na obiedzie u podkomorzego nie znajdował.
Po obiedzie poszliśmy do podkomorzego, gdzie mało co zabawiwszy, szlachta porwawszy Buczyńskiego, sędziego grodzkiego brzeskiego, kolegę mego, któremu ja dufałem, raz, że kolega, druga, że syn jego konkurował o siostrę moją, wziąwszy tedy
Buczyńskiego, szlachta zaniosła na ręku do kościoła augustiańskiego i mało co dawszy zagaić Tarkowskiemu, kasztelanowi brzeskiemu, osadziła na krześle marszałkowskim — i tak Buczyński bez żadnej kontradykcji został marszałkiem sejmikowym. Jeden szlachcic zaczął coś w huku mówić. Szlachta rozumiejąc, że protestuje się przeciwko marszałkowi, porwała się do niego do szabel. Ja widząc to skoczyłem w tumult i gdy ten szlachcic
na obiedzie u podkomorzego nie znajdował.
Po obiedzie poszliśmy do podkomorzego, gdzie mało co zabawiwszy, szlachta porwawszy Buczyńskiego, sędziego grodzkiego brzeskiego, kolegę mego, któremu ja dufałem, raz, że kolega, druga, że syn jego konkurował o siostrę moją, wziąwszy tedy
Buczyńskiego, szlachta zaniosła na ręku do kościoła augustiańskiego i mało co dawszy zagaić Tarkowskiemu, kasztelanowi brzeskiemu, osadziła na krześle marszałkowskim — i tak Buczyński bez żadnej kontradykcji został marszałkiem sejmikowym. Jeden szlachcic zaczął coś w huku mówić. Szlachta rozumiejąc, że protestuje się przeciwko marszałkowi, porwała się do niego do szabel. Ja widząc to skoczyłem w tumult i gdy ten szlachcic
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 230
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
po sejmiku przeczytałem go i mój error postrzegłem. Z okazji owego tumultu Wereszczaki z Rusieckim znowu marszałek sejmikowy limitował sesją na dzień trzeci. Nastąpił tandem dzień trzeci. Począłem mocno prosić Suzina podkomorzego, ażeby mi nie kontradykował, ale kiedy żadnym sposobem uprosić się nie dał, poszedłem na górę do celi przeora augustiańskiego na kombinacją z Pacem, starostą chwejdańskim, teraźniejszym kasztelanem żmudźkim. Już się spodziewali moi adwersarze, że ja ustąpię, a już byli uknowali sobie tę plantę, ażeby sejmik był zerwany, i o te zerwanie oskarżyć mię przed Sapiehą kanclerzem, a zatem dyzgracjować mię u tego pana. Gdy tedy ja byłem na górze
po sejmiku przeczytałem go i mój error postrzegłem. Z okazji owego tumultu Wereszczaki z Rusieckim znowu marszałek sejmikowy limitował sesją na dzień trzeci. Nastąpił tandem dzień trzeci. Począłem mocno prosić Suzina podkomorzego, ażeby mi nie kontradykował, ale kiedy żadnym sposobem uprosić się nie dał, poszedłem na górę do celi przeora augustiańskiego na kombinacją z Pacem, starostą chwejdańskim, teraźniejszym kasztelanem żmujdzkim. Już się spodziewali moi adwersarze, że ja ustąpię, a już byli uknowali sobie tę plantę, ażeby sejmik był zerwany, i o te zerwanie oskarżyć mię przed Sapiehą kanclerzem, a zatem dyzgracjować mię u tego pana. Gdy tedy ja byłem na górze
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 233
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, tak długimi prośbami jego umolestowany, rzekłem na koniec, że pozwolę na nie-
go, byle dotrzymał swoich tak solennych sponsji. Jakoż poszliśmy potem na kombinacją konkurentów do refektarza jezuickiego, gdzie concordatum, ażeby Iwanowski i Wereszczaka byli deputatami, a marszałkiem sejmikowym nieboszczyk Tarkowski, kasztelanie brzeski. Poszliśmy zatem do kościoła augustiańskiego na sejmik, gdzie wojski Buchowiecki przy zagajeniu wyraził, że jest oskarżony przed ministrami, jakoby nie bywał na sejmikach, a jest oskarżony przez tych, którzy sami jeszcze niedawno zasługują się województwu, do mnie to stosując. Odpowiedziałem, że jak to nieprawda, żeby go kto oskarżał, tak te wyrażenie jest cale płoche
, tak długimi prośbami jego umolestowany, rzekłem na koniec, że pozwolę na nie-
go, byle dotrzymał swoich tak solennych sponsji. Jakoż poszliśmy potem na kombinacją konkurentów do refektarza jezuickiego, gdzie concordatum, ażeby Iwanowski i Wereszczaka byli deputatami, a marszałkiem sejmikowym nieboszczyk Tarkowski, kasztelanie brzeski. Poszliśmy zatem do kościoła augustiańskiego na sejmik, gdzie wojski Buchowiecki przy zagajeniu wyraził, że jest oskarżony przed ministrami, jakoby nie bywał na sejmikach, a jest oskarżony przez tych, którzy sami jeszcze niedawno zasługują się województwu, do mnie to stosując. Odpowiedziałem, że jak to nieprawda, żeby go kto oskarżał, tak te wyrażenie jest cale płoche
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 322
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Ja z bratem moim pułkownikiem stałem u augustianów w klasztorze. Całą prawie noc pilnowała nas strona przeciwna, abyśmy sejmiku tamże u augustianów, gdzie sejmiki bywali, nie zrobili. My wzajemnie ich, mających przy sobie najpierwszego urzędnika, chorążego brzeskiego Wereszczakę, pilnowaliśmy.
Tandem nazajutrz zebraliśmy się na sejmik do kościoła augustiańskiego, gdzie radziłem chorążemu brzeskiemu, aby, unikając tumultu, w jednymże głosie wyraziwszy animositatem braterską in excidium sui, a unikając tego nieszczęścia, zagaił i pożegnał sejmik, gdyż zaraz na marszałku, gdy jedna strona swego a druga swego przyjaciela do marszałkostwa sejmikowego pro-
mowować będzie, zacznie się tumult i do szabel porwanie
Ja z bratem moim pułkownikiem stałem u augustianów w klasztorze. Całą prawie noc pilnowała nas strona przeciwna, abyśmy sejmiku tamże u augustianów, gdzie sejmiki bywali, nie zrobili. My wzajemnie ich, mających przy sobie najpierwszego urzędnika, chorążego brzeskiego Wereszczakę, pilnowaliśmy.
Tandem nazajutrz zebraliśmy się na sejmik do kościoła augustiańskiego, gdzie radziłem chorążemu brzeskiemu, aby, unikając tumultu, w jednymże głosie wyraziwszy animositatem braterską in excidium sui, a unikając tego nieszczęścia, zagaił i pożegnał sejmik, gdyż zaraz na marszałku, gdy jedna strona swego a druga swego przyjaciela do marszałkostwa sejmikowego pro-
mowować będzie, zacznie się tumult i do szabel porwanie
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 467
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
em ją pułkownikowi, bratu memu, który chociaż był temu przeciwny, obawiając się wielkiej prawowania się z księciem kanclerzem machiny i wielkiego kosztu, jednak ja w mojej tej rezolucji nieprzełamany byłem. A że podczas sejmiku, jako jest wyżej wyrażono, byli szlachta z strony księcia kanclerza podczas wszczętego przez siebie tumultu porąbani i kościół augustiański był okrwawiony, o co przeciwko nam były pozanaszane w grodzie brzeskim manifesta, za czym pojechałem do Brześcia z Motykał dla remanifestowania się. Jakoż tegoż roku 1755, mca februarii 26 dnia, remanifestowawszy się na ks. ks. augustianów imieniem moim
i imieniem Józefa pułkownika, Adolfa, chorążego petyhorskiego, braci moich
em ją pułkownikowi, bratu memu, który chociaż był temu przeciwny, obawiając się wielkiej prawowania się z księciem kanclerzem machiny i wielkiego kosztu, jednak ja w mojej tej rezolucji nieprzełamany byłem. A że podczas sejmiku, jako jest wyżej wyrażono, byli szlachta z strony księcia kanclerza podczas wszczętego przez siebie tumultu porąbani i kościół augustiański był okrwawiony, o co przeciwko nam były pozanaszane w grodzie brzeskim manifesta, za czym pojechałem do Brześcia z Motykał dla remanifestowania się. Jakoż tegoż roku 1755, mca februarii 26 dnia, remanifestowawszy się na ks. ks. augustianów imieniem moim
i imieniem Józefa pułkownika, Adolfa, chorążego petyhorskiego, braci moich
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 474
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
każdego cechu. Kupcy jedni byli w mundurach na koniach w dragańskim stroju, drudzy formowali piechotę w szwajcarskim stroju z kaszkietami na głowach; był to widok osobliwy i arcywdzięczny w obydwóch tych rotach, mających kolory paliowy z błękitnym. A szwajcarska rota swoimi togami do kolan spadającymi, w rękawach zaś i w sobie szerokimi na kształt augustiańskich, przypominała milicją rzymską przed dyktatorami w triumfie paradującą.
Wieczorem dawał król na Zamku bal z maskami dla panów i dla miasta, które całe, i z przedmieściami, było tego dnia iluminowane rzęsistym światłem w oknach. Pałace zaś pańskie i bogatszych kamienice rozmaitymi figurami i farbami lamp palących się między świrczynę grynszpanem ufarbowaną rozsadzonych przedziwnie wdzięczny
każdego cechu. Kupcy jedni byli w mundurach na koniach w dragańskim stroju, drudzy formowali piechotę w szwajcarskim stroju z kaszkietami na głowach; był to widok osobliwy i arcywdzięczny w obydwóch tych rotach, mających kolory paliowy z błękitnym. A szwajcarska rota swoimi togami do kolan spadającymi, w rękawach zaś i w sobie szerokimi na kształt augustiańskich, przypominała milicją rzymską przed dyktatorami w tryumfie paradującą.
Wieczorem dawał król na Zamku bal z maskami dla panów i dla miasta, które całe, i z przedmieściami, było tego dnia iluminowane rzęsistym światłem w oknach. Pałace zaś pańskie i bogatszych kamienice rozmaitymi figurami i farbami lamp palących się między świrczynę grynszpanem ufarbowaną rozsadzonych przedziwnie wdzięczny
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 153
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak