przez swoje nazwiska pocieszne nie przystoi, bez mankamentu nie bywa tak dalece, że kupiec przez wstrzemięźliwość śmiechu nie raz krwią plwać musi, kąsając język przy to warze swoim. Będzie to tam bowiem: „Musiu Mości panie, pokaż mi waszeć pater, materyją paruską, tylko niech będzie na niej reksen modny, a kolor amorat, potrzebny mi i pastor pod kamizelę, ba, i rohatyna w pąsowym kolorze” i tam dalej. A cóż znowu do taksy pociesznego nie będzie! Oto ten pater, czyli parter, dwóch łokci wszyrz nie ma, musi być wzdłuż na pół przerznięty. Z dziesięci łokci para sukien nie będzie, reksen,
przez swoje nazwiska pocieszne nie przystoi, bez mankamentu nie bywa tak dalece, że kupiec przez wstrzemięźliwość śmiechu nie raz krwią plwać musi, kąsając język przy to warze swoim. Będzie to tam bowiem: „Musiu Mości panie, pokaż mi waszeć pater, materyją paruską, tylko niech będzie na niej reksen modny, a kolor amorat, potrzebny mi i pastor pod kamizelę, ba, i rohatyna w pąsowym kolorze” i tam dalej. A cóż znowu do taksy pociesznego nie będzie! Oto ten pater, czyli parter, dwóch łokci wszyrz nie ma, musi bydź wzdłuż na pół przerznięty. Z dziesięci łokci para sukien nie będzie, reksen,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 290
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
ba, i rohatyna w pąsowym kolorze” i tam dalej. A cóż znowu do taksy pociesznego nie będzie! Oto ten pater, czyli parter, dwóch łokci wszyrz nie ma, musi być wzdłuż na pół przerznięty. Z dziesięci łokci para sukien nie będzie, reksen, czyli deseń, nie w lilią idzie. Amorat, czyli amarant, kolor przykry i niezielony, toż się i z pastorem, czyli kastorem, ba, i z ratyną pąsową dziać będzie. Jeżeli tedy samo rzeczy nieprzyzwoicie nabywanie wychodzi na śmieszną u ludzi komedią, a jakoż zażywanie obejść się może bez cenzury i obmowiska? A cóż powiem o służałych białogłowach, jako
ba, i rohatyna w pąsowym kolorze” i tam dalej. A cóż znowu do taksy pociesznego nie będzie! Oto ten pater, czyli parter, dwóch łokci wszyrz nie ma, musi bydź wzdłuż na pół przerznięty. Z dziesięci łokci para sukien nie będzie, reksen, czyli deseń, nie w liliją idzie. Amorat, czyli amarant, kolor przykry i niezielony, toż się i z pastorem, czyli kastorem, ba, i z ratyną pąsową dziać będzie. Jeżeli tedy samo rzeczy nieprzyzwoicie nabywanie wychodzi na śmieszną u ludzi komedyją, a jakoż zażywanie obejść się może bez cenzury i obmowiska? A cóż powiem o służałych białogłowach, jako
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 290
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
grzesznik, sed in pice. Flumine, fulmine flamine, Skale przypisano: Nec flumine, nec flamine, nec fulmine Cumulat, Tumulat: Kto nazbyt skarby cumulat serce swoje tumulat. Hora, Ora: - Tylko nabożnie ora, będzie ci aurea hora. Decus, pecus: - Deforme pecus, iudieat omne decus każdy amorat. Cernis, Spernis: - Cum tumulum cernis, cur non mortalia spernis. Fumus, SUmus: - Post mortem fumus sulvis et umbia sumus. Teget, aut terret: Możesz mówić in Laudem Tarczą się Pieczętującemu, ile Znacznemu in Sago et Toga, że Tarcza Jegomościna w pokoju teget Patriotów, a na Wojnie terret
grzesznik, sed in pice. Flumine, fulmine flamine, Skale przypisano: Nec flumine, nec flamine, nec fulmine Cumulat, Tumulat: Kto nazbyt skarby cumulat serce swoie tumulat. Hora, Ora: - Tylko nabożnie ora, będzie ci aurea hora. Decus, pecus: - Deforme pecus, iudieat omne decus każdy amorat. Cernis, Spernis: - Cum tumulum cernis, cur non mortalia spernis. Fumus, SUmus: - Post mortem fumus sulvis et umbia sumus. Teget, aut terret: Możesz mowić in Laudem Tarczą się Pieczętuiącemu, ile Znacznemu in Sago et Toga, że Tarcza Iegomośćina w pokoiu teget Patriotow, a na Woynie terret
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 64
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
. Boską pokazuje nieskwapliwość w karaniu grzeszników.
MOTYL od świecy opalony z napisem: Arsimus ausu.
SŁONCE na Zachodzie większe z napisem: Maior, quia humilior.
GRZYB prędko się rodzący, prędko ginący z napisem: Quod cito fit, cito perit.
SERCE Kupidyna strzałami poranione z napisem: Telorum Cor sylva meum. Na Amoratów, albo strapionych służy.
ZOŁWIOWI przydano żagiel z napisem: Lente festina.
Z OKRĘTU tonącego wyrzucono towary z napisem: Feret iactura Salutem
HYDRA ż uciętemi głowami i Inskrypcją: Nequeunt abscisa nocere.
SŁONCE Wapory do góry podnosi z napisem: Et nos Caelo tua munera tollunt. Pochwała Fundatora, Dobrodzieja jakiego.
NODUM GORDIUM Aleksander
. Boską pokazuie nieskwapliwość w karaniu grzesznikow.
MOTYL od świecy opalony z napisem: Arsimus ausu.
SŁONCE na Zachodzie większe z napisem: Maior, quia humilior.
GRZYB prędko się rodzący, prędko ginący z napisem: Quod cito fit, cito perit.
SERCE Kupidyna strzałami poranione z napisem: Telorum Cor sylva meum. Na Amoratow, albo strapionych służy.
ZOŁWIOWI przydano żagiel z napisem: Lente festina.
Z OKRĘTU tonącego wyrzucono towary z napisem: Feret iactura Salutem
HYDRA ż uciętemi głowami y Inskrypcyą: Nequeunt abscisa nocere.
SŁONCE Wapory do gory podnosi z napisem: Et nos Caelo tua munera tollunt. Pochwała Fundatora, Dobrodzieia iakiego.
NODUM GORDIUM Alexander
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1194
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
szła, Anioł w pysku oślicy słowa te uformował: Quid feci tibi, quid percutis me? Otoź zły i dobry Anioł formuje głos w pysku bestii.
18. Czart nie raz się czyni Incubum, albo succubum, alias (jak tu zowią na Rusi) latawcem albo latawicą, do takiej przywodząc ludzi lubieżnych, niepowściągliwych amoratów niecnoty, że albo białąglowę uformuje z powietrza dla nich urodziwą, miłosną, a czasem ścirw z kąd porwawszy przy nim kładą, pokrywszy pięknej amazyj postacią: albo też dla białogłowy naturalnej uwikłanej amorami lub cielesności apetycznej reprezentują mężczyznę, wtedy się czyniąc Incubum, actum znią czyni venereum; z czego może białogłowa vere impraegnari,
szła, Anioł w pysku oślicy słowá te uformował: Quid feci tibi, quid percutis me? Otoź zły y dobry Anioł formuie głos w pysku bestyi.
18. Czart nie raz się czyni Incubum, álbo succubum, alias (iák tu zowią na Rusi) latawcem albo latawicą, do tákiey przywodząc ludzi lubieżnych, niepowsciągliwych amoratow niecnoty, że albo białąglowę uformuie z powietrza dla nich urodziwą, miłosną, á czasem scirw z kąd porwawszy przy nim kładą, pokrywszy piękney amazyi postacią: álbo też dla białogłowy naturalney uwikłaney amorami lub cielesności appetyczney reprezentuią męszczyznę, wtedy się czyniąc Incubum, actum znią czyni venereum; z czego może białogłowa vere impraegnari,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 208
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
miasto w nim ogromne, Wstają wysokie mury i niezłomne W niedługim czasie, z okolicznych dziwem; Na co sąsiedzi okiem patrzą krzywem. Aż wkrótce wojny, aż pielgrzymka licha; Biorę tarcz, com już siedzić miała cicha; I ledwie kończę bramy miejskie, zaraz Z ludźmi wypadać muszę jako na raz. Tysiącem mogę Amoratów liczyć, Co mię w małżeństwo sobie chcieli życzyć; Pytając, prosząc, kogobym przybrała, I za spolnego z nich małżonka chciała. Nie uwiodły mię Getulskiego Jarby Króla pogróżki, więzy, ani skarby; A czego wielcy mieć nie mogli Króle, Tyś to jedyny zahołdował pole, Mam i rodaka, który Sycheusza
miásto w nim ogromne, Wstáią wysokie mury y niezłomne W niedługim czáśie, z okolicznych dźiwem; Ná co sąśiedźi okiem pátrzą krzywem. Aż wkrotce woyny, áż pielgrzymká licha; Biorę tarcz, com iuż śiedźić miáłá ćicha; Y ledwie kończę brámy mieyskie, záraz Z ludźmi wypádáć muszę iáko ná raz. Tyśiącem mogę Amorátow liczyć, Co mię w małżeństwo sobie chćieli życzyć; Pytáiąc, prosząc, kogobym przybráłá, Y zá spolnego z nich małżonká chćiáłá. Nie uwiodły mię Getulskiego Iárby Krolá pogrożki, więzy, áni skárby; A czego wielcy mieć nie mogli Krole, Tyś to iedyny záhołdował pole, Mam y rodaka, ktory Sycheuszá
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 93
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
rękawiczki, fartuch etc. Samo królestwo ichm. summam koło tego adhibet curam, aby et complices wyjawili się.
Podobna znowu nazajutrz atrocitas stała się na Lesznie, gdy żona mężowi swemu pijanemu salva veneratione naturalia ze wszystkim brzytwą abscidit z tej racjej, jakoby miał być impotens ad matrimonium. Ale ludzie powiadają, fuisse excessivam imć amoratom, za których gdy ją mąż strofował, tegoż dnia ex malitia twardo śpiącemu to wyrządziła. Mało co żywszy pomarł. Wzięta potem do turmy, publicznie prowadzona, non negavit.
Wczora z okazji przy obiedzie j.k.m. takich ekscesów imp. wojski grodziński powiedział, że z poczty to miał o pewnym
rękawiczki, fartuch etc. Samo królestwo ichm. summam koło tego adhibet curam, aby et complices wyjawili się.
Podobna znowu nazajutrz atrocitas stała się na Lesznie, gdy żona mężowi swemu pijanemu salva veneratione naturalia ze wszystkim brzytwą abscidit z tej racyjej, jakoby miał być impotens ad matrimonium. Ale ludzie powiadają, fuisse excessivam jmć amoratom, za których gdy ją mąż strofował, tegoż dnia ex malitia twardo śpiącemu to wyrządziła. Mało co żywszy pomarł. Wzięta potem do turmy, publicznie prowadzona, non negavit.
Wczora z okazyjej przy obiedzie j.k.m. takich ekscesów jmp. wojski grodziński powiedział, że z poczty to miał o pewnym
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 307
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
Łuk, kołczan, lance, niosą za nią Panny, Wiatr jej sukienke nieznacznie poddyma, Tu już zwierzyna postrzelana leży Żywa na rozkaz Bogini, wsieć bieżi. Widzi Apolla, jak pożarem płonie Dla pięknej Dafny, co nim jawnie gardzi
Narcyss sam siebie zakochawszy tonie, Echo go ściga, ten ucieka bardzi, Dwóch amoratów, miłość mściwa tropi Jednego spali, drugiego utopi. Widzi Prokrydę, z kochanym Cefalem Jaki pożytek podejrzenie niesie Między Małżeństwem, co się kończy żalem, Gdy żona Męża, szpieguje po lesie, Któż winien, że Mąż w kniei zamiast zwierza Zabija żonę, co mu niedowierza. Patrzy na kształtną pięknej Ledy postać Jakim
Łuk, kołczan, lance, niosą zá nią Pánny, Wiatr iey sukienke nieznácznie poddyma, Tu iuż zwierzyna postrzelána leży Zywa ná roskaz Bogini, wsieć bieźy. Widzi Apolla, iák pożarem płonie Dla piękney Dafny, co nim iawnie gárdzi
Narcyss sam siebie zákochawszy tonie, Echo go ściga, ten ucieka bárdzi, Dwoch amoratow, miłość mściwa tropi Jednego spáli, drugiego utopi. Widzi Prokrydę, z kochánym Cefalem Jáki pożytek podeyrzenie niesie Między Małżeństwem, co się kończy żalem, Gdy żona Męża, szpieguie po lesie, Ktoż winien, że Mąż w kniei zámiast zwierza Zábiia żonę, co mu niedowierza. Pátrzy ná kształtną piękney Ledy postać Jákim
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 348
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752