się skoro. Nie trzeba mię popędzać będzie ostrą bronią, żadne nogi pośpiechem pewnie mię nie zgonią. Pociągnął lutnią, wdzięczne przebierając strony, trackie zwierza i lasy Orfeusz ćwiczony, które gdy dźwięk przyjemnych głosów usłyszały, zdumiałe, oraz becząc, w takt podskakiwały. Mnie ani lutnia wdzięczna muzyka trackiego poruszy, ani strony skrzypka aońskiego. Każdego swe afekty, swoja rozkosz wiedzie, ten dla oczu, dla uszu drugi więźniem będzie. Nie chcę wzroku i słuchu wytchnieniem ratować, mdłość moję pismo perskie może posiłkować. Me Światło! Włosy Twoje pachną zybetami, głowa zmokła wonnymi zewsząd olejkami, palestyńskim zaś nardem pachną Twoje skronie, wdzięczna mirta z warg Twoich
się skoro. Nie trzeba mię popędzać będzie ostrą bronią, żadne nogi pośpiechem pewnie mię nie zgonią. Pociągnął lutnią, wdzięczne przebierając strony, trackie zwierza i lasy Orfeusz ćwiczony, które gdy dźwięk przyjemnych głosów usłyszały, zdumiałe, oraz becząc, w takt podskakiwały. Mnie ani lutnia wdzięczna muzyka trackiego poruszy, ani strony skrzypka aońskiego. Każdego swe afekty, swoja rozkosz wiedzie, ten dla oczu, dla uszu drugi więźniem będzie. Nie chcę wzroku i słuchu wytchnieniem ratować, mdłość moję pismo perskie może posiłkować. Me Światło! Włosy Twoje pachną zybetami, głowa zmokła wonnymi zewsząd olejkami, palestyńskim zaś nardem pachną Twoje skronie, wdzięczna mirta z warg Twoich
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 98
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
palce nakrzywiała. Już nie byłam w muzyce niczym roztargnioną, arfę-m też także miała dobrze nastrojoną; a zatym głos i ręka muzyki odwykła do pierwszych instrumentów ochotnie przywykła. Jeśli tedy ponowię muzykalne sztuki, niech się przecię nie miękczą troski tej nauki, niech już przy instrumentach rytmem przyśpiewywam i różną symfoniją sztuki przeplatywam; niech aońskie palcami przechodzę boginie i moja nad Marsyją niech piszczałka słynie; niech pasterski bóg sztortu mego słuchać woli niźli wdzięcznych koncertów trezejskiej wijoli. Muszę tedy muzyką albo też skargami czas trawić, a z mych oczu łzy płyną rzekami. Ach, żebym nie śpiewała, głos przestroga skraca, bo się żałość codzienna już w zwyczaj obraca
palce nakrzywiała. Już nie byłam w muzyce niczym roztargnioną, arfę-m też także miała dobrze nastrojoną; a zatym głos i ręka muzyki odwykła do pierszych instrumentów ochotnie przywykła. Jeśli tedy ponowię muzykalne sztuki, niech się przecię nie miękczą troski tej nauki, niech już przy instrumentach rytmem przyśpiewywam i różną symfoniją sztuki przeplatywam; niech aońskie palcami przechodzę boginie i moja nad Marsyją niech piszczałka słynie; niech pasterski bóg sztortu mego słuchać woli niźli wdzięcznych koncertów trezejskiej wijoli. Muszę tedy muzyką albo też skargami czas trawić, a z mych oczu łzy płyną rzekami. Ach, żebym nie śpiewała, głos przestroga skraca, bo się żałość codzienna już w zwyczaj obraca
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 123
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
i miłość lot pobudza chciwszy! Czemuż też barki moje i ręce wzniesione nie mają być mchem miękkim wkoło opierzone? Ach, co ryb łuskowatych igra pod wodami, co lotnych ptaków lata wiatrów faworami! Gdyby, Nize, twe fata na mych barkach były, a nogi pióra twoje, Scylo, otoczyły lub, z dekretu aońskich muz, pstrą sroką była, albo się w twego ptaka, Wenero, zmieniła! O, gdyby treny moje tak były szczęśliwe i którego wzruszyły z bogów łzy rzewliwe, żeby mi służyć mogła, gołębico czysta, do górnego królestwa postać twoja ista! Tam bym niosła gałązkę z drzewa oliwnego, jako gołąb aoński na
i miłość lot pobudza chciwszy! Czemuż też barki moje i ręce wzniesione nie mają być mchem miękkim wkoło opierzone? Ach, co ryb łuskowatych igra pod wodami, co lotnych ptaków lata wiatrów faworami! Gdyby, Nize, twe fata na mych barkach były, a nogi pióra twoje, Scylo, otoczyły lub, z dekretu aońskich muz, pstrą sroką była, albo się w twego ptaka, Wenero, zmieniła! O, gdyby treny moje tak były szczęśliwe i którego wzruszyły z bogów łzy rzewliwe, żeby mi służyć mogła, gołębico czysta, do górnego królestwa postać twoja ista! Tam bym niosła gałązkę z drzewa oliwnego, jako gołąb aoński na
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 172
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
dekretu aońskich muz, pstrą sroką była, albo się w twego ptaka, Wenero, zmieniła! O, gdyby treny moje tak były szczęśliwe i którego wzruszyły z bogów łzy rzewliwe, żeby mi służyć mogła, gołębico czysta, do górnego królestwa postać twoja ista! Tam bym niosła gałązkę z drzewa oliwnego, jako gołąb aoński na korab Noego. Zaraz bym rączym skrzydłem ku niebu leciała ani bym się już więcej w te kraje wracała. XIV
Jako wdzięczne przybytki Twoje, Panie wszechmogący! Pożąda i ustawa dusza moja w przysionkach Pańskich. W Psalmie 83
O, niebieskich Hetmanie wojsk niezwyciężony, którego otaczają pułków miliony! Jak są bogate Twego
dekretu aońskich muz, pstrą sroką była, albo się w twego ptaka, Wenero, zmieniła! O, gdyby treny moje tak były szczęśliwe i którego wzruszyły z bogów łzy rzewliwe, żeby mi służyć mogła, gołębico czysta, do górnego królestwa postać twoja ista! Tam bym niosła gałązkę z drzewa oliwnego, jako gołąb aoński na korab Noego. Zaraz bym rączym skrzydłem ku niebu leciała ani bym się już więcej w te kraje wracała. XIV
Jako wdzięczne przybytki Twoje, Panie wszechmogący! Pożąda i ustawa dusza moja w przysionkach Pańskich. W Psalmie 83
O, niebieskich Hetmanie wojsk niezwyciężony, którego otaczają pułków milijony! Jak są bogate Twego
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 172
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
mądrzy i mężni mężowie Staro-polskiego świętego zwyczaju, Kto ich wspaniałość, kto dzieła wypowie? Któremi wdzięcznie jak w pestowym raju Ucieszne kwiatki swą ojczyznę zdobią I na sławę spraw nieśmiertelną robią.
Czyli przepomnię ciebie wojewody Ziemi sieradzkiej synu przesławnego
I cny chorąży, któremu swe ody Z panegyrami chóru Phebowego Dworzanie, którzy co Aońskiej wody Skusili, będą śpiewać z ochotnego Umysłu, prze twą Stanisławie zacny Mądrość i afekt przeciwko nim baczny.
Między któremi niewychwalonego Gdy Stanisława prostemi rymami, Atlanta wszystkiej Korony wielkiego, Ozdobionego wszelkimi cnotami Uczcić zamyślam, ciebie z wysokiego Parnasu wzywam wespół z Kamenami Apollo mądry, ty memi piersiami Pracuj, ty myślą władaj i zmysłami
mądrzy i mężni mężowie Staro-polskiego świętego zwyczaju, Kto ich wspaniałość, kto dzieła wypowie? Któremi wdzięcznie jak w pestowym raju Ucieszne kwiatki swą ojczyznę zdobią I na sławę spraw nieśmiertelną robią.
Czyli przepomnię ciebie wojewody Ziemi sieradzkiej synu przesławnego
I cny chorąży, któremu swe ody Z panegyrami choru Phebowego Dworzanie, którzy co Aońskiej wody Skusili, będą spiewać z ochotnego Umysłu, prze twą Stanisławie zacny Mądrość i affekt przeciwko nim baczny.
Między któremi niewychwalonego Gdy Stanisława prostemi rymami, Athlanta wszystkiej Korony wielkiego, Ozdobionego wszelkimi cnotami Uczcić zamyślam, ciebie z wysokiego Parnasu wzywam wespół z Kamenami Apollo mądry, ty memi piersiami Pracuj, ty myślą władaj i zmysłami
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 330
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
wiedział przedtym Febus, syn wielkiej Latony, Co by za władzą miała królowa z Ankony. Wszytkie lata młodości swojej i godziny Poświęcił wiecznośpiewnym pannom Mnemozyny. Z nimi usiadszy blisko askrejskiej fontanny, Na głośnotwornej arfie waleczne hetmany, Nieużyte bojary, hardomyślne grofy Wychwalał, zawięzując gładkim rymem strofy. Milej mu było, siedząc u aońskiej studnie,
Płaskim głosem wykwintnie zaśpiewać w południe, Abo trąbę i stalną wziąwszy rohatynę, Bieżeć z myśliwą siostrą w moskiewską krainę I tam zabijać żubry, tury i niedźwiedzie, Niżeli przy podwice siadać na biesiedzie. Dlategoż się moimi uciechami brzydził, Kędy mię kolwiek zoczył, wszędy ze mnie szydził: “Na co –
wiedział przedtym Febus, syn wielkiej Latony, Co by za władzą miała królowa z Ankony. Wszytkie lata młodości swojej i godziny Poświęcił wiecznośpiewnym pannom Mnemozyny. Z nimi usiadszy blisko askrejskiej fontany, Na głośnotwornej arfie waleczne hetmany, Nieużyte bojary, hardomyślne grofy Wychwalał, zawięzując gładkim rymem strofy. Milej mu było, siedząc u aońskiej studnie,
Płaskim głosem wykwintnie zaśpiewać w południe, Abo trąbę i stalną wziąwszy rohatynę, Bieżeć z myśliwą siostrą w moskiewską krainę I tam zabijać zubry, tury i niedźwiedzie, Niżeli przy podwice siadać na biesiedzie. Dlategoż się moimi uciechami brzydził, Kędy mię kolwiek zoczył, wszędy ze mnie szydził: “Na co –
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 12
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
: aż prorok prawdziwy Testorowic/ ozwał się: bądź wesoł Greczynie/ Nasza pewnie wygrana/ wielka Troja zginie. Zabawić nas/ co prawda/ chwilę robotka ta. Dzieli w tym dziewięć ptastwa na wojenne lata. A ów jakoż zielone roszczki oplotł sobą/ Zbył w kamień; który zostałpód węża osobą. Nereus po Aońskich wodach srogi broi: Ni przeprawuje wojny. są co wierzą Troi Ze folgował Neptunus; iż jej mury składał. Inacze yTestorowic; ten czuł/ i powiadał: Ze błagać panieński gniew krwiąpanieńską trzeba. A gdy zbożność przemogła pospolna potrzeba/ I król ojca/ i przyszła przed ołtarz/ uczciwą Krew lać/ Ifigenia/ z
: áż prorok prawdźiwy Testorowic/ ozwał się: bądź wesoł Graeczynie/ Nászá pewnie wygrána/ wielka Troiá zginie. Zábáwić nas/ co prawdá/ chwilę robotká tá. Dźieli w tym dźiewięć ptástwá ná woienne látá. A ow iákoż źielone roszczki oplotł sobą/ Zbył w kámień; ktory zostałpod wężá osobą. Nereus po Aońskich wodách srogi broi: Ni przeprawuie woyny. są co wierzą Troi Ze folgował Neptunus; iż iey mury skłádał. Inácze yTestorowic; ten czuł/ y powiádał: Ze błagać pánieński gniew krwiąpánienską trzebá. A gdy zbożność przemogłá pospolna potrzebá/ Y krol oycá/ y przyszła przed ołtarz/ vczćiwą Krew lać/ Iphigenia/ z
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 294
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
w ten czas kładziono bez miary.
Wolał on prostą szczerość, acz ubogą niż diamenty i zaponę drogą, niż koń pod siodłem świetnym wiatronogi, który poryza na dźwięk trąby srogi.
Tym też ty sercem rym mój, któryć niosę, o Gwiazdo polska, przyjmi z chęcią, proszę, a choć nie płynie z aońskiego zdroju, do twego jednak niech ma wstęp pokoju.
Gdzie jeśli z chęcią twój go wzrok przywita, ochota mu stąd uroście okfita, że jeśli mu dni Bóg dalszych udzieli, sławić cię więcej, więcej się ośmieli.
Aza z podrostem twym i ten róść będzie, zwłaszcza pod takim gdy bokiem usiądzie. Miał Maro,
w ten czas kładziono bez miary.
Wolał on prostą szczerość, acz ubogą niż dyjamenty i zaponę drogą, niż koń pod siodłem świetnym wiatronogi, który poryza na dźwięk trąby srogi.
Tym też ty sercem rym mój, któryć niosę, o Gwiazdo polska, przyjmi z chęcią, proszę, a choć nie płynie z aońskiego zdroju, do twego jednak niech ma wstęp pokoju.
Gdzie jeśli z chęcią twój go wzrok przywita, ochota mu stąd uroście okfita, że jeśli mu dni Bóg dalszych udzieli, sławić cię więcej, więcej się ośmieli.
Aza z podrostem twym i ten róść będzie, zwłaszcza pod takim gdy bokiem usiędzie. Miał Maro,
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 22
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
mojej, aza wżdy z grzywy jego włos się tam zostoi, podkowę li staloną tamże on wyrazi, wszak nogi żartkoskrzydłej namniej nie obrazi, że jej biegu nie dojźrzy, a leniwe koła wątpią, by dobieżały kresu za nim zgoła. Niemniej i me za twemi tak Kameny pójdą, i ustaną, niż zdroju aońskiego dojdą; ustaną, lecz im, acz nic, parą pomóż koni, a drugie pod Helikon poślesz, gdzieś pasł łoni. Pytasz podobno, skąd to, skąd te mam o tobie, żem cię tak wymalował w sercu moim sobie? Powiem po prostu, powiem, poeto chędogi: tyś on sam
mojej, aza wżdy z grzywy jego włos się tam zostoi, podkowę li staloną tamże on wyrazi, wszak nogi żartkoskrzydłéj namniéj nie obrazi, że jej biegu nie dojźrzy, a leniwe koła wątpią, by dobieżały kresu za nim zgoła. Niemniej i me za twemi tak Kameny pójdą, i ustaną, niż zdroju aońskiego dojdą; ustaną, lecz im, acz nic, parą pomóż koni, a drugie pod Helikon poślesz, gdzieś pasł łoni. Pytasz podobno, skąd to, skąd te mam o tobie, żem cię tak wymalował w sercu moim sobie? Powiem po prostu, powiem, poeto chędogi: tyś on sam
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 272
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
I w Minerwie Najdziesz tej/ coć troski przerwie. Lub duch sprawi w tobie świeży/ Do tych/ coś miał wprzód lubieży. Jeślić nakoniec i która Mnemosyny mądra Cora/ Lub co wyszła z Jowiszowyj Pracowicie Pallas głowy/ Duchem poważniejszym siła/ Mózgu twego nadwątliła; Tę aczkolwiek w szczupłym stroju Przy Aońskim Muzę zdroju
Uroszczoną: gdy wesoło Sprawował me Febus czoło/ Czytaj: aza z tej Kameny/ Weselszej dostaniesz veny. Tak przez zjadłe Skorpiony/ Kto złym będzie żądłem tkniony/ Od tych znowusz w pewnej wierze Jadów/ gość swe zdrowie bierze. Tak i z ręki Achillowyj Pchnięta w bok Telemachowy/ Ostra włócznia/ co
I w Minerwie Naydźiesz tey/ coć troski przerwie. Lub duch spráwi w tobie świeży/ Do tych/ coś miał wprzod lubieży. Ieślić nákoniec y ktora Mnemosyny mądra Corá/ Lub co wyszłá z Iowiszowyy Prácowićie Pállás głowy/ Duchem poważnieyszym śiłá/ Mozgu twego nádwątliłá; Tę áczkolwiek w sczupłym stroiu Przy Aonskim Muzę zdroju
Vrosczoną: gdy wesoło Spráwował me Phebus czoło/ Czytay: aza z tey Kámeny/ Weselszey dostániesz veny. Ták przez ziádłe Skorpiony/ Kto złym bedźie żądłem tkniony/ Od tych znowusz w pewney wierze Jádow/ gość swe zdrowie bierze. Tak y z ręki Achillowyy Pchnięta w bok Telemáchowy/ Ostra włocznia/ co
Skrót tekstu: GawDworz
Strona: 3
Tytuł:
Dworzanki albo epigramata polskie
Autor:
Jan Gawiński
Drukarnia:
Balcer Smieszkowicz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664