ś żyw o swojej pamiętaj Śreniawie, Bowiem wspaniałe serce przestrone ma łoże, Że ogarnąć i Mzurę, i Śreniawę może. Czas jako woda płynie, z czasem rzeka bieży, Szczery przyjaciel rówien nieruszonej wieży. 444. DO POSŁÓW WOJEWÓDZTWA KRAKOWSKIEGO NA SEJM GRODZIEŃSKI
Rugujcie się, krakowscy posłowie, na mrozie, Tak jako w amazońskim Spartani obozie. Nowa, cny kawalerze, otwiera-ć się Malta, Że zażyję łaciny: hic Rodus, hic salta. Ani podstoli wyda kolegi i posła, Lecz jako Samson szczęką znalezioną z osła, Niech się Księstwo z Koroną trwalszą ligą złoży, Tysiąc jednym zamachem Litewek położy. Na cóżeście się teraz pożenili
ś żyw o swojej pamiętaj Śreniawie, Bowiem wspaniałe serce przestrone ma łoże, Że ogarnąć i Mzurę, i Śreniawę może. Czas jako woda płynie, z czasem rzeka bieży, Szczery przyjaciel rówien nieruszonej wieży. 444. DO POSŁÓW WOJEWÓDZTWA KRAKOWSKIEGO NA SEJM GRODZIEŃSKI
Rugujcie się, krakowscy posłowie, na mrozie, Tak jako w amazońskim Spartani obozie. Nowa, cny kawalerze, otwiera-ć się Malta, Że zażyję łaciny: hic Rhodus, hic salta. Ani podstoli wyda kolegi i posła, Lecz jako Samson szczęką znalezioną z osła, Niech się Księstwo z Koroną trwalszą ligą złoży, Tysiąc jednym zamachem Litewek położy. Na cóżeście się teraz pożenili
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 196
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jest podległy, który na dwie pułsferza, całą dzieli ziemię. Jedno pułsferze północe, na drugie południowe. Który jest równo odległy ze wszystkich stron od punktów polarnych na gradusów 90. to jest całą czwartą częścią cyrkułu południowego, który ciągnie się przez Murzyńskie kraje w Afryce; prze. Insuły Moluckie w Azyj Orientalnej: przez Amazońską ziemię w Ameryce Który, (jako i inne wszystkie cyrkuły) od Geografów wydzielony na części równych 360. które gradusami nazywają. Ten zaś wydział zaczyna się odcyrkułu południowego, który idzie przez Kanaryiskie, albo Flandryckie Azores nazwane insuły.
Dwa cyrkuły Solstycjonalne: są dwa cyrkuły pomniejsze, równo odległe od cyrkułu ekwinokcjonalnego na gradusów
iest podległy, ktory ná dwie pułsferza, całą dzieli ziemię. Iedno pułsferze pułnocne, ná drugie południowe. Ktory iest rowno odległy ze wszystkich stron od punktow polarnych na gradusow 90. to iest całą czwartą częścią cyrkułu południowego, ktory ciągnie się przez Murzyńskie kraie w Afryce; prze. Insuły Moluckie w Azyi Oryentálney: przez Amazońską ziemię w Ameryce Ktory, (iáko y inne wszystkie cyrkuły) od Geografow wydzielony na części rownych 360. ktore gradusami názywaią. Ten zaś wydział zaczyná się odcyrkułu południowego, ktory idzie przez Kánaryiskie, álbo Flandryckie Azores nazwane insuły.
Dwa cyrkuły Solstycyonalne: są dwa cyrkuły pomnieysze, rowno odległe od cyrkułu ekwinokcyonalnego ná grádusow
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: C
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Mci Panie Hrabio, zawołała. Jej Mość WMPana nie może rozsądzić, tylko w WMPanu utopiona. Lecz się mnie WMPan spytaj, rzetelnie powiem, ja i ta dziewczynka w Syberyj, my ---. Na to wszedł Stelej z Damą, prowadząc Ją za rękę, z której się składu twarzy przyjemność z radością uśmiechała. W Amazońskim była stroju i wszystkie skłądy Jej twarzy były wyrażeniem ludzkości i miłości. Ach Boże! Zawołał Hrabia, kogoż ja widzę? Podobnoż to Mościa Dobrodziejko? Czyli mię moje omylają oczy? Nazbyt to szczęścia na jeden dzień! Mościa Dobrodziejko, mówił do mnie Stelej, gdym jeszcze, z zdumienia w jednym stała
Mci Panie Hrabio, zawołała. Jey Mość WMPana nie może rozsądzić, tylko w WMPanu utopiona. Lecz się mnie WMPan spytay, rzetelnie powiem, ia i ta dziewczynka w Syberyi, my ---. Na to wszedł Steley z Damą, prowadząc Ją za rękę, z ktorey śię składu twarzy przyiemność z radością uśmiechała. W Amazonskim była stroiu i wszystkie skłądy Jey twarzy były wyrażeniem ludzkości i miłości. Ach Boże! Zawołał Hrabia, kogoż ia widzę? Podobnoż to Mośćia Dobrodzieyko? Czyli mię moie omylaią oczy? Nazbyt to szczęśćia na ieden dzień! Mośćia Dobrodzieyko, mowił do mnie Steley, gdym ieszcze, z zdumienia w iednym stała
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 144
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
bez piersi. Miały swoje Królowe, Martesię, Lampedę, najsławnievszą Pentezileą na Trojańskiej ubitą wojnie, Inwentorkę Alabardy i Tarczy, które ich własne były Arma, a przytym łuk i strzały. Inne ich Regnantki były Marpesia, Orithia, Antiope, ostatnia Minothaea; która gdy z Wielkim Aleksandrem cielesnych szukała rozkoszy, zgubiła Państwo Amazońskie i imię, według Justyna. Tenże o ich pierwszych tak pisze początkach: Non ut caeterae Gentes à sordidis initiis, ad summa crevere. etc. Quae illis sedes, eadem origo est. Kraina ich zwała się Amazonia, Dzieło ich Ephesus Miasto sławne Kościołem Diany Efeskiej. Potrawy ich surowe mięso, słusznie, bo
bez piersi. Miały swoie Krolowe, Martesię, Lampedę, náysławnievszą Pentezileą ná Troiańskiey ubitą woynie, Inwentorkę Alabardy y Tarczy, ktore ich włásne były Arma, á przytym łuk y strzały. Inne ich Regnántki były Marpesia, Orithia, Antiope, ostatnia Minothaea; ktorá gdy z Wielkim Alexandrem cielesnych szukáła roskoszy, zgubiła Państwo Amazońskie y imie, według Iustyná. Tenże o ich pierwszych ták pisze początkach: Non ut caeterae Gentes à sordidis initiis, ad summa crevere. etc. Quae illis sedes, eadem origo est. Kráina ich zwáła się Amazonia, Dzieło ich Ephesus Miasto sławne Kościołem Dyany Efeskiey. Potráwy ich surowe mięso, słusznie, bo
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 682
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
kończąc, postrzegę, aliści śmierć rozgniewana, dobywszy z kołczanu strzały, w pół ugodzi mi postrzałem serca, gdzie miasto zadania mi, rozstania się dusze z Ciałem ostatniego, ona strzałą Kupidynową sprawiła to, żem się serdecznie, cudownie, niewymownie, żartko, chciwie, niepojęcie, niesłychanie szelonie, zakochać musiał w Królowej Amazońskiej, która z pałacu swego oknem, na przechadzającą się Osobę moję Bohaterską poglądała. Wyszarpnąwszy potym, z pośrzodku piersi strzałę, rzuciłem w łono kościstej śmierci, skąd miłości własnością wtymże momencie ku mnie zostawszy z niewolą, w uśmiechającej się postawie wyszczerzywszy zęby, od tych słów śmierć wstrzymać się nie mogła, mówiąc:
kończąc, postrzegę, áliśći śmierć rozgniewána, dobywszy z kołczánu strzáły, w puł vgodźi mi postrzałem sercá, gdźie miásto zádánia mi, rozstánia się dusze z Ciáłem ostátniego, ona strzáłą Cupidinową spráwiłá to, żem się serdecznie, cudownie, niewymownie, zartko, chćiwie, niepoięćie, niesłychánie szelonie, zákocháć muśiał w Krolowey Amázonskiey, ktora z páłácu swego oknem, ná przechádzáiącą się Osobę moię Boháterską poglądałá. Wyszárpnąwszy potym, z pośrzodku pierśi strzałę, rzućiłem w łono kośćistey śmierći, zkąd miłośći własnośćią wtymże momenćie ku mnie zostáwszy z niewolą, w vśmiecháiącey się postáwie wyszczerzywszy zęby, od tych słow śmierć wstrzymáć się nie mogłá, mowiąc:
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 47
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
ona wie barzo dobrze. T. A jeżeliby miała inszą jaką zaczętą robotę w ręku, a w tym Wmści nie mogła być wygoda, co pocznę z tą przędżą? B. Odnieś do Arachny, która mi w tym tak dobrze posłuży jako i Pallas. To sprawiwszy, daj dobry dzień odemnie Palestrze Królowej Amazońskiej Metressie mojej kochanej, a wracając się pomniej bramy zamknąć Sarmatyckie, bo ja nie chcę tego, aby tam wszedszy inni Gachowie mieli się przed jejmością smażyć T. Jakom słyszał, iż teraz nie zawiera tych tam bram Amazońskich, i już wolne progi Amazon w każdy czas każdemu B. Jakożkolwiek, ty idź gdzie
oná wie bárzo dobrze. T. A ieżeliby miała inszą iáką zaczętą robotę w ręku, á w tym Wmśći nie mogła być wygodá, co pocznę z tą przędżą? B. Odnieś do Aráchny, ktora mi w tym ták dobrze posłuży iáko y Pállás. To sprawiwszy, day dobry dzień odemnie Pálestrze Krolowey Amázonskiey Metresśie moiey kocháney, á wracáiąc się pomniey bramy zámknąc Sármátyckie, bo ia nie chcę tego, áby tám wszedszy inni Gáchowie mieli się przed ieymośćią smażyć T. Iákom słyszał, iż teraz nie zawiera tych tám bram Amázońskich, y iuż wolne progi Amázon w każdy czas każdemu B. Iákożkolwiek, ty idź gdzie
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 62
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
tak dobrze posłuży jako i Pallas. To sprawiwszy, daj dobry dzień odemnie Palestrze Królowej Amazońskiej Metressie mojej kochanej, a wracając się pomniej bramy zamknąć Sarmatyckie, bo ja nie chcę tego, aby tam wszedszy inni Gachowie mieli się przed jejmością smażyć T. Jakom słyszał, iż teraz nie zawiera tych tam bram Amazońskich, i już wolne progi Amazon w każdy czas każdemu B. Jakożkolwiek, ty idź gdzie każą, a wracaj się, idź przez Korcirę Królestwo Feackie, i przynieś kwiecia urwanego w sławnych Wirydarzach Króla Alciona, tamecznego Królestwa. A jeżelibyś się ram nie mógł zdobyć, bieżże, bież, do ogrodków Hesperyskich
ták dobrze posłuży iáko y Pállás. To sprawiwszy, day dobry dzień odemnie Pálestrze Krolowey Amázonskiey Metresśie moiey kocháney, á wracáiąc się pomniey bramy zámknąc Sármátyckie, bo ia nie chcę tego, áby tám wszedszy inni Gáchowie mieli się przed ieymośćią smażyć T. Iákom słyszał, iż teraz nie zawiera tych tám bram Amázońskich, y iuż wolne progi Amázon w każdy czas każdemu B. Iákożkolwiek, ty idź gdzie każą, á wracay się, idź przez Korcirę Krolestwo Pheáckie, y przynieś kwiecia urwanego w sławnych Wirydarzách Krolá Alcioná, tamecznego Krolestwá. A iezelibyś się rám nie mogł zdobyć, biezże, bież, do ogrodkow Hesperyskich
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 62
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
, o czym Chevrau w Historiach pisze. Ale Sprawiedliwość Boska inaczej to łakomstwo ich i niemiłosierdzie skarała, bo te dwie familie wygineły, i wszystko złoto ich zatoneło w Morzu, bo spodziewając się większych skarbów utajonych wiele tysięcy Peruwianów namęczyli i natracili. PERUWIA WŁASNA albo Audiencja de Luma ciągnie się od Morza Południowego aż do Kraju Amazońskiego, mając na Pułnoc Quito, a na Południe Los Charcas, albo Plate. W tym Kraju deszczu nie znają dla tego Domy są tylko liściem nakryte od kurzawy. LIMA Miasto Stołeczne Vice-Krola Ameryki Południowej, położone na miejscu zdrowym i wesołym, o milę od Morza nad Rzeką Limą, ma Port dobry i Fortecę o mile
, o czym Chevrau w Historyách pisze. Ale Spráwiedliwość Boska ináczey to łákomstwo ich y niemiłosierdzie skárała, bo te dwie familie wygineły, y wszystko złoto ich zatoneło w Morzu, bo spodziewáiąc się większych skárbow utaionych wiele tysięcy Peruwiánow namęczyli y natrácili. PERUWIA WŁASNA álbo Audyencya de Luma ciągnie się od Morzá Południowego áż do Kráiu Amazońskiego, máiąc ná Pułnoc Quito, á ná Południe Los Charcas, álbo Plate. W tym Kráiu deszczu nie znáią dla tego Domy są tylko lisciem nákryte od kurzáwy. LIMA Miásto Stołeczne Vice-Krola Ameryki Południowey, położone ná mieyscu zdrowym y wesołym, o milę od Morzá nád Rzeką Limą, ma Port dobry y Fortecę o mile
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 646
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
wysoko: bież przez krai powietrza górnego. Gdzie lecisz, świadcz że nie masz, tam Bóstwa żadnego. Medea. Medea. Medea. Medea. Medea. Medea. HIPPOLIT.
Osoby rozmawiające. Hippolit, Chor, Foedra. Tezeusz, Mamka alias Ochmistrzyni, Poseł. Argument. Hippolita Tezeuszowego syna, z Królowej Amazońskiej Antiopy Urodzonego, Macocha Foedra się rozmiłowała, Który gdy znią na zesromocenie ojcowskiego łoża odważyć się niechciał, włożyła potwarz na niego jakby ją chciał zgwałcić, o co go ojciec na wygnanie poslał, gdzie Uchodżąć, gdy się konie morskich cielców zlękły, szwankował, i między Chrostami i skałami od nich poszarpany został.
wysoko: bież przez krái powietrzá gornego. Gdźie lecisz, swiadcż że nie mász, tám Bostwá źadnego. Medea. Medea. Medea. Medea. Medea. Medea. HIPPOLIT.
Osoby rozmawiáiące. Hippolit, Chor, Phoedrá. Thezeusz, Mámká alias Ochmistrzyni, Poseł. Argument. Hippolitá Thezeuszowego syná, z Krolowey Amázonskiey Antiopy Urodzonego, Mácochá Phoedrá się rozmiłowáła, Ktory gdy znią ná zesromocęnie oycowskiego łożá odważyć się niechciał, włożyłá potwarz ná niego iákby ią chciał zgwałćić, o co go oyćiec ná wygnanie posláł, gdźie Uchodźąć, gdy się końie morskich ćielcow zlękły, szwánkował, y między Chrostámi y skáłámi od nich poszárpány został.
Skrót tekstu: SenBardzTrag
Strona: 120
Tytuł:
Smutne Starożytności Teatrum, to jest Tragediae Seneki rzymskiego
Autor:
Seneka
Tłumacz:
Jan Alan Bardziński
Drukarnia:
Jan Christian Laurer
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Życząc.
O Święta pobożności! o cny rządco świata. I któremu wtóry rząd dały wmorzu fata! Z kąd się ta wdomu moim zaraza udała? Grecja go czy w Taurze Scytia chowała? Czy wkolchach Fazys? wraca ród do zrzodła swego. Pierwsza się wnim krew burzy rodu odronego. Ten zgoła Amazońskiej jest zwyczaj miłości Małżęństwa nie przyjmować, długo żyć wczystości, Dla mniemania ludźkiego. O Sprosny rodzaju Żadnych praw nie mający ani obyczaju! Sam dziki zwierż od łoża sromotnego stroni, Choć nie wie praw, przecię się kazirodzić chroni. Gdzież ona twarz? gdzie męska postawa zmyślona? Gruba szata? gdzie stałość starych
Zycząc.
O Swięta pobożnośći! o cny rządco swiátá. I ktoręmu wtory rząd dáły wmorzu fatá! Z kąd się tá wdomu moim zárázá udáłá? Graecya go cży w Taurze Scythia chowáłá? Cży wkolchách Pházys? wraca rod do zrzodłá swego. Pierwsza się wnim krew burzy rodu odronego. Tęn zgołá Amázońskiey ięst zwycżay miłośći Małżęństwa nie przyymowáć, długo żyć wcżystośći, Dla mniemánia ludźkiego. O Sprosny rodzáiu Zadnych praw nie máiący áni obyczáiu! Sąm dźiki zwierż od łoża sromotnego strońi, Choć nie wie praw, przećię się káźirodźić chrońi. Gdźież oná twarz? gdźie męska postáwá zmysloná? Grubá száta? gdźie stáłość stárych
Skrót tekstu: SenBardzTrag
Strona: 163
Tytuł:
Smutne Starożytności Teatrum, to jest Tragediae Seneki rzymskiego
Autor:
Seneka
Tłumacz:
Jan Alan Bardziński
Drukarnia:
Jan Christian Laurer
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696