są takiego, że kto ich zakusi, Ziemia mu i co na niej śmierdzieć zaraz musi. Za nie, zdrowie i żywot sobie tak ten waży, Jakoby tu na warcie tylko był i straży Przed onym nieśmiertelnym. Ten gdy stół smakuje, Ręki w węglu żarliwym Scewola nie czuje, Ani biczów Regulus, rozstąpionej ani Awernowej smrodliwej Kurcjusz otchłani. Toż za stołem tak drogim sama wprzód zasiądzie Pod złotym baldakinem, a około wszędzie, Uszu, gąb i języków szemrzących coś przy niej Widzieć pełno, któremi wielka ta bogini Dzieje brzmi nieśmiertelne, i nad ludzkie rzeczy Jako może natury ratując człowieczej. Stół od słodkości tylko i fruktów niebieskich. Cornu
są takiego, że kto ich zakusi, Ziemia mu i co na niej śmierdzieć zaraz musi. Za nie, zdrowie i żywot sobie tak ten waży, Jakoby tu na warcie tylko był i straży Przed onym nieśmiertelnym. Ten gdy stół smakuje, Ręki w węglu żarliwym Scewola nie czuje, Ani biczów Regulus, rozstąpionej ani Awernowej smrodliwej Kurcyusz otchłani. Toż za stołem tak drogim sama wprzód zasiędzie Pod złotym baldakinem, a około wszędzie, Uszu, gąb i języków szemrzących coś przy niej Widzieć pełno, któremi wielka ta bogini Dzieje brzmi nieśmiertelne, i nad ludzkie rzeczy Jako może natury ratując człowieczej. Stół od słodkości tylko i fruktów niebieskich. Cornu
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 126
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
przesuty. Z-obrostów zaś Baterie do Dział i Reduty Nakształt gór powynosił. Skąd nie tylko chybić Ale mógł był policzyć, i do jednej wybić Dusze żywej, a zwłaszcza za takim zbliżeniem, Kiedy jeden drugiego dorzucał kamieniem. Nawet się łańcuchami, baki, i oseki Kradli z-Wałów. O które Awernowe meki Mogą być potepionym ludziom tak nieznośne, Jako tyry i owe urągania głośne Tym niewinnym, czemu się dotąd nie poddają? Krukom strawy, i łupu Tatarom mieszkają? Próżno im drą Kontusze po Wałach szarając, I na noc się przynamniej z-nich nie rozbierając. Ot Oczkowe, Rogowe, Arendy, Stawscyźny, Pojemszczyny, Presudy
przesuty. Z-obrostow záś Batterye do Dziáł i Reduty Nákształt gor powynośił. Zkąd nie tylko chybić Ale mogł był policzyć, i do iedney wybić Dusze zywey, á zwłaszcza za takim zbliżeniem, Kiedy ieden drugiego dorzucał kamieniem. Nawet sie łańcuchámi, baki, i oseki Kradli z-Wáłow. O ktore Awernowe meki Mogą bydź potepionym ludźiom tak nieznośne, Iáko tyry i owe urągania głośne Tym niewinnym, czemu sie dotąd nie poddaią? Krukom strawy, i łupu Tátárom mieszkaią? Prożno im drą Kontusze po Wałach száraiąc, I na noc sie przynamniey z-nich nie rozbieraiąc. Ot Oczkowe, Rogowe, Arendy, Stawscyźny, Poiemszczyny, Presudy
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 74
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
grodzi/ Wenus z żartu i śmiechu napierwej się rodzi. To być może/ lubo iść za mąż wolą miała/ Jeźliże za Plutona/ tego niewiedziała/ A przecięż że Królową tak wielkiego dworu/ Według jej to rozumiem stało się humoru/ Gdzie już do obyczajów przystawszy Mężowych/ Kopci się nieszczęśliwa w łunach Awernowych. Zatymże nie potępiam/ ale jej też zgoła Niewymawiam. Więcże już barzo swoje koła Podniósł Febus/ i czas nam cokolwiek zjeść będzie/ Pójdziem nazad. Jednakże oczy niosąc wszędzie/ I gotowość po stronach/ gdzie się co nawinie: Aż tu blisko posłyszą srogi chrzest wszelinie/ I łozy szorowane
grodzi/ Wenus z żartu y śmiechu napierwey się rodzi. To bydź może/ lubo iść za mąż wolą miáłá/ Ieźliże zá Plutoná/ tego niewiedziáłá/ A przecięż że Krolową ták wielkiego dworu/ Według iey to rozumiem stáło się humoru/ Gdzie iuż do obyczáiow przystawszy Mężowych/ Kopci się nieszczęsliwa w łunách Awernowych. Zátymże nie potępiam/ ále iey też zgołá Niewymawiam. Więcże iuż barzo swoie kołá Podniosł Phebus/ y czás nam cokolwiek zieść będzie/ Poydziem názad. Iednakże oczy niosąc wszędzie/ Y gotowość po stronách/ gdzie się co náwinie: Aż tu blisko posłyszą srogi chrzest wszelinie/ Y łozy szorowáne
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 83
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
O prawdziwa pokuto/ jakoż możesz wiele: Sam Bóg niewolnikiem twym/ powiadam to śmiele. A wy/ co sprawiedliwym niebo zamykacie/ A gdzieś koło przepaści miejsce wymierzacie. Luc: 23. Męki Pańskiej.
Wywracając te słowa: Dzisia będzież w raju: Mieszkajcie sami w onym zaciemnionym gaju/ Który okrywa straszną przepaść Awernową: (Po naszemu to piekłem z staradawna zową). Abo raczej zarzućcie taką opinią: I odwoławszy swoję nową sentencją: Nawroćcie się do Pana/ pokutujcie rzewnie: A co temu rzekł Chrystus/ i wam rzecze pewnie. Tylko statecznie wierzcie/ nie gniewając Boga: Otworzy się wam tamże/ kędy wiernym droga.
O prawdźiwa pokuto/ iákoż możesz wiele: Sam Bog niewolnikiem twym/ powiádam to śmiele. A wy/ co spráwiedliwym niebo zámykaćie/ A gdźieś koło przepáści mieysce wymierzaćie. Luc: 23. Męki Páńskiey.
Wywrácáiąc te słowá: Dźiśia będźież w ráiu: Mieszkayćie sámi w onym záćiemnionym gáiu/ Ktory okrywa strászną przepáść Awernową: (Po nászemu to piekłem z stárádawná zową). Abo ráczey zarzuććie táką opinią: I odwoławszy swoię nową sentencyą: Náwroććie się do Páná/ pokutuyćie rzewnie: A co temu rzekł Chrystus/ y wam rzecze pewnie. Tylko státecznie wierzćie/ nie gniewáiąc Bogá: Otworzy się wam támże/ kędy wiernym drogá.
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 85.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
niechaj narzekają. Wszakże ci ujrzą, co zostaną żywi, Jako są oni sami sobie krzywi.” To gdy Pan mówi, mgła zatym nadchodzi, A gruby tuman po świecie rozwodzi, Tak że zaledwie mógł jeden drugiego Uznać przed sobą dla dymu gęstego. I dziw, skąd się wziął! czyli go Gorgony Od Awernowej wyciskały strony? Czyli bagniska przy stygiejskiej tlały Wodzie, a wzgórę fumy wydawały Coś podobnego? bo nad przyrodzenie Czuło powietrze piekielne zaćmienie. A znać te gusła z kozackiej przyczyny Przez cztery albo pięć trwały godziny. Potym niedługo wieść przyszła z rumorem, Iż chan z Chmielnickim ruszył się taborem I z wielką siłą. Jako
niechaj narzekają. Wszakże ci ujrzą, co zostaną żywi, Jako są oni sami sobie krzywi.” To gdy Pan mówi, mgła zatym nadchodzi, A gruby tuman po świecie rozwodzi, Tak że zaledwie mógł jeden drugiego Uznać przed sobą dla dymu gęstego. I dziw, skąd się wziął! czyli go Gorgony Od Awernowej wyciskały strony? Czyli bagniska przy stygiejskiej tlały Wodzie, a wzgórę fumy wydawały Coś podobnego? bo nad przyrodzenie Czuło powietrze piekielne zaćmienie. A znać te gusła z kozackiej przyczyny Przez cztery albo pięć trwały godziny. Potym niedługo wieść przyszła z rumorem, Iż chan z Chmielnickim ruszył się taborem I z wielką siłą. Jako
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 118
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, Cerery kochanie, Umyśliwszy w świebodnym lata trawić stanie, Po łąkach i dąbrowach kwiatki wielorodne Zbierając, przesadzała na grzędy ogrodne. Z nich to różdżki równała, to wieńce okrągłe Rozmaicie zwijała na czoło wyciągłe. Skoro ją stary Pluton w wirydarzu zoczył,
Pierwej porwał do siebie, niżli jej doskoczył. Chociaj szyję ukopcił w awernowych hutach, Choć do niej w smarowanych dziegciem wyszedł butach, Chociajże dymem śmierdział i obrzydłą siarką, Wolała Plutonową być niżli wieńczarką.
Któż nie wiadom uporu krnąbrnej Atalanty, Jako brzydko gubiła miłosne galanty? Żeby myliła biednym zalotnikom szyki, Na wyścigi wypadać śmiała z zawodniki. Ten jej miał być do śmierci przyjacielem całem,
, Cerery kochanie, Umyśliwszy w świebodnym lata trawić stanie, Po łąkach i dąbrowach kwiatki wielorodne Zbierając, przesadzała na grzędy ogrodne. Z nich to różdżki równała, to wieńce okrągłe Rozmaicie zwijała na czoło wyciągłe. Skoro ją stary Pluton w wirydarzu zoczył,
Pierwej porwał do siebie, niżli jej doskoczył. Chociaj szyję ukopcił w awernowych hutach, Choć do niej w smarowanych dziegciem wyszedł butach, Chociajże dymem śmierdział i obrzydłą siarką, Wolała Plutonową być niżli wieńczarką.
Któż nie wiadom uporu krnąbrnej Atalanty, Jako brzydko gubiła miłosne galanty? Żeby myliła biednym zalotnikom szyki, Na wyścigi wypadać śmiała z zawodniki. Ten jej miał być do śmierci przyjacielem całem,
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 20
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
Tam znaczne były na niej miłości efekta, Z swem Kawalerem kiedy już jest jedna sekta. Pobladłe do swej farby przychodzą jagody, Serce skacząc wielkiego prawdziwe dowody Czyni, że szwank dopiero odniosło niemały Od Kupidyna z łuku wypuszczonej strzały. Kiedy ow list przeczyta z wieczystym obligiem, Gdzie Acherontów przewoź wspomniał — klnąc się Stygiem I Awernowem sędziem, który swe wyroki Surowie egzekwuje bez prawnej odwłoki, Wspomniał i okrutnego stróża wrot piekielnych, Czyni jej to otuchę afektów rzetelnych.
W ten czas — a któż wypowie serdeczne wzdychania, Któż pieszczoty z papierem, któż upodobania! Na dole i na gorze, w sieni, w izbie kąty Obchodzi — czytając go
Tam znaczne były na niej miłości effekta, Z swem Kawalerem kiedy już jest jedna sekta. Pobladłe do swej farby przychodzą jagody, Serce skacząc wielkiego prawdziwe dowody Czyni, że szwank dopiero odniosło niemały Od Kupidyna z łuku wypuszczonej strzały. Kiedy ow list przeczyta z wieczystym obligiem, Gdzie Acherontow przewoź wspomniał — klnąc sie Stygiem I Awernowem sędziem, ktory swe wyroki Surowie egzekwuje bez prawnej odwłoki, Wspomniał i okrutnego stroża wrot piekielnych, Czyni jej to otuchę affektow rzetelnych.
W ten czas — a ktoż wypowie serdeczne wzdychania, Ktoż pieszczoty z papierem, ktoż upodobania! Na dole i na gorze, w sieni, w izbie kąty Obchodzi — czytając go
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 42
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
drzewo, co miasto ptaków lągnie ryby, Nie trzeba wątpić o tym, Dniestr jest bez pochyby; Polak orłem, którego rosą swojej siły Bodaj tu ottomańskie księżyce zgubiły! A ty, wielki monarcho, takich gron jagody, Które śmieją twej ziemie zaraszczać ogrody, Ostrym ściśniesz bułatem i swego się soku W czarnym giaur nasyci awernowym mroku. Skąd jako był wesołym, jawnie to pokaże Osman, gdy zaraz wojsku w pole ciągnąć każe. Więc jeszcze rosa nie schła, jeszcze się mgły szare Nad Dniestrem piętrzą, jeszcze i słońce nie jare, Kiedy sto dział burzących cale niespodzianie Kozakom Zaporowskim tuż nad głową stanie. Sypie się z gór pogaństwo straszliwymi wały
drzewo, co miasto ptaków lągnie ryby, Nie trzeba wątpić o tym, Dniestr jest bez pochyby; Polak orłem, którego rosą swojej siły Bodaj tu ottomańskie księżyce zgubiły! A ty, wielki monarcho, takich gron jagody, Które śmieją twej ziemie zaraszczać ogrody, Ostrym ściśniesz bułatem i swego się soku W czarnym giaur nasyci awernowym mroku. Skąd jako był wesołym, jawnie to pokaże Osman, gdy zaraz wojsku w pole ciągnąć każe. Więc jeszcze rosa nie schła, jeszcze się mgły szare Nad Dniestrem piętrzą, jeszcze i słońce nie jare, Kiedy sto dział burzących cale niespodzianie Kozakom Zaporowskim tuż nad głową stanie. Sypie się z gór pogaństwo straszliwymi wały
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 163
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
jest amarant, pięknie zielenieje, nic jesień nie szkodzi, nic zima, nie zwiędnieje. Cokolwiek nieśmiertelność ma własności w sobie, wszytko Miłość zawarła w cyrklu swej ozdobie. 1. KWIAT AMARANTOWY pierwszy w wieńcu Miłości Bożej Zmartwychwstanie
IESUM quaeritis Nazarenum. Surrexit, non est hic. Marc. 16
Nie tu kres, w awernowe zaszła osiadłości niezgraniczona nigdy granica Miłości. Wściekła jęczy Buzyra, ściśniona w swej włości, mściwą ujął ją ręką bohatyr Miłości. Ulękł się Charon, a Styks z siarczystych wnętrzności drogie wynosi konchy na trybut Miłości. Śmiertelno zabrudzony płaszcz zdjąwszy siności, wychodzi z antypodów jutrzenka Miłości; świat obłapiła mile, już komu w żądości,
jest amarant, pięknie zielenieje, nic jesień nie szkodzi, nic zima, nie zwiędnieje. Cokolwiek nieśmiertelność ma własności w sobie, wszytko Miłość zawarła w cyrklu swej ozdobie. 1. KWIAT AMARANTOWY pierwszy w wieńcu Miłości Bożej Zmartwychwstanie
IESUM quaeritis Nazarenum. Surrexit, non est hic. Marc. 16
Nie tu kres, w awernowe zaszła osiadłości niezgraniczona nigdy granica Miłości. Wściekła jęczy Buzyra, ściśniona w swej włości, mściwą ujął ją ręką bohatyr Miłości. Ulękł się Charon, a Styks z siarczystych wnętrzności drogie wynosi konchy na trybut Miłości. Śmiertelno zabrudzony płaszcz zdjąwszy siności, wychodzi z antypodów jutrzenka Miłości; świat obłapiła mile, już komu w żądości,
Skrót tekstu: WieszczOgródGur
Strona: 93
Tytuł:
Ogród rozkoszy
Autor:
Adrian Wieszczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
emblematy
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory poetyckie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Anna Gurowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001