Wielkanoc odprawiłem wesoło, przy zacnych gościach, bo był u mnie książę imć Mikołaj Radziwiłł, ip. chorążyna mińska i ip. Urbanowiczowa siostrzenice, ip. kapitan Czewkin i p. porucznik Gregory Bobarykin; piliśmy i tańcowali, i w wesołości a inwencjach jej rozmaitych trzy dni hulaliśmy, czwartego do Dworca całą archandrią pojechaliśmy, wymyślając sposoby nowe wesołości. Stąd Zdzięcioł nazwany Wenecją, że tam origo wesołości, i zawsze ludzie jak na morzu Wenetowie, w winie i miodzie mokną. Rohotna nazwana Paryżem dla wymysłu i nauki rozmaitych tańców i manier francuskich, a zwłaszcza u stołu przy wesołym śpiewaniu piosnek francuskich, należących do flasz i
Wielkanoc odprawiłem wesoło, przy zacnych gościach, bo był u mnie książę imć Mikołaj Radziwiłł, jp. chorążyna mińska i jp. Urbanowiczowa siostrzenice, jp. kapitan Czewkin i p. porucznik Hrehory Bobarykin; piliśmy i tańcowali, i w wesołości a inwencyach jéj rozmaitych trzy dni hulaliśmy, czwartego do Dworca całą archandryą pojechaliśmy, wymyślając sposoby nowe wesołości. Ztąd Zdzięcioł nazwany Wenecyą, że tam origo wesołości, i zawsze ludzie jak na morzu Wenetowie, w winie i miodzie mokną. Rohotna nazwana Paryżem dla wymysłu i nauki rozmaitych tańców i manier francuzkich, a zwłaszcza u stołu przy wesołem śpiewaniu piosnek francuzkich, należących do flasz i
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 149
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
wcześnie do kościoła Panien Wizytek, bo tam jutro solenny odpust, dziś nieszpór. Król na nim, wszytkich panów, pań i panien zgromadzenie i inszych ludzi nacisk wielki będzie, nie moglibyśmy się potem wcisnąć i domieścić sposobności widzenia Pana i poznania w tumulcie. Na pałacu trudno go widzieć przed wartami i rozeznać w archandii panów po cudzoziemsku. W karycie jako ptak lata, na koniu nieznacznie biega i wyjeżdża, najlepiej go tedy obaczymy w kościele i poznamy obadwa, bo i ja tak dalece dobrzem go się nie napatrzył. Nieboszczyka należycie znałem, Pana wielce pobożnego, przykładnego i poważnego, którego nabożeństwa obyczaj, mianowicie w dni solenne
wcześnie do kościoła Panien Wizytek, bo tam jutro solenny odpust, dziś nieszpór. Król na nim, wszytkich panów, pań i panien zgromadzenie i inszych ludzi nacisk wielki będzie, nie moglibyśmy się potem wcisnąć i domieścić sposobności widzenia Pana i poznania w tumulcie. Na pałacu trudno go widzieć przed wartami i rozeznać w archandyi panów po cudzoziemsku. W karycie jako ptak lata, na koniu nieznacznie biega i wyjeżdża, najlepiej go tedy obaczymy w kościele i poznamy obadwa, bo i ja tak dalece dobrzem go się nie napatrzył. Nieboszczyka należycie znałem, Pana wielce pobożnego, przykładnego i poważnego, którego nabożeństwa obyczaj, mianowicie w dni solenne
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 237
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
jego lekta skończyła.
Stanisław: Pyta się, słyszę, przed którym ołtarzem była.
Mikołaj: To jej takim sposobem nie słuchał.
Stanisław: Nie słuchał, kiedy nie widział ani uważał.
Mikołaj: Wielkiej znać słucha i do końca będzie.
Stanisław: Rusza się z miejsca swojego i z nim wszytka panów i pań archandria.
Mikołaj: To chyba do diabła za takie nabożeństwo.
Stanisław: Być to może czasu swojego, teraz idą za klauzurę na obiad. OBYCZAJ MIŁOŚCI I PRZYJAŹNI BLIŹNIEGO Potykający:
Czołem, czołem, mój serdeczny bracie. Cieszę się niezmiernie, że cię zdrowo widzę i witam.
Odpowiedający: Bóg ci zapłać, mój jedyny
jego lekta skończyła.
Stanisław: Pyta się, słyszę, przed którym ołtarzem była.
Mikołaj: To jej takim sposobem nie słuchał.
Stanisław: Nie słuchał, kiedy nie widział ani uważał.
Mikołaj: Wielkiej znać słucha i do końca będzie.
Stanisław: Rusza się z miejsca swojego i z nim wszytka panów i pań archandryja.
Mikołaj: To chyba do dyjabła za takie nabożeństwo.
Stanisław: Bydź to może czasu swojego, teraz idą za klauzurę na obiad. OBYCZAJ MIŁOŚCI I PRZYJAŹNI BLIŹNIEGO Potykający:
Czołem, czołem, mój serdeczny bracie. Cieszę się niezmiernie, że cię zdrowo widzę i witam.
Odpowiedający: Bóg ci zapłać, mój jedyny
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 247
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
zdrobniała by Polska; jakie niektóre teraz widziemy Województwa. Gdyby Jedynaków, Panów majętnych niebyło, Praesidium et dulce decus, Front i czoło Ojczyzny upadłoby, i niemiałby kto o niej radzić, i ktoszby ubogich sublevaret egestem, to chowaniem Sług, Pokojowych, Lokajów, to wystawieniem Nadwornej Rajtaryj, to domowej archandyj wyżywieniem, to jałmużnami ręcznemi, to funduszami Klasztorów, i Szpitalów etc. wszakże: Beatus ille Vir, qui aliorum sublevat miseriam, a gdyby nikt nie był in statu sublevandi, rzadki by też, albo nikt nie był beatus. I dla tego, tak nauki Duchownych jako i Statystów, ad exigentia, kraju,
zdrobniała by Polska; iakie niektore teraz widziemy Wojewodztwa. Gdyby Jedynakow, Pánow maiętnych niebyło, Praesidium et dulce decus, Front y czoło Oyczyzny upadłoby, y niemiałby kto o niey radzić, y ktoszby ubogich sublevaret egestem, to chowaniem Sług, Pokoiowych, Lokajow, to wystawieniem Nádworney Ráytaryi, to domowey archandyi wyżywieniem, to iałmużnami ręcznemi, to funduszami Klásztorow, y Szpitalow etc. wszakże: Beatus ille Vir, qui aliorum sublevat miseriam, á gdyby nikt nie był in statu sublevandi, rzádki by też, álbo nikt nie był beatus. Y dla tego, ták náuki Duchownych iáko y Statystow, ad exigentia, kraju,
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 97
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
przyjmują cię w mieście twoim, Lecz delikatne ciało w twardym żłobku kładziesz. Oni mieszkają w wielkich pałacach, we wspaniałych domach, Ciebie stajenka kryje. Swoimi złocistymi Pysznią się sukniami, a ciebie trawa okrywa i siano. Ich unosi miękkie łoże, a twoje ciało żłobek. Wół i osioł podobają się tobie, a im archandia długa. My w tobie pokorę, potomku Boży, Podziwiamy i cześć oddać ci chcemy, Bo za Boga uznajemy cię Najwyższego I dlatego kolana zginamy, Dzieciątko, przed tobą nisko.
TITYRUS Toż zatem Odkupiciel! Ty po wiekach długich, Odkąd owi pierwsi żyć poczęli rodzice, Jako Zbawiciel pojawiasz się w naszym ciele.
przyjmują cię w mieście twoim, Lecz delikatne ciało w twardym żłobku kładziesz. Oni mieszkają w wielkich pałacach, we wspaniałych domach, Ciebie stajenka kryje. Swoimi złocistymi Pysznią się sukniami, a ciebie trawa okrywa i siano. Ich unosi miękkie łoże, a twoje ciało żłobek. Wół i osioł podobają się tobie, a im archandyja długa. My w tobie pokorę, potomku Boży, Podziwiamy i cześć oddać ci chcemy, Bo za Boga uznajemy cię Najwyższego I dlatego kolana zginamy, Dzieciątko, przed tobą nisko.
TITYRUS Toż zatem Odkupiciel! Ty po wiekach długich, Odkąd owi pierwsi żyć poczęli rodzice, Jako Zbawiciel pojawiasz się w naszym ciele.
Skrót tekstu: RódLudzOkoń
Strona: 37
Tytuł:
Ekloga, w której ród ludzki ...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1727
Data wydania (nie wcześniej niż):
1727
Data wydania (nie później niż):
1727
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989