zapusty, które z tymże ip. starostą wilkowskim przeszłym marszałkiem odprawiliśmy. Niedźwiedzia jednegośmy tylko ubili, bo więcej łowów mieć nie mogliśmy za Moskwą, od której się chroniąc ludzie po lasach zwierza wypędzali. Było dyskretnych i niedyskretnych komend siła; najdyskretniejszy stał pułkownik Porzecki, którego udarowałem potem.
Tego roku arendowałem Czeczersk na lat trzy p. Michałowskiemu i lenne dobra p. Biesieckiemu.
Po zapustach zaraz wyjechaliśmy byli do Berdyczowa, ale oszukała nas zima, bo koło Storobina już się przez rzeki przebrać nie mogliśmy, i tak do Rohotnej divertimus niespodzianie, gdzie stanęliśmy 16 Martii.
Tego roku i tego czasu zajazd
zapusty, które z tymże jp. starostą wilkowskim przeszłym marszałkiem odprawiliśmy. Niedźwiedzia jednegośmy tylko ubili, bo więcéj łowów miéć nie mogliśmy za Moskwą, od któréj się chroniąc ludzie po lasach zwierza wypędzali. Było dyskretnych i niedyskretnych komend siła; najdyskretniéjszy stał pułkownik Porzecki, którego udarowałem potém.
Tego roku arendowałem Czeczersk na lat trzy p. Michałowskiemu i lenne dobra p. Biesieckiemu.
Po zapustach zaraz wyjechaliśmy byli do Berdyczowa, ale oszukała nas zima, bo koło Storobina już się przez rzeki przebrać nie mogliśmy, i tak do Rohotnéj divertimus niespodzianie, gdzie stanęliśmy 16 Martii.
Tego roku i tego czasu zajazd
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 169
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
miasta Kowna. Takie albowiem Kowno ma przywileje, konstytucjami aprobowane, że Żydowi nie tylko mieszkać w Kownie nie wolno, ale nawet przejeżdżającemu nad trzy dni dłużej się bawić pod wielkim sztrofem nie godzi. Za króla Jana, jak Żyd Becal był w wielkim kredycie u tego króla, bo i dobra, i ekonomie u niego arendował, tak dla jednego Żyda otrzymał u króla servitoratum, aby jak faktor królewski w Kownie, handlownym mieście, mieszkał.
Familia tego Żyda rozmnożyła się i inni Żydzi tamże mieszkać poczęli, że niemal większa ich część niż chrześcijan była i większy handel prowadzili. Zabiełło, marszałek kowieński — którego nieustanna z Siruciem, starostą kowieńskim,
miasta Kowna. Takie albowiem Kowno ma przywileje, konstytucjami aprobowane, że Żydowi nie tylko mieszkać w Kownie nie wolno, ale nawet przejeżdżającemu nad trzy dni dłużej się bawić pod wielkim sztrofem nie godzi. Za króla Jana, jak Żyd Becal był w wielkim kredycie u tego króla, bo i dobra, i ekonomie u niego arendował, tak dla jednego Żyda otrzymał u króla servitoratum, aby jak faktor królewski w Kownie, handlownym mieście, mieszkał.
Familia tego Żyda rozmnożyła się i inni Żydzi tamże mieszkać poczęli, że niemal większa ich część niż chrześcijan była i większy handel prowadzili. Zabiełło, marszałek kowieński — którego nieustanna z Siruciem, starostą kowieńskim,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 364
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
więc inszego
Pana mu słuchać przyjdzie, gdyż tegoż zażywa Szczęścia; taż przecię baba na tych kolech bywa. XCVIII. Kto dał zęby, da i chleb. O CHŁOPIE Z JOWISZEM.
Onych czasów, kiedy się bogowie bawili Na ziemi, z ludźmi częściej niż teraz mówili. Mając Jupiter folwark, chłop go arendował, Z którego mu niemałą sumę postępował,
Jeśliby go Jupiter ratował więc dżdżami, Kiedy rzecze, i także wzmagał pogodami. Przyjął Bóg kondycją, i przez on rok cały, Gdy chłop chciał, ciepło było, - gdy chciał, dżdże padały. Przecię się ani zboża dobrze nie rodziły,
Ani wina, choć
więc inszego
Pana mu słuchać przyjdzie, gdyż tegoż zażywa Szczęścia; taż przecię baba na tych kolech bywa. XCVIII. Kto dał zęby, da i chleb. O CHŁOPIE Z JOWISZEM.
Onych czasów, kiedy się bogowie bawili Na ziemi, z ludźmi częściej niż teraz mówili. Mając Jupiter folwark, chłop go arendował, Z którego mu niemałą sumę postępował,
Jeśliby go Jupiter ratował więc dżdżami, Kiedy rzecze, i także wzmagał pogodami. Przyjął Bóg kondycyą, i przez on rok cały, Gdy chłop chciał, ciepło było, - gdy chciał, dżdże padały. Przecię się ani zboża dobrze nie rodziły,
Ani wina, choć
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 93
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
chować, nietrwonić, wychędożycz żeby tego gdy tego potrzeba będzie dochowano i przyczyniono. Koło Stad mieć pilne opatrzenie i staranie, mogą dzieci i do yazdy i do wozu koni niekupować, i ymi przyjacielowi służycz, yedno się trzeba dojrzecz. Pan Opiekun żadnej majętności sam żeby nietrzymał, yedno ludziom dobrym, żeby arendował, przypatrzełem się temu co się dzieje między opiekuny o te Arendy etc. Starać się o ludzie cnotliwe, Boga się bojące i wiązać ich Kondiciami, yakom i ya czynieł. Małżonka moja w Dobryszycach rezydować ma obecnie, wszakże yesliby yą yakie niebezpieczeństwo zachodzieło do Konieczpola wolno się jej wyprowadzić, i dojrzecz, także i
chować, nietrwonić, wychędożycz żeby the^o^ gdy thego potrzeba bendzie dochowano y przyczyniono. Koło Stad mieć pilne opatrzenie y staranie, mogą dzieci y do yazdy y do wozu koni niekupować, y ymi przyiacielowi służycz, yedno się trzeba doyrzecz. Pan Opiekun żadney maiętności sam żeby nietrzymał, yedno ludziom dobrym, żeby arendował, przypatrzełem się themu co się dzieie między opiekuny o the Arendy etc. Starać się o ludzie cnotliwe, Boga się boyące y wiązać ych Condiciami, yakom y ya czynieł. Małżonka moia w Dobryszycach residować ma obecznie, wszakże yesliby yą yakie niebespieczeństwo zachodzieło do Konieczpola wolno się yey wyprowadzić, y doyrzecz, także y
Skrót tekstu: KoniecATest
Strona: 217
Tytuł:
Testament
Autor:
Aleksander Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
testamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
, aby się żaden Pan Pisarz nie ważył takowych Kontraktów trzymać fine consensu I.M.Pana Superyntendenta, sub priuatione Officij, et refusione de proprio Skarbowi.
O Arendzie Komór dochodzi także ta wiadomość Skarb Koronnych Ceł, jakoby Panowie Pisarze mieli sobie tantum ausum w Skarbowych Prowentach pozwalać, iż Komory albo Przykomorki, jeden drugiemu arendował, a to wszytko propter absentiam że na Komorach nie mieszkają, a per multas instantias o Komory konkurują. Więc jeżeliby który P. Pisarz, cały Miesiąc nie siedział na Komorze, tedy na drugi Miesiąc I.M.P. Superyntendent inszego będzie kreował na tej Komorze ratione zaś abusus et tanti ausus arendowania Komór
, áby się żaden Pan Pisarz nie ważył tákowych Kontráktow trzymáć fine consensu I.M.Pána Superintendentá, sub priuatione Officij, et refusione de proprio Skárbowi.
O Arendźie Komor dochodźi tákże tá wiadomość Skárb Koronnych Cełł, iakoby Pánowie Pisárze mieli sobie tantum ausum w Skárbowych Prowentách pozwaláć, iż Komory álbo Przykomorki, ieden drugiemu árendował, á to wszytko propter absentiam że ná Komorách nie mieszkáią, á per multas instantias o Komory konkurują. Więc ieżeliby ktory P. Pisárz, cáły Mieśiąc nie siedźiał ná Komorze, tedy ná drugi Mieśiąc I.M.P. Superintendent inszego będzie kreował ná tey Komorze ratione záś abusus et tanti ausus árendowánia Komor
Skrót tekstu: InsCel
Strona: C
Tytuł:
Instruktarz celny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1704
Data wydania (nie wcześniej niż):
1704
Data wydania (nie później niż):
1704
niesłusznie cierpiąc za zgrzeszenie czyje: „Tfu, jebu jej mać — rzecze — i perdit, i bije.” 46. NOWY MESJASZ ŻYDOWSKI
Niedawno, jeszcze dobrze trzyma pamięć nasza, Ubrdali sobie byli Żydzi mesyjasza. Więc gdy się tam co żywo biorąc, trwoni towar, Że też i ten, co u mnie arendował browar, Spuściwszy się na on kraj, w którym pełno miodu Albo wina, zawczasu nie narobił słodu. Przyszedł kwartał, gdzie trzeba dać mu było ratę, Aż mię Żydek wyciągnąć chce na defalkatę. Czemuś piwa nie warzył, gorzałki nie palił, Pytam. Na mesyjasza wszytkę winę walił. Już mój mesyjasz przyszedł
niesłusznie cierpiąc za zgrzeszenie czyje: „Tfu, jebu jej mać — rzecze — i perdit, i bije.” 46. NOWY MESJASZ ŻYDOWSKI
Niedawno, jeszcze dobrze trzyma pamięć nasza, Ubrdali sobie byli Żydzi mesyjasza. Więc gdy się tam co żywo biorąc, trwoni towar, Że też i ten, co u mnie arendował browar, Spuściwszy się na on kraj, w którym pełno miodu Albo wina, zawczasu nie narobił słodu. Przyszedł kwartał, gdzie trzeba dać mu było ratę, Aż mię Żydek wyciągnąć chce na defalkatę. Czemuś piwa nie warzył, gorzałki nie palił, Pytam. Na mesyjasza wszytkę winę walił. Już mój mesyjasz przyszedł
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 253
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987