doglądali, łojów palić darmo nie dali, robót nie psowali, a iż nie zjeżdżają, to i darmo miarki biorą. Bo mieliby prawo na miarki, toćby i tym, którzy stania i komór nie mają, do każdego łoju miarki należałyby, to jest kościołom, szpitalom i inszym, którzy łoje swe arendują, ale się nigdy nie upominali tego. I nie ma jeden stolnik brać dwie albo trzy miarki, jako drudzy chcą, tylko z jednej komory jedną miarkę, które komory albo stania nie z powinności, ale z łaski j. k. mci darmo otrzymują. Trzeba im to powiedzieć, przez to krzywdy mieć nie będą
doglądali, łojów palić darmo nie dali, robót nie psowali, a iż nie zjeżdżają, to i darmo miarki biorą. Bo mieliby prawo na miarki, toćby i tym, którzy stania i komór nie mają, do każdego łoju miarki należałyby, to jest kościołom, szpitalom i inszym, którzy łoje swe arendują, ale się nigdy nie upominali tego. I nie ma jeden stolnik brać dwie albo trzy miarki, jako drudzy chcą, tylko z jednej komory jedną miarkę, które komory albo stania nie z powinności, ale z łaski j. k. mci darmo otrzymują. Trzeba im to powiedzieć, przez to krzywdy mieć nie będą
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 54
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
w Polsce wielką przychylność/ naprzód u Bolesława książęcia Kaliskiego; a potym u króla Kazimirza Wielkiego/ który rozmiłowawszy się szalenie jednej młodej żydowki/ pozwolił im wielkie przywileje. Żyją tam rozproszywszy się po miastach i po miasteczkach wszytkiego królestwa/ bawiąc się robotami ręcznymi/ handlami/ rzeźnictwem/ lichwą/ szalbierstwem: wsi też u Panów arendują barzo drogo/ a jednak przecię i sami zysk miewają: także cła/ karczmy/ gościńce/ stawy zakupują. Mają bożnice dosyć wielkie w Krakowie/ we Lwowie/ w Poznaniu/ w Lublinie: w Trokach/ w Brześciu Litewskich miastach/ i indziej. W 90. lat potym/ jako wyszli ze Francjej/ wywołani
w Polscze wielką przychylność/ naprzod v Bolesłáwá kśiążęćiá Káliskiego; á potym v krolá Káźimirzá Wielkiego/ ktory rozmiłowawszy się szalenie iedney młodey żydowki/ pozwolił im wielkie przywileie. Zyią tám rozproszywszy się po miástách y po miásteczkách wszytkiego krolestwá/ báwiąc się robotámi ręcznymi/ hándlámi/ rzeźnictwem/ lichwą/ szálbierstwem: wśi też v Pánow árenduią bárzo drogo/ á iednák przećię y sámi zysk miewaią: tákże cłá/ kárczmy/ gośćińce/ stáwy zákupuią. Máią bożnice dosyć wielkie w Krákowie/ we Lwowie/ w Poznániu/ w Lublinie: w Trokách/ w Brześćiu Litewskich miástách/ y indźiey. W 90. lat potym/ iáko wyszli ze Fránciey/ wywołáni
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 144
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
ludzi Sicilijskich sposobniejszych na wojny morskie/ jako Trapanesi. Strona południowa ma miasto Marzalę/ którą starzy nazywali od pagórku/ na którym siedzi/ Lilibeo. Jest potym Gorgenti/ z jeziorem słonym/ które lecie zsiada się i obraca w sól dobrą. We śrzodku ziemie miejsca znaczne są Lentini/ z jednym jeziorem/ którego połów arendują za 18 tysięcy szkutów na rok. Castrum Joannis, jest miasto/ mając do 4000. domów: powietrze w nim zdrowe/ i powiat barzo żyzny: leży na miejscu wydatnym/ które poczytają jakby pępkiem wyspu: tu też jest sól w kruszcu wyborna. Noto i Tauromina/ są miejsca z przyrodzenia barzo obronne: a
ludźi Siciliyskich sposobnieyszych ná woyny morskie/ iáko Trápánesi. Stroná południowa ma miásto Márzálę/ ktorą stárzy názywáli od págorku/ ná ktorym śiedźi/ Lilibeo. Iest potym Gorgenti/ z ieźiorem słonym/ ktore lećie zśiáda się y obráca w sol dobrą. We śrzodku źiemie mieyscá znáczne są Lentini/ z iednym ieźiorem/ ktorego połow árenduią zá 18 tyśięcy szkutow ná rok. Castrum Ioannis, iest miásto/ máiąc do 4000. domow: powietrze w nim zdrowe/ y powiát bárzo żyzny: leży ná mieyscu wydátnym/ ktore poczytáią iákby pępkiem wyspu: tu też iest sol w kruszcu wyborna. Noto y Taurominá/ są mieyscá z przyrodzenia bárzo obronne: á
Skrót tekstu: BotŁęczRel_II
Strona: 101
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. II
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609