, majestatom ozdobna, a z uwagi i rady głębokiej niby panująca. Nie brała powołania na same tylko kwatery, hyberny, lokacyje i insze, pełne uciemiężenia i nazwisk dyspozycyje wojskowa władza: szablą, nie buławą dokazywali hetmani, nie szczędząc krwie własnej na zaszczyt ojczyzny i zachęcenie do rezolucji powierzonego sobie wojska. Miłe im bywały arkany, kajdany nieprzyjacielskie dla zasłony i bezpieczeństwa kraju albo utrzymania sławy powołaniu służącej przez obieranie śmierci raczej w ciasnych terminach aniżeli sromotnego jakiego salwowania się i odwodu. Nie pocztowali przewrotom dworskim, ale to robili sami, co podciwość własna i publiczna kazała potrzeba, znając się być w wierze i posłuszeństwie królom, a w siłach
, majestatom ozdobna, a z uwagi i rady głębokiej niby panująca. Nie brała powołania na same tylko kwatery, hyberny, lokacyje i insze, pełne uciemiężenia i nazwisk dyspozycyje wojskowa władza: szablą, nie buławą dokazywali hetmani, nie szczędząc krwie własnej na zaszczyt ojczyzny i zachęcenie do rezolucyi powierzonego sobie wojska. Miłe im bywały arkany, kajdany nieprzyjacielskie dla zasłony i bezpieczeństwa kraju albo utrzymania sławy powołaniu służącej przez obieranie śmierci raczej w ciasnych terminach aniżeli sromotnego jakiego salwowania się i odwodu. Nie pocztowali przewrotom dworskim, ale to robili sami, co podciwość własna i publiczna kazała potrzeba, znając się bydź w wierze i posłuszeństwie królom, a w siłach
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 173
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
słodkości ukontentowania aż do ostatniego w życiu rozgraniczenia. Nie tak, nie tak, jako teraz widziemy, czego się i niektórzy, trawiąc w sobie jako salamandry przyrodzony ogień, słusznie obawiamy. Ów święty niegdy, błogosławiony i w pożyciu kanarowy stan żeński przeformował się w przeklęty, śmiertelny i piołunowy, stuła błogosławieństwu poświęcona w niewolniczy arkan, łożnica w łożnicę, stadło w stado, małżeństwo w małżeństwo, ukontentowanie w ukatowanie, kochanie w kichanie, potomstwo w potępieństwo i tam dalej, czego Kościół święty spod ścisłej konfesyjonałów pieczęci wyjawić nie może i nie pozwala. A jakoż nie jest i być nie ma przeklęty, kiedy nie z daru Ducha Przenajświętszego i
słodkości ukontentowania aż do ostatniego w życiu rozgraniczenia. Nie tak, nie tak, jako teraz widziemy, czego się i niektórzy, trawiąc w sobie jako salamandry przyrodzony ogień, słusznie obawiamy. Ów święty niegdy, błogosławiony i w pożyciu kanarowy stan żeński przeformował się w przeklęty, śmiertelny i piołunowy, stuła błogosławieństwu poświęcona w niewolniczy arkan, łożnica w łożnicę, stadło w stado, małżeństwo w małżeństwo, ukontentowanie w ukatowanie, kochanie w kichanie, potomstwo w potępieństwo i tam dalej, czego Kościół święty spod ścisłej konfesyjonałow pieczęci wyjawić nie może i nie pozwala. A jakoż nie jest i bydź nie ma przeklęty, kiedy nie z daru Ducha Przenajświętszego i
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 218
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
szturm na Wezera udając złośliwie: Ze się na Carskie złoto zbyt ułowił chciwie. I tak wielką upuścił prawie z rąk zwierzynę; Samę do tego mając łakomństwa przyczynę. Co za rozum? życzliwość? co Panu za wiara? A złotem się dać uwieść mając w ręku Cara. Czy niesławniejszysz profit? gdy by go w arkanie Rzucił pod tron Cesarski? pewnie w takim stanie, Czyniłby, jakby była swych zwycięzców wola Cięższa niż królestw zguba, Monarchom niewola.
Sroższy niedźwiedź po łowach, psami niedoszczwany Niż do koła, łańcuchem, za łeb przykowany. Spędzisz raz od połowu, bystrego Kaniuka; Wzdyż go on i drugi raz, w
szturm ná Wezera udáiąc złośliwie: Ze się ná Cárskie złoto zbyt ułowił chciwie. I ták wielką upuścił práwie z rąk zwierzynę; Sámę do tego máiąc łákomnstwá przyczynę. Co za rozum? życzliwośc? co Pánu za wiára? A złotem się dáć uwieść máiąc w ręku Cará. Czy niesłáwnieyszysz profit? gdy by go w árkánie Rzucił pod tron Cesárski? pewnie w tákim stánie, Czyniłby, iákby byłá swych zwycięzcow wola Cięższa niż krolestw zguba, Monárchom niewola.
Sroższy niedźwiedź po łowách, psámi niedoszczwány Niż do kołá, łáncuchem, zá łeb przykowány. Spędzisz raz od połowu, bystrego Kaniuká; Wzdyż go on y drugi raz, w
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 85
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
. Alkoran. prawo wiary Tureckiej od Mahometa podane. Ambra. drzewo wdzięcznie pachnące. Amnistia. zapomnienie, darowanie krzywdy, albo urazy. Anatomizować. jedno co rozbierać. Andzar. noż spory, które Turcy za broń noszą, i nimi się często zabijają. Apollo. Bożek Poetów. Aprak. Tutuń przedni. Arkan. Więzy, postronek. Arsenał. Miejsce, albo złożenie amunicyj. Aspra. drobna Turków moneta, na kształt moskiewskiej kopijki, waży jak pułtora grosza naszego. Aseki. Sekretarz, albo poufalszy Cesarza Dworzanin. Atalanta z Hyppomenem biegiem certująca sławna w historiach Atesz. ogień, abo górę Atlas. siłą do dźwigania ciężarów
. Alkoran. práwo wiáry Tureckiey od Máchometa podáne. Ambra. drzewo wdźięcznie pachnące. Amnistia. zapomnienie, dárowánie krzywdy, albo urázy. Anatomizowáć. iedno co rozbieráć. Andzar. noż spory, ktore Turcy za broń noszą, y nimi się często zabiiaią. Apollo. Bożek Poétow. Aprak. Tutuń przedni. Arkan. Więzy, postronek. Arsenał. Mieysce, albo złożenie amunicyi. Aspra. drobna Turkow moneta, na kształt moskiewskiey kopiyki, wáży iak pułtora grosza naszego. Asseki. Sekretarz, albo poufalszy Cesarza Dworzanin. Atalanta z Hyppomenem biegiem certuiąca sławna w historiach Atesz. ogień, abo gorę Atlas. siłą do dźwigánia ciężarow
Skrót tekstu: GośPos
Strona: 348
Tytuł:
Poselstwo wielkie [...] Stanisława Chomentowskiego [...] od Augusta II [...] do Achmeta IV
Autor:
Franciszek Gościecki
Drukarnia:
Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
122. DO DOMATORA MYŚLIWEGO
Trzy Węzły masz, rycerskie sławnych przodków spadki, Na herbie, wżdy zajęcze wolisz wiązać siatki. Kiedy nas węzłem wiążą poganie katowskim, Ty w domu gnijesz; cóż ci po herbie ojcowskim? Porzuć to, wsiadaj na koń, niech wiedzą poganie W ręku, nie tylko herbie, o twoim arkanie. 123. DO FLISA HERBOWNEGO
Trzy Węzły w herbie, w skrzyni masz ich ze trzydzieści; Rozumiesz, że bogactwo honoru domieści. Turki wiąż i Tatary, nie pieniężne wory, Chceszli zrównać szlachectwem swe antecesory. Stąd sława, stąd i honor zostanie po tobie; Pieniądze, ledwie skonasz, kto inszy pozobie
122. DO DOMATORA MYŚLIWEGO
Trzy Węzły masz, rycerskie sławnych przodków spadki, Na herbie, wżdy zajęcze wolisz wiązać siatki. Kiedy nas węzłem wiążą poganie katowskim, Ty w domu gnijesz; cóż ci po herbie ojcowskim? Porzuć to, wsiadaj na koń, niech wiedzą poganie W ręku, nie tylko herbie, o twoim arkanie. 123. DO FLISA HERBOWNEGO
Trzy Węzły w herbie, w skrzyni masz ich ze trzydzieści; Rozumiesz, że bogactwo honoru domieści. Turki wiąż i Tatary, nie pieniężne wory, Chceszli zrównać szlachectwem swe antecesory. Stąd sława, stąd i honor zostanie po tobie; Pieniądze, ledwie skonasz, kto inszy pozobie
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 450
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Który po wszystkich kościach iskry pryska, Gra kuglarz, szydzi, gdy już swą broń składa, Które igrzysko ludzkie oko wabi,
Tak jest pokryta świecie twoja zdrada, Na jad podchlebny prędko ulgną słabi, Bez żądła miłość Ty nie trać bojaźni, Błądzi ten wcale kto się ubezpieczy, Niby dziecinne pokaże przyjaźni, Bicz, Arkan, rzuca na kark już człowieczy, Wnet przyprawioną nagnie Łuk cięciwą, Ta co się przedtym podchlebną być zdała, Strzeż się jej wabiu, nie bież stopą chciwą, Bo w twe śmiertelna biodra utknie strzała, Nie wierz grającym, nie tak wściekły srogi, Przyjaźń zabawia aby cię złowiła, Nie prędko grając nadstawi swe rogi
Ktory po wszystkich kościach iskry pryska, Gra kuglarz, szydzi, gdy iuż swą broń skłáda, Ktore igrzysko ludzkie oko wabi,
Ták iest pokryta świecie twoia zdrada, Ná iad podchlebny prędko ulgną słabi, Bez żądła miłość Ty nie trać boiaźni, Błądzi ten wcale kto się ubespieczy, Niby dziecinne pokaże przyiaźni, Bicz, Arkan, rzuca ná kárk już człowieczy, Wnet przyprawioną nágnie Łuk ćięciwą, Ta co się przedtym podchlebną bydź zdáła, Strzeż się jey wabiu, nie bież stopą chćiwą, Bo w twe śmiertelna biodra utknie strzała, Nie wierz graiącym, nie tak wściekły srogi, Przyiazń zábawia áby cię złowiła, Nie prętko graiąc nádstawi swe rogi
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 161
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
drzuzgocą klony, buki, Iwy, Jak Orły razą, te Idololatry I roszczą nimi Podparkańskie niwy Pławią się we krwi; podcięte zawoje A toż masz brzydki Pohańce za swoje. 72. Nałepc się teraz swej obmierzłej juchy I własnym ścierwem nasyć żądze głodne, A coś nam w Krymie dawać miał kozuchy I ręce ściągać arkanem swobodne Sam już dybkami brząkaj i łańcuchy Które takiego Jubilera godne. Zdarząli Nieba; fortunniejsze pole Nieosiedzisz się pochwili w Stambole. 73. Teraz uciekaj jeśli możesz kędy Sromotnie z placu, zgrajo nie dobita. Lecz Polski Orzeł, doleci cię wszędy I chroma zemsta; w karaniu sowita, Którać już dalsze tamuje
drzuzgocą klony, buki, Iwy, Iák Orły rázą, te Idololátry Y roszczą nimi Podpárkáńskie niwy Pławią się we krwi; podćięte záwoie A tosz masz brzytki Poháńce zá swoie. 72. Náłepc się teraz swey obmierzłey iuchy Y własnym śćierwem násyć żądze głodne, A coś nam w Krymie dawáć miał kozuchy Y ręce śćiągáć árkánem swobodne Sam iuż dybkámi brząkay y łáńcuchy Ktore tákiego Iubilerá godne. Zdárząli Niebá; fortunnieysze pole Nieośiedźisz się pochwili w Stámbole. 73. Teraz vćiekay ieśli możesz kędy Sromotnie z plácu, zgráio nie dobita. Lecz Polski Orzeł, doleći ćię wszędy Y chroma zemstá; w karániu sowita, Ktorać iuż dálsze támuie
Skrót tekstu: ChrośTrąba
Strona: D
Tytuł:
Trąba wiekopomnej sławy
Autor:
[Chrościński Wojciech Stanisław]
Drukarnia:
Karol Ferdynand Schreiber
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
w kobiercu, Komu hetman pozwoli, onym chce igrzyskiem Sławy nabyć, w ostatku i śmierć liczy zyskiem. Ochota Harce WOJNA CHOCIMSKA
Już strzały, już gorącą krew piły i kule, Gdy Morsztyn Aleksander przez rok w Jedykule Odpocząwszy, jako był na Cecorze wzięty, Żeby mu też odbrząkał w Raciborskie pęty, Wziąwszy harcem na arkan za kark murze z Krymu, Odda Chodkiewiczowi; ten nim do Chocimu Na więzienie odesłan, hetmanów w tym sprawi, Że się najpierwszym Osman kawałkiem udawi (Tak się w nieokróconym sam zaklął uporze), Jeżeli go nie w polskim ukusi taborze, I nie pierwej po tym się uspokoi poście, Aż tam koniem po trupów
w kobiercu, Komu hetman pozwoli, onym chce igrzyskiem Sławy nabyć, w ostatku i śmierć liczy zyskiem. Ochota Harce WOJNA CHOCIMSKA
Już strzały, już gorącą krew piły i kule, Gdy Morstyn Aleksander przez rok w Jedykule Odpocząwszy, jako był na Cecorze wzięty, Żeby mu też odbrząkał w Raciborskie pęty, Wziąwszy harcem na arkan za kark murze z Krymu, Odda Chodkiewiczowi; ten nim do Chocimu Na więzienie odesłan, hetmanów w tym sprawi, Że się najpierwszym Osman kawałkiem udawi (Tak się w nieokróconym sam zaklął uporze), Jeżeli go nie w polskim ukusi taborze, I nie pierwej po tym się uspokoi poście, Aż tam koniem po trupów
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 136
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Kropel, proszków i pigułek nam dawają zmiłości Chrześcijańskiej i za sowitą zapłatę, abyśmy się pocili; i aby nam jad sciała, aoraz i pieniądze zmieszka wywabili. Bo doświadczenie mię w Polsce nauczyło, że nikt sławnym Lekarzem być nie może, chyba mając Pół Tuzina własnego przygotowania lekarstw, albo jako je pospolicie zowią Arkanów, jako to pigułek Polichrestowych, Proszków piersiom służących, i. t. p. Zda mi się że nie od rzeczy uczynię, gdy tę Medycką wynalazkę Alchymią Medycką nazwę, bo którzy te wynaleźli Arkana, tymże sposobem zniczego złoto robią, jako się Alchymiści chlubią że je zniczego uczynić umieją, Nie namienię
Kropel, proszkow y pigułek nam dawają zmiłośći Chrześćiańskiey y za sowitą zapłatę, abysmy śię poćili; y aby nam jad zćiała, aoraz y pieniądze zmieszka wywabili. Bo doświadczenie mię w Polszcze nauczyło, że nikt sławnym Lekarzem bydz nie może, chyba mając Puł Tuźina własnego przygotowania lekarstw, albo jako je pospolićie zowią Arkanow, jako to pigułek Polychrestowych, Proszkow pierśiom służących, y. t. p. Zda mi śię że nie od rzeczy uczynię, gdy tę Medycką wynalazkę Alchymią Medycką nazwę, bo ktorzy te wynaleźli Arkana, tymże sposobem zniczego złoto robią, jako śię Alchymiśći chlubią że je zniczego uczynić umieją, Nie namienię
Skrót tekstu: WolfTrakt
Strona: 37
Tytuł:
Traktacik o powietrzu morowym
Autor:
Abraham Emanuel Wolff
Drukarnia:
Michał Wawrzyniec Presser
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1771
Data wydania (nie później niż):
1771
Polichrestowych, Proszków piersiom służących, i. t. p. Zda mi się że nie od rzeczy uczynię, gdy tę Medycką wynalazkę Alchymią Medycką nazwę, bo którzy te wynaleźli Arkana, tymże sposobem zniczego złoto robią, jako się Alchymiści chlubią że je zniczego uczynić umieją, Nie namienię tu nic ani o Arkanach, ani też o potach, bo poty są wymuszoną Transpiracją, są chorobą która nam wprawdzie służyć może ku uleczeniu inszej choroby, żadnym zaś nie są środkiem, któregoby zażywaniem zdrowi chorobie zabiegać mogli. Obszerniej o potrzebie potów mówić będę, opisując sposób ulecznia zarazy morowej. Teraz zaś tylko pokażę pożytek Transpiracyj nieznacznej, tudzież
Polychrestowych, Proszkow pierśiom służących, y. t. p. Zda mi śię że nie od rzeczy uczynię, gdy tę Medycką wynalazkę Alchymią Medycką nazwę, bo ktorzy te wynaleźli Arkana, tymże sposobem zniczego złoto robią, jako śię Alchymiśći chlubią że je zniczego uczynić umieją, Nie namienię tu nic ani o Arkanach, ani też o potach, bo poty są wymuszoną Transpiracyą, są chorobą ktora nam wprawdzie służyć może ku uleczeniu inszey choroby, żadnym zaś nie są środkiem, ktoregoby zażywaniem zdrowi chorobie zabiegać mogli. Obszerniey o potrzebie potow mowić będę, opisując sposob ulecznia zarazy morowey. Teraz zaś tylko pokażę pożytek Transpiracyi nieznaczney, tudzież
Skrót tekstu: WolfTrakt
Strona: 38
Tytuł:
Traktacik o powietrzu morowym
Autor:
Abraham Emanuel Wolff
Drukarnia:
Michał Wawrzyniec Presser
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1771
Data wydania (nie później niż):
1771