojcowskiej opieki i Klemencjej swojej. Dosyćby natym dowodzie/ że serca jego pańskiego bynamniej ale alterują/ lubo ciężkie i do sta lat vix reparables errores, dosyć rozumie na tym ukaraniu ich/ że więcej paterna potestate napominać raczy; abyście się WM. rozerwanych czterech Sejmów ante vultum Domini zawstydzili/ abyście corruptos in Repub: mores które już pro legibus valent poprawili abyście wykręcającą się licencją sobie samym szkodliwą w
chwali/ áby poprawił/ rospustę názywa igrzyskiem/ swawolą tłumaczy swobodą/ i ná przymowkę niedyskretnego iákiego Pátriká ábo postronnego ignorántá nie dba. Nescis quanta caritas est liberorum qui Patrem agis. Nie dowodźi szeroko i nie záleca IKM. Oycowskiey opieki i Klemencyey swoiey. Dosyćby nátym dowodźie/ że sercá iego páńskiego bynamniey ale álteruią/ lubo ćiężkie i do sta lat vix reparables errores, dosyć rozumie ná tym ukaraniu ich/ że więcey paterna potestate napominać raczy; abyśćie się WM. rozerwánych czterech Seymow ante vultum Domini záwstydźili/ abyście corruptos in Repub: mores ktore iuż pro legibus valent poprawili abyście wykręcaiącą się licencyą sobie sámym szkodliwą w
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 26
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
w Miasta się fundować, pod nim ją uprosił. Wiec gdy ów ukrzywdzony o tym się z-nim znosił, Wrzucon zatym do turmy, kilka dni przesiedział: A Patrona nie mając, co rzecz z-tym? Niewiedział. Ze potym na przyczyne własnej jego Zony, Nic nie wiąwszy, przynamniej wolno wypuszczony. Z-którego alterując w-sobie się niewdzieku, Snadź zaraz to wyzionął; Ze miał szable w-reku: Ani jeszcze Czapliński pobrał mu ostatka: Żyje Bóg: i Kozacka nie umarła Matka. Jakoż tylko wyszedszy, począł wnet spółkować Z-Malkontenty drugiemi, i coś już budować. Ze Hetman przestrzezony, List do Krzeczowskiego,
w Miasta sie fundowáć, pod nim ią uprosił. Wiec gdy ow ukrzywdzony o tym sie z-nim znosił, Wrzucon zatym do turmy, kilka dni przesiedźiáł: A Patrona nie máiąc, co rzecz z-tym? Niewiedźiał. Ze potym na przyczyne własney iego Zony, Nic nie wiąwszy, przynamniey wolno wypuszczony. Z-ktorego alteruiąc w-sobie sie niewdźieku, Snadź zaraz to wyźionął; Ze miał szable w-reku: Ani ieszcze Czaplinski pobrał mu ostatka: Zyie Bog: i Kozacka nie umarła Matka. Iakosz tylko wyszedszy, począł wnet społkować Z-Malkontenty drugiemi, i coś iuż budować. Ze Hetman przestrzezony, List do Krzeczowskiego,
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 6
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
rozumiem, że to najzacniejsze wolności privilegium, że mi ją wolno, nie cziniąc Jej gwałtu, compescere; I tak dolegliwości ciała trwają choćbyśmy nie chcieli, nie mamy nic w sobie, co by je uzdrowić mogło; externa tekże remedia nie często zdrowiu pomocne: nie tak w defektach rozumu, który sama immaginacja alteruje; od nas to samych zawisło, żeby immaginacją wybić sobie z głowy, i tym samym rozum się uleczi; a przy zdrowym rozumie, wola nie może być, tylko dobrym Porządkiem Dobro pospolite utrzymująca. Te miłość Ojczyzny piastujemy w sercu naszym, i z jednegoź zrzodła, z kąd wszystkie calamitates na Ojczyznę wypływają, możemy
rozumiem, źe to nayzacnieysze wolnośći privilegium, źe mi ią wolno, nie cźyniąc Iey gwałtu, compescere; I tak dolegliwośći ćiała trwáią choćbyśmy nie chćieli, nie mamy nic w sobie, co by ie uzdrowić mogło; externa tekźe remedia nie często zdrowiu pomocne: nie tak w defektách rozumu, ktory sama immáginacya alteruie; od nas to samych zawisło, źeby immaginácyą wybić sobie z głowy, y tym samym rozum się ulecźy; á przy zdrowym rozumie, wola nie moźe bydź, tylko dobrym Porządkiem Dobro pospolite utrzymuiąca. Te miłość Oyczyzny piástuiemy w sercu naszym, y z iednegoź zrźodła, z kąd wszystkie calamitates na Oyczyznę wypływáią, moźemy
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 150
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
, w której z dziada naszego cześnika mińskiego manuskryptu była wypisana genealogia domu naszego, a to dlatego, abyśmy bratowej naszej pułkownikowej sami naprzód o tej złości księcia kanclerza opowiedzieli i o rezolucji naszej bronienia się donieśli, bo gdyby od kogo pierwej z boku się dowiedziała, mogłaby dać wiarę takiej kalumnii i bardziej by się alterowała.
Myślałem albowiem długo, co mamy czynić. Tandem po różnych myślach nie znalazłem innego do ratowania się od tak mocnego i zawziętego opresora sposobu, jako mu wydać pozew do trybunału do stawienia tej kalumniatorki i ad sumendas poenas o dyfamacją honoru naszego. Uważałem albowiem, że milczeć w tak delikatnej honoru materii i
, w której z dziada naszego cześnika mińskiego manuskryptu była wypisana genealogia domu naszego, a to dlatego, abyśmy bratowej naszej pułkownikowej sami naprzód o tej złości księcia kanclerza opowiedzieli i o rezolucji naszej bronienia się donieśli, bo gdyby od kogo pierwej z boku się dowiedziała, mogłaby dać wiarę takiej kalumnii i bardziej by się alterowała.
Myślałem albowiem długo, co mamy czynić. Tandem po różnych myślach nie znalazłem innego do ratowania się od tak mocnego i zawziętego opresora sposobu, jako mu wydać pozew do trybunału do stawienia tej kalumniatorki i ad sumendas poenas o dyfamacją honoru naszego. Uważałem albowiem, że milczeć w tak delikatnej honoru materii i
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 473
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, upewniając, że się tego będzie wstydzić i za-
pierać, ale że my mu nie damy pokoju. Będzie musiał tę babę kalumniatorkę stawić do trybunału. Produkowałem przed pułkownikową manuskrypt genealogii naszej, pokazywałem i remanifest mój, świeżo w Brześciu zaniesiony. A tak pułkownikowa, upewniona w dobrej nadziei, nic się nie alterowała.
Zabawiłem jeszcze dzień w Motykałach, a potem pojechałem do Rasny, pilnie się około tego krzątając, aby na dzień 10 marca pogrzeb śp. ojcu i dobrodziejowi memu przystojny sprawić. Jakoż ile mogłem mieć sposobu, starałem się o ten pogrzeb. Sprowadziłem 324 księży ritus latini, a ritus graeci
, upewniając, że się tego będzie wstydzić i za-
pierać, ale że my mu nie damy pokoju. Będzie musiał tę babę kalumniatorkę stawić do trybunału. Produkowałem przed pułkownikową manuskrypt genealogii naszej, pokazywałem i remanifest mój, świeżo w Brześciu zaniesiony. A tak pułkownikowa, upewniona w dobrej nadziei, nic się nie alterowała.
Zabawiłem jeszcze dzień w Motykałach, a potem pojechałem do Rasny, pilnie się około tego krzątając, aby na dzień 10 marca pogrzeb śp. ojcu i dobrodziejowi memu przystojny sprawić. Jakoż ile mogłem mieć sposobu, starałem się o ten pogrzeb. Sprowadziłem 324 księży ritus latini, a ritus graeci
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 476
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Potym Papież do Kampegiusza Kardynała Posła w Anglii będącego napisał Roku 1528, czemu by nie uspakajał tego interesu. Jan Baptista SANGA Sekretarz Papieski, doniósł Anglii, jak Stolicę Apostołską pogróżkami Posłowie Angielscy straszą, co nec decebat, nec licebat każdego czasu.
Z Listów swych Posłów małą nadzieję rozwodu odebrawszy Henryk, z Rzymu pisanych, alterował się, i tę uważając niepomyslność dla siebie, iż Pokoj w Kameraku Panowie czynili, osobliwie Cesarz i Francuz. Tandem Kampegiusz to prośbami, to groźbami Króla zniewolony z Wolleuszem w Londynie u OO Dominikanów Sąd złożyli. Za Pozwem Król przez Patronów, Królowa sama stanęła, do Papieża się odwoływając: Propanowała, że miejsce
Potym Papież do Kampegiusza Kardynała Posłá w Anglii będącego napisał Roku 1528, czemu by nie uspakaiáł tego interesu. Ian Báptista SANGA Sekretarz Papiezki, doniosł Anglii, iak Stolicę Apostolską pogrożkami Posłowie Angielscy straszą, co nec decebat, nec licebat káżdego czasu.
Z Listow swych Posłow małą nadzieię rozwodu odebrawszy Henryk, z Rzymu pisanych, álterował się, y tę uważaiąc niepomyslność dla siebie, iż Pokoy w Kámeráku Panowie czynili, osobliwie Cesarz y Fráncuz. Tandem Kámpegiusz to proźbami, to groźbami Krola zniewolony z Wolleuszęm w Londynie u OO Dominikanow Sąd złożyli. Za Pozwem Krol przez Patronow, Krolowa sama stanęła, do Papieża się odwoływaiąc: Propanowała, że mieysce
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 91
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
całej Europy. Admirał Norys/ wtych Dniach przez umyślnego sobie z Anglii przysłany otrzymał Ordynans/ z Divisią swoją stawienia się pod Gdańsk/ Ale o tym nic jeszcze nie słychać/ z Kopenhagskich Listów. Z Meklenburku piszą/ że Dwór tameczńy/ widząc że przecię nieomylna przeciwko nim Cesarska nadchodzi Egzekutia/ nie pomału się tym alteruje; tym ćżasem postaremu/ na wszelaką przyspasabia się i gotuje defensią/ a zosobna/ przyspieszając Fortificacją Rosztocką/ Garnizon w Damits/ ma być także zmocniony/ i wszelkie insze co przystępniejsze jako najlepiej opatrzone miejsca. z Berlina 24. Septembra.
Z Poczdamu wtych Dniach miał wyjezdzać Król I. M.
cáłey Europy. Admirał Noris/ wtych Dńiách przez umyslnego sobie z Angliey przysłány otrzymał Ordináns/ z Divisią swoią stáwienia śię pod Gdansk/ Ale o tym nic ieszcże nie słychać/ z Kopenhágskich Listow. Z Meklenburku piszą/ że Dwor tamecżńy/ widząc że przećię nieomylna przeciwko nim Cesárska nádchodzi Executia/ nie pomáłu śię tym álteruie; tym ćźásem postáremu/ ná wszeláką przyspasabia śię y gotuie defensią/ á zosobná/ przyspieszáiąc Fortificátią Rosztocką/ Gárnizon w Dámits/ ma być tákże zmocniony/ y wszelkie insze co przystępnieysze iako naylepiey opátrzone mieysca. z Berliná 24. Septembrá.
Z Pocżdámu wtych Dńiách miał wyiezdzáć Krol I. M.
Skrót tekstu: PoczKról
Strona: 72
Tytuł:
Poczta Królewiecka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Królewiec
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1718
Data wydania (nie wcześniej niż):
1718
Data wydania (nie później niż):
1718
Pisze ojcu, co się stało; ledwo mu się nie dostało. On do mego ojca daje znać.
Ojca żal i gniew zdejmuje, co w skok jechać się gotuje; Przysięga się i na nieba, że to krwią oblać potrzeba. I gdy już w drogę wyjeżdża, aż drugi konny przyjeżdża, Aby się nie alterował, gdyż stary już ustępował. Ociec mój rozgniewany chciał jechać, ale że zaś przybiegł konny, dając znać, że już p. Krakowski wyjeżdżał, pisali tylko do siebie.
Więc się znowu zatamuje, z listem tylko wyprawuje; By dotrzymał, o to prosi, bo gniew i żal mu donosi. Ów wzajemnie odpisuje
Pisze ojcu, co się stało; ledwo mu się nie dostało. On do mego ojca daje znać.
Ojca żal i gniew zdejmuje, co w skok jechać się gotuje; Przysięga się i na nieba, że to krwią oblać potrzeba. I gdy już w drogę wyjeżdża, aż drugi konny przyjeżdża, Aby się nie alterował, gdyż stary już ustępował. Ociec mój rozgniewany chciał jechać, ale że zaś przybiegł konny, dając znać, że już p. Krakowski wyjeżdżał, pisali tylko do siebie.
Więc się znowu zatamuje, z listem tylko wyprawuje; By dotrzymał, o to prosi, bo gniew i żal mu donosi. Ów wzajemnie odpisuje
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 31
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
czynili; gdzie też o mnie to prawili, Że ich doszło wiadomości, żem skrytej jest pełna złości; Wtenczas się widzieć dostanie, kiedy w inszym będzie stanie! I inszych nowin jest siła, co złość ludzka wymyśliła. Przed nim także mię ganią.
Znać temu wiary nie dawał, - nic się tym nie alterował, Stałym będąc w przedsięwzięciu, przyznając raczej zawzięciu Ludzkiemu, co nie życzyli, jużby radzi rozłączyli; Zwłaszcza, co prywaty mieli, nie chcą, żeby to widzieli.
Ja zaś choć nie pokazuję, leć to na mym sercu czuję. Radabym wybrnęła z tego - nie wiem jako przyść do tego, Że się
czynili; gdzie też o mnie to prawili, Że ich doszło wiadomości, żem skrytej jest pełna złości; Wtenczas się widzieć dostanie, kiedy w inszym będzie stanie! I inszych nowin jest siła, co złość ludzka wymyśliła. Przed nim także mię ganią.
Znać temu wiary nie dawał, - nic się tym nie alterował, Stałym będąc w przedsięwzięciu, przyznając raczej zawzięciu Ludzkiemu, co nie życzyli, jużby radzi rozłączyli; Zwłaszcza, co prywaty mieli, nie chcą, żeby to widzieli.
Ja zaś choć nie pokazuję, leć to na mym sercu czuję. Radabym wybrnęła z tego - nie wiem jako przyść do tego, Że się
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 87
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935