zapusty, które z tymże ip. starostą wilkowskim przeszłym marszałkiem odprawiliśmy. Niedźwiedzia jednegośmy tylko ubili, bo więcej łowów mieć nie mogliśmy za Moskwą, od której się chroniąc ludzie po lasach zwierza wypędzali. Było dyskretnych i niedyskretnych komend siła; najdyskretniejszy stał pułkownik Porzecki, którego udarowałem potem.
Tego roku arendowałem Czeczersk na lat trzy p. Michałowskiemu i lenne dobra p. Biesieckiemu.
Po zapustach zaraz wyjechaliśmy byli do Berdyczowa, ale oszukała nas zima, bo koło Storobina już się przez rzeki przebrać nie mogliśmy, i tak do Rohotnej divertimus niespodzianie, gdzie stanęliśmy 16 Martii.
Tego roku i tego czasu zajazd
zapusty, które z tymże jp. starostą wilkowskim przeszłym marszałkiem odprawiliśmy. Niedźwiedzia jednegośmy tylko ubili, bo więcéj łowów miéć nie mogliśmy za Moskwą, od któréj się chroniąc ludzie po lasach zwierza wypędzali. Było dyskretnych i niedyskretnych komend siła; najdyskretniéjszy stał pułkownik Porzecki, którego udarowałem potém.
Tego roku arendowałem Czeczersk na lat trzy p. Michałowskiemu i lenne dobra p. Biesieckiemu.
Po zapustach zaraz wyjechaliśmy byli do Berdyczowa, ale oszukała nas zima, bo koło Storobina już się przez rzeki przebrać nie mogliśmy, i tak do Rohotnéj divertimus niespodzianie, gdzie stanęliśmy 16 Martii.
Tego roku i tego czasu zajazd
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 169
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Stanowisk Wojskowych, Prowiantów, Eksakcyj wszelkich, prócz zwyczajnych podatków, któby się zaś ważył sądzony być ma na ścięcie głowy, o czym Konstytucja 1655. 1673. 1676. Ekonomii Duchowni trzymać ani zastawem ani Arendą mogą, ani Administrować, ani pensyj brać, Konstytu: 1633. Dobra Stołu Królewskiego Podskarbi W. K. arendować z aukcją nie z dyminucją Prowentów powinien, a kontrakty w Metrykę Koronną ingrossować. W Grodowych Starostwach do Stołu Królewskiego należących, Starostom 10. część Prowentów naznaczona Roku 1641. Jeżeliby zaś Rzeczpospolita Dobra Królewskie zastawiła, w summie znacznej, Intrata tych Dóbr powinna być kompensowana od Rzeczypospolitej Królowi jako o Ekonomii Nowodworskiej Roku 1654.
Stanowisk Woyskowych, Prowiantów, Exakcyi wszelkich, prócz zwyczaynych podatków, któby śię zas ważył sądzony być ma na śćięćie głowy, o czym Konstytucya 1655. 1673. 1676. Ekonomii Duchowni trzymać ani zastawem ani Arendą mogą, ani Administrować, ani pensyi brać, Konstytu: 1633. Dobra Stołu Królewskiego Podskarbi W. K. arendować z aukcyą nie z dyminucyą Prowentów powinien, á kontrakty w Metrykę Koronną ingrossować. W Grodowych Starostwach do Stołu Królewskiego należących, Starostom 10. część Prowentów naznaczona Roku 1641. Jeżeliby zaś Rzeczpospolita Dobra Królewskie zastawiła, w summie znaczney, Intrata tych Dóbr powinna być kompensowana od Rzeczypospolitey Królowi jako o Ekonomii Nowodworskiey Roku 1654.
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 151
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
, lub lauda z Grodów autentyczne z podpisami i pieczęciami Marszałków i Asesorów Sejmikowych, przed przysięgą oddać do Ziemstwa. Od czasu Elekcyj swojej już się z nikim sądzić nie mogą ani w Trybunale Lubelskim lub Radomskim, ani w Grodzie, lub Ziemstwie, ani Dóbr mogą kupować aż do skończenia swojej funkcyj. oprócz na wygodę swoję arendować. RZĄD POLSKI.
W pierwszy Poniedziałek po Z. Franciszku zaczyna się Trybunał Wielkopolskiej Prowincyj, gdzie po wysłuchaniu Wotywy o Z Duchu i Kazaniu w Kościele Farnym i po wyniesionym Sanctissimum do Zakrystyj, w tymże Kościele Ziemstwo Sieradzkie wraz z Grodem Piotrków: u Stolika zasiada, i tam słuchają Juramentów Prezydenta i Duchownych, a
, lub lauda z Grodów autentyczne z podpisami i pieczęćiami Marszałków i Assessorów Seymikowych, przed przyśięgą oddać do Ziemstwa. Od czasu Elekcyi swojey już śię z nikim sądźić nie mogą ani w Trybunale Lubelskim lub Radomskim, ani w Grodźie, lub Ziemstwie, ani Dóbr mogą kupować aż do skończenia swojey funkcyi. oprócz na wygodę swoję arendować. RZĄD POLSKI.
W pierwszy Poniedźiałek po S. Franćiszku zaczyna śię Trybunał Wielkopolskiey Prowincyi, gdźie po wysłuchaniu Wotywy o S Duchu i Kazaniu w Kośćiele Farnym i po wynieśionym Sanctissimum do Zakrystyi, w tymże Kośćiele Ziemstwo Sieradzkie wraz z Grodem Piotrkow: u Stolika zaśiada, i tam słuchają Juramentów Prezydenta i Duchownych, á
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 250
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
nam drugiego słońca.” A ten, jak z bicza żartem żart znoszący z siebie: „Wżdyć jeszcze nie przypada zaćmienie na niebie; Jednak kiedy pan każe, więc chyżo nalać mi, Niechajże się i głowa, i mózg pełną zaćmi.” 66 (N). INTEATA LEŚNA
Książę, wieś wiewierskiego arendując klucza, Leśny prowent z dąbrowia pokazał i z buczą (Tyją wieprze na bukwi, kiedy je tam wpędzi; Gdzie pszenica nie rodzi, dobre i żołędzi); Więc gdy przez te trzy lata nie rodziły lasy, Szlachcica minie prowent za świnie opasy. Myśli ów, co ma czynić; jeśli z panem zadrze,
nam drugiego słońca.” A ten, jak z bicza żartem żart znoszący z siebie: „Wżdyć jeszcze nie przypada zaćmienie na niebie; Jednak kiedy pan każe, więc chyżo nalać mi, Niechajże się i głowa, i mózg pełną zaćmi.” 66 (N). INTEATA LEŚNA
Książę, wieś wiewierskiego arendując klucza, Leśny prowent z dąbrowia pokazał i z buczą (Tyją wieprze na bukwi, kiedy je tam wpędzi; Gdzie pszenica nie rodzi, dobre i żołędzi); Więc gdy przez te trzy lata nie rodziły lasy, Szlachcica minie prowent za świnie opasy. Myśli ów, co ma czynić; jeśli z panem zadrze,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 231
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
miasta Kowna. Takie albowiem Kowno ma przywileje, konstytucjami aprobowane, że Żydowi nie tylko mieszkać w Kownie nie wolno, ale nawet przejeżdżającemu nad trzy dni dłużej się bawić pod wielkim sztrofem nie godzi. Za króla Jana, jak Żyd Becal był w wielkim kredycie u tego króla, bo i dobra, i ekonomie u niego arendował, tak dla jednego Żyda otrzymał u króla servitoratum, aby jak faktor królewski w Kownie, handlownym mieście, mieszkał.
Familia tego Żyda rozmnożyła się i inni Żydzi tamże mieszkać poczęli, że niemal większa ich część niż chrześcijan była i większy handel prowadzili. Zabiełło, marszałek kowieński — którego nieustanna z Siruciem, starostą kowieńskim,
miasta Kowna. Takie albowiem Kowno ma przywileje, konstytucjami aprobowane, że Żydowi nie tylko mieszkać w Kownie nie wolno, ale nawet przejeżdżającemu nad trzy dni dłużej się bawić pod wielkim sztrofem nie godzi. Za króla Jana, jak Żyd Becal był w wielkim kredycie u tego króla, bo i dobra, i ekonomie u niego arendował, tak dla jednego Żyda otrzymał u króla servitoratum, aby jak faktor królewski w Kownie, handlownym mieście, mieszkał.
Familia tego Żyda rozmnożyła się i inni Żydzi tamże mieszkać poczęli, że niemal większa ich część niż chrześcijan była i większy handel prowadzili. Zabiełło, marszałek kowieński — którego nieustanna z Siruciem, starostą kowieńskim,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 364
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
więc inszego
Pana mu słuchać przyjdzie, gdyż tegoż zażywa Szczęścia; taż przecię baba na tych kolech bywa. XCVIII. Kto dał zęby, da i chleb. O CHŁOPIE Z JOWISZEM.
Onych czasów, kiedy się bogowie bawili Na ziemi, z ludźmi częściej niż teraz mówili. Mając Jupiter folwark, chłop go arendował, Z którego mu niemałą sumę postępował,
Jeśliby go Jupiter ratował więc dżdżami, Kiedy rzecze, i także wzmagał pogodami. Przyjął Bóg kondycją, i przez on rok cały, Gdy chłop chciał, ciepło było, - gdy chciał, dżdże padały. Przecię się ani zboża dobrze nie rodziły,
Ani wina, choć
więc inszego
Pana mu słuchać przyjdzie, gdyż tegoż zażywa Szczęścia; taż przecię baba na tych kolech bywa. XCVIII. Kto dał zęby, da i chleb. O CHŁOPIE Z JOWISZEM.
Onych czasów, kiedy się bogowie bawili Na ziemi, z ludźmi częściej niż teraz mówili. Mając Jupiter folwark, chłop go arendował, Z którego mu niemałą sumę postępował,
Jeśliby go Jupiter ratował więc dżdżami, Kiedy rzecze, i także wzmagał pogodami. Przyjął Bóg kondycyą, i przez on rok cały, Gdy chłop chciał, ciepło było, - gdy chciał, dżdże padały. Przecię się ani zboża dobrze nie rodziły,
Ani wina, choć
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 93
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
Sakramentu/ nigdy nie chodzą/ i tak jako pogaństwo jakie z świata schodzą. Do tego Niedziele i święta zacne/ oraniem/ bronowaniem/ i inszymi robotami/ czegośmy się nie po jeden kroć z żalem naszym napatrzyli/ obchodzą. Dla czego też Senat Wenecki b. zakazał Żydom dóbr osiadłych skupować i trzymać/ i arendować/ tożbym rozumiał zakazać Tatarom. Czeladź zaś Chrześcijańska tak służała jako i prosta/ obojej płci/ rychlej się garnie do Tatarzyna służyć/ abowiem natura ludzka/ iż skłonna jest zawżdy do złego: tak też i czeladź u Tatarzyna służąca/ widząc pogodę/ rozpasuje się na wszelkaką swąwolą której ma aż nazbyt. Już mu tam
Sákrámentu/ nigdy nie chodzą/ y ták iáko pogáństwo iákie z świátá zchodzą. Do tego Niedźiele y świętá zacne/ orániem/ bronowániem/ y inszymi robotámi/ cżegosmy się nie po ieden kroć z żalem nászym nápátrzyli/ obchodzą. Dla cżego też Senat Wenecki b. zákázał Zydom dobr ośiádłych skupowáć y trzymáć/ y árendowáć/ tożbym rozumiał zákázáć Tátárom. Cżeladź záś Chrześćiáńska ták służáła iáko y prosta/ oboiey płći/ rychley się gárnie do Tátárzyná służyć/ ábowiem náturá ludzka/ iż skłonna iest záwżdy do złego: ták też y cżeladź v Tátárzyná służąca/ widząc pogodę/ rospásuie się ná wszelkáką swąwolą ktorey ma áż názbyt. Iuż mu tám
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 46
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
, jako przedtym nieodbiera; są jednak roczne i różne Rzeczypospolitej dochody, które za złotym jego kluczem, to jest dyspozycją, i rządem jego chodzą. Jako to jest cło ziemskie i wodne, żupy Krakowskie i inne, pogłowne żydowskie, donatywa Kupieckie, cła winne, etc. Te wszystkie rzeczy Podskarbi trzyma, i arenduje komu chce, i na kogo łaskaw, i te dochody za rozkazaniem Rzeczypospolitej rozdaje. Prawda, że to niemoja rzecz tak profunde in rationem skarbów wchodzić, przecięż to jedno do konsyderacyj podaję. Zem słyszał: iż w te wszystkie Rzeczypospolitej prowenta, któremi namienił, Wszystkie mówię nie więcej czynić intraty mają, nad
, iáko przedtym nieodbiera; są iednák roczne y rożne Rzeczypospolitey dochody, ktore zá złotym iego kluczem, to iest dyspozycyą, y rządem iego chodzą. Jáko to iest cło źiemskie y wodne, żupy Krákowskie y inne, pogłowne żydowskie, donatywa Kupieckie, cła winne, etc. Te wszystkie rzeczy Podskarbi trzyma, y árenduie komu chce, y ná kogo łaskaw, y te dochody zá rozkazániem Rzeczypospolitey rozdáie. Prawdá, że to niemoiá rzecz ták profunde in rationem skarbow wchodźić, przećięż to iedno do konsyderacyi podáię. Zem słyszał: iż w te wszystkie Rzeczypospolitey prowentá, ktoremi námienił, Wszystkie mowię nie więcey czynić intraty maią, nád
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 150
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
doglądali, łojów palić darmo nie dali, robót nie psowali, a iż nie zjeżdżają, to i darmo miarki biorą. Bo mieliby prawo na miarki, toćby i tym, którzy stania i komór nie mają, do każdego łoju miarki należałyby, to jest kościołom, szpitalom i inszym, którzy łoje swe arendują, ale się nigdy nie upominali tego. I nie ma jeden stolnik brać dwie albo trzy miarki, jako drudzy chcą, tylko z jednej komory jedną miarkę, które komory albo stania nie z powinności, ale z łaski j. k. mci darmo otrzymują. Trzeba im to powiedzieć, przez to krzywdy mieć nie będą
doglądali, łojów palić darmo nie dali, robót nie psowali, a iż nie zjeżdżają, to i darmo miarki biorą. Bo mieliby prawo na miarki, toćby i tym, którzy stania i komór nie mają, do każdego łoju miarki należałyby, to jest kościołom, szpitalom i inszym, którzy łoje swe arendują, ale się nigdy nie upominali tego. I nie ma jeden stolnik brać dwie albo trzy miarki, jako drudzy chcą, tylko z jednej komory jedną miarkę, które komory albo stania nie z powinności, ale z łaski j. k. mci darmo otrzymują. Trzeba im to powiedzieć, przez to krzywdy mieć nie będą
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 54
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
w Polsce wielką przychylność/ naprzód u Bolesława książęcia Kaliskiego; a potym u króla Kazimirza Wielkiego/ który rozmiłowawszy się szalenie jednej młodej żydowki/ pozwolił im wielkie przywileje. Żyją tam rozproszywszy się po miastach i po miasteczkach wszytkiego królestwa/ bawiąc się robotami ręcznymi/ handlami/ rzeźnictwem/ lichwą/ szalbierstwem: wsi też u Panów arendują barzo drogo/ a jednak przecię i sami zysk miewają: także cła/ karczmy/ gościńce/ stawy zakupują. Mają bożnice dosyć wielkie w Krakowie/ we Lwowie/ w Poznaniu/ w Lublinie: w Trokach/ w Brześciu Litewskich miastach/ i indziej. W 90. lat potym/ jako wyszli ze Francjej/ wywołani
w Polscze wielką przychylność/ naprzod v Bolesłáwá kśiążęćiá Káliskiego; á potym v krolá Káźimirzá Wielkiego/ ktory rozmiłowawszy się szalenie iedney młodey żydowki/ pozwolił im wielkie przywileie. Zyią tám rozproszywszy się po miástách y po miásteczkách wszytkiego krolestwá/ báwiąc się robotámi ręcznymi/ hándlámi/ rzeźnictwem/ lichwą/ szálbierstwem: wśi też v Pánow árenduią bárzo drogo/ á iednák przećię y sámi zysk miewaią: tákże cłá/ kárczmy/ gośćińce/ stáwy zákupuią. Máią bożnice dosyć wielkie w Krákowie/ we Lwowie/ w Poznániu/ w Lublinie: w Trokách/ w Brześćiu Litewskich miástách/ y indźiey. W 90. lat potym/ iáko wyszli ze Fránciey/ wywołáni
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 144
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609