, quá gloria Deo, pax hominibq nũttatur, et dum gloriam usurpant, turbant pacem. Czemu to pokoju nie masz, czemu warcholenia? bo jedni na drugich rosnąć chcą, dum gloriã usurpant, turbant pacem. 8. Śpiewają Aniołowie pokoj wam: tak to roztrząsa Grzegorz Z. Byli że tak rzekę Aniołowie przedtym Animuszowaci, przyszedł Anioł do Abrahama samo-trzeć, kłania mu się Abraham, przyjmuje to Anioł, Tres vidit vnum adorauit. Przyszedł do Jozuego, kłania mu się Jozue, Cecidit Iosue pronus in terram. Iosue 5. przyjął to Anioł: a kiedy zaś chce Jan Z. kłaniać się Aniołowi, Apocalypseos 19. Zawoła Anioł,
, quá gloria Deo, pax hominibq nũttatur, et dum gloriam usurpant, turbant pacem. Częmu to pokoiu nie mász, częmu warcholęnia? bo iedni ná drugich rosnąć chcą, dum gloriã usurpant, turbant pacem. 8. Spiewáią Aniołowie pokoy wam: ták to roztrząsa Grzegorz S. Byli że ták rzekę Aniołowie przedtym Animuszowáći, przyszedł Anioł do Abráhámá sámo-trzeć, kłániá mu się Abráhám, przyimuie to Anioł, Tres vidit vnum adorauit. Przyszedł do Iozuego, kłánia mu się Iozue, Cecidit Iosue pronus in terram. Iosue 5. przyiął to Anioł: á kiedy záś chce Ian S. kłániáć się Aniołowi, Apocalypseos 19. Záwoła Anioł,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 12
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
powabi przytulność miła, to przestaniesz na tym, że Chrystus baranek? Nie jest Barankiem, bo nie jest bydlęciem, i wszytko to jest, tylko przez podobieństwo. A cóż Chrystus prawdziwie? In principio erat verbum, to Chrystus właściwie, że na początku jest Słowo: nie przeto ludzie że Pan potulny, Rządca nie animuszowaty, nazwiska podłe biorący, już trzeba nim gardzić, pod takimi pokrywkami, wre Państwo. In principio erat Verbum, Na początku jest Słowo. 6. PASTOR BONUS. Będzie czasem wstyd drugiego, że go według godności jego nazywają, według urzędu mianują: Chrystusa nie wstyd, i być i zwać się pasterzem. mówi
powabi przytulność miła, to przestániesz ná tym, że Christus báránek? Nie iest Báránkiem, bo nie iest bydlęćiem, i wszytko to iest, tylko przez podobieństwo. A coż Christus prawdźiwie? In principio erat verbum, to Christus właśćiwie, że ná początku iest Słowo: nie przeto ludźie że Pan potulny, Rządcá nie ánimuszowáty, názwiská podłe biorący, iuż trzebá nim gárdźić, pod tákimi pokrywkámi, wre Páństwo. In principio erat Verbum, Ná początku iest Słowo. 6. PASTOR BONUS. Będźie czásem wstyd drugiego, że go według godnośći iego názywáią, według vrzędu miánuią: Chrystusá nie wstyd, i bydź i zwáć się pásterzem. mowi
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 68
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
terram. I Ojciec Z. Ignacy Chorągiew JEZUSOWĘ podnosząc/ i na zaciąg pod Imieniem jego ogromnie bijąc/ nie lekkich/ miękkich młokosów/ ale mężów z dobrym sercem szuka i zamawia. Droga tedy ta do zbawienia żołnierskim ciągnieniem jest/ przeto ta wyprawa ani być ma obciążona/ ani pieszczona/ ani nazbyt butna/ i animuszowata ale ułacniona/ dzielna/ pospolita. 2. Wódz tej wyprawy jest sam Chrystus JEZUS/ który aby miłej Kompanijej swojej ochoty dodał/ słuchaj jaką ma do niej mowę. S. Ign: in Exer: Hebd: 2. Ex: 1. p. 2. ponct:[...] . Mea haec est iustissima voluntas totius
terram. I Oyćiec S. Ignacy Chorągiew IEZVSOWĘ podnosząc/ y ná záćiąg pod Imieniem iego ogromnie biiąc/ nie lekkich/ miękkich młokosow/ ále mężow z dobrym sercem szuka y zámáwia. Drogá tedy ta do zbáwieniá żołnierskim ćiągnieniem iest/ przeto tá wypráwá áni być ma obćiążona/ áni pieszczona/ áni názbyt butna/ y ánimuszowata ále ułácniona/ dźielna/ pospolita. 2. Wodz tey wypráwy iest sam Chrystus IEZVS/ ktory aby miłey Kompániey swoiey ochoty dodał/ słuchay iáką ma do niey mowę. S. Ign: in Exer: Hebd: 2. Ex: 1. p. 2. ponct:[...] . Mea haec est iustissima voluntas totius
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 245
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Czar Moskiewski w Stolicy prędko o tym dowiedział/ bądź to z żalu i frasunku wielkiego/ bądź to z melancholii srogiej/ częścią wstydem abo raczej bojaźnią i strachem ostatniego szczęścia swego przerażony/ cześcią z głupiej a nie serdecznej resolucjej/ abo raczej z desperacji niewiem quo spiritu dictus, czy też to tak/ chcąc się animuszowatym i śmiałym abo serdecznym przed swemi Moskalami pokazać/ albo dla naszych dla trwogi ten postrach puszczając/ chciał koniecznie wszytkim wojskiem/ co go miał w stolicy plùs vel minùs po dwa kroć sto tysięcy/ bo Miasto wielkie/ na wojsko K. I. M. tą ostatnią rezolucją/ a choćby z ostatnią zgubą i stratą
Czar Moskiewski w Stolicy prędko o tym dowiedźiał/ bądź to z żalu y frásunku wielkiego/ bądź to z melánkoliey srogiey/ cżęśćią wstydem ábo rácżey boiáźnią y stráchem ostátniego szcżęśćia swego przeráżony/ cżeśćią z głupiey á nie serdecżney resolucyey/ ábo rácżey z desperácyey niewiem quo spiritu dictus, cży też to tak/ chcąc sie ánimuszowátym y śmiáłym ábo serdecżnym przed swemi Moskalámi pokázáć/ álbo dla nászych dla trwogi ten postrách puszcżáiąc/ chćiał koniecżnie wszytkim woyskiem/ co go miał w stolicy plùs vel minùs po dwá kroć sto tyśięcy/ bo Miasto wielkie/ ná woysko K. I. M. tą ostátnią rezolucyą/ á choćby z ostátnią zgubą y strátą
Skrót tekstu: NowinyMosk
Strona: A2
Tytuł:
Nowiny z Moskwy albo wota z traktatów i konsulty panów radnych ziemi moskiewskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
do Smaku? To krótki smak wzbudzą/ Nieprzypadną/ to krótko Czytelnika strudzą. O tymże.
W Szczupłym sensie skrócone/ Wierszeć się niezdadzą Ze się na samę krótkość/ jak umyślnie sadzą. Atosz tak? czytać je raż/ przeczytać i drugi/ To każdy Rytm naikrotszy/ bendzieć się zdał długi. Animuszowata Starożytność.
Szczyć się ty Starożytną Przodków twych przysługą/ On się tym wiedzę szczyci/ ze ma Wieś/ i drugą. A jeżeli pieniądze Królową są wszędzie? To ty Plebejuszem/ a on Grafem będzie. O Przecławie.
WSzytko mówi podpiwszy Przecław/ pojmę Zonę/ A pijanym te śluby nie są pozwolne. Niech Zona
do Smáku? To krotki smák wzbudzą/ Nieprzypádną/ to krotko Czytelniká strudzą. O tymże.
W Sczupłym senśie skrocone/ Wierszeć się niezdádzą Ze się ná sámę krotkość/ iák vmyślnie sádzą. Atosz ták? czytáć ie raż/ przeczytáć y drugi/ To kozdy Rytm naikrotszy/ bendźieć się zdał długi. Animuszowáta Stárożytność.
SCzyć sie ty Stárożytną Przodkow twych przysługą/ On sie tym wiedzę sczyći/ ze ma Wieś/ y drugą. A ieżeli pieniądze Krolową są wszędźie? To ty Plebeiuszem/ á on Graffem będźie. O Przecłáwie.
WSzytko mowi podpiwszy Przecław/ poimę Zonę/ A piiánym te śluby nie są pozwolne. Niech Zoná
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 2
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
włości, i Aleksender Wielki, aza nie rzekł do Diogenesa ubogiego Filozofa, tych słów? bym nie był Aleksandrem, byćbym niechciałm chyba Diogenesem. B. Aleksander Wielki drwił jako Drwal nie mały, a ty mu musisz poświadczać, kto chce, niech sobie życzy ubóstwa, Pretensie moje ustawiczne być bogatym, obfitującym, animuszowatym, zostawując Podskarbim Wielkim uweselających Bogactw, Skarbów, Intrat, Milionów, Milionami, następujących. A ty wtym kontradykować mi zaniechaj więcej, bo cię w taką zarzucę nędzę, której sobie życzysz, że cię robaczki które pedyculi Łacinnicy nazywają, zgryżą, kaz wydawać obiad, na którym zaprosił od trzech dni siedmiu Planetów, T
włośći, y Alexender Wielki, áża nie rzekł do Diogenesá vbogiego Philosophá, tych słow? bym nie był Alexándrem, byćbym niechciałm chybá Diogenesem. B. Alexánder Wielki drwił iáko Drwal nie máły, á ty mu muśisz poświádczáć, kto chce, niech sobie życzy vbostwa, Praetensie moie vstáwiczne być bogátym, obfituiącym, ánimuszowátym, zostáwuiąc Podskárbim Wielkim vweseláiących Bogactw, Skárbow, Intrat, Millionow, Millionámi, nástępuiących. A ty wtym contrádykowáć mi zániechay więcey, bo ćię w taką zárzucę nędzę, ktorey sobie zyczysz, że ćię robaczki ktore pediculi Łácinnicy názywáią, zgryżą, kaz wydawáć obiad, ná ktorym zaprośił od trzech dni śiedmiu Plánetow, T
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 144
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
chłopa Chłopem widzieć przy Cnocie/ niżeli Zborowskim Bez Zborowskich postempków. Cnota czyni zacnym A też kto wie skąd idziem. Kiedybyśmy mieli Do Adama samego Przodków naszych szpyrać Do nas wspak poczynając. Znalezlibyśmy tam Szewców/ Krawców/ Stelmachów/ i Garbarzów/ ba i Co gorszego. Ale już Sat prata biberunt. Wyrodkowie animuszowaci. Similitudo służąca tej rzeczy. Druga. SATYRA I. Tytuły i sława nie tobie służą. Nie wspieraj się, byś nie upadł. To cię uczyni zacnym co tu wyliczono. Personę swą na świecie gdy dobrze odprawisz. Gdy żyć będziesz według Cnoty. Księgi Trzeciej Mam cię za zacnego. Inaczej nie. Darmo
chłopá Chłopem widźieć przy Cnoćie/ niżeli Zborowskim Bez Zborowskich postempkow. Cnotá czyni zácnym A też kto wie zkąd idźiem. Kiedybysmy mieli Do Adamá sámego Przodkow nászych szpyráć Do nas wspak poczynáiąc. Znalezlibysmy tam Szewcow/ Krawcow/ Stelmáchow/ y Garbárzow/ ba y Co gorszego. Ale iuż Sat prata biberunt. Wyrodkowie ánimuszowaći. Similitudo służąca tey rzeczy. Druga. SATYRA I. Tytuły y sławá nie tobie służą. Nie wspieray się, byś nie vpadł. To ćię vczyni zacnym co tu wyliczono. Personę swą ná świećie gdy dobrze odprawisz. Gdy żyć będźiesz według Cnoty. Xięgi Trzećiey Mam ćię zá zacnego. Inaczey nie. Darmo
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 101
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
safijan i złote pętlice, A rzadko który bogaty, wszak wiecie. Nie tu o kupcach, bo dla samej pychy Z marmuru kładą na ziemię astrychy. Za animuszem tuz się bankrot wlecze, Kredytor kraje, co się mu upiecze. Owe ozdoby, ba i smaczne kąski Cudze pożarły jak ogień pieniążki. Pódź do służalca animuszowaty, Jeśli ma strojne, choć barwiane szaty. Choć się go strzeże pan każdy dlatego, Iż dymem cuchnie, przecię on do niego Gwałtem się ciśnie, choć despekt odniesie, Przecię on nie dba, jak wantuch odmie się. A w niebo pluje, a podeprze boki, Wszędy mu ciasno, choć ze świat szeroki
safijan i złote pętlice, A rzadko który bogaty, wszak wiecie. Nie tu o kupcach, bo dla samej pychy Z marmuru kładą na ziemię astrychy. Za animuszem tuz się bankrot wlecze, Kredytor kraje, co się mu upiecze. Owe ozdoby, ba i smaczne kąski Cudze pożarły jak ogień pieniążki. Pódź do służalca animuszowaty, Jeśli ma strojne, choć barwiane szaty. Choć się go strzeże pan każdy dlatego, Iż dymem cuchnie, przecię on do niego Gwałtem się ciśnie, choć despekt odniesie, Przecię on nie dba, jak wantuch odmie sie. A w niebo pluje, a podeprze boki, Wszędy mu ciasno, choć ze świat szeroki
Skrót tekstu: NiebAnBad
Strona: 258
Tytuł:
Animusz, animasz
Autor:
Adam Nieboraczkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1648
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
Bo takich lubi , kiedy im co dają. Mów ze jeno z nim, wszak ujrzysz, coć rzecze, A zawadziwszy, to zaraz uciecze. Boi się szwanku, puszcza to mimo się, Iże w rzemieniu nie ma ani w trzosie. Nagorsze zimno, ba i mrozy na tych, Co ich to zową animuszowatych. Bo nie chcą służyć, ani robić zgoła, Choć mu nawiętsza byłaby niewola. Cierpi głód z zimnem, on tego nie czuje, Swoję rzecz zdobi, sam sobie smakuje. Skąd co wziąć, nie masz, nikt mu nie pożyczy, Wzdycha, gdy przed nim kto pieniądze liczy. Nie to u niego
Bo takich lubi , kiedy im co dają. Mów ze jeno z nim, wszak ujrzysz, coć rzecze, A zawadziwszy, to zaraz uciecze. Boi się szwanku, puszcza to mimo sie, Iże w rzemieniu nie ma ani w trzosie. Nagorsze zimno, ba i mrozy na tych, Co ich to zową animuszowatych. Bo nie chcą służyć, ani robić zgoła, Choć mu nawiętsza byłaby niewola. Cierpi głód z zimnem, on tego nie czuje, Swoję rzecz zdobi, sam sobie smakuje. Skąd co wziąć, nie masz, nikt mu nie pożyczy, Wzdycha, gdy przed nim kto pieniądze liczy. Nie to u niego
Skrót tekstu: NiebAnBad
Strona: 260
Tytuł:
Animusz, animasz
Autor:
Adam Nieboraczkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1648
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950