periphrasis. Ganki. Różne malowania. Antiquitates fabulosae Heroum.
Co sprawiwszy, przy gębie atlantyckiej szumnej, Dalej nieprzeskoczone zabiera kolumny. Toż póżniej Hipomenes Atalantę goni, A z bystrszych Enomaus przeszyniony koni Łamię szyję: ów zatem ubiega koronę, I z cyranki wygrawa kiedyżkolwiek żonę. Toż pięka Semiramis mury dziwne klii Asfaltyckim karukiem; toż z Artemizji Powstawa mauzoleum; to Rodus się chwali Swym kolosem, Diannę Archestratus pali. Faro gore na morzu, piramidy wstają, W labiryncie Dedali z synem się błąkają, Aż na zniewieściałego wtem SardanapalaNowa Medów i Partów uderzyła fala. Aż i stąd wnet narodów to niezmierne brzemie Przenosi się do Persów
periphrasis. Ganki. Różne malowania. Antiquitates fabulosae Heroum.
Co sprawiwszy, przy gębie atlantyckiej szumnej, Dalej nieprzeskoczone zabiera kolumny. Toż póżniej Hipomenes Atalantę goni, A z bystrszych Enomaus przeszyniony koni Łamię szyję: ów zatem ubiega koronę, I z cyranki wygrawa kiedyżkolwiek żonę. Toż pięka Semiramis mury dziwne klii Asfaltyckim karukiem; toż z Artemizyi Powstawa mauzoleum; to Rodus się chwali Swym kolosem, Dyannę Archestratus pali. Faro gore na morzu, piramidy wstają, W labiryncie Dedali z synem się błąkają, Aż na zniewieściałego wtem SardanapalaNowa Medów i Partów uderzyła fala. Aż i ztąd wnet narodów to niezmierne brzemie Przenosi się do Persów
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 103
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
, albo z cyprysu, albo z jodły, albo z laryxu alias Modrzewy, ognia i zgoilizny nie aprehendującego drzewa, albo z cedrowego. Cała Struktura Korabiu, oprócz, że delikatnie była spuszczona i spajana, jeszcze Bitumine, albo klejem Judzkim, to jast masą dziwnie klejowatą (która w Morzui Martwym, alias w Jezierze Asfaltyckim w Judzkim Państwie najlepsza, na wierzchu wody ustająca się i gęstniejąca zbierana bywa) dobrze po szparach przeciwko wodzie opatrzona, okno jedne mająca pod zawierszeniem, według innych na froncie, według drugich na tyle Korabiu. Joni rozumieją, że cale Korabiu zawierszenie oknem było, ale deszcze tak wielkie byłyby i w Korabiu czynili takowym
, albo z cyprysu, albo z iodły, albo z laryxu alias Modrzewy, ognia y zgoilizny nie apprehenduiącego drzewa, albo z cedrowego. Cáła Struktura Korabiu, oprocz, że delikatnie była spuszczona y spaiana, ieszcze Bitumine, albo kleiem Iudzkim, to iast masą dziwnie kleiowatą (ktora w Morzui Martwym, alias w Ieźierze Asfaltyckim w Iudzkim Państwie naylepsza, na wierzchu wody ustaiąca się y gęstnieiąca zbierana bywa) dobrze po szparach przeciwko wodzie opatrzona, okno iedne maiąca pod zawierszeniem, według innych na froncie, według drugich na tyle Korábiu. Ioni rozumieią, że cale Korabiu zawierszenie oknem było, ale deszcze tak wielkie byłyby y w Korabiu czynili takowym
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 107
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
za kopę Wymalujeć jaką chcesz malarz Penelopę. Tylkoć to tak Zeuzis głupim ptaszkom robi, Namalowawszy winne grona miasto zobi, Ale człowiek, rozumem obdarzon z natury, Niech się błaźnić na marne nie daje tynktury. KLIO
Tam, gdzie kiedyś siarczystym ogniem jako słoma Dla swych złości wszeteczna gorzała Sodoma Gdzie się dotąd jezioro asfaltyckie kurzy, Śliczny owoc, kiedy kto złoto upurpurzy, Po brzegach jego rodzą nie szczepione sady. Żaden ptak, żadna ryba, ni zwierze, ni gady, Żadna dusza na ziemi i w wodzie nie żyje, Saletry tam i gęste przetapiają kleje; Ale frukty najwięcej w tak pięknym kolorze Wabią odważnych ludzi przez smrodliwe morze
za kopę Wymalujeć jaką chcesz malarz Penelopę. Tylkoć to tak Zeuzis głupim ptaszkom robi, Namalowawszy winne grona miasto zobi, Ale człowiek, rozumem obdarzon z natury, Niech się błaźnić na marne nie daje tynktury. KLIO
Tam, gdzie kiedyś siarczystym ogniem jako słoma Dla swych złości wszeteczna gorzała Sodoma Gdzie się dotąd jezioro asfaltyckie kurzy, Śliczny owoc, kiedy kto złoto upurpurzy, Po brzegach jego rodzą nie szczepione sady. Żaden ptak, żadna ryba, ni zwierze, ni gady, Żadna dusza na ziemi i w wodzie nie żyje, Saletry tam i gęste przetapiają klije; Ale frukty najwięcej w tak pięknym kolorze Wabią odważnych ludzi przez smrodliwe morze
Skrót tekstu: PotLibKuk_I
Strona: 104
Tytuł:
Libusza
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987