Cygnus, co przy swej śmierci słodko śpiewa, Niechaj go swym pogrzebnym głosem opłakiwa; I drugi łabęć, który będąc sławnym mężem, Achillesowym poległ, Priamczyk, orężem; I Progne szczebietliwa niech tam lamentuje, Jako gdy syna rzeże i męża nim truje; I Filomela znowu wstydu straconego Niech żałuje wymysłem gardła subtelnego; I asyryjska pani w gołębiej postaci Niech tak huczy, jako gdy samca w lesie straci.
Na ostatek, zawiózszy już do grobu ciało, Obaczywszy, jeśli-ć się w budynku dość stało, Niech ciało poetowie na ręce podniosą I tak szlachetny ciężar w wczas podziemny wniosą: Najprzedniej Owidyjusz z Wirgilim Maronem, Bo oni z narodami
Cygnus, co przy swej śmierci słodko śpiéwa, Niechaj go swym pogrzebnym głosem opłakiwa; I drugi łabęć, który będąc sławnym mężem, Achillesowym poległ, Pryjamczyk, orężem; I Progne szczebietliwa niech tam lamentuje, Jako gdy syna rzeże i męża nim truje; I Filomela znowu wstydu straconego Niech żałuje wymysłem gardła subtelnego; I asyryjska pani w gołębiej postaci Niech tak huczy, jako gdy samca w lesie straci.
Na ostatek, zawiózszy już do grobu ciało, Obaczywszy, jeśli-ć się w budynku dość stało, Niech ciało poetowie na ręce podniosą I tak szlachetny ciężar w wczas podziemny wniosą: Najprzedniej Owidyjusz z Wirgilim Maronem, Bo oni z narodami
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 137
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
łanki. To więzienie wielką jest karnością/ wszakże kto je cierpliwie znosi/ Pan z niego prędko go eliberuje/ i tak na świebodę jako dzisiejszego Simeona wywodzi. Modli się z płaczem Manasses w ciemnicy Asyryiskiej/ alić spadają okowy z niego/ i on ucieczką wyzwolon bywa. Modli się gorąco Ezechias/ alić Pan wojsko Asyryjskie rozgramia. Wzdycha z płaczem w więzieniu Józef Patriarcha/ lecz z tego wyjęty/ Pan Egiptem dysponuje. Prawósł: czytel: wiedz iż Bóg więźniów nie opuszcza/ ale wyprowadza ich Aniołem swoim z kaźni/ i tym którzyby ich w pętach ich nawiedzali zapłatę/ w wieczność górni pałac obiecuje. a wiedząc i w ciemnicy
łanki. To więźienie wielką iest kárnośćią/ wszákże kto ie ćierpliwie znosi/ Pan z nie^o^ prędko go eliberuie/ y ták ná świebodę iáko dźiśieyszego Simeoná wywodźi. Modli się z płáczem Mánásses w ćiemnicy Assyryiskiey/ álić spadáią okowy z niego/ y on vćieczką wyzwolon bywa. Modli się gorąco Ezechias/ álić Pan woysko Assyriyskie rozgramia. Wzdycha z płáczem w więźieniu Iozeph Pátriárchá/ lecz z tego wyięty/ Pan Aegiptem disponuie. Práwosł: czytel: wiedz iż Bog więzniow nie opuszcza/ ále wyprowadza ich Aniołem swoim z kaźni/ y tym ktorzyby ich w pętách ich náwiedzáli zapłátę/ w wieczność gorni páłac obiecuie. á wiedząc y w ćiemnicy
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 172.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
cuglów pozbywszy, wasze mnoży błędy. Oczy, a raczej skały! Któż wyliczy one, ach, nawy i okręty, przez was pogubione? Dyna, by cudzoziemskie panny obaczyła, panną wyszła, lecz matką wzad się powróciła. Ujrzał Uriaszowej Dawid pierś pieszczoną, znalazł w swym sercu strzałę z urody puszczoną. Ujrzawszy Asyryjski wódz Judytę mężną, zakochał, potym zginął jej ręką potężną. Gdy starcowie żydowscy Zuzannę zoczyli, pożądliwym wejrzeniem żywot swój skrócili. Gór Akrocerawnia okrutne ostrości nie tak wiele naw gubią w morskiej głębokości, ni Maleja nieszczęsna, ni łakoma Scylla oraz masztów z żaglami potopi tak siła. Ma zatym Job cierpliwy pochwałę w tej mierze
cuglów pozbywszy, wasze mnoży błędy. Oczy, a raczej skały! Któż wyliczy one, ach, nawy i okręty, przez was pogubione? Dyna, by cudzoziemskie panny obaczyła, panną wyszła, lecz matką wzad się powróciła. Ujrzał Uryjaszowej Dawid pierś pieszczoną, znalazł w swym sercu strzałę z urody puszczoną. Ujrzawszy Asyryjski wódz Judytę mężną, zakochał, potym zginął jej ręką potężną. Gdy starcowie żydowscy Zuzannę zoczyli, pożądliwym wejrzeniem żywot swój skrócili. Gór Akrocerawnia okrutne ostrości nie tak wiele naw gubią w morskiej głębokości, ni Maleja nieszczęsna, ni łakoma Scylla oraz masztów z żaglami potopi tak siła. Ma zatym Job cierpliwy pochwałę w tej mierze
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 89
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
ratować, mdłość moję pismo perskie może posiłkować. Me Światło! Włosy Twoje pachną zybetami, głowa zmokła wonnymi zewsząd olejkami, palestyńskim zaś nardem pachną Twoje skronie, wdzięczna mirta z warg Twoich rości miłe wonie; tchnienia Twe orontejskiej łąki zapach mają, usta zaś słówka wdzięczne jak różą wydają. Szyję białą olejki pancheńskie skropiły, asyryjskie zaś rosy ramiona zmoczyły; ambrozyjskie spływają na ręce słodkości, a na palce libijskie wychodzą wonności. Nawet co Arabija ma woni u siebie w słojkach, co drogi balsam – wszystkie czuć od Ciebie. Czuć tu balsam, egipckie co go rodzą kraje, są kadzidła, których nam Sabeja dodaje. Jest szpikanard nad zioła oronckie
ratować, mdłość moję pismo perskie może posiłkować. Me Światło! Włosy Twoje pachną zybetami, głowa zmokła wonnymi zewsząd olejkami, palestyńskim zaś nardem pachną Twoje skronie, wdzięczna mirta z warg Twoich rości miłe wonie; tchnienia Twe orontejskiej łąki zapach mają, usta zaś słówka wdzięczne jak różą wydają. Szyję białą olejki pancheńskie skropiły, asyryjskie zaś rosy ramiona zmoczyły; ambrozyjskie spływają na ręce słodkości, a na palce libijskie wychodzą wonności. Nawet co Arabija ma woni u siebie w słojkach, co drogi balsam – wszystkie czuć od Ciebie. Czuć tu balsam, egipckie co go rodzą kraje, są kadzidła, których nam Sabeja dodaje. Jest szpikanard nad zioła oronckie
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 99
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
znajdziecie Kochanka mego, abyście mu oznajmiły, że od Jego miłości mdleję. Canticum canticorum 5
Na niebieskiej Solimy wychowanki chlebie, które nogą śniegową chodzicie po niebie, was ja rytmy moimi, was, niebieskie dusze, gdzie teraz mój Kochanek zawsze pytać muszę. Mówcie mu, że tak mdleję miłością Onego, jako kwiat asyryjski od słońca srogiego, albowiem gdy dopiero strzały swe wyronił, zaraz się między nimi i sam kędyś schronił i przebiwszy me serce wskroś trójrożnym grotem, parteńskim kształtem rozpruł krzywej strzały lotem. Ach, jakom wówczas wielkim afektem gorzała, większym niż z siebie ogień Etna wydawała! Jako bowiem kochanie zwykło czynić wszędzie, gdy się
znajdziecie Kochanka mego, abyście mu oznajmiły, że od Jego miłości mdleję. Canticum canticorum 5
Na niebieskiej Solimy wychowanki chlebie, które nogą śniegową chodzicie po niebie, was ja rytmy moimi, was, niebieskie dusze, gdzie teraz mój Kochanek zawsze pytać muszę. Mówcie mu, że tak mdleję miłością Onego, jako kwiat asyryjski od słońca srogiego, albowiem gdy dopiero strzały swe wyronił, zaraz się między nimi i sam kędyś schronił i przebiwszy me serce wskroś trójrożnym grotem, parteńskim kształtem rozpruł krzywej strzały lotem. Ach, jakom wówczas wielkim afektem gorzała, większym niż z siebie ogień Etna wydawała! Jako bowiem kochanie zwykło czynić wszędzie, gdy się
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 126
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
? Czy mnie-ż, której się szczupła niebieska widziała kraina, ślimakowa będzie okrywała koncha? Jak często uciec chciałam (ba, i groza wspomnieć), życzyłam na śmierć głodu i powroza! Szczęsną, lub się w miecz pchnęła, zwałam Lukrecyją, i przyprawnym napojem okrytą Porcyją. Anim on sztylet strasznym asyryjskiej zwała damy, lubo dwie dusze śmierć przezeń zabrała. Lecz nie pozwala takiej Bóg więźniom pociechy, by miały kres wyroków przebiec ich pośpiechy. Więc się tedy zagrzebę w lochy sycylijskie lub zasiądę z Danają wieże asyryjskie; nie będzie straszny w Krecie labirynt wsławiony, z którego niegdy Dedal piórmi uniesiony. Niech się zbieg,
? Czy mnie-ż, której się szczupła niebieska widziała kraina, ślimakowa będzie okrywała koncha? Jak często uciec chciałam (ba, i groza wspomnieć), życzyłam na śmierć głodu i powroza! Szczęsną, lub się w miecz pchnęła, zwałam Lukrecyją, i przyprawnym napojem okrytą Porcyją. Anim on sztylet strasznym asyryjskiej zwała damy, lubo dwie dusze śmierć przezeń zabrała. Lecz nie pozwala takiej Bóg więźniom pociechy, by miały kres wyroków przebiec ich pośpiechy. Więc się tedy zagrzebę w lochy sycylijskie lub zasiądę z Danają wieże asyryjskie; nie będzie straszny w Krecie labirynt wsławiony, z którego niegdy Dedal piórmi uniesiony. Niech się zbieg,
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 158
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
się w miecz pchnęła, zwałam Lukrecyją, i przyprawnym napojem okrytą Porcyją. Anim on sztylet strasznym asyryjskiej zwała damy, lubo dwie dusze śmierć przezeń zabrała. Lecz nie pozwala takiej Bóg więźniom pociechy, by miały kres wyroków przebiec ich pośpiechy. Więc się tedy zagrzebę w lochy sycylijskie lub zasiądę z Danają wieże asyryjskie; nie będzie straszny w Krecie labirynt wsławiony, z którego niegdy Dedal piórmi uniesiony. Niech się zbieg, jak chce, skarży, na więzów srogości, że mu do ucieczenia dały sposobności, ja bym wielką łaskawość niebu przypisała, bym do nieba przynamniej choć dziurką zajrzała. Lecz z tych więzów myśl moja póki
się w miecz pchnęła, zwałam Lukrecyją, i przyprawnym napojem okrytą Porcyją. Anim on sztylet strasznym asyryjskiej zwała damy, lubo dwie dusze śmierć przezeń zabrała. Lecz nie pozwala takiej Bóg więźniom pociechy, by miały kres wyroków przebiec ich pośpiechy. Więc się tedy zagrzebę w lochy sycylijskie lub zasiądę z Danają wieże asyryjskie; nie będzie straszny w Krecie labirynt wsławiony, z którego niegdy Dedal piórmi uniesiony. Niech się zbieg, jak chce, skarży, na więzów srogości, że mu do ucieczenia dały sposobności, ja bym wielką łaskawość niebu przypisała, bym do nieba przynamniej choć dziurką zajrzała. Lecz z tych więzów myśl moja póki
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 158
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
budowania wynależca Enoch, Enochię założywszy. Gen: 4.
Piewszy CZCI BOSKIEJ przez pewne Ceremonie ENOS, dla tego o nim Tekst Święty mówi : że Primus invocavit Nomen Domini; który Tekst Hebrajska tak wykłada wersja : Tunc caepít invocare Nomen Domini Tetragrammaton, to jost quatuor Literarum
Wojny wynależca Kaima Posterytas, i Ninus Monarcha Asyryjski.
Namioty wynalazł Jabel. Gen 4.
Muzyki Autor Jubal Gen: 4. a wyperfekcjonował Gvido Aretinus Zakonu Z. Benedykta, potym Kardynał z Miasta Aretum oriundus, R. P. 1204.
Kunsztu Kowalskiego, Inwentor Tubalkaim, Gen: 4. i Cyklopowie w Sicylii.
Astrologii i Pisma Hebrajskiego, Inwentores Synowie Seta
budowánia wynależca Enoch, Enochię założywszy. Gen: 4.
Piewszy CZCI BOSKIEY przez pewne Ceremonie ENOS, dla tego o nim Text Swięty mowi : że Primus invocavit Nomen Domini; ktory Text Hebrayská ták wykłáda wersya : Tunc caepít invocare Nomen Domini Tetragrammaton, to iost quatuor Literarum
Woyny wynależca Kaima Posteritas, y Ninus Monarcha Asyriyski.
Namioty wynalazł Iabel. Gen 4.
Muzyki Autor Iubal Gen: 4. á wyperfekcyonował Gvido Aretinus Zakonu S. Benedykta, potym Kardynał z Miasta Aretum oriundus, R. P. 1204.
Kunsztu Kowalskiego, Inventor Tubalkaim, Gen: 4. y Cyklopowie w Sicylii.
Astrologii y Pisma Hebrayskiego, Inventores Synowie Seta
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 978
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
każdym kraju, ale tak się pospolicie zowie Włoskim ogrodem każdy regularnie porządnie założony i szczepiony: gdyż z Włoch takowych ogrodów or go po całej Europie. W Azyj i krajach Orientalnych były ogrody artificjalne od wieków dawnych sławne, owe Pensiles Horti, wiszące na powietrzu, alias na kolumnach i sklepieniu sadzone, kosztem Semiramidy Monarchini Asyryjskiej. w Afryce ogrody Hesperidum, to jest Corek Hespera, czyli Atlasa koło miasta Lyxon, gdzie złote były jabłka. Alcynous także Król Feaków na wyspie Korcyrze morza lonickiego, wspaniałe założył wirydarze. Jako rzeczy wszystkie regularnie porządnie zrobione, sporządzone, lokowane, oko O Ekonomice, mianowicie o Ogrodzie Włoskim.
kontentują ludzkie
każdym kraiu, ale tak się pospolicie zowie Włoskim ogrodem każdy regularnie porządnie założony y szczepiony: gdyż z Włoch takowych ogrodow or go po całey Europie. W Azyi y kraiach Orientalnych były ogrody artificialne od wiekow dawnych sławne, owe Pensiles Horti, wiszące na powietrzu, alias na kolumnach y sklepieniu sadzone, kosztem Semiramidy Monarchini Assyriyskiey. w Afryce ogrody Hesperidum, to iest Còrek Hespera, czyli Atlasa koło miasta Lyxon, gdzie złote były iabłka. Alcynous takze Krol Feakow na wyspie Korcyrze morza lonickiego, wspaniałe założył wirydarze. Iako rzeczy wszystkie regularnie porządnie zrobione, sporządzone, lokowane, oko O Ekonomice, mianowicie o Ogrodzie Włoskim.
kontentuią ludzkie
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 428
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
a Grecy go nazwali Sar danapalus, co sonat Morio, tojest Błażen, Kuglarz, szalony. Umierając ten sobie skoncypował nadgrobek: Ede, bibe, lude, post mortem nulla voluptas. Przecież na opowiadanie przez Jonasza Proroka pokuty, był się trochę porwał z błocka grzechów, ale się znowu wrócił, a przez to wywrócił Asyryjską Monarchię, do Medów potym przeniesioną.
SEPTUAGINTA DUO Interpretes, albo Tłumaczów Pisma Z: którzy się tak dla krótkości piszą LXX. Są opisani tu pod słówkiem BIBLIA.
SEPTEM GRAECIAE SAPIENTES, ci są: 1 Cleobolus Lyndius z Miasta Lyndus 2 Chilon Lacedaemonus, z Lacedemonu. Filozof 3 Periander Corinthtus, Król Koryntu Miasta.
a Grecy go nazwali Sar danapalus, co sonat Morio, toiest Błażen, Kuglarz, szalony. Umieraiąc ten sobie skoncypował nadgrobek: Ede, bibe, lude, post mortem nulla voluptas. Przecież na opowiadanie przez Ionasza Proroka pokuty, był się troche porwał z błocka grzechow, ale się znowu wrocił, á przez to wywrocił Assyriyską Monarchię, do Medow potym przeniesioną.
SEPTUAGINTA DUO Interpretes, albo Tłumaczow Pisma S: ktorzy się tak dla krotkości piszą LXX. Są opisani tu pod słowkiem BIBLIA.
SEPTEM GRAECIAE SAPIENTES, ci są: 1 Cleobolus Lyndius z Miasta Lyndus 2 Chilon Lacedaemonus, z Lacedemonu. Filozof 3 Periander Corinthtus, Krol Koryntu Miasta.
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 686
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754